— Jak się o coś zapytać, albo coś zrobić, to albo krzyczą na nas i złoszczą się, albo się z nas śmieją. Tak być nie powinno. Dorośli myślą, że wszystko wiedzą, a tak wcale nie jest. Mój tatuś nie mógł wyliczyć przylądków w Australii i wszystkich rzek w Ameryce; nie wiedział, z jakiego jeziora wypływa Nil.
— Nil nie jest w Ameryce, tylko w Afryce — odezwał się z miejsca inny poseł.
— Wiem lepiej od ciebie. Tylko tak dla przykładu powiedziałem. Dorośli nie znają się na markach pocztowych, nie umieją gwizdać na palcach i dlatego mówią, że to nieładnie.
— Mój wujek umie gwizdać.
— Ale nie na palcach.
— A może i na palcach? Skąd wiesz?
— Głupi jesteś.
Może znów wynikłaby kłótnia, ale przewodniczący zadzwonił i powiedział, że nie wolno posłów nazywać głupcami, że będzie za to wykluczał z posiedzenia.
— A co znaczy wykluczać z posiedzenia?
— To jest parlamentarne wyrażenie. W szkole mówi się: wyrzucić za drzwi.