Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do specjalnych publikacji współczesnych autorek i autorów wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur.
5644 free readings you have right to
DULSKAWyrażaj się inaczej. Ciągle myślisz, że jesteś w towarzystwie kokocic.ZBYSZKOTakie dobre towarzystwo...
Wyrażaj się inaczej. Ciągle myślisz, że jesteś w towarzystwie kokocic.
Takie dobre towarzystwo...
DULSKAWyrażaj się inaczej. Ciągle myślisz, że jesteś w towarzystwie kokocic.ZBYSZKOTakie dobre towarzystwo, jak i inne. A potem co mamcia wydziwia na kokotki. Niby to i u nas nie ma kokot w kamienicy. Sama mamcia wynajmowała tej z pierwszego piętra.DULSKAz godnościąAle się jej nie kłaniam.ZBYSZKOAle pieniążki za czynsz mamcia bierze od niej, że aż ha…DULSKAPrzepraszam, to ja takich pieniędzy dla siebie nie biorę.ZBYSZKOA co mamcia z nimi robi?DULSKAmajestatyczniePodatki nimi płacę.
Takie dobre towarzystwo, jak i inne. A potem co mamcia wydziwia na kokotki. Niby to i u nas nie ma kokot w kamienicy. Sama mamcia wynajmowała tej z pierwszego piętra.
Ale się jej nie kłaniam.
Ale pieniążki za czynsz mamcia bierze od niej, że aż ha…
Przepraszam, to ja takich pieniędzy dla siebie nie biorę.
A co mamcia z nimi robi?
Podatki nimi płacę.
Gabriela Zapolska, Moralność pani Dulskiej
Czy ciocia w tym roku podwyższa?DULSKASpodziewam się. Muszę. Wszyscy podwyższają. Pokażę ci szpejscettel...
Czy ciocia w tym roku podwyższa?
Spodziewam się. Muszę. Wszyscy podwyższają. Pokażę ci szpejscettel...
Czy ciocia w tym roku podwyższa?DULSKASpodziewam się. Muszę. Wszyscy podwyższają. Pokażę ci szpejscettel.JULIASIEWICZOWANo… no…DULSKAwydobywa z szufladki papier, opiera się o stół — obie z zajęciem pochylają się nad papieremSuteryny całe w rumel o dwadzieścia… do sieni wstawię magle…JULIASIEWICZOWACiasno. Zęby sobie powybijają.DULSKATo mi wszystko jedno. Ja tamtędy nigdy nie chodzę. Oba partery po pięć — pierwsze piętro, kokocica, o dziesięć…JULIASIEWICZOWAKokocica? To za mało. Ja bym podwyższyła co najmniej o dwadzieścia…DULSKATak myślisz?JULIASIEWICZOWAśmieje sięNaturalnie… ma pieniądze, lekko jej przychodzą… niech płaci.DULSKArozjaśnionaNiech płaci…JULIASIEWICZOWAśmiejąc sięNiech płaci!…DULSKAA więc — kokotka o dwadzieścia, radca o dziesięć… drugie piętro…Obie zacietrzewione, pochylone nad stołem, czytają.
Spodziewam się. Muszę. Wszyscy podwyższają. Pokażę ci szpejscettel.
No… no…
Suteryny całe w rumel o dwadzieścia… do sieni wstawię magle…
Ciasno. Zęby sobie powybijają.
To mi wszystko jedno. Ja tamtędy nigdy nie chodzę. Oba partery po pięć — pierwsze piętro, kokocica, o dziesięć…
Kokocica? To za mało. Ja bym podwyższyła co najmniej o dwadzieścia…
Tak myślisz?
Naturalnie… ma pieniądze, lekko jej przychodzą… niech płaci.
Niech płaci…
Niech płaci!…
A więc — kokotka o dwadzieścia, radca o dziesięć… drugie piętro…
TADRACHOWAA, broń mnie Boże! Bez błogosławieństwa mamusi my ta do ołtarza nie pójdziemy. Ale...
A, broń mnie Boże! Bez błogosławieństwa mamusi my ta do ołtarza nie pójdziemy. Ale...
TADRACHOWAA, broń mnie Boże! Bez błogosławieństwa mamusi my ta do ołtarza nie pójdziemy. Ale chyba wielmożna pani gospodyni nie będzie dęba stawać, żeby się uczciwa rzecz nie stała… Skoro młody pan tak chce, to już od Boga natchniony, aby sierocie krzywdy nie robić. Całe jej wiano była ta uczciwość, a dziś nikt jej nie weźmie, bo bogactwem swego pohańbienia nie przykryje, a jeno jeszcze pieniędzami ludziom oczy mydlić można…JULIASIEWICZOWATak… macie rację… pieniędzmi… Może jeszcze kieliszeczek? — Anielciu!DULSKANie mam więcej.JULIASIEWICZOWAodprowadza DulskąCiociu! może ofiarować pewną sumę…DULSKAJezus, Maria — tylko się za kieszeń trzymaj!JULIASIEWICZOWATrudno.DULSKAPomów ty jeszcze ze Zbyszkiem — moja droga — może on ciebie usłucha. Bój się Boga… płacić… Jak on powie, że nie chce, to wszystko się ułoży. Pomów z nim!…JULIASIEWICZOWADobrze. Ale wie ciocia, że to będzie twardo.do TadrachowejWięc powiadacie, że pieniądze…TADRACHOWATo grunt, wielmożna pani. Taki już teraz świat. Jeden Judasz drugiego za pieniądze sprzeda. Oj czasy! czasy nastały. Ani paszy dla bydła, ani uczciwości ludzkiej.
