Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do specjalnych publikacji współczesnych autorek i autorów wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur.
Theme
Władza
in work
Lalka, tom drugi
↓ Expand fragment ↓— Patrz pan, jak oni mnie traktują, a jak Wokulskiego!… Jemu nie kłaniali się tak nisko...
↑ Hide fragment ↑— Patrz pan, jak oni mnie traktują, a jak Wokulskiego!… Jemu nie kłaniali się tak nisko, ale w każdym ruchu, w każdym spojrzeniu było widać, że by za nim poszli w ogień…
— Więc i pan, panie Szlangbaumie, chcesz, ażeby za tobą szli w ogień? — spytałem.
— Naturalnie. Przecie jedzą mój chleb, mają u mnie zarobki! ja im płacę pensję…
Myślałem, że Lisiecki, który posiniał słuchając tych bredni, palnie go w ucho. Pohamował się jednak i tylko spytał:
— A czy wiesz pan, dlaczego my za Wokulskim poszlibyśmy w ogień?…
— Bo on ma więcej pieniędzy — odparł Szlangbaum.
— Nie, panie. Bo on ma to, czego pan nie masz i mieć nie będziesz — rzekł Lisiecki bijąc się w piersi.
Szlangbaum zaczerwienił się jak upiór.
— Co to jest?… — zawołał. — Czego ja nie mam?… My nie możemy razem pracować, panie Lisiecki… pan obrażasz moje obrządki religijne…
Schwyciłem Lisieckiego za rękę i odciągnąłem za szafy. Śmieli się wszyscy panowie z tej obrazy Szlangbauma… Tylko Zięba (on jeden zostaje przy sklepie) zaperzył się i zawołał:
— Pryncypał ma rację… nie można drwić z wyznania, bo wyznanie to święta rzecz!… Gdzież wolność sumienia?… gdzie postęp?… cywilizacja?… emancypacja?…
— Lizus bestia — mruknął Klejn, a potem rzekł mi do ucha:
— Czy nie ma Szuman racji, że oni muszą się doczekać awantury?… Widziałeś go pan, jaki był, kiedy do nas nastał, a jaki jest dzisiaj?…
Naturalnie, że zgromiłem Klejna, bo i co on ma za prawo straszyć swoich współobywateli awanturami? Nie mogę jednak ukryć przed sobą, że Szlangbaum mocno zmienił się w ciągu roku.
Dawniej był potulny, dziś arogant i pogardliwy; dawniej milczał, kiedy go krzywdzono, dziś sam rozbija się bez powodu. Dawniej mianował się Polakiem, dziś chełpi się ze swego żydostwa. Dawniej nawet wierzył w szlachetność i bezinteresowność, a teraz mówi tylko o swoich pieniądzach i stosunkach. Może być źle!…
Za to wobec gości jest uniżony, a hrabiom, a nawet baronom właziłby pod podeszwy. Ale wobec swoich podwładnych istny hipopotam: ciągle parska i depcze ludzi po nogach. To nawet nie jest pięknie… Swoją drogą radca, Szprot, Klejn i Lisiecki nie mają racji grozić mu jakimiś awanturami.
↓ Expand fragment ↓W końcu lipca Henryk Szlangbaum wyprawiał urodziny jako właściciel sklepu i naczelnik naszej spółki. A...
↑ Hide fragment ↑W końcu lipca Henryk Szlangbaum wyprawiał urodziny jako właściciel sklepu i naczelnik naszej spółki. A choć i w połowie nie wystąpił tak jak Stach w roku zeszłym, jednakże zbiegli się wszyscy przyjaciele i nieprzyjaciele Wokulskiego i pili zdrowie Szlangbauma… aż okna się trzęsły.
Oj, ludzie, ludzie!… Za pełnym talerzem i butelką wleźliby do kanału, a za rublem to już nawet nie wiem gdzie.