5644 free readings you have right to
ZBYSZKOTo nie na złość… Ja chciałem raz zetrzeć w proch to podłe, to czarne...
To nie na złość… Ja chciałem raz zetrzeć w proch to podłe, to czarne...
ZBYSZKOTo nie na złość… Ja chciałem raz zetrzeć w proch to podłe, to czarne, co tu jest duszą złych czynów w tych ścianach. Chciałem raz wziąć się za bary z tym czymś nieuchwytnym i…JULIASIEWICZOWAI wziąłeś się za bary — szamotałeś — pokazałeś kły, a teraz musisz ulec.ZBYSZKONie muszę… nie ulegnę…JULIASIEWICZOWAMasz siły do takiej ciągłej walki?ZBYSZKOmilczyJULIASIEWICZOWAAha! aha!… nawet nie odpowiadasz. Ty jesteś zupełnie już wyczerpany. Ciebie ta jedna noc zmogła, a cóż dopiero całe takie życie…
To nie na złość… Ja chciałem raz zetrzeć w proch to podłe, to czarne, co tu jest duszą złych czynów w tych ścianach. Chciałem raz wziąć się za bary z tym czymś nieuchwytnym i…
I wziąłeś się za bary — szamotałeś — pokazałeś kły, a teraz musisz ulec.
Nie muszę… nie ulegnę…
Masz siły do takiej ciągłej walki?
Aha! aha!… nawet nie odpowiadasz. Ty jesteś zupełnie już wyczerpany. Ciebie ta jedna noc zmogła, a cóż dopiero całe takie życie…
Gabriela Zapolska, Moralność pani Dulskiej
JULIASIEWICZOWAA że ciocia chce coś z łaski zrobić, to powinniście być wdzięczni… Więc ja...
A że ciocia chce coś z łaski zrobić, to powinniście być wdzięczni… Więc ja...
JULIASIEWICZOWAA że ciocia chce coś z łaski zrobić, to powinniście być wdzięczni… Więc ja tak myślę, że…DULSKAcichoNie galopuj się.JULIASIEWICZOWANo… kilkadziesiąt koron…Nagle Hanka podstępuje do stołu i staje zuchwale pomiędzy nimi. HANKAJa ta będę gadać.TADRACHOWAHanuś, czekaj… ja.HANKADaj ta matka chrzestna spokój. Jak chcą mi moją krzywdę płacić — niech płacą!!!DULSKAPatrzcie, jak się rozzuchwaliła. HANKAA ino… płaćcie! płaćcie!… A nie — to chodź matka chrzestna, i tak zapłacą. Są sądy i alimenta, a ja przysięgnę…DULSKAJezus, Maria! tego tylko brakuje.JULIASIEWICZOWADziewczyno! i ty miałabyś sumienie?HANKAO! a ze mną to mieli sumienie zrobić to, co zrobili? Jak nie mieli sumienia, to niech teraz płacą!TADRACHOWAHanka… ta nie krzycz.HANKADaj ta matka chrzestna spokój! Ja się sama za moją krzywdę upomnę. A Jagusia Wajdówna nie wyprawowała to u nas alimentów? co? Jak kto był bez sumienia nade mną, to i ja nad nim sumienia mieć nie będę.DULSKAdo JuliasiewiczowejZlituj się — daj jej, co chce — tylko nie dopuść do skandalu…JULIASIEWICZOWAIleż chcesz?HANKADajcie tysiąc koron.DULSKACo?HANKATysiąc koron.
A że ciocia chce coś z łaski zrobić, to powinniście być wdzięczni… Więc ja tak myślę, że…
Nie galopuj się.
No… kilkadziesiąt koron…
Ja ta będę gadać.
Hanuś, czekaj… ja.
Daj ta matka chrzestna spokój. Jak chcą mi moją krzywdę płacić — niech płacą!!!
Patrzcie, jak się rozzuchwaliła.
A ino… płaćcie! płaćcie!… A nie — to chodź matka chrzestna, i tak zapłacą. Są sądy i alimenta, a ja przysięgnę…
Jezus, Maria! tego tylko brakuje.
Dziewczyno! i ty miałabyś sumienie?
O! a ze mną to mieli sumienie zrobić to, co zrobili? Jak nie mieli sumienia, to niech teraz płacą!
Hanka… ta nie krzycz.
Daj ta matka chrzestna spokój! Ja się sama za moją krzywdę upomnę. A Jagusia Wajdówna nie wyprawowała to u nas alimentów? co? Jak kto był bez sumienia nade mną, to i ja nad nim sumienia mieć nie będę.
Zlituj się — daj jej, co chce — tylko nie dopuść do skandalu…
Ileż chcesz?
Dajcie tysiąc koron.
Co?
Tysiąc koron.
Loading