A, broń mnie Boże! Bez błogosławieństwa mamusi my ta do ołtarza nie pójdziemy. Ale chyba wielmożna pani gospodyni nie będzie dęba stawać, żeby się uczciwa rzecz nie stała… Skoro młody pan tak chce, to już od Boga natchniony, aby sierocie krzywdy nie robić. Całe jej wiano była ta uczciwość, a dziś nikt jej nie weźmie, bo bogactwem swego pohańbienia nie przykryje, a jeno jeszcze pieniędzami ludziom oczy mydlić można…
Tak… macie rację… pieniędzmi… Może jeszcze kieliszeczek? — Anielciu!
Nie mam więcej.
Ciociu! może ofiarować pewną sumę…
Jezus, Maria — tylko się za kieszeń trzymaj!
Trudno.
Pomów ty jeszcze ze Zbyszkiem — moja droga — może on ciebie usłucha. Bój się Boga… płacić… Jak on powie, że nie chce, to wszystko się ułoży. Pomów z nim!…
Dobrze. Ale wie ciocia, że to będzie twardo.
Więc powiadacie, że pieniądze…
To grunt, wielmożna pani. Taki już teraz świat. Jeden Judasz drugiego za pieniądze sprzeda. Oj czasy! czasy nastały. Ani paszy dla bydła, ani uczciwości ludzkiej.
TADRACHOWATy jesteś durna — durna. Młoda jesteś i nie wiesz, co to świat. Jak będziesz...
Ty jesteś durna — durna. Młoda jesteś i nie wiesz, co to świat. Jak będziesz...
TADRACHOWATy jesteś durna — durna. Młoda jesteś i nie wiesz, co to świat. Jak będziesz mieć pieniądze, to będziesz mocarna… Ta czego beczysz? Ta już tamto przepadło. Teraz jeno żeby cię nie skrzywdzili.HANKAjak wyżejDaj ta matka chrzestna spokój…TADRACHOWATa to żadna łaska — ja już za ciebie będę gadać… ja cię skrzywdzić nie dam.
Ty jesteś durna — durna. Młoda jesteś i nie wiesz, co to świat. Jak będziesz mieć pieniądze, to będziesz mocarna… Ta czego beczysz? Ta już tamto przepadło. Teraz jeno żeby cię nie skrzywdzili.
Daj ta matka chrzestna spokój…
Ta to żadna łaska — ja już za ciebie będę gadać… ja cię skrzywdzić nie dam.
JULIASIEWICZOWATak się mówi. Ale ty masz pensji 60 złr. I oprócz tego masę długów...
Tak się mówi. Ale ty masz pensji 60 złr. I oprócz tego masę długów...
JULIASIEWICZOWATak się mówi. Ale ty masz pensji 60 złr. I oprócz tego masę długów. Kondykt w powietrzu. Z tego we troje — to nędza. Hanka nie zarobi nic, chyba że będzie u siebie samej sługą… no, ale i to… a ty przyzwyczajony do puszczania pieniędzy swoich i nie swoich…ZBYSZKOsiada na foteluJULIASIEWICZOWATak. Ale głównie o te pieniądze. Bo niby z czego żyć? Wieczorami możesz pisać. Mój mąż ci da jakie kawałki do odrabiania w domu… ale… i to…ZBYSZKODaj ty mi spokój.JULIASIEWICZOWABądźmy logiczni. Mieszkanie już jeden pokój z kuchenką 25 do 30-tu. Na życie — gulden, co jest nędzą. Ale — skoro się kochacie… To już cała pensja. A gdzież reszta?ZBYSZKOBędę robił długi.JULIASIEWICZOWAMamcia ogłosi — nikt centa nie da. A rodzice jeszcze żyć mogą i trzydzieści lat. Będziesz nędzarzem długo, bardzo długo… no — ale…
Tak się mówi. Ale ty masz pensji 60 złr. I oprócz tego masę długów. Kondykt w powietrzu. Z tego we troje — to nędza. Hanka nie zarobi nic, chyba że będzie u siebie samej sługą… no, ale i to… a ty przyzwyczajony do puszczania pieniędzy swoich i nie swoich…
Tak. Ale głównie o te pieniądze. Bo niby z czego żyć? Wieczorami możesz pisać. Mój mąż ci da jakie kawałki do odrabiania w domu… ale… i to…
Daj ty mi spokój.
Bądźmy logiczni. Mieszkanie już jeden pokój z kuchenką 25 do 30-tu. Na życie — gulden, co jest nędzą. Ale — skoro się kochacie… To już cała pensja. A gdzież reszta?
