Audiobooki Wolnych Lektur znajdziesz na naszym kanale na YouTube. Kliknij, by przejść do audiobooków i włączyć subskrypcję.
5647 free readings you have right to
— Wiesz! Taki miałam śliczny sen. Widziałam kwiatek… Och! Taki cudny! Ogromny; biały jak śnieg, a...
— Wiesz! Taki miałam śliczny sen. Widziałam kwiatek… Och! Taki cudny! Ogromny; biały jak śnieg, a w środku na listeczkach miał takie małe, zakrwawione serduszka. A te listki zwieszały mu się po łodydze długo… długo, niby rozpuszczone warkocze. I pachniał… Ach! Staśko! Ja tego tak dobrze opowiedzieć nie umiem… Bo to, widzisz, był niby jeden kwiatek, a naprawdę to było ich kilka na jednej łodydze, jak bukiet. A ja taka byłam szczęśliwa… taka szczęśliwa z tego kwiatka, bo on był mój… Tylko nie pamiętam, kto mi go dał… Och! Staśko! Gdyby to tak choć raz jeden naprawdę taki kwiatek dostać, i wąchać go i pieścić się z nim, jak w tym śnie…
Helena Janina Pajzderska, Wyżebrana godzina
I ona cała wygląda w tej chwili, jak urzeczona. W jej na wpół dziecięcym jeszcze...
I ona cała wygląda w tej chwili, jak urzeczona. W jej na wpół dziecięcym jeszcze umyśle widok tego kwiatu przyobleka się w kształty jakiegoś cudu, jakiegoś zrządzenia Opatrzności… Jakże! Dziś właśnie śnił się Luci i ona go tak pragnęła zobaczyć. Mówiła, że ozdrawiałaby ze szczęścia… Podobno to tak bywa czasem, a to biedne dziecko, odkąd żyje, nie zaznało naprawdę radości. To może będzie lepsze niż lekarstwo… Zresztą za lekarstwo zapłacić ma trzy ruble, więc jeszcze dwa…
Jej chłodne palce wślizgują się pod kiść storczyków, którą konająca cichutko dziewczynka przytuliła sobie do...
Jej chłodne palce wślizgują się pod kiść storczyków, którą konająca cichutko dziewczynka przytuliła sobie do twarzy, i utrwalają w tych wynędzniałych rysach wyraz nieopisanej błogości, ostatnie ziemskie wrażenie wydziedziczonej kaleki.
W majowe, ciepłe ranki staruszek podnosił oczy ku trzęsącym się nad nim olbrzymim różowoliliowym kiściom...
W majowe, ciepłe ranki staruszek podnosił oczy ku trzęsącym się nad nim olbrzymim różowoliliowym kiściom kwiatu, wciągał w siebie heliotropową, mocną woń i najczęściej kichał.— To zapach! — mówił, szukając chustki do nosa — To zapach! Czujesz, Murku, jak te bzy dzisiaj silnie pachną?— Tak samo jak wczoraj — odrzucał pogardliwie Murek.— Ale, co gadasz — w nocy był deszcz. Po deszczu wszystko lepiej pachnie.
W majowe, ciepłe ranki staruszek podnosił oczy ku trzęsącym się nad nim olbrzymim różowoliliowym kiściom kwiatu, wciągał w siebie heliotropową, mocną woń i najczęściej kichał.
— To zapach! — mówił, szukając chustki do nosa — To zapach! Czujesz, Murku, jak te bzy dzisiaj silnie pachną?
— Tak samo jak wczoraj — odrzucał pogardliwie Murek.
— Ale, co gadasz — w nocy był deszcz. Po deszczu wszystko lepiej pachnie.
Loading