Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do specjalnych publikacji współczesnych autorek i autorów wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur.
↓ Expand fragment ↓Z tylu dziewic, które tam więdnieją w modlitwach i postach, jedną wybierz i rzuć im...
↑ Hide fragment ↑Z tylu dziewic, które tam więdnieją w modlitwach i postach, jedną wybierz i rzuć im ponad dusze. — Uczyń ją zwierciadłem myśli twoich — niech je odbija i ciska naokół bez pojęcia, bez czucia — ale siłą, co w piersiach męża góruje, porwana i zniszczona!
IRYDION
Znam jednę — wszyscy darzą ją imieniem błogosławionej i świętej przed czasem, a ona lubi mi rozpowiadać niebiosa. —
↓ Expand fragment ↓Czego się wahasz i wątpisz? Ona twoją być musi — nie dla marnej rozkoszy, ale że...
↑ Hide fragment ↑Czego się wahasz i wątpisz? Ona twoją być musi — nie dla marnej rozkoszy, ale że rozum mój, że dzieło nasze żąda jej zguby jak zapytanie odpowiedzi i dźwięk dźwięku następnego. Kiedy jej głowa opadnie na łono twoje, kiedy pierś jej zadrży, jak pierś każdej niewolnicy i dusza niebieska zapomni siebie samej w ciała pożarach — wtedy w katakumbach znajdziesz wiernych służalców, o synu! — Wtedy duch mój będzie z tobą i zemsta stanie się ciałem.
↓ Expand fragment ↓Zrywa jej welon. Pryśnij obsłono duszy mojej! Porywa ją w objęcia. Usta, zostawcie na tym...
↑ Hide fragment ↑Zrywa jej welon. Pryśnij obsłono duszy mojej! Porywa ją w objęcia. Usta, zostawcie na tym bladym czole obietnicę lepszego losu!
KORNELIA
Ach! Wraz z tobą na wieki potępiona jestem!
Mdleje.GŁOS
Śpieszaj, śpieszaj!
IRYDION
biorąc hełm i oręż, potem wraca i nachyla się nad niąNie, ty nie umarłaś! Przyciska ją do piersi. Obudź się na twardym pancerzu męża, obudź się Kornelio. Masynisso! Bądź mi przeklętym, jeśli jej zguby nie odkupisz mi zwycięstwem!
KORNELIA
Kto woła?
IRYDION
Ten, o którym powiedziano, że przyjdzie i pokona dumnych!
KORNELIA
Widzę nareszcie, widzę ciebie. — Ty raczyłeś dotknąć się oblubienicy twojej. — Długo czekałam. —
IRYDION
Podnieś głowę — rozedrzyj wzrokiem te sklepienia. Tam wybrani śpiewają hymn tryumfu. — Zmartwychwstań!
IRYDION
O Panie! Chwała bitew naokoło twarzy twojej — płoniesz cały blaskami żelaza — Panie, gdzie rany twoje, niech je obleję łzami!
IRYDION
podnosi jąJutro, niewiasto, spełnią się przepowiednie o Królestwie Krzyża.
KORNELIA
O, nie rozpraszaj się wśród ciemności — oni mówili, że przyjdziesz, a teraz Ty mnie nie weźmiesz z sobą. — Ty zapomnisz o służebnicy Twojej!
IRYDION
Biedna! Powstań — nie płacz — nie rozpaczaj!
KORNELIA
Daj mi zaginąć w chwale Twojej! Ja już umarłam, o Panie!
IRYDION
porywa ją z ziemiDni kilka jeszcze, niewiasto. — Tymczasem wołaj na braci swoich: „do broni”.
Odchodzi.KORNELIA
Słyszycie ostatek słowa Jego. — On zstąpił drugi raz na ziemię i tą razą miecz w jego prawicy połyska — Do broni! Kości umarłych, żyjący kapłanie ludu boży, odpowiedzcie! On tak kazał. — Za mną: do broni, do broni!
