Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do specjalnych publikacji współczesnych autorek i autorów wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur.
5647 free readings you have right to
U każdego, kto uważa i dobrze pamięta, zjawia się przy wydawaniu jakiegokolwiek sądu na serio...
U każdego, kto uważa i dobrze pamięta, zjawia się przy wydawaniu jakiegokolwiek sądu na serio lub „na niby” gotowość do wydawania sądów będących następstwami sądu wydawanego i do odrzucania, do zaprzeczania sądom, które by były z sądem wydawanym sprzeczne. Możemy to wyrazić krótko, mówiąc, że sądy i supozycje człowieka przytomnego w całej pełni posiadają tendencjęlogiczną. „Przytomnym być” to tyle, co „uważać i pamiętać”. Kiedy jesteśmy roztargnieni albo zasypiamy powoli, wtedy zanikają tendencje logiczne naszych sądów i znosimy spokojnie, gdy ktoś mówi lub czyta zdania sprzeczne, nie dostrzegamy związków logicznych, mylimy się i plączemy w rachunkach. Przytomność ma różne stopnie. Dlatego mówimy tu o człowieku przytomnym w całej pełni. Przytomność obniża się przy wielkim zmęczeniu, wyczerpaniu, wzburzeniu, w gorączce, w chorobach psychicznych, pod wpływem trucizn, jak np. alkoholu.
Władysław Witwicki, Myślenie
Otóż dostrzegać związek logiczny między dwoma sądami i dzięki temu uważać za prawdziwy lub za...
Otóż dostrzegać związek logiczny między dwoma sądami i dzięki temu uważać za prawdziwy lub za fałszywy sąd drugi, skoro się wydało lub zrozumiało sąd inny — to znaczy tyle, co rozumować. Rozumuje każdy, kto dostrzega, co z danego sądu wynika i na czym się dany sąd opiera. Dostrzegać następstwo danego sądu i wysnuwać je, to znaczy wnioskować. A dostrzegać rację pewnego sądu i na niej prawdziwość danego sądu opierać — znaczy dowodzić lub tłumaczyć. Kto wnioskuje, ten mówi: „a więc”. Kto dowodzi lub tłumaczy zjawiska, ten mówi: „ponieważ” lub: „dlatego że”. Czasem ktoś mówi: „znakiem tego, że”. Ale to zwrot niewłaściwy, bo nie wiadomo, o co w nim chodzi. Czy o to, że coś jest skutkiem czy objawem, czy znakiem, czy następstwem czegoś innego, czy też chodzi jeszcze o inne rzeczy.
We wnioskowaniu sąd będący racją nazywa się przesłanką, a ten, który jest następstwem, nazywa się...
We wnioskowaniu sąd będący racją nazywa się przesłanką, a ten, który jest następstwem, nazywa się wnioskiem. Wzywamy kogoś do wnioskowania słowami: „I co z tego wynika?”. W dowodzeniu następstwo nazywa się tezą, a racja nazywa się argumentem. W tłumaczeniu zjawisk racja to hipoteza. Pytamy o argumenty, mówiąc: „Z czegóż to wynika?” lub: „Na czym się to twierdzenie opiera?”. O hipotezy pytamy: „Czemu tak jest?”, „Czym się to tłumaczy?”. Wiemy już, że człowiek uważny zgadza się na wniosek, jeżeli się zgodził na przesłanki i jeżeli sądy, które rozpatruje, zostają naprawdę w stosunku wynikania. I to wiemy, że gdy ktoś stawia pewną tezę i próbuje jej dowodzić, to każdy uważny człowiek o dobrej pamięci będzie musiał uznać słuszność jego tezy, jeśli podane argumenty będą prawdziwe i jeśli teza z nich naprawdę wynika. Jeżeli by teza była prawdziwa, nie świadczy to jeszcze o prawdziwości argumentów, na których ją ktoś opiera. Choćby nawet zachodził związek wynikania między nią a argumentem. Niejeden opiera prawdziwą tezę na fałszywym argumencie.
Jeżeli rację jakiegoś sądu stanowi jeden tylko sąd inny, wtedy mówimy, że dany sąd wynika...
Jeżeli rację jakiegoś sądu stanowi jeden tylko sąd inny, wtedy mówimy, że dany sąd wynika bezpośrednio z tego innego, i takie rozumowanie nazywamy bezpośrednim. Jeżeli zaś dany sąd nieoczywisty wymaga do swego uzasadnienia dwóch sądów albo więcej, mówimy o rozumowaniu pośrednim.
