5647 free readings you have right to
Odbył się pogrzeb w prześliczny dzień marcowy, ostatni tego miesiąca. Góry świeciły czystym, świeżym różowym...
Odbył się pogrzeb w prześliczny dzień marcowy, ostatni tego miesiąca. Góry świeciły czystym, świeżym różowym śniegiem, a i w dolinie było go dość. Miało się wrażenie pełnej zimy i Atanazemu przesunęły się w pamięci ze straszliwą jasnością wszystkie dni od jesieni aż do dzisiaj, a szczególniej okres środkowy: sportów i opuszczenia Zosi. Mimo że był zjedzony przez wyrzuty sumienia jak kawał sera przez robaki, na pogrzebie zachował maskę spokoju — ułatwiła mu to okazana mu przez panią Osłabędzką łaska: prowadził ją pod rękę za trumną. Zosię złożono na cmentarzu dla samobójców, tuż za murem cmentarza „prawdziwego”. Dla przykładu biskup nie udzielił pozwolenia, i miał rację. Pomnik — szary, prosty, stylizowany trochę kamień — miał wykonać jeden z najlepszych uczniów Karola Stryjeńskiego, wezwany na ten cel umyślnie z Zakopanego.
Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy), Pożegnanie jesieni
Loading