↓ Expand fragment ↓Czy ty go potępiasz, córo chrześcijan? — On chciał, by cierpiący odrzucił więzy — by ślepy w...
↑ Hide fragment ↑Czy ty go potępiasz, córo chrześcijan? — On chciał, by cierpiący odrzucił więzy — by ślepy w niewoli przejrzał i poznał progi ojczyste — by głuchy i niemy przemówił rodzinną mową. — Czyż on nie zwiastował powtórnego przyjścia Boga twego? Jan niegdyś samotny, bezbronny, wołał na pustyni, że nadchodzi syn człowieka, ale ten który umęczon będzie. — Ojciec mój poprzedził tego, który zwycięży. — Tego, co królować będzie, tego, o którym zwątpiłaś!
KORNELIA
Ja?
IRYDION
chwytając ją za ramięBoś sądziła, że on tę ziemię zostawi na łup Rzymianom — ty myślałaś, że on krwi waszej niesyty będzie!
KORNELIA
Zgubiony — och! Panie! A jednak ogień wiekuisty, ogień Cherubów w oczach mu jaśnieje!
IRYDION
Uwierz. — Ty się nie domyślasz, co mnie czeka jutro. — Uwierz — ja wodzem ludu twego. — Uwierz, a Jowisz z Kapitolu runie, by nie powstać więcej.
↓ Expand fragment ↓Modliłam się tyle, pokutowałam tak ciężko dni i nocy tyle!
IRYDION
I zasiądziesz w niebiesiech...
↑ Hide fragment ↑Modliłam się tyle, pokutowałam tak ciężko dni i nocy tyle!
IRYDION
I zasiądziesz w niebiesiech. — Któż by wątpił, Kornelio?
KORNELIA
O, nie za siebie — nie!
IRYDION
Za kogóż?
KORNELIA
Za jednego z braci moich. —
IRYDION
Za jednego z braci…
Zbliża się do niej.KORNELIA
Jaki ty straszny!
IRYDION
Mów prawdę, mów imię jego, ktokolwiek jest, twoim będzie. — Śpiesz się tylko, niewiasto. — Niedługie chwile nam zostały — czasu nie będzie potem na ślub przed krzyżem, a ja was oboje połączyć chcę, odesłać gdzie daleko, byście żyli razem — szczęśliwie — na Tebaidzie — mówże. — Ha! Ziemska miłość wstąpiła do duszy wybranej!
KORNELIA
Szalejesz!
IRYDION
Imię jego — tego jednego — tego brata.
KORNELIA
Hieronim! Ale ten, co był kiedyś, nie ten, co tak dziko spogląda, co bez zmysłów stoi przede mną. — Apage — Apage! —
IRYDION
Cicha, piękna, szczęśliwa, patrz! Terazem spokojny jak wprzódy. —
KORNELIA
Słodki jak niegdyś?
↓ Expand fragment ↓Milczcie — teraz ona mówić zaczyna!
KORNELIA
Objawiłeś się i wyrzekłeś straszne słowo. — Odtąd biegnę i...
↑ Hide fragment ↑Milczcie — teraz ona mówić zaczyna!
KORNELIA
Objawiłeś się i wyrzekłeś straszne słowo. — Odtąd biegnę i wołam — dni i nocy mijają, ja biegnę i wołam — Odwracając się do ludu. Do broni, do broni!
IRYDION
Przez ciebie, Masynisso, zwyciężam! Do ludu. Dusza niewiasty prędzej od was wszystkich zrozumiała tajemnicę niebios. — Zmyjcie hańbę waszą w krwi bałwochwalców. Kładzie dłonie na włosach Kornelii. — Rozedrzyj zasłonę czasu przed oczyma ludu!
KORNELIA
W gromy zbrojnego widziałam — szedł zdobywając, by zdobywać dalej — i nieśmiertelną stałam się w obliczu jego!
CHÓR STARCÓW
Czyś miała widzenie i dotąd spoglądasz na jego mdlejące ostatki? Odpowiedz nam, odpowiedz!
