Chińczycy oglądają godzinę w źrenicach kotów.
Pewnego dnia misjonarz, przechadzając się przedmieściem Nankinu, spostrzegł, że zapomniał zegarka, i zapytał małego chłopca, która godzina.
Chłopaczek z Niebieskiego Cesarstwa zawahał się; po czym, rozmyśliwszy się, odparł: „Powiem za chwilę”. Niezadługo pojawił się z powrotem, trzymając w ramionach bardzo tłustego kota i patrząc mu, jak się to mawia, w same białka, stwierdził bez wahania: „Niebawem południe”. A jest to prawda.
Co do mnie, jeśli pochylam się nad piękną Feliną, wspominaną chętnie, która jest zarazem zaszczytem swej płci, dumą mego serca i wonnością mojego ducha, czy to będzie nocą, czy za dnia to będzie, w świetle przejrzystym lub w gęstym cieniu, na dnie jej oczu, godnych podziwu, widzę zawsze godzinę najwyraźniej, zawsze jednaką