Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 474 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Zygmunt Krasiński, Irydion
  1. Anioł: 1 2 3 4 5
  2. Błądzenie: 1
  3. Błogosławieństwo: 1
  4. Bóg: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
  5. Brat: 1
  6. Broń: 1 2
  7. Bunt: 1 2 3 4 5 6 7
  8. Chleb: 1 2
  9. Chrystus: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15
  10. Chrzest: 1
  11. Ciało: 1 2 3 4 5
  12. Ciemność: 1 2 3
  13. Cień: 1 2 3 4 5
  14. Cierpienie: 1 2
  15. Cud: 1
  16. Czas: 1 2 3 4 5 6
  17. Czyn: 1 2 3 4
  18. Dobro: 1
  19. Duch: 1 2 3 4 5 6 7
  20. Duma: 1
  21. Dusza: 1 2 3 4 5
  22. Dzieciństwo: 1
  23. Dziecko: 1 2 3
  24. Dziedzictwo: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
  25. Dźwięk: 1 2 3 4 5 6 7 8
  26. Głód: 1
  27. Gniew: 1
  28. Gra: 1
  29. Grób: 1
  30. Grzech: 1 2
  31. Hańba: 1 2
  32. Historia: 1 2 3 4
  33. Honor: 1 2
  34. Idealista: 1 2
  35. Imię: 1 2 3
  36. Kapłan: 1 2
  37. Kapłanka: 1 2 3
  38. Kara: 1 2
  39. Klejnot: 1 2 3
  40. Klęska: 1 2 3 4 5 6
  41. Kłamstwo: 1 2 3
  42. Kobieta: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18
  43. Kobieta demoniczna: 1
  44. Kobieta "upadła": 1
  45. Kochanek: 1
  46. Kondycja ludzka: 1 2
  47. Konflikt wewnętrzny: 1 2 3 4
  48. Koniec świata: 1 2 3 4 5
  49. Korzyść: 1
  50. Krew: 1 2 3 4 5
  51. Król: 1 2 3
  52. Księżyc: 1
  53. Kuszenie: 1 2
  54. Los: 1 2 3 4 5 6 7
  55. Lud: 1 2
  56. Łzy: 1 2
  57. Marzenie: 1
  58. Matka: 1
  59. Mężczyzna: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
  60. Miasto: 1 2 3 4 5 6 7
  61. Miłosierdzie: 1 2 3 4 5 6 7
  62. Miłość: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
  63. Miłość niespełniona: 1
  64. Miłość romantyczna: 1
  65. Miłość silniejsza niż śmierć: 1
  66. Młodość: 1 2 3
  67. Modlitwa: 1 2
  68. Morderstwo: 1
  69. Morze: 1 2
  70. Nacjonalizm: 1 2 3
  71. Nadzieja: 1
  72. Naród: 1 2 3
  73. Natura: 1 2 3 4 5
  74. Nienawiść: 1 2 3 4 5 6 7
  75. Nieśmiertelność: 1
  76. Niewola: 1 2 3 4 5 6 7
  77. Noc: 1
  78. Obraz świata: 1
  79. Obrzędy: 1
  80. Obyczaje: 1
  81. Odrodzenie: 1 2
  82. Odwaga: 1
  83. Ofiara: 1 2 3 4 5 6 7
  84. Ogień: 1
  85. Ojciec: 1 2 3
  86. Ojczyzna: 1 2
  87. Oko: 1
  88. Okręt: 1
  89. Omen: 1 2 3 4
  90. Opieka: 1
  91. Otchłań: 1
  92. Pamięć: 1 2
  93. Pan: 1 2
  94. Państwo: 1 2 3 4 5
  95. Patriota: 1 2
  96. Piekło: 1
  97. Piękno: 1 2 3 4
  98. Pijaństwo: 1
  99. Pobożność: 1
  100. Pocałunek: 1
  101. Podstęp: 1 2 3 4
  102. Pogrzeb: 1 2
  103. Pokusa: 1 2
  104. Polityka: 1 2
  105. Polska: 1
  106. Porwanie: 1
  107. Poświęcenie: 1 2 3 4
  108. Pozycja społeczna: 1
  109. Pożar: 1
  110. Praca: 1 2 3
  111. Prawo: 1 2 3
  112. Proroctwo: 1 2 3 4 5 6 7
  113. Prorok: 1
  114. Przeczucie: 1 2 3 4 5
  115. Przekleństwo: 1 2 3 4 5
  116. Przemiana: 1 2
  117. Przemijanie: 1 2
  118. Przyjaźń: 1 2
  119. Przyroda nieożywiona: 1
  120. Przysięga: 1 2 3
  121. Przywódca: 1 2 3 4 5
  122. Pustynia: 1 2 3
  123. Religia: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
  124. Rewolucja: 1 2 3 4
  125. Robak: 1 2
  126. Rodzina: 1
  127. Rozczarowanie: 1 2 3
  128. Rozkosz: 1 2 3 4
  129. Rozpacz: 1 2 3 4 5 6
  130. Rozum: 1 2
  131. Ruiny: 1 2 3 4
  132. Samobójstwo: 1 2 3 4 5
  133. Samotnik: 1 2 3 4
  134. Sąd Ostateczny: 1
  135. Sen: 1 2 3 4 5
  136. Serce: 1
  137. Siła: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
  138. Siostra: 1
  139. Słońce: 1
  140. Słowo: 1
  141. Sługa: 1 2 3
  142. Służalczość: 1 2 3
  143. Starość: 1 2 3 4 5
  144. Strach: 1 2
  145. Syn: 1
  146. Szaleństwo: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13
  147. Szatan: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
  148. Szlachcic: 1
  149. Sztuka: 1
  150. Ślub: 1
  151. Śmiech: 1
  152. Śmierć: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
  153. Światło: 1 2
  154. Święty: 1 2
  155. Świt: 1 2
  156. Tajemnica: 1 2 3 4
  157. Taniec: 1
  158. Testament: 1
  159. Tłum: 1
  160. Trucizna: 1
  161. Umiarkowanie: 1
  162. Upadek: 1 2 3
  163. Urzędnik: 1
  164. Walka: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16
  165. Wąż: 1 2 3 4 5 6 7 8
  166. Wiara: 1 2
  167. Wiatr: 1
  168. Wierność: 1 2 3
  169. Wina: 1 2
  170. Wizja: 1
  171. Władza: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23
  172. Wojna: 1
  173. Wolność: 1 2
  174. Wróg: 1 2 3 4 5
  175. Wspomnienia: 1 2
  176. Wzrok: 1
  177. Zaświaty: 1
  178. Zbawienie: 1 2 3
  179. Zbrodnia: 1
  180. Zbrodniarz: 1
  181. Zdrada: 1 2 3 4 5
  182. Zemsta: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29
  183. Ziemia: 1
  184. Zło: 1 2
  185. Zmartwychwstanie: 1
  186. Zwątpienie: 1 2 3 4
  187. Zwycięstwo: 1 2 3
  188. Żart: 1
  189. Żołnierz: 1
  190. Żona: 1 2
  191. Życie snem: 1 2
  192. Żywioły: 1

Poprawiono błędy źródła: nisczącym > niszczącym; przykremi > przykre mi; nacechowaua > nacechowana; Idźcie wiec i kołujcie > Idźcie więc (…); koturach > koturnach; Niedźwiedź nigdy mu się nie potrafi odciąć > (…) odjąć; rzuczał > rzucał; w podaną godzinę > w podobną (…); przedostatnią ofiarą wydana > (…) wydaną; beż życia > bez życia; wada ich na twojem czole > woda (…); jak Troja gorzała laty > (…) gorzała przed laty; przeniesienim > przeniesieniem; przenaczył > przeznaczył; Niegdyś przodków moich na wzór Jowiszów czcił lud i senat rzymski — ale te przeszło > (…) ale to przeszło; tym kieliche pijm zdrowie Scipionów > tym kielichem pij (…) imię twoje oderwę od ciała twego i ono na zgubę pójdzie wraz z tobą > (…) na zgubę nie pójdzie wraz z tobą; przygotywane > przygotowane; ciemności warstwami się pokłady > (…) pokładły; pod duchem > pod dachem; wszystkie Bogi ziemie > (…) ziemi; podobne nieśmiertelnym, do greckiego dłuta > (…) bo greckiego dłuta; wnętrzne sklepienia > wnętrze sklepienia; na furach > na futrach; Dominicianie > Domicjanie; puklę > pukle; przemień > przemiń; Pretorjania > pretorianina; Hjeronomie > Hieronimie; nie stracisz wiary w złej godzinie — dobrej nie przebaczysz > (…) w dobrej nie przebaczysz; Helado > Hellado; ramioniami > ramionami; Syn człowieka może nas powołać przed swoje oblicza > (…) oblicze; każdą wysłucham i na każde odpowiem > (…) na każdą odpowiem wyłacili > wypłacili; pod strumieniem, co z niej wypłynęły > pod strumieniami (…); u lędźwi moich > w lędźwi moich; przedrzyźnaj > przedrzeźniaj; nie warto jednej myśli mojej > nie warte (…); Alksandra > Aleksandra; wieniec zemsty dla was > (…) dla nas; To pewno że > To pewne, że; barcia > bracia; drobnę chłopię > drobne chłopię; Zwycięztwo > Zwycięstwo; przesłoni > przesłonił; Patryciusze > patrycjusze; chrześcian > chrześcijan; Śmierci Aleksandrowi! > Śmierć Aleksandrowi!; w usto > w usta; Tymczasam > Tymczasem; przez ust > przez usta; kołyłasy > kołysały; zniważyłeś > znieważyłeś; a potem sen i wiecznie! > a potem sen i wieczne milczenie!; Zapytaj się ich? czy którekolwiek odpowie że znał Syryjczyka! > Zapytaj się ich! Czy którykolwiek odpowie, że znał Syryjczyka?; Zdrajca nie garnij się > Zdrajco, nie garnij się; fletinarzy > fletniarzy; αναγϰη > ανανϰη; Bossussa > Bassusa; Kapitoleum > Kapitolem; Bidno > Biduo citée > cité; kampanij rzymskiej > kampanii rzymskiej; przydłużna > podłużna; ugręzło > ugrzęzło; syszaku > szyszaku; Jeśli dobrze zapamiętam, uczęszczałeś > Jeśli dobrze zapamiętałem (…); Żyjesz starzec, który (…) > Żyjeż starzec, który (…); Gdzie ona? Nazywaj ją tym imieniem > Gdzie ona? Nie nazywaj ją tym imieniem; śpiewali od niej > śpiewali o niej; panem dni kilka > panem dni kilku;

Braki i pomyłki w tekście uzupełniono wg wydania: Zygmunt Krasiński, Irydion, w: Pisma. Wydanie zbiorowe z przedmową i w oprac. Stanisława Tarnowskiego, Lwów 1880, tom II, s. 3–185.