KORNELIA
W gromy zbrojnego widzę — idzie i zdobywa. — Nic mu się nie oprze. — Strzała jego cięciwy ziemię odmierzy w przelocie. — Strachem otoczył się jak zwojami królewskiego płaszcza i śmierć blado posuwa się za nim!
Ucieka.JEDEN Z CHÓRU
Wśród głów i pochodni jej włosy podskakują i toną jak fala. —
CHÓR
Gdzie lecisz?
KORNELIA
Gdzie światło nie dojdzie, niech mój głos doleci; do broni!
WSZYSCY
Do broni, do broni!
GŁOS KORNELII
Rozstąpcie się ciemności — martwe skały zadrżyjcie na świadectwo Panu!
↓ Expand fragment ↓To ona!
SYMEON
Nie puszczę ciebie. — —
IRYDION
odpychając goA kto ich wywiedzie, jeśli ja...
↑ Hide fragment ↑To ona!
SYMEON
Nie puszczę ciebie. — —
IRYDION
odpychając goA kto ich wywiedzie, jeśli ja nie wrócę! Idzie naprzód. Ojcze! Wzywam ciebie, niech się płomienie Erebu ukorzą przede mną!
GŁOS W POBLIŻU
I wieniec mój będzie z gwiazd nieśmiertelnych przy boku twoim. —
IRYDION
Chrystusie, Boże jej niebios, ocal nieszczęśliwą. —
Rozwidnia się — ognie spod ziemi buchają — wśród nich Kornelia.CHÓR BARBARZYŃCÓW
Zajaśniał hełm nieustraszonego i utonął w ciemnościach!
SYMEON
Hieronimie!
CHÓR
Sigurdzie — Sigurdzie!
GŁOS IRYDIONA
Śpieszę do was. —
Wraca, trzymając Kornelię w objęciach.Odwróćcie twarze — na dół schylcie pochodnie — tędy, tędy za mną!
↓ Expand fragment ↓Stało się. — Szaleństwo mu dałam za ostatniego towarzysza u brzegu wód piekielnych, nad którymi stoi...
↑ Hide fragment ↑Stało się. — Szaleństwo mu dałam za ostatniego towarzysza u brzegu wód piekielnych, nad którymi stoi teraz. — Mów, czy mam jeszcze co wykonać, o bracie, bo dzisiaj w nocy, jutro nad rankiem przyjdzie może pretorianin — może wcisną się płomienie lub pierś sama nie zechce dalej cierpieć i wzgardzi powietrzem!
IRYDION
Strzeż go, dopóki nie wrócę — wtedy opuścisz skazane progi i pójdziesz ze mną. —
ELSINOE
A z nim co będzie?
IRYDION
Mało mi zależy na jego śmierci, mało na jego życiu. — To co nim było, na palcu moim połyska, to co nim jest, nie warte jednej myśli mojej!
ELSINOE
Jeśli tak, zbliż się do mnie — jeszcze, jeszcze — a teraz czy słyszysz cichy głos mój?
IRYDION
Czego chcesz, siostro? — Ręka twoja drży w mojej — bicie serca twego rozlega się na tym pancerzu.
ELSINOE
Niechaj więc zgasną oczy, pod którymi zwiędłam — niech ramiona, co opełzły szyję moją opadną jak dwie starte żmije. — Usta, co pierwsze ust moich się dotknęły, niech znikną w popiołach!
IRYDION
Na jednym więc stosie o tej samej chwili on i Sewerus….
ELSINOE
Nie — nie! — Daj mi ostatniej woli dokończyć. — Znam, Irydionie, siłę ręki twojej i dlatego ostatnią prośbę zanoszę do ciebie. — Oszczędzaj Aleksandra na polu bitwy — nie zarzucaj śmiertelnych cieniów na to greckie czoło. — On jeden się domyślał…. Ach! Czemu lice odwróciłeś ode mnie?