Doszukiwanie się wspólnej racji dla wielu spostrzeżeń nazywa się rozumowaniem indukcyjnym. Jest to droga od...
Doszukiwanie się wspólnej racji dla wielu spostrzeżeń nazywa się rozumowaniem indukcyjnym. Jest to droga od następstw do racji — prawdopodobnej. W nauce logiki można znaleźć opis sposobów tworzenia hipotez naukowych i sprawdzania ich również.
Inteligentny nazywa się człowiek nie ten, który wciąż rozumuje, bo takiego nie ma. Każdy czasem...
Inteligentny nazywa się człowiek nie ten, który wciąż rozumuje, bo takiego nie ma. Każdy czasem śpi twardo, a czasem bawi się i odpoczywa. Wtedy nie musi rozumować. Inteligentny jest ten, kto w razie potrzeby i mając niezbędne wiadomości, potrafi z danych mu przesłanek wysnuć wnioski, które z nich naprawdę wynikają i do danych mu następstw znaleźć prawdziwą rację, czyli wytłumaczyć sobie czynione spostrzeżenia przy pomocy prawdopodobnej hipotezy.
Widać już z określenia inteligencji, że człowiek, który się nią ma odznaczać, musi być zdolny...
Widać już z określenia inteligencji, że człowiek, który się nią ma odznaczać, musi być zdolny do skupiania uwagi i mieć dobrą pamięć; jego sądy muszą mieć żywą tendencję logiczną i ten człowiek musi łatwo dostrzegać związki logiczne między sądami, stosunki między pojęciami, podobieństwa i różnice między przedmiotami i zdarzeniami. Wtedy łatwiej mu rozumieć to, z czym ma do czynienia. Po łacinie wyraz „intelligo” znaczy właśnie „rozumiem”.
Inteligencja jest znakomitym narzędziem, które pozwala człowiekowi utrzymać się i zwyciężać w walce o życie...
Inteligencja jest znakomitym narzędziem, które pozwala człowiekowi utrzymać się i zwyciężać w walce o życie z przyrodą i ze złymi ludźmi. Dobremu człowiekowi pozwala czynić dobrze, nie przynosząc przy tym szkody, bo mu pozwala często dostrzegać pośrednio następstwa swoich i cudzych czynów. Nikogo sama inteligencja nie zrobi człowiekiem lepszym pod każdym względem. Wiemy, że i zbrodniarze bywają bardzo inteligentni i przez to są tym bardziej niebezpieczni.
Inteligencja nie obejdzie się bez pamięci, ale sama pamięć nie stanowi inteligencji. Wiemy, że pamięć...
Inteligencja nie obejdzie się bez pamięci, ale sama pamięć nie stanowi inteligencji. Wiemy, że pamięć może być i mechaniczna. Dlatego chcąc się przekonać, czy jeden człowiek jest bardziej inteligentny niż drugi, nie patrz na to, czy jeden z nich więcej potrafi zapamiętać i więcej posiada wiadomości niż drugi, bo to ci nic nie powie o jego inteligencji.
Tak np. tak zwany iloraz inteligencji uzyskują, dzieląc tak zwany wiek inteligencji przez wiek życia...
Tak np. tak zwany iloraz inteligencji uzyskują, dzieląc tak zwany wiek inteligencji przez wiek życia, obliczony w miesiącach. Do tego celu wiek inteligencji też wypada obliczać w miesiącach. Robią to na podstawie umowy i dostateczną odpowiedź osoby badanej na każde z osobna pytanie, zawarte w zbiorze Termana, liczą jako trzy miesiące wieku inteligencji albo jako dwa, jeżeli chodzi o dzieci do lat dziesięciu, a dla starszych po siedem i pół miesiąca, albo i po dziewięć miesięcy wieku umysłowego. U normalnych dzieci wiek inteligencji, obliczony w ten sposób, ma się zgadzać z wiekiem życia i iloraz inteligencji wynosi u nich 1. Tę jedynkę mnożą przez sto, aby nie pisać ułamków. U niedorozwiniętych wypada ten iloraz niższy od stu, bo dają mniej dobrych odpowiedzi, niż im zadano pytań; u rozwiniętych nad wiek — wyższy od stu, bo oprócz zadań przeznaczonych dla ich wieku rozwiązują niektóre zadania dla starszych. Łatwo zgadnąć, że u milczących, przestraszonych, roztargnionych, niechętnych, nieznających dobrze języka muszą wypadać ilorazy niskie, które nie będą obrazem ich inteligencji.
Loading