Zachowując indywidualny styl autora, zmodernizowano pisownię w zakresie:

1) pisowni małą/wielką literą: forum romanum > Forum Romanum, palatyn > Palatyn, kampanii rzymskiej > Kampanii rzymskiej; Hiszpańskie > hiszpańskie; Pretorianów > pretorianów; Patryciuszów > patryciuszów; Rzymskiego > rzymskiego; Nazareńczykom > nazareńczykom; Arcykapłana > arcykapłana; Centurion > centurion; hercule > Hercule; Chrysolitów > chryzolitów; Onyxy > onyksy; Tyrsami > tyrsami; Falernu > falernu; Epikurejczykiem > epikurejczykiem; Gladiator > gladiator; Tygrys > tygrys; Maurytańskich > mauretańskich; Krzyża > krzyża; Trójnogu > trójnogu; Anielskich > anielskich, Areny > areny, Biskupy > biskupy, Greckim i Rzymskim > greckim i rzymskim, Niebios > niebios; Miłość > miłość; parki > Parki; męki Pańskiej > Męki Pańskiej.

2) pisowni łącznej/rozdzielnej: po nad > ponad, z za > zza, w koło > wkoło, Ztąd > Stąd, z ponad > sponad, po nad > ponad, z pod > spod, naprzemian > na przemian, zwolna > z wolna, oddawna > od dawna, przedemną > przede mną, nademną > nade mną, na około > naokoło, zawcześnie > za wcześnie, codzień > co dzień, zrana > z rana; z pośród > spośród; jabym > ja bym; któryby > który by, dla tego > dlatego, tym czasem > tymczasem, do tych czas > dotychczas, zawczesnym > za wczesnym; napróżno > na próżno; nie związany > niezwiązany, nie zużyta > niezużyta, nie wrócony > nienawrócony itp.

3) udźwięcznień/ubezdżwięcznień, np. blizkie > bliskie; blizko > blisko itp.; Metempsychosą > metempsychozą; Mausoleów > mauzoleów; zkąd > skąd; z tamtąd > stamtąd, Osyrysa > Ozyrysa, Nemesis > Nemezis

4) fleksji: -nem > -nym, (np. zgubnem > zgubnym, jednem > jednym); -cem > -cym, (np. wschodzącem > wschodzącym); -łem > -łym (np. całem > całym); -tem > -tym (np. świętem > świętym); -wem > -wym (np. marmurowem > marmurowym) itp.; twem > twym, mem > mym, twojemi > twoimi, jakiem > jakim, niemi > nimi itp.; obrzęda > obrzędy, symbola > symbole, Teatra > teatry, obeliska > obelisku, z fijołek > z fiołków, koturny > koturnu; pomiędzy nimi obudwoma > (…) obydwoma.

5) pisowni joty: j > i (np. legjon > legion, Hjeronim > Hieronim, Antiochji > Antiochii, gladjatorów > gladiatorów, Armenji > Armenii, Syrji > Syrii, genjusz > geniusz, miljony > miliony, Sertorjusza > Sertoriusza; ejus > eius, jacta > iacta); y > i (np. hyen > hien, Hyerozolyma > Hierozolima, Babylonu > Babilonu, Olympu > Olimpu, myty > mity); i > y (Peristyl > perystyl, indiwiduum > indywiduum, Masinissa > Masynissa).

6) ortografii: puharami > pucharami; pruchna > próchna; przypruszone > przyprószone; zwycięztwem > zwycięstwem; buhają > buchają; bronzową > brązową; oh > och; ah > ach; roztrzygnie > rozstrzygnie, roskoszy > rozkoszy; muszczkami > móżdżkami; samo jedne zostało > samo jedno (…); same prawo > samo prawo, strony > struny; zmartwychstania > zmartwychwstania; błache > błahe; obiąć > objąć; Bąć co bąć > Bądź co bądź; zapastnicy > zapaśnicy, klnąć > kląć, ubiedz > ubiec.

7) interpunkcji, np. Tam w potędze jego czarów o Synu Zemsty! budzić się zaczęło życie twoje. > Tam w potędze jego czarów, o Synu Zemsty, budzić się zaczęło życie twoje!; w jakiej ziemi leżą zwłoki twoje. — Duch twój pomiędzy jakimi duchami? > w jakiej ziemi leżą zwłoki twoje — Duch twój (…)? itp.

Inne zmiany zapisu:

wschody > schody; podnożem > podnóżem; pół-bogi > półbogi; między-morzu > międzymorzu; Possejdona > Posejdona; Piton > Pyton; Appeninów > Apeninów; na zwirze > na żwirze; Horgiebrudy > Horgebrudy; Maurytanii > Mauretanii, Walkiryjes > Walkirie; Hesioda > Hezjoda, Katilinie > Katylinie, Pappeą > Poppeą, Papilius > Popilius, Jason > Jazon; Vestalka > westalka, Varusa > Warusa, Verresie > Werresie, Maxymin Uxor > Maksymin Uksor, Kadix > Kadyks, Golgotha > Golgota; krucifix > krucyfiks, villi > willi; Virg. > Wergiliusz; Vindelickich > windelickich, Venero > Wenero, Viktor > Wiktor; sprosności > sprośności, wyśliznie > wyśliźnie, obmierzle > obmierźle; żelezca > żeleźca; katakomby > katakumby; mięszać > mieszać, bolu > bólu; bol > ból; jeźli > jeśli; owdzie > ówdzie, ośmnastym > osiemnastym; siedm > siedem, rozdraźnione > rozdrażnione, mustrami > musztrami; krzyczemy > krzyczymy, obejrzyć > obejrzeć, wykrzyczyć > wykrzyczeć, nienawidzieć > nienawidzić, nadeszłeś > nadszedłeś, rozwięzując > rozwiązując, podzieć > podziać, poćwiertowane > poćwiartowane, podziele > podziale, zasiędą > zasiądą, widnokrągu > widnokręgu, odpowiedźcie > odpowiedzcie; bohatyrów > bohaterów, faktum > factum, z paparysu > z papirusu, zdrowie jeszcze wnoszą > (…) wznoszą; stąpi > zstąpi; uosobniona > uosobiona, nadgrobek > nagrobek, regester > regestr; Niech słodkie umierając wspomina Argos > Niech umierając wspomina słodkie Argos (tłumaczenie w przypisie); ja was obojgu > ja was oboje.

Tekst uzupełniono o spis osób występujących w dramacie.

Osoby: IRYDION — także: SIGURD, HIERONIM; syn Amfilocha (Hermesa) Greka, i Grimhildy, kapłanki Odyna z plemienia Cymbrów; ELSINOE — siostra Irydiona MASYNISSA — towarzysz i doradca Amfilocha, a następnie Irydiona; afrykański starzec, posiadający tajemniczą i demoniczną moc HELIOGABAL — cesarz rzymski, pochodzący z Emezu, z Syrii; arcykapłan Mitry (Baala); młodzieniec lat 18 ALEKSANDER SEWER — brat cioteczny Heliogabala, adoptowany przez niego dla podtrzymania dynastii; młodzieniec lat 13 MAMMEA — matka Aleksandra Sewera, ciotka Heliogabala KORNELIA — prorokini chrześcijańska WIKTOR — biskup wspólnoty chrześcijańskiej w Rzymie ULPIANUS DOMICJAN — prawnik, nauczyciel i doradca Aleksandra Sewera EUTYCHIAN — powiernik cezara RUPILIUS — pomocnik Eutychiana EUBULLUS — inny dworzanin cezara PILADES — służący Irydiona GLADIATOR — SPORUS, ostatni z rodu SCYPION SYMEON z Koryntu, chrześcijanin, jeden ze stronników Irydiona-Hieronima ARYSTOMACHUS LUCJUSZ TUBERO oraz: FILOZOF NIEWOLNICY GLADIATORZY CHÓR SŁUŻEBNIC CHÓR NIEWIAST CHÓR KAPŁANÓW CHÓR KARŁÓW CHÓR PRETORIANÓW CHÓR MŁODZIEŃCÓW CHÓR BARBARZYŃCÓW CHÓR PODZIEMNYCH GŁOSÓW CHÓR Z WNĘTRZA ŚWIĄTYNI

Zygmunt KrasińskiIrydion

Osoby:

  1. IRYDION — także: SIGURD, HIERONIM; syn Amfilocha (Hermesa) Greka, i Grimhildy, kapłanki Odyna z plemienia Cymbrów;
  2. ELSINOE — siostra Irydiona
  3. MASYNISSA — towarzysz i doradca Amfilocha, a następnie Irydiona; afrykański starzec, posiadający tajemniczą i demoniczną moc
  4. HELIOGABAL — cesarz rzymski, pochodzący z Emezu, z Syrii; arcykapłan Mitry (Baala)[1]; młodzieniec lat 18
  5. ALEKSANDER SEWER — brat cioteczny Heliogabala, adoptowany przez niego dla podtrzymania dynastii; młodzieniec lat 13
  6. MAMMEA — matka Aleksandra Sewera, ciotka Heliogabala
  7. KORNELIA — prorokini chrześcijańska
  8. WIKTOR — biskup wspólnoty chrześcijańskiej w Rzymie
  9. ULPIANUS DOMICJAN — prawnik, nauczyciel i doradca Aleksandra Sewera
  10. EUTYCHIAN — powiernik cezara
  11. RUPILIUS — pomocnik Eutychiana
  12. EUBULLUS — inny dworzanin cezara
  13. PILADES — służący Irydiona
  14. GLADIATOR — SPORUS, ostatni z rodu SCYPION
  15. SYMEON z Koryntu, chrześcijanin, jeden ze stronników Irydiona-Hieronima
  16. ARYSTOMACHUS
  17. LUCJUSZ TUBERO
  18. FILOZOF
  19. NIEWOLNICY
  20. GLADIATORZY
  21. CHÓR SŁUŻEBNIC
  22. CHÓR NIEWIAST
  23. CHÓR KAPŁANÓW
  24. CHÓR KARŁÓW
  25. CHÓR PRETORIANÓW
  26. CHÓR MŁODZIEŃCÓW
  27. CHÓR BARBARZYŃCÓW
  28. CHÓR PODZIEMNYCH GŁOSÓW
  29. CHÓR Z WNĘTRZA ŚWIĄTYNI
Et cuncta terrarum subacta[2].

LUCANUS[3]

………….. Aestant ingens
Uno in corde pudor mixtoque insania luctu,
Et Furiis agitatus amor et conscia virtus[4].

AENEIDOS. Lib. X

1

Koniec świata, SzaleństwoJuż się ma pod koniec starożytnemu światu[5] — wszystko, co w nim żyło, psuje się, rozprzęga i szaleje — Bogi i ludzie szaleją.

2

A jako Jowisz pan na niebie, tak Rzym pan na ziemi kona i szaleje. — LosFatum jedno spokojne, niewzruszone, rozum nieubłagany świata[6], patrzy z wysoka na wiry ziemi i nieba.

3

Wśród zamętu wznoszę pieśń, która mi gwałtem z piersi się dobywa. — Niechaj duch zniszczenia ku pomocy mi będzie, — niech moje natchnienie kręci się i toczy się, i rozlega na wsze strony jako piorun burzy, która grzmi teraz nad wiekami przeszłości i wszelkie życie strąca do otchłani — a potem niech umiera jak on po dokonaniu dzieła. — Tam nowy świat na wschodzie! Ale mnie już nic do niego.

4

Gdzie postacie, które tak dumnie i wzniośle kroczyły dawniej po twoich siedmiu wzgórzach, o Rzymie? — Gdzie patrycjusze twoi z nożem ofiarnym i włócznią w ręku, z sercem pełnym tajemnic, z chmurą zgrozy na czole, ojcowie rodzin, ciemięzcy plebejanów[7], ukróciciele[8] Włoch i Kartagi[9]? Gdzie westalka[10] wstępująca w milczeniu z ogniem świętym na schody Kapitolu[11]?

5

Gdzie mówce[12] twoi, panowie duszy tysiąców[13], stojący ponad falami ludu, gwarem poszeptów obwiani i burzą poklasków? — Gdzie żołnierze legionów bezsenni, ogromni, z twarzą spiekłą od słońca, ochładzaną znojem, rozjaśnianą połyskami mieczów? — PrzemijanieWszyscy zniknęli jedni po drugich — przeszłość ich zagarnęła i jak matka tuli do łona. — Nikt ich nie wydrze przeszłości.

6

Miasto[14] nich Upadekpodnoszą się nieznane dotąd kształty, ni piękne jak półbogi, ni silne jak olbrzymy tytańskich czasów; ale dziwaczne, migające złotem, z wiankami na czole, z pucharami w dłoni; a wśród kwiecia sztylety, a wśród biesiady trucizny, a w ich tańcach konwulsyjne podrzuty — niby to życie bez granic wśród pieśni i jęków, ryku hien i nawoływań gladiatorów. — Śmiech z takiej wiosny umajonej krwią i woniami spiekłych kadzideł! — Śmiech z takiego życia! — Ono przejściem tylko, ono nic nie utworzy, nic nie zostawi po sobie, prócz krzyków kilku i sławy marnego skonania!

7

Państwo, Władza, Tłum, LudMotłoch i cezar — oto jest Rzym cały[15]! —

8

Izydo[16] matko wiadomości i milczenia, stopy twoje zbryzgane pianą morza, okryte pyłem długiej podróży, obca mowa brzmi naokoło ciebie — i stoisz na Forum Romanum[17] i dotąd się rozpatrzyć nie możesz, kędy[18] sama jesteś, kędy brzegi Nilu.

9

Z pagórków Armenii, z nizin Chaldei, Mitra[19] też, pan młodości i śmierci, ciągnie ku Rzymowi i już stanął w lochach Kapitolu i nożem ofiarnym potrząsa wśród głuchej nocy nad trupami ofiar[20].

10

W portykach greckich, w słodkim cieniu korynckich filarów barbarzyńskim chodem stąpa syn północy — stanie czasami i na toporze wsparty szuka błękitnymi oczyma, czy gdzie nie spotka Odyna, Boga ludów swoich[21].

11

Odyn Cymbrycki[22] dotąd się nie zjawił — żal mu borów sosnowych i śnieżnej pościeli, i szarego nieba, i chórów Walhalli[23]. — Ale chwil kilka jeszcze — i on puści się na pielgrzymkę do Rzymu!

12

Taniec, Szaleństwo, Koniec świata, Śmierć, Los, ReligiaNaprzód, Bogi i ludzie! — Drogi wasze się pokrzyżują od wschodu na zachód, od północy na południe. Miejsca dla was nie będzie. — Idźcie więc i kołujcie, błądźcie i wracajcie potem.

13

Tak zwykle przed śmiercią bywa.

14

Naprzód, Bogi i ludzie! — Szalejcie do woli — ostatni to szał, ostatnia to gonitwa wasza — a Fatum z was się urąga, krzyż godłem swoim wzięło i wy wszyscy wcześniej czy później padniecie przed krzyżem.

15

Naród, NacjonalizmZ tego świata, co się zżyma i kona, wycisnę myśl jedną jeszcze — w niej będzie miłość moja, choć ona jest córą szaleństwa i zwiastunką zguby!

16

Naprzód w szał, naprzód w tan, Bogi i ludzie wokoło myśli mojej — bądźcie muzyką, co przyśpiewuje jej marzeniom — burzą, pośród której ona się przedziera jak błyskawica — bo imię jej nadam, postać nadam, i choć poczęta w Rzymie, dzień, w którym Rzym zginie, nie będzie jej ostatnim. Ona trwa, dopóki ziemia i ziemskie narody — ale za to w niebie dla niej miejsca nie ma!


17

Gdzież jesteś, synu zemsty — w jakiej ziemi leżą zwłoki twoje? — Duch twój pomiędzy jakimi duchami? —

18

Ze świata gruzów wywołałem cienie umarłych — w nocy na forum stanął senat przede mną — schylone widma, obarczone pamięcią podłości, i między nimi nie było ciebie!

19

Gladiator powstał z lochów cyrku i szedł na czele swoich przy świetle księżyca — przebici wszyscy — usta sine powtarzały w śnie śmierci: „Morituri te salutant, Caesar[24]”. — Ale pomiędzy nimi nie odkryłem ciebie.

20

Na Palatynie[25], na wzgórzu ruin i kwiatów[26], panów świata dla mnie wzruszyły się prochy — płynęli przede mną — diadema[27] krwią zlutowane trzymało się ich czoła — każdy na czole niżej miał znak potępienia — purpura na ich barkach powiewała, a zza niej świeciły gwiazdy przez otwory wydarte sztyletami zabójców — ale i tam nie ujrzałem ciebie.

21

Męczenników Chrystusa słyszałem śpiewy i modły. — Dźwięki te wzlatywały z katakumb[28] i szły prosto ku niebu — był tam głos jeden niewieści, smutniejszy, piękniejszy nad inne — znany tobie kiedyś, ale teraz sam jeden, niezwiązany z twoim.

22

ZemstaGdzież jesteś synu zemsty, synu pieśni mojej! Już czas zmartwychwstać, by deptać po zwłokach olbrzyma — pamiętasz — przysiągłeś. — Wyrzekłeś się wiary, nadziei, miłości, by raz tylko, raz jeden spojrzeć, a potem zanurzyć się tam, gdzie miliony. —

23

Godzina dobija — bo kędy[29] miasto wieczne panowało, dziś grób szeroki, rozwarty, napełniony kośćmi i gruzem, opleciony pełzającym bluszczem i ludem. — Imię, PamięćPowstań — chodź — wzywam cię. — Ja i straszniejsza potęga jeszcze, od której cię wybawić nie zdołam, ale imię twoje oderwę od ciała twego i ono na zgubę nie pójdzie wraz z tobą!

24

Z dala ode mnie! — Nie dla was te dzikie manowce — w Kampanii rzymskiej zostańcie u stóp Apeninów, towarzysze moi. — Ja pójdę — ja go raz jeszcze chcę ujrzeć przed zgonem, przed śmiercią na wieki.

25

Sen, GróbW tej jaskini leżącej wśród mroków przepaści, on na marmurowym łożu rozciągnięty, bez oddechu, bez sennych poruszeń, bez żadnego marzenia, czeka na przebudzenie — obiecane — straszne, i na dzień sądu bliższy dla niego, niż dla reszty świata!

26

Starożytne próchna świecą naokoło jak oczy sfinksów — wąż z łuską promienistą śpi od wieków przy stopach jego — rysy zasępione, spalone gorączką, sen tak długi chłodu po nich rozlać nie potrafił.

27

Kształty jego ciała podobne do kształtów greckiego posągu i takich już dzisiaj nie ma na tej ziemi — nogi białe jak marmur paryjski w czarnych koturnach, złożone na czarnej pościeli. — Stąd i zowąd, pod nimi, nad nimi, mchy i bluszcze się wiją.

28

Tunika biała na piersiach spoczywa — odłamek lampy w dłoni i miecz rdzą stoczony u boku spoczywa — a druga ręka opuszczona, martwa i palce jej skurczone, jak gdyby zasnął w rozpaczy.

29

On cały zawieszony leży między snem a śmiercią — między ostatnią myślą, którą pomyślał przed wiekami, a tą, która niedługo w nim się obudzi — między potępieniem całego życia, a potępieniem wieczności.

30

Nim powstaniesz, opowiem twe dzieje.


31

W Chersonesie Cymbrów[30], w ziemi srebrnej potoków[31], ojciec twój niegdyś stąpał brat za brat[32] z królami morza[33], choć przybył z odległych stron, choć cudzą miał grecką mowę i twarz greckiego półboga.

32

Ale polubiły go niewiasty i męże[34], bo powieściami długie słodził noce, a we dnie pierwszy do walk i biesiady. Manowce szarego oceanu bitą drogą mu były — w połysku gwiazd niebieskich wyczytywał pogody i burze — najcięższą włócznią przerzucał najwyższe maszty i za wichrami goniąc, spokojne miał czoło.

33

Na lądzie róg jego dzwonił po dolinach i skałach. — Niedźwiedź nigdy mu się nie potrafi odjąć[35] — a kiedy wrócił z łowów lub rozbicia, kładł się na mech, na paprocie, i spełniając gęste[36] puchary, opowiadał gonitwy, zapasy, rozboje. Na dalekich wodach dom jego nabijany kością słoniową i złotem — sługi niewolniki, stojąc na progu pod lasem filarów, patrzą na morze, zasiane wyspami błyszczącymi jak gwiazdy i wyzierają jego powrotu — ale on się nie spieszy, bo polubił dźwięk trąb konchowych i śpiew kapłanek Odyna — bo młodość swoją puścił na błędy[37] i zmienne losy, by później dokonać wielkiego zamiaru — i puchar podnosi do ust i pije zdrowie króla mężów, starego Sigurda. —

34

„Grimhildo, córo Sigurda, lud mój od wieków nosi kajdany i jęczy — wraz z ludem moim sto innych ludów po wszystkich brzegach mórz południowych usiadło na żwirze i płacze.

35

Żeby ich wyzwolić, trzeba mi twojej piersi natchnionej! Zemsta, Żona, RodzinaJa sam rodem jestem niewolnik, ale duchem mściciel — wrogi moje silne[38] jak tytany — żeby ich podkopać i obalić, trzeba mi twojej piersi natchnionej! Dziewico poświęcona Odynowi, ty wejdziesz w progi moje, ty będziesz towarzyszką moich trudów, i dzieci nasze kończyć będą dzieło moje — a ono się przeciągnie w późne wieki wieków!

36

Tu ojciec twój umilkł i stopniami[39] ogarniał ją potęgą wzroku i milczenia swego. — Żona, Miłość, KapłankaOna, stojąc na skale, spoziera[40] na szarą nieskończoność morza; z rozpuszczonym włosem, z zamglonymi oczyma, bezsilna, szalona miłością. — Już Odyna pawęż[41] jej nie zasłoni, porzuci stopy ołtarza[42] i pójdzie z obcym na dalekie brzegi.

37

„Hermesie, dawniej wojowniki nasze nie śmieli spojrzeć na czoło moje. — Tyś się zjawił jak bohater zstępujący z Walhalli, tyś rzekł: »Grimhildo« — i patrz, ja muszę być niewolnicą twoją. —

38

Nie znam ojczyzny twojej, wrogów twoich nie znam; kraj, do którego mnie ciągniesz, nigdy we śnie nawet nie ukazał się przede mną, ale pójdę, nieszczęśliwa — zhańbiona pośród dziewic — przeklęta gniewem Odyna — tylko pozwól raz jeszcze mi zasiąść na świętym głazie i odśpiewać pieśń ostatnią!”


39

Amfiloch Hermes szedł za dziewicą na pokładach mchu, na warstwach granitu, przez święte bory szronem obwisłe, wśród ryku wodospadów. Sosny tłumem cisnęły się wszędzie; z ich tłumu czasem szkielet dębu się wydostanie uwieńczon[43] jemiołą. — Wyżej niebo górskie, ołowiane — po bokach tysiąc manowców krąży i woła za sobą na puszczę — ale dziewica zna ścieżki wiodące do Boga, z którym idzie żegnać się na wieki.

40

Wodzowie hord, panowie gruntów, królowie morza, majtki[44] i ich towarzysze stoją w półkolu przed posągiem Odyna i czekają na kapłankę. — Jeden tylko Sigurd z pokolenia Bogów, król wszystkich, usiadł na pniu ściętej sosny i ogromną dłonią zakrył czoło — pierś jego nadyma się pod pancerzem z łusk[45] rybich — ale milczy i wszyscy za nim milczą — słychać tylko szum morza bijącego o skały za borem.

41

Proroctwo, Kapłanka, BógGrimhilda przeszła pośród nich z oczyma wlepionymi w posąg Odyna, ku któremu stąpała w groźnej powadze. — A cudzoziemiec pozostał z tyłu, wśród orszaku swoich, z założonymi rękoma na korynckiej zbroi, oparty o drzewo.

42

Pod wstępującym sklepieniem jaskini, na głazie tajemnicami zapisanym, usiadła i zdała się marzyć. — Bóg północnych plemion stoi nad nią, broda jego i włosy skrzepłe lodem, przyprószone śniegiem, oczy szklanne[46], rażące, w olbrzymiej dłoni maczuga, krwią ofiar zbroczona, a w piersi głęboka rana, którą zadał sobie, kiedy, dopełniwszy ziemskiego wcielenia, zażądał wrócić do biesiad Walhalli.

43

Sen jej trwał długo i teraz powoli z niego się budzi, z wolna podnosi ramiona, mówi jeszcze tłumionym głosem: „Znam cię, Panie wśród bohaterów twoich. — Duch twój czarnym strumieniem zbliża się do łona mego — huczy wkoło mnie jak potok, co rozrywa głazy. — Ja tam, gdzie wiry twoje. — Ja tam, gdzie wszechmocność[47] gniewu twego — siła twoja moją — słuchajcie mnie wszyscy”.

44

Odrzuciła nagle powieki sponad pałających źrenic — ręce wyrwała ku tłumowi i ręce jej drżały jak w chwili konania — w głosie jej były dźwięki zarwane z mowy bohaterów, co wstąpili na chmury i teraz wśród burzy przelatując, wołają na dzieci swoje:

45

„Po co biegniecie dniem i nocą, bracia moi? — Syny[48] ludu mego, kto was pędzi z tyłu? — Kto wam kazał porzucić ziemię srebrną potoków?

46

Olbrzymy przykute podnieśli się[49] z śniegów, na których leżeć mają aż do końca świata, podnieśli się na pół i bijąc łańcuchami o szczyty z lodu, w nozdrza chwytają zapach krwi z oddali. —

47

Czy słyszycie, jak młot Thora w pył druzgoce hełmy i puklerze, czaszki i piersi ludzkie? — Śmiech karłów rozlega się w przestrzeni — włócznia Horgebrudy[50] zawieszona nad ziemią całą!

48

Kto wam podoła, o potomki moje? — Coraz dalej pędzicie ku miastu wielkiemu. — Tam czeka na was biesiada — puchary pienią się pełne krwi nieprzyjaciół. — Każdemu z was przygotowane jest miejsce. — Zasiądźcie w chwale, syny moje[51]!” —

49

Głos jej upadł nagle i w szmer się zamienił — oczy szukają czegoś w świecie widzeń, który się przed nią roztacza — usta wysilają się na słowo jakieś. — To słowo powstaje, rośnie w głębinach jej duszy, jak wąż ucieka, kryje się znowu — ona darmo za nim goni, cała blada, nieszczęśliwa, mdlejąca. — Jeszcze chwila — może go wyrwie z łona, bo wzrok jej płonie, twarz nowym zajaśniała szałem:

50

„Miasto, miasto na siedmiu wzgórzach pali się pożarem — kruszce drogie, przejrzyste kamienie, topią się i płyną. — Ciała topią się na krew i płyną. — Zamek wielki i Bóg wielki na nim runął! — Na pomoc Odynie — umrę, jeśli nie wypowiem tajemnicy twojej — imię jego — kto mi powie imię jego?”

51

I opadła głowa matki twojej i zawarły się jej usta — król dotąd trzyma dłoń na twarzy, ani razu nie spojrzał na córkę i wszyscy stoją niewzruszeni, bo nikt nie śmie przystąpić do świętego głazu. —

52

A więc Bóg twój oniemiał i ty z nim umilkłaś na wieki — ponad twoimi ustami cisza grobowa — na czole twoim lodowatość śmierci. — Ale ten, który ci inną ojczyznę obiecał, nie opuści ciebie — ruszył się spod cieniów dębu i sam natchniony stąpa ku tobie. — Krzyk oburzenia powstał w tłumie, królowie morza włóczniami uderzyli w puklerze. — Siwe Skaldy[52] wyrzekli przekleństwo. — Ale on już przeszedł straszną zagrodę, już nachyla się nad tobą, podaje ci rękę i rzecze:

53

„Przez imię Roma, imię wrogów moich i twoich wołam cię do życia, powstań Grimhildo!” — I odwrócił się i krzyknął trzy razy: „Roma” — a dziewica obudzona podniosła się, powtórzyła raz jeszcze słowo tajemnicze, powtórzyła głosem pożegnania cichym i niewieścim, i poszła za cudzoziemcem jak żona za mężem. —


54

Morze, OkrętTeraz ojciec twój, senny młodzieńcze, stoi na pokładzie i z uśmiechem niedowiarstwa w ocean pełne wylewa kielichy na cześć Posejdona, potem ku majtkom się odwraca i mówi: — „Silniej żagle, dzielniej wiosła trzymajcie, a Bóg Trójzęba[53] wnet uśmierzy te fale”. —

55

Pod ich stopami drży każda belka jak ciało niewiasty — u widnokręgu ciemności warstwami się pokładły — z ich łona płyną bałwany, zbierając się w kłęby, to rozpuszczając się w nurty, jak niegdyś wąż Pyton[54], nim legł pod strzałami słońca — na przemian pękają tonie i spajają się białymi pianami — na przemian w szumie wiatrów głuche oddechy i przeraźliwe jęki.

56

Pod dachem wspartym stękającymi słupami usiadł Hermes na futrach wywiezionych z Chersonesu Cymbrów, i spokojnym głosem tłumaczył dziewicy świat, do którego się zbliżała — opisywał jej wyspę o winnicach i gajach w pobliżu wielkiego lądu — on tam ma swoich oraczy i kupców, dom i okręty swoje. — Tam skarbce jego pełne kosztowności i broni. — I ta broń zda się kiedyś! Miasto, Siła, WładzaBo w tamtych stronach ród ludzki nie hasa pod wodzą bohaterów — ale ujarzmiony, hańbę swoją ubiera w złoto, marmury, jedwabie i liże stopy miasta wznoszącego się na międzymorzu[55].

57

To miasto niegdyś w obliczu świata stało się bogiem kłamstwa i ucisku — pod jego tchnieniem śmiertelnym brat powstał na braci, syn na ojca, zdrajca na ojczyznę i jako czas niezużyte, ono pożarło wszystkich królów ziemi! Tu pogoda zeszła z czoła ojca twego i stał się podobnym do burzy, która statkiem miotła[56].

58

Niewola„Hellada moja niegdyś była duszą narodów — pieśni jej były paniami świata. — Barbarzyńców zuchwałych, co przyszli od wschodu, odpędziła szczękiem szabel i dźwiękiem strun swoich.

59

Ogień niebieski wydarty Bogom, jej tylko jednej, jej tylko dostał się w udziale — nieszczęśliwa zaufała miastu przeklętemu. — Dzicz międzymorza spłynęła do jej wysp szczęśliwych, do jej mirtowych nadbrzeżów[57]. — Nie zdobyli jej bronią, ale rozdzielili jadem pochlebstwa, upoili nektarem obietnic!”

60

W tej chwili rozejdą się chmury — wiatr je rozpruł na zachodzie i kilka gwiazd zamignęło. — Hermes raz tylko rzucił okiem i kiedy znów tonęły w wyziewach, krzyknął do sternika: „Na prawo, całą noc na prawo, a o tej samej porze jutro przepłyniem Gadesu cieśninę[58]!”. — I dalej tuląc ją do łona rozpowiada o przodku Filopomenie[59], przedostatnim z ludzi, którzy walczyli przeciw miastu podlącemu[60] — po nim raz jeszcze król barbarzyniec[61] wyszedł w pole i przegrywał lat trzydzieści, aż legł własną ręką przebity — od dnia tego nikt już trzeci się nie zdarzył na obronę ziemi!

61

Chwilą milczenia, chwilą rozpamiętywania uczcił pamięć wielkiego Mitrydata[62], potem wrócił do smutnej powieści — ona słucha z niewzruszonymi, pałającymi oczyma. — Nienawiść, Zemsta, Nadzieja„Grimhildo, Bóg twój dał ci zgadnąć natchnieniem to, co sam wydobywałem nieraz pracą nienawiści, domysłem nadziei, z nocy przyszłych wieków — cieszmy się, królewska córko — bo miasto nieprawości po zabiciu wszystkich żyjących i wolnych, rozpoczęło teraz samobójstwo swoje!”

62

„Skarby wyssane z całej ziemi już im wkrótce nie wystarczą — niedługo oręż z ich rąk się wysunie — wśród rzezi i festynów dobijają im ostatnie chwile. — O żono moja, śmiej się z tych fal i wichrów, bo my tu nie zginiem[63], my będziem częścią wielkiego zniszczenia!”

63

Bóg, Przemijanie, LosPo tych słowach głos bohatera przybrał jeszcze bardziej gorzkie i szyderskie[64] dźwięki — wspomniał o bogach Hellady potężnych kiedyś, którym dzisiaj już rzadko kto wierzy; — wyrocznie ich oniemiały od dawna, ale posągi stoją dotąd, bo świat stary odzwyczaić się nie może od nałogów młodości — wszystkie bogi ziemi objawiły się w mieście przekleństwa. — Jedne piękne, podobne nieśmiertelnym, bo greckiego dłuta — inne potworne, wyrosłe na piaskach pustyni, po szczytach gór dalekich — ale on wie, że jest tylko Bóg jeden, który przed wiekami położył dłonie na wirach chaosu i zwyciężył go na wieki.

64

„Imię jego?” — zapyta kapłanka Odyna.

65

„Przeznaczenie” — i poszedł ku sterowi łodzi, bo podwajała się burza.


66

Czy pamiętasz wyspę Chiarę, na której wzrośliście ty i siostra twoja, boska Elsione? — Czy pamiętasz wyprawy ojca, kiedy na maszty zarzucał żagle nie trójkątne greckie, ale barbarzyńskie podłużne; sam w dackim kołpaku, z toporem Cymbrów w dłoni, z zatoki wymykał się nocą i puszczał na manowce archipelagu?

67

Wszystkie myśli Jugurthy[65] i Mitrydata odżywały w jego duszy — ku dzikim plemionom latały nieustannie chęci jego i duch. — To gdzie błota meockie[66], gdzie pustynie i wiatronogie rumaki, to gdzie Syrty[67] w głębiach Afryki i jadem zaprawione strzały, błąkał się na przemian, szukając nieprzyjaciół nieprzyjacielowi swemu — dłonie królów dzikich ściskając, ucząc się ich mowy, broń ich zatykając na piersi swojej, sypiąc im dary i rozżarzając ich chucie obietnicą rozkoszy i łupów.

68

Wtedy matce twojej bolesno[68] schodziły dnie i nocy[69]. Ale niewolnik żaden, obcy żaden, nie wyczytał cierpienia z jej rysów; usta jej nie drżały, kiedy rozkazywała.

69

Czasem tylko, wziąwszy was oboje za ręce, wiodła przez długie portyki w głąb pałacu. Tam w framudze nabijanej mchem i konchami stał wojownik z głazu.

70

BógDzikość nieśmiertelna marszczy mu skronie — w ręce trzyma czaszkę zabitego wroga; a u stóp jego bryły lodu wykute z paryjskiego marmuru[70].

71

Przed nim schyla głowę matka twoja i duma nad ubiegłą[71] ojczyzną: — „Irydionie mój, Sigurdzie mój, ty ziemi srebrnej nie zobaczysz nigdy, ni dziada twego, króla mężów. — Patrz — Patrz — oto Bóg mój święty — natchnienie moje straszne, to Pan Walhalli, niezwalczony Odyn”. — I córkę przyciskając do piersi: — „Gdzie ojciec, Elsinoe, mów, gdzie Hermes w tej chwili? — Słyszę wiatrów szumy i fal żałobne jęki. — Okręt jego pośród wód nieskończonych, nachylony, odarty[72] z żaglów[73] lub może na bezbożne wyrzucony brzegi. Ale nie — on zwycięży burzę, on odejmie się dzikim, i wróci do nas z chwałą półboga”.

72

A kiedy róg przybywającego odezwał się od morza, kiedy bliżej zagrzmiał wśród gajów cytrynowych, kiedy nocną rosą obwisły, spiekły słońcem i dżdżami sczerniony, rzucał się Hermes w objęcia żony i oko jego czarne, namiętne, blaskiem nadziei pałało — wtedy znów bywały dni pogodne i szczęśliwe na Chiarze; zapominała kapłanka o gorzkich przeczuciach, Dzieciństwo, Ojciec, Nienawiść, Zemsta, Dziedzictwoa wy biegałyście swobodnie, rozkosznie, po trawnikach wśród kwiatów, po nadbrzeżach wśród muszli, po salach marmurowych wśród trójnogów i kadzideł, odpoczywając na łonie matki, na ojca kolanach; a on co wieczór błogosławiąc wasze głowy do snu pochylone: — „Pamiętajcie — powtarzał — nienawidzić Romy. Dorósłszy, niech każden z was ściga ją przekleństwem swoim. — Ty żelazem i ogniem. — Ty natchnieniem i niewiasty zdradą”.

73

Czasem też do Chiary prokonsul lub pretor, lub wyzwoleniec jaki cezara przybywali w goście — wtedy Hermes kazał zastawić długie łoża i stoły. — Lesbijskie wino[74] płynęło strugami, brzmiały głosy niewolnic, niewolników lutnie pieśniami starego Homera. — „Anakreonta[75], Anakreonta” — wołali Rzymianie. — Wtedy z szyderskim[76] uśmiechem ojciec twój, skinąwszy na śpiewaków, Rzymianom pełniejsze nalewał kielichy, świeże rozdawał wieńce; a kiedy wpadli w szum i żarty, znienacka mówił o dziejach przeszłości, o chwale państwa, wspomniał z Kartagą przewalczone boje, wycięte Warusa[77] legiony i hiszpańskie Sertoriusza[78] bunty — i pił zdrowie imperatora, aż puchar pękał w palcach jego!

74

Szaleństwo, Bóg, ZemstaJuż zbliża się trzynasta rocznica dnia, w którym kapłanka opuściła bogów. — Głos jej dziczeje, kiedy woła na dzieci swoje — wzrok jej dziczeje, kiedy je tuli do łona — wspomina ojca, siostry, wodzów ludu i na pół przerywane słowo pożegnania z ust jej wypada. — Przed jednym Hermesem upokarza się jej obłąkanie. — „Czego ci nie dostaje[79] Grimhildo moja, królewska córo?” — „Czy słyszałeś o zemście duchów nieśmiertelnych — na czas tylko[80] ja byłam twoją; u krańców ziemi leży wyspa okuta lodami — góra na niej buchająca płomieniem. — Tam przykuty olbrzym śmierci już ramię wyciągnął, już nachyla dłoń ku otchłani, by rzucić kłębek śnieżny życia mego”.

75

Hermes dłoń rozciąga nad jej skroniami. — Cień jego rąk, gdyby[81] strumień pokoju spada na jej czoło, wlewa się do duszy: — „Patrz na to niebo gorejące, na to morze iskier — gdzie chmury twej północy i nieużyte bogi twoje — gwiazda Amfilocha[82] cię broni — ona cię nie wyda złym duchom”. — Ale i jemu ciężar jakiś serce przyciskać zaczyna.

76

Jakiż to krzyk uderzył o wnętrze sklepienia i rozbił się aż na filarach portyku? — Spieszą niewolnicy w głębie pałacowe do komnaty pana. — Tam na porfirowym łożu rozciągnięta kapłanka, a wódz grecki stoi u wezgłowia z pochyloną głową i depce czarę, na której brzegach ostatnie krople się sączą. — Oni spuścili oczy, słuchają, czekają, a kiedy się odwrócił, zadrżeli wszyscy — bo pierwszy raz w życiu boleść wyższa nad siły rysy mu kaziła — odwrócił się — wskazał, by mu syna przyprowadzić i córkę.

77

Śmierć, Matka, Dziecko, Bóg, Zemsta, Kapłanka„Grimhildo! Teraz ja twego pana wyzywam. — Tam gdzie wśród bohaterów krew pije na najwyższym tronie pałacu swego, tam niechaj dojdzie przekleństwo Amfilocha Greka. — O żono! Nie opuszczaj mnie — daremno — daremno — kilka kropel tylko zostało — cały puchar trucizny wrze w piersiach twoich, o Grimhildo moja!” —

78

Podniosła się i bladą była jak posąg na sarkofagu: — „Widziałam go po trzykroć w nocy — szedł z Walhalli podobny do czarnego oceanu i wołał na mnie: o kapłanko moja. —

79

— Nad śpiącym Irydionem, nad śpiącą Elsinoe zawiesił ramiona ciężkim odziane żelazem i groził im w potędze swojej — przeklinał ich życie ziemskie, jeśli nie pójdę do niego. —

80

— Na czas tylko byłam twoją. — Tam pod jego stopami leży nóż ofiarniczy i zasłona czarna, wieniec pogrzebny kapłanek. — Ty go złożysz przy mnie, ty mi ją rzucisz na skronie po śmierci”. —

81

I schodzi ku niemu po stopniach z marmuru — kibić wyniosła podana naprzód, śnieżne ręce wyciągnięte, drżące jak gdyby cienie śmierci rozgarnąć chciała, a fałdy szaty białej wloką się za jej stopami. — Zeszła, na mężu się oparła — on ją opasał ramieniem i ku przybytkowi stąpać zaczynają. — On idzie krok za krokiem, walczy z nieznaną potęgą, zatrzymał się i wzrok cisnął ku niebu, jakim Prometeusz[83] ze skały, Laokoon[84] z nadbrzeżów[85] morza wyrzucał bogom nędze tej ziemi; ale do jęków się nie zniża, milczy i znów idzie dalej. — Przeznaczenie ich oboje porywa za sobą.

82

Wzrok jej zlał się wtedy ostatni raz na głowę twoją, Irydionie — u stóp Odyna żegnała cię imieniem dziadowskim: — „Sigurdzie, bądź mi kiedyś postrachem dumnych — Elsinoe, duch mój będzie zawżdy z tobą — pamiętajcie o ziemi potoków i o Bogu moim. — O dzieci moje, ja dla was umieram!” — Usta jej zbielały — sine cienie łamią się po twarzy — i na przemian to woła, to odpiera was od zatrutego łona.

83

Nagle myśl jej porzuci przytomnych i wraca w inne strony i czasy. — Tam ojciec duma stary — tam ją królowie morza przeklinają — wyciągnęła rękę — umierając, prorokować będzie: — „Bracia moi, do boju — na siedmiu wzgórzach namioty wasze — na szczycie Kapitolu biesiada wasza — a tam nisko w dole zgrzyta i płacze w łańcuchy spętana Roma, Roma, Roma!” —

84

I upadła przed Bogiem swoim. — Amfiloch podniósł ją w objęcia — chciała ramieniem obwiązać mu szyję — opadło ramię. — Sama na wznak się chyli, włosy jej zlewają się na dół coraz niżej i niżej, aż z jego rąk drętwiejących na marmur stoczyło się ciało.

85

Przykląkł i czarną zasłonę, wieniec pogrzebny kapłanek złożył na jej czole — potem wstaje w dzikim obłąkaniu i woła: — „Gdzie topór z Chersonesu Cymbrów, niewolniki?” — Podali mu go drżące niewolniki — on go wziął, ścisnął i zbierając wszystkie siły śmiertelne przeciw nieśmiertelnym, stąpa ku posągowi. — Żelazo podniósł, trzy razy błyskawicę ważył ponad głową, a za czwartym razem obalił Boga, wroga swego, i zdeptał w milczeniu rozpaczy!


86

Taki ród twój, taka przeszłość twoja, potomku Filopomena, wnuku króla mężów, senny Irydionie! — Zemsta, Wróg, Nienawiść, RozkoszA teraz ojciec twój porzucił dom przodków na Chiarze i z urną Grimhildy płynie ku Rzymowi. — On stracił tę, którą kochał — osiądzie więc pośród wrogów i przynajmniej pełnym sercem nienawidzić będzie, a dzień przepowiedziany, dzień zniszczenia, nadciągnie tymczasem!

CZĘŚĆ PIERWSZA

Sala w pałacu Irydiona w Rzymie. — Z obu stron rzędy kolumn ginące w głębi — pośrodku fontanna i kadzidła palące się w trójnogach. — Irydion pod posągiem ojca swego. — Niewolniki zapalają światła w lampach z alabastru.

I. NIEWOLNIK

87

Syn Amfilocha oparł głowę o nogi umarłego… —

II. NIEWOLNIK

88

O zimne stopy z marmuru i zasnął… —

III. NIEWOLNIK

89

A tymczasem w gineceum[86] siostra jego, pani nasza, mdleje i płacze.

IV. NIEWOLNIK

90

Przez Polluksa[87], słyszałem z ust pewnych, że porwą ją dziś wieczorem Murzyny Heliogabala[88].

I. NIEWOLNIK

91

Pokój jemu — wychodźmy bracia, wychodźmy. —

Przechodzą.

IRYDION

92

Przesunęli się jak cienie, szanując spokój ducha mojego. — O ojcze, dla nich i dla wszystkich dotąd we śnie leżę — ty jeden wiesz, że ja czuwam. Wstaje i idzie do tarczy brązowej, na której puginał[89] zwieszony. Zmierzch zapada, godzina już bliska. — Oni przyjdą zaraz — w podobną godzinę stary Brutus[90] musiał własnych synów zabijać. — Uderza o tarczę. Elsinoe — Elsinoe! —

93

Ot! Idzie ku mnie jak widmo nieszczęścia — wieniec cyprysowy[91] włożyła na skronie — matka jej niegdyś tak stąpała pod gniewem Odyna.

ELSINOE

Wchodząc.
94

Czy już przybyli służalcy, czy już zaszedł rydwan przeklętego?

IRYDION

95

Nie jeszcze — ale chciałem raz ostatni cię natchnąć duchem ojca mego.

ELSINOE

96

O bracie! —

IRYDION

97

OfiaraWiesz sama, że cezar nalega w szale — że senat przezwał cię już boską[92] i posągi twoje stawiać rozkazał po świątyniach miasta — wiesz sama, żeś nie siostra moja, żeś ty nie jasnowłosa Elsinoe, nadzieja domu rodzinnego, pieszczota serca mego. — Tyś ofiarą naznaczoną za cierpienia wielu i za hańbę ojców twoich!

ELSINOE

98

Tak — uczyliście mnie tego od dzieciństwa i gotowa jestem. — Ale jeszcze nie dzisiaj, nie jutro — trochę później, aż sił nabiorę, aż nasłucham się nauk Masynissy i rozkazów twoich — aż do dna puchar waszej trucizny wypiję!

IRYDION

99

Wybrana, gotuj się do losów twoich. — Spieszno nam po drodze, na której stąpamy.

ELSINOE

100

Przypomnij sobie, kiedyśmy igrali na trawnikach Chiary, jam cię tak kochała, o bracie, jam zawsze skronie twoje różami wieńczyła i mirtem. — Och! zmiłuj się nade mną! —

IRYDION

101

Mężczyzna, Kobieta, Miłosierdzie, PokusaNiewiasto, ty mnie kusisz do litości — daremno, daremno!

ELSINOE

102

Samobójstwo, PokusaNa co próśb i żalów tyle. — Zdarzało się za dawnych czasów, że można było śmiercią odkupić się ludziom i bogom — patrz — tam błyszczy twój sztylet, Irydionie — przyśpieszmy sobie nicość, Irydionie!

IRYDION

103

Bluźnisz myślom ojca mego. — Trza żyć i cierpieć, by wielki Duch Amfilocha rozradował się pośród cieniów. — O siostro, dawniej dla zbawienia narodów dosyć było życia jednego człowieka — dziś inne czasy — dziś cześć poświęcić trzeba! Obejmuje ją ramieniem. Dziś w róże się uwieńczysz, w uśmiechy się wystroisz — o biedna, złóż tu głowę skazaną — ostatni raz w domu ojcowskim brat cię przyciska do łona. — Żegnaj mi w całej urodzie świeżości dziewiczej — już ja ciebie nie ujrzę młodą — nigdy, nigdy już. — On cię przepsuje[93] tchnieniem zatrutym, on — ale on zginie; — czy ty rozumiesz siostro, on, on zginie wraz z całym państwem swoim!

ELSINOE

104

Teraz na twojej piersi, o bracie, a za chwil kilka na czyjej?

IRYDION

105

Te filary drżą na podstawach swoich, plamy jakieś czarne biegają miedzy nimi. — Bogi, nie dajcie mi upaść u wejścia do areny. — Masynisso przybywaj. —

GŁOS ZZA FILARÓW

106

CzynKto się waha, ten urodził się do słów, nie do czynów. — Śmiechem go witać i śmiechem go żegnać będę. Wchodzi Masynissa. Posłanniki[94] cezara już idą ku twojemu pałacowi. —

IRYDION

107

Ty, na którego czole napisane słowo — potęga! — Ty, co stoisz nad grobem tak wyniosły jak za dni twojej młodości, natchnij mnie siłą w tej wyrocznej[95] chwili!

MASYNISSA

108

Gdzie dziewice wybrane — gdzie wieniec z kwiatów dla oblubienicy cezara? Zrzuca cyprysy z głowy Elsinoi. Dziś zaczyna się dzieło nasze!

Z głębi sali wchodzą służebnice z drogimi szaty[96].

CHÓR SŁUŻEBNIC

109

Jaką była Afrodyta, wstając z błękitnego Oceanu, pośród tęcz piany morskiej, pośród woni Zefirów, taką ty będziesz. — Niesiemy ci róże, kadzidła i perły!

IRYDION

110

Weź jej ramię, starcze. Prowadzi siostrę pod posąg Amfilocha. Słuchaj mnie, niewiasto, jak gdybym umierał, jak gdybyś już głosu mego nigdy usłyszeć nie miała.

111

Podstęp, Kobieta, Ofiara, Zemsta, NienawiśćWejdziesz w progi nienawistne, będziesz żyła wśród przeklętych, ciało twoje oddasz synowi sprośności — ale duch niech czystym i wolnym zostanie; osłoń go tajemnicą, uczyń go niedostępnym jako niegdyś był przybytek, w którym matka nasza prorokowała!

ELSINOE

112

Biada, biada sierocie!

IRYDION

113

Zemsta, Kobieta, Ofiara, Szaleństwo, ŚlubNie daj nigdy cezarowi zasnąć na piersi twojej — niechaj wszędzie słyszy pretorianów wołających do broni, patrycjuszów knujących spiski, lud cały walący do bram pałacowych, a to czynić będziesz powoli, dniem po dniu[97], kroplę po kropli, aż go szałem otoczysz i wyssiesz całe życie z serca jego. — Teraz powstań — zbliż głowę. Kładzie ręce na jej włosach. — Poczęta w pragnieniu zemsty, wzrosła w nadziei zemsty, przeznaczona niesławie i zagubie, poświęcam cię bogom manom[98] Amfilocha Greka!

ELSINOE

114

Głosy Erebu[99] odzywają się zewsząd — o matko moja!

CHÓR NIEWIAST

otaczając ją
115

Czemu drżą członki twoje pod śnieżną zasłoną, pod wstęgami z purpury, którymi obwiązujem[100] ci piersi? — Czemu bledniesz pod wieńcem, który splotłyśmy dla ozdoby czoła twojego?

IRYDION

116

Patrz — mdleje nieszczęśliwa!

MASYNISSA

117

Nie — ona żyć zaczyna, jako żyć jej trzeba. — Czy widzisz, jak te usta spienione pracują?

ELSINOE

118

Ofiara, Zemsta, Kobieta, Wróg, PoświęcenieRzucam próg ojcowski, bogów domowych nie wynoszę z sobą, wieniec mój święty, nieskażony, cisnęłam między popioły rodzinnego ogniska. — Ojciec mnie skazał, brat mnie skazał. — O, ja nie wrócę nigdy, ja idę na męki i długą żałobę.

119

Matko! Do Odyna w prośby za córą twoją. — Spiesz się matko — nie proś o długie życie. — Natchnienia, tylko natchnienia! Dzieci śmiertelnych pierś moja nigdy nie wyda, ale przyszłość poczynać się będzie w mym łonie!

120

Roma zaufa miłości mojej. — Roma zaśnie w objęciach moich!

Eutychian wchodzi na czele Etiopów niosących dary.

EUTYCHIAN

121

Trzy razy święty, po trzykroć fortunny, imperator, cezar i August, i kapłan najwyższy, i trybun, i konsul przysyła synowi Amfilocha pozdrowienie, a boskiej siostrze jego sto konch purpurowych, sto kubków ametystowych. —

ELSINOE

122

Natchnienia, natchnienia wśród męczarni!

IRYDION

123

Stało się. — Chwyta ją za ramię i prowadzi do Eutychiana. Masz jasnowłosą.

EUTYCHIAN

124

Rydwan z kości słoniowej czeka na córę szczęścia! —

IRYDION

125

Pięćdziesięciu gladiatorów moich daruję cezarowi — ona lubiła patrzeć na ich gonitwy. — Idźcie — oni pośpieszą za wami. —

Uderza w tarczę — orszak niewiast i Etiopów wychodzi z Elsinoą.

CHÓR GLADIATORÓW

126

Czy natrzeć na zwierza, czy wroga obalić, czy twoją siostrę obronić?

Wchodzą.

IRYDION

127

Bracia Grecy i barbarzyńcy, wykupieni przeze mnie z paszczy ludu rzymskiego — bądźcie mi wiernymi aż do dnia łupów!

CHÓR GLADIATORÓW

128

Dopóki nie ugrzęzną ciała nasze w mule z krwi i piasku, sprężyste, nagie, gibkie ciała nasze!

IRYDION

129

Słyszycie jeszcze ich kroki i głosy — ślady za nimi — krótkim mieczom waszym powierzam głowę Elsinoi; a kiedy staniecie w obliczu imperatora, głęboki pokłon oddajcie nowemu panu!

CHÓR GLADIATORÓW

130

Niech zginie — niech zginie przed czasem!

Przechodzą.

IRYDION

131

Stare gnębiciele[101] świata — zdziercy Hellady — syny[102] fałszu i wiarołomstwa, poświęciłem wam nietkniętą dziewicę. — Nieśmiertelne bogi, gdziekolwiek jesteście, wysłuchajcie prośbę moją — niech ona będzie przedostatnią ofiarą wydaną na pastwę Rzymowi; a ja z tylu nieszczęśliwych, wybranych po wszystkich stronach Ziemi, wydartych groźbą i mękami, zapomnianych po mękach i zgonie, niechaj będę ostatnią!

MASYNISSA

132

Sigurdzie!

IRYDION

133

Nie nazywaj mnie takim imieniem — lub daj mi królów morza, otocz mnie ludem dziada mojego, a z purpury cezarów nici jednej nie zostanie! — Samotnik, Ciemność, Wąż, ŚmierćAle droga moja wytknięta wśród ciemności — gdziekolwiek wytężę ramiona, tam zapory twarde jak żelazo, ruchome jak węże, i wśród nich czołgam się bez bytu, bez życia!

MASYNISSA

134

W nędzach i nudnościach ludzkich niechaj będzie twoja nadzieja i wiara, bo los postawił cię u bram walącego się miasta — otoczył cię wiekiem przesilenia i zgrzybiałości, którego sam częścią nie jesteś — na skargi będzie czas kiedyś, później — kiedyś — kiedyś — —

IRYDION

135

Ach! Hańba tym nazareńczykom[103], co wolą ginąć jak bydło, niźli bić się jak męże[104] — oni, oni to mnie wstrzymują!

MASYNISSA

136

Aleksjan syn Mammei co dzień do nich zstępuje i naradza się z pierwszymi kapłany[105]. — Jeśli go nie uprzedzisz, on szalę przeważy, on zmiecie Heliogabala, on swoje państwo nazareńskim[106] uczyni i Rzym trwać będzie w późne wieki wieków!

IRYDION

137

Nie — przez Thora, ja mu przyrzekam, że nie będzie cezarem!

MASYNISSA

138

Chrystus, ZemstaW katakumbach los Rzymu cię rozstrzygnie. — Idź — znamię ich na twoich piersiach, woda ich na twoim czole, niech tajemnice ich w twoich ustach będą. — Zaszczepiaj zemstę w imieniu Boga niezemszczonego dotąd. — Gdzie jego ołtarze, gdzie jego chwała na powierzchni Ziemi? — A kiedy będziesz ich wiódł i uzbrajał, kiedy ich ręce kłaść będziesz zakazane miecze, o, wtedy synu mój, duch mój będzie z tobą!

Zbliża się i opiera na jego ramieniu.
139

Czy pamiętasz noc, w której ojciec twój umierając, wołał — „Masynisso — powierzam ci syna i myśl moją”. — Ja wtedy nachyliwszy się nad nim, jak teraz nachylam się nad tobą: „O Hermesie! Tam wśród cieniów, do których zstępujesz, zapytaj się o Masynissę, a one ci odpowiedzą — on nigdy nie opuszcza, komu przyrzekł towarzyszyć do końca!”.

140

O Hermesie! Duchy nasze trójcą połączone i nic ich rozerwać nie zdoła. —

IRYDION

141

To się działo o podobnej godzinie — tylko że Elsionoe była przy mnie i płakała w moich objęciach!

MASYNISSA

142

Dziś to samo powtarzam. — Wierz i ufaj do końca — razem na ziemi — razem przed zgonem i po zgonie Rzymu — o dziecię moje wybrane, nie rozłączym[107] się nigdy, nigdy — —

IRYDION

143

Z twojej wyschłej piersi nurty siły płyną. — Daj rękę, starcze. — Tak, razem przed zgonem i po zgonie Rzymu!

Pada na krzesło przed posągiem.
144

To się działo o podobnej godzinie. — Wzrok umierającego płonął jak wschodząca gwiazda — wtedy przysiągłem. — Czy słyszysz te wściekłe okrzyki? — Cezar rozdał ludowi puginały[108] i sesterce[109], a lud się raduje z rozkoszy cezara. —

Togę zarzuca na głowę.
145

Samotnik, Piekło, RozpaczZostaw mnie sam na sam z piekłem serca mego!


Świątynia w lochach pod Kapitolem. — Olbrzymi posąg Mitry w głębi — słychać oddalającą się muzykę — wychodzą kapłani i wieszczbiarze. — Heliogabal w szatach arcykapłana i Elsinoe się zostają.

HELIOGABAL

146

Widziałaś moją potęgę, jasnowłosa Greczynko. — Rozmawiałem z bogiem światła i geniuszami nocy, a pierwsi kapłani wschodu dziwili się moim słowom i ofierze.

ELSINOE

147

W pogardzie u córy lodów miękkie, rozwiązłe bogi, w dymach kadzidłowych tonące, dźwiękami fletów obwiane, oblane krwią trwożliwych jeleni lub niemowląt — i słońce diamentowe, co na twoich piersiach jedwabnych połyska, nie wyrówna słońcu ponad śniegami północy. —

HELIOGABAL

148

Miłość, Miłość niespełniona, Wąż, Kobieta demonicznaŻmijo, którą kocham, czegóż żądasz więcej?

ELSINOE

149

Gdzie Odyn, pan matki mojej, kuty ze stali i dębu, na dżdże, szrony i wichry spokojny, niewzruszony, z czarą, w której krew bohaterów się pieni — od południa skały ścielą mu się w poręcze tronu i on oparty o skały patrzy na morze Północy, które szybami lodu u stóp jego pryska. Podnosi winiec hiacyntów i rzuca na Heliogabala. Zwiędłe kwiaty idźcie do mdłego kwiecia — ale córa kapłanki Cymbrów nie dotknie się puchu.

Odchodzi.

HELIOGABAL

150

Zostań się, przez tajemnice Baala[110] zostań się, nimfo. — Jam arcykapłan, jam piękny, jam Apollo Delijski — niegdyś legia cała okrzyknęła mnie cezarem dla gładkości liców moich[111]. — Nimfo, zostań, rozkazuję tobie. — Jam August, Antonin, Aurelius[112], pan Rzymu, Afryki, Indii. — Czego milczysz? Czemu spojrzenia twoje tak zimne i przebijające? Obsypałem cię zausznikami, naramiennikami, purpurą, drogimi szafiry[113], zastawiłem ci biesiady, o jakich nie marzyło się kochankom Sardanapala[114], stu lwów[115] zagryzło się wczoraj przed tobą — wygnałem wszystkie nałożnice, a ty zawsze jak marmur nieugięty, połyskujący i mroźny!

ELSINOE

151

Przeszkadzasz mi, przeszkadzasz, dziecino karmiona móżdżkami ptasząt. — Byłam wśród Walhalli, wśród naddziadów moich siedzących na tronach, każdy z trumną wroga pod stopami — gwar słów twoich przerwał myśli moje dalekie — niepojęte. — Co ty chcesz — czego pragniesz ode mnie? Pora już późna. — Bogów moich najlepiej mi wzywać o takiej porze. Żegnam cię, Auguście — Cezarze — Aureliuszu. —

HELIOGABAL

152

Jasnowłosa, najurodziwsza, najkształtniejsza, zaklinam cię, błagam ciebie, patrz, jak drżę cały, jak umieram przed tobą. — Bogi i Boginie! — W całej Azji takiej głowy, takiego łona, takich oczów lazurowych żaden z was nie stworzył! —

ELSINOE

153

Ciszej — tam głos matki mojej wśród wichrów się przedziera!

HELIOGABAL

154

Położę się na stopniach ołtarza i całować będę palce białych nóg twoich!

Zbliża się do niej.

ELSINOE

155

Na mnie trza żelaznych ramion i ust brzmiących pieśnią straszną, pieśnią bitew. — Idź do pretorianów, sługo pretorianów!

HELIOGABAL

padając przed ołtarzem
156

Przeklęta, ty zginiesz za wcześnie — przed całym ludem każę cię rozbić na krzyżu. — O urodziwa! — słuchaj. — Jeśli ci nie dosyć cezara, dam ci Mitrę. — Każę cię ogłosić Mitry kochanką. — Ja wszystko mogę. —

157

Chwilę jeszcze bądź przy mnie — lepiej mi, kiedy stoisz choć z daleka. — Ja biedny, ja tak młody, a już otoczony spiskami i śmiercią. — Nudno mi, nudno i wszystkie strony świata nic mi nie pomogą. — Krew ludzi i zwierząt, woń kadzideł i kwiatów nie służy już Heliogabalowi. — Czy słyszysz? Czy chcesz, bym skonał z wściekłości? — Nimfo — Elsinoe! — Tu razem obok siebie z dłonią w dłoni, skronie oparłszy o skronie, zaśnijmy! —

ELSINOE

158

Tak — śpij, dopóki nie przyjdzie centurion[116] i nie zamorduje cezara. — Nieszczęśliwy, powiedz mi, gdzie zbroja twoja? Nieszczęśliwy, tymi palcami z wosku tej rękojeści miecza utrzymać nie potrafisz! — Czekaj. — Ja pójdę i bogów moich się zapytam, czy został jeszcze ratunek dla ciebie. —

Wychodzi.

HELIOGABAL

159

Na pomoc imperatorowi, na pomoc!

Wchodzą wieszczbiarze, kapłany[117], Eutychian.

CHÓR KAPŁANÓW

160

SzaleństwoCo się stało synowi słońca, panu tajemnic i ofiary? Usta jego pianą zroszone, gwiazda przepychu pękła na jego piersiach — a wzrok w obłędach swoich, w kołowaniach swoich zda się żądać krwi, zda się żądać rozkoszy, to znów słabieje[118] i zda się żądać snu wiecznego.

HELIOGABAL

161

Furie rozdzierają członki moje. — Ja wiem, ja wiem.

EUTYCHIAN

162

Evoe Bachche[119]! Uczeń mój pijany na wzór ciebie, kiedyś Indie po pijanemu zdobywał. —

HELIOGABAL

163

Aleksjan przytknie mi stal zimną do szyi: — daj gardło, cezarze. — Brońcie mnie — każdemu z was dziesięć talentów. —

EUTYCHIAN

164

Sam pierwszy za dziesięć talentów przebiję cezara. —

HELIOGABAL

165

Litości nade mną! — Słońce mścić się będzie nad wami. —

CHÓR

166

Powstań, boski cezarze. — Tyś naszym panem i ziemia cała poddana woli twojej. Bogi nieprzyjazne, zazdroszcząc ci chwały, trapią cię zgubnym widzeniem — ale ta mara się rozpłynie w ogniu wiekuistym, w świetle przenajczystszym Mitry, jak fala mętna w oceanu lazurach, jak ciało Semeli[120] w potędze Jowisza!

HELIOGABAL

podnosząc się
167

Podajcie mi ręce, niewolