Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do specjalnych publikacji współczesnych autorek i autorów wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur.
Theme
Jedzenie
in work
O krasnoludkach i sierotce Marysi
↓ Expand fragment ↓Rozejrzawszy się, poznały Krasnoludki, że okolica, lubo zaniedbana i pusta, miała przecież także zapasy swoje...
↑ Hide fragment ↑Rozejrzawszy się, poznały Krasnoludki, że okolica, lubo zaniedbana i pusta, miała przecież także zapasy swoje i to nie byle jakie. W olszynie wyrastały żółte, wiosenne grzybki, kurki zwane, dojrzewały poziomki, czerwieniały jeżyny; w starym, zapuszczonym sadzie smółka przejrzysta sączyła się tu i owdzie z kory drzew wiśniowych; w dojrzewających mietlicach były wcale smaczne nasionka; szczególniej koper wodny dostarczał ich obficie; młode listki koniczyny dawały przedziwną sałatę, a wiele korzonków, czysto oskrobanych, mogło ujść wybornie za warszawskie majowe szparagi. Posilały się tedy Krasnoludki smacznie i dostatnio, a już każdy szedł choć o staje drogi, byle tylko co dobrego dla króla przynieść.
Szczególniej Pietrzyk był niezmordowany. To jajeczko ptasie gdzie zdybał, to wróblątko z tej gromady, co się na bliskiej topoli wywiodła, ułupił, to trzcinką wydrążoną parę kropel miodu z osiego gniazda dobył, a wszystko dla starego króla.
Ale z tym wzrostem gospodarstwa należało i o kuchni porządnej pomyśleć. Paliły wprawdzie Krasnoludki ogień na kamyku, ale rosa i deszcze zalewały im go często-gęsto. Niewiele też myśląc, zajął Pietrzyk wielką, pustą muszlę, z której się gospodarz nie wiedzieć gdzie wyniósł, komin nad nią z gliny i z piasku ulepił, na drzwiczki ją zamknął i taką w niej kuchnię urządził, że o lepszą w całym świecie trudno.
A jak to zwykle bywa, że gdzie się z komina kurzy, tam o przyjaciół łatwo, tak się też i tutaj zdarzyło.
Od dawna już nad strugą, pod łopianem, przemieszkiwała żabia jedna familia, do której należał Półpanek.