IRYDION
Nie myśl o nim! On jeden już tylko Romę wydziera z objęć nienawiści mojej. Bogowie pozazdrościli go ludziom — wyrok jego zapadł już od dawna!
ELSINOE
A więc raz jeszcze siostrę przyciśnij do łona! — Czujesz li, jako to serce pracuje? Nim wrócisz, ono pęknie, synu Amfilocha. — Ale pamiętaj — krwi niczyjej Elsinoe nie żądała od ciebie. — Żyjcie wszyscy — wszyscy i on, Syryjczyk, i on przemierzły niech żyje — pod koniec ofiary rąk białych i śnieżnej szaty nie skazi dziewica! — Ach! Ona stała długo przed ołtarzem. — Dniem i nocą jej sny, jej żądze, jej wiosna paliła się na zgliszczach! — Patrz! Dymy z niej tylko w powietrzu — ale godzina już bliska i ciało się odwiąże jak koturnu taśmy — wiązka piołunu tylko zostanie na ziemi — duch stanie się cieniem!
GŁOSY ZEWNĄTRZ PAŁACU
Naprzód! Przez Fortunę Irydiona Greka!
IRYDION
Precz z niewczesną żałobą, kiedy już Nemezis wieniec zemsty dla was w każdej ręce trzyma. — Zwycięstwo zstępuje mi w duszę. — W tych szczękach, w tych wrzaskach hasa życie moje. — Urodziłem się w tej chwili, a ty miałabyś umierać? Bądź raczej szczęśliwą i dumną! — Co twój ojciec wzywał, o co bogów ze łzami długie wieki prosił, zbliża się jak piorun. — Huki grzmotów czy już słyszysz w oddali?
↓ Expand fragment ↓Świadectwem Kornelii, modlitwą Kornelii ty zbawion jesteś, boś ty kochał Grecję!
Powstań! Czy słyszysz ten...
↑ Hide fragment ↑Świadectwem Kornelii, modlitwą Kornelii ty zbawion jesteś, boś ty kochał Grecję!
Powstań! Czy słyszysz ten głos, co zagrzmiał nad milczeniem wszystkich duchów? O pierwszych połyskach świtu on zleciał jak piorun i woń wszystkich kwiatów dolin podniosła się ku niemu.
„Idź na północ w imieniu Chrystusa — idź i nie zatrzymuj się, aż staniesz na ziemi mogił i krzyżów — poznasz po milczeniu mężów i po smutku drobnych dzieci — po zgorzałych chatach ubogiego i po zniszczonych pałacach wygnańców — poznasz ją po jękach aniołów moich przelatujących w nocy”.
„Idź i zamieszkaj wśród braci, których ci daję — tam powtórna próba twoja — po drugi raz miłość twoją ujrzysz przebitą, konającą, a sam nie będziesz mógł skonać — i męki tysiąców wcielą się w jedno serce twoje”.
„Idź i ufaj imieniowi mojemu — nie proś o chwałę twoją, ale o dobro tych, których ci powierzam — bądź spokojny na dumę i ucisk i natrząsanie się niesprawiedliwych — oni przeminą, ale ty i słowo moje nie przeminiecie!”
„A po długim męczeństwie zorzę rozwiodę nad wami — udaruję was, czym aniołów moich obdarzyłem przed wiekami — szczęściem i tym, co obiecałem ludziom na szczycie Golgoty — wolnością!”
„Idź i czyń, choć serce twoje wyschnie w piersiach twoich — choć zwątpisz o braci twojej — choćbyś miał o mnie samym rozpaczać — czyń ciągle i bez wytchnienia, a przeżyjesz marnych, szczęśliwych i świetnych, a zmartwychwstaniesz nie ze snu jako wprzódy było, ale z pracy wieków — i staniesz się wolnym synem niebios!” —
I weszło słońce nad ostatkami Romy — i nie było komu powiedzieć, gdzie się podziały ślady myśli mojej — ale ja wiem, że ona trwa i że ona żyje!