Będę robił długi.
Mamcia ogłosi — nikt centa nie da. A rodzice jeszcze żyć mogą i trzydzieści lat. Będziesz nędzarzem długo, bardzo długo… no — ale…
TADRACHOWAProszę wielmożnej pani — święty związek małżeński, a pieniądze to całkiem insza inszość.
Proszę wielmożnej pani — święty związek małżeński, a pieniądze to całkiem insza inszość.
JULIASIEWICZOWAE! samiście mówili, że pieniądze wszystko kryją. Jak Hanka mieć będzie coś w Sparkasie...
E! samiście mówili, że pieniądze wszystko kryją. Jak Hanka mieć będzie coś w Sparkasie...
JULIASIEWICZOWAE! samiście mówili, że pieniądze wszystko kryją. Jak Hanka mieć będzie coś w Sparkasie, to ani się nikt o resztę nie spyta.
E! samiście mówili, że pieniądze wszystko kryją. Jak Hanka mieć będzie coś w Sparkasie, to ani się nikt o resztę nie spyta.
HANKAJa ta będę gadać.TADRACHOWAHanuś, czekaj… ja.HANKADaj ta matka chrzestna spokój...
Ja ta będę gadać.
Hanuś, czekaj… ja.
Daj ta matka chrzestna spokój...
HANKAJa ta będę gadać.TADRACHOWAHanuś, czekaj… ja.HANKADaj ta matka chrzestna spokój. Jak chcą mi moją krzywdę płacić — niech płacą!!!DULSKAPatrzcie, jak się rozzuchwaliła. HANKAA ino… płaćcie! płaćcie!… A nie — to chodź matka chrzestna, i tak zapłacą. Są sądy i alimenta, a ja przysięgnę…DULSKAJezus, Maria! tego tylko brakuje.JULIASIEWICZOWADziewczyno! i ty miałabyś sumienie?HANKAO! a ze mną to mieli sumienie zrobić to, co zrobili? Jak nie mieli sumienia, to niech teraz płacą!TADRACHOWAHanka… ta nie krzycz.HANKADaj ta matka chrzestna spokój! Ja się sama za moją krzywdę upomnę. A Jagusia Wajdówna nie wyprawowała to u nas alimentów? co? Jak kto był bez sumienia nade mną, to i ja nad nim sumienia mieć nie będę.DULSKAdo JuliasiewiczowejZlituj się — daj jej, co chce — tylko nie dopuść do skandalu…JULIASIEWICZOWAIleż chcesz?HANKADajcie tysiąc koron.DULSKACo?HANKATysiąc koron.Chwila milczenia — kobiety mierzą się długiemi spojrzeniami.JULIASIEWICZOWAcichoNiech ciocia da, bo będzie skandal.DULSKABoże mój drogi!…do HankiCóż ty ze skóry mnie chcesz obedrzeć?HANKAA mnie tu w tym domu nie obdarli z uczciwości? Ja prosiłam się, żeby mnie puścić. Chodźcie, matko chrzestna!DULSKACzekajcie… Ale musicie się podpisać że nie macie do nas żadnego żalu i że jesteście załagodzeni.HANKAponuroPodpiszę!DULSKAI nigdy się nas czepiać nie będziesz?HANKAJa nigdy. Ale co ta ono zrobi jak dorośnie, to już jego rzecz i Pana Boga.DULSKADo tej pory ja już żyć nie będę. Chodźcie!…
Daj ta matka chrzestna spokój. Jak chcą mi moją krzywdę płacić — niech płacą!!!
Patrzcie, jak się rozzuchwaliła.
A ino… płaćcie! płaćcie!… A nie — to chodź matka chrzestna, i tak zapłacą. Są sądy i alimenta, a ja przysięgnę…
Jezus, Maria! tego tylko brakuje.
Dziewczyno! i ty miałabyś sumienie?
O! a ze mną to mieli sumienie zrobić to, co zrobili? Jak nie mieli sumienia, to niech teraz płacą!
Hanka… ta nie krzycz.
Daj ta matka chrzestna spokój! Ja się sama za moją krzywdę upomnę. A Jagusia Wajdówna nie wyprawowała to u nas alimentów? co? Jak kto był bez sumienia nade mną, to i ja nad nim sumienia mieć nie będę.
Zlituj się — daj jej, co chce — tylko nie dopuść do skandalu…
Ileż chcesz?
Dajcie tysiąc koron.
Co?
Tysiąc koron.
Niech ciocia da, bo będzie skandal.
Boże mój drogi!…
Cóż ty ze skóry mnie chcesz obedrzeć?
A mnie tu w tym domu nie obdarli z uczciwości? Ja prosiłam się, żeby mnie puścić. Chodźcie, matko chrzestna!
Czekajcie… Ale musicie się podpisać że nie macie do nas żadnego żalu i że jesteście załagodzeni.
Podpiszę!
I nigdy się nas czepiać nie będziesz?
Ja nigdy. Ale co ta ono zrobi jak dorośnie, to już jego rzecz i Pana Boga.
Do tej pory ja już żyć nie będę. Chodźcie!…
Loading