Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do specjalnych publikacji współczesnych autorek i autorów wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur.
Audiobooki Wolnych Lektur znajdziesz na naszym kanale na YouTube. Kliknij, by przejść do audiobooków i włączyć subskrypcję.
5647 free readings you have right to
Zupełnie pijany Atanazy (nie pił już z miesiąc nic) wracał w czystą noc gwiaździstą do...
Zupełnie pijany Atanazy (nie pił już z miesiąc nic) wracał w czystą noc gwiaździstą do sanatorium. Znane od dzieciństwa jesienne gwiazdozbiory wczesnego wieczoru witały go jak dalekie widma przeszłości: Wega, tak bliska mu od najdawniejszych czasów, i Altair z dwoma gwiazdkami po bokach, i Wielki Wóz z Alkorem i Mizarem pędzący w lewo gdzieś nad północnym horyzontem. Na prawo od niego wschodził czerwony Aldebaran, w otoczeniu wiernych Hiad, a za linią zębatych, mrocznych szczytów zapadał przeklęty Fomalhaut — jego zła gwiazda (nie pamiętał, kiedy wyrobił się w nim ten przesąd, ale zawsze nazywał ją „tajemnym ogniskiem jesiennych przerażeń”). I nagle zatęsknił strasznie za „tamtym”, południowym niebem. Ujrzał w wyobraźni wielkiego prawie jak Syriusz Canopusa i osławiony Southern Cross i najbliższą nam Alfę Centaura, a nade wszystko też z dzieciństwa znane i „pożądane”: Chmurki Magellana i Worki Węgla — puste miejsca wśród Mlecznej Drogi — specjały tamtych stron. Czy to nie był sen tylko, że widział kiedyś te wspaniałości?
Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy), Pożegnanie jesieni
Gwiazdy płonęły prawie spokojnie na czystym niebie. Było to obojętne, jakby zakrzepłe. Na próżno usiłował...
Gwiazdy płonęły prawie spokojnie na czystym niebie. Było to obojętne, jakby zakrzepłe. Na próżno usiłował Atanazy wejść w porozumienie z gwiazdami. Nie dało się. Trzask karabinów. „No — teraz. Jestem gotów”.
Loading