5648 free readings you have right to
Po jakichś trzydziestu minutach marszu doszedł do miejsca, gdzie w nocy rozegrała się ostatnia walka...
Po jakichś trzydziestu minutach marszu doszedł do miejsca, gdzie w nocy rozegrała się ostatnia walka wilków z karibu. Ścigane zwierzę upadło w odległości pięćdziesięciu jardów od zarośli. W promieniu dwudziestu stóp śnieg był zupełnie wydeptany kopytami karibu i łapami wilków. Czerwone plamy krwi dookoła; po śniegu walały się obgryzione kości i płaty skóry — jedyne resztki pozostałe po wspaniałym zwierzu.Można było jeszcze dojrzeć miejsce, w którym Bram odpiął swe narty i położył je na śniegu. Odciski jego butów mieszały się ze śladami wilczych łap. Bram przyszedł widocznie jeszcze na czas, by uratować dla siebie najlepszy kąsek — udo karibu. I tylko gwiazdy spoglądały z góry na tę biesiadę wygłodniałej hordy, co pożarła niemal wszystko oprócz wnętrzności. Spoglądały też na Brama, który na miejscu musiał nasycić swój głód, pozostawiając tylko odpadki. Na białej karcie śniegu można to było wszystko wyczytać z całą dokładnością, jak z książki. I teraz dopiero Filip uświadomił sobie w całej pełni, jakiego okropnego niebezpieczeństwa udało mu się uniknąć.
Po jakichś trzydziestu minutach marszu doszedł do miejsca, gdzie w nocy rozegrała się ostatnia walka wilków z karibu. Ścigane zwierzę upadło w odległości pięćdziesięciu jardów od zarośli. W promieniu dwudziestu stóp śnieg był zupełnie wydeptany kopytami karibu i łapami wilków. Czerwone plamy krwi dookoła; po śniegu walały się obgryzione kości i płaty skóry — jedyne resztki pozostałe po wspaniałym zwierzu.
Można było jeszcze dojrzeć miejsce, w którym Bram odpiął swe narty i położył je na śniegu. Odciski jego butów mieszały się ze śladami wilczych łap. Bram przyszedł widocznie jeszcze na czas, by uratować dla siebie najlepszy kąsek — udo karibu. I tylko gwiazdy spoglądały z góry na tę biesiadę wygłodniałej hordy, co pożarła niemal wszystko oprócz wnętrzności. Spoglądały też na Brama, który na miejscu musiał nasycić swój głód, pozostawiając tylko odpadki. Na białej karcie śniegu można to było wszystko wyczytać z całą dokładnością, jak z książki. I teraz dopiero Filip uświadomił sobie w całej pełni, jakiego okropnego niebezpieczeństwa udało mu się uniknąć.
James Oliver Curwood, Złote sidła
Śmiech go brał na myśl, jaki raport on o tym wszystkim zdałby przełożonym — o ile...
Śmiech go brał na myśl, jaki raport on o tym wszystkim zdałby przełożonym — o ile w ogóle napisze jeszcze kiedyś jakikolwiek raport. Miałby co opowiadać! Prawdziwa komedia. Zagrzebał się oto w śniegu niby niedźwiedź na sen zimowy; a rano przychodzi taki jegomość uzbrojony w batog, otoczony hordą dzikich żarłocznych bestii, i prosi go grzecznie, aby raczył wyjść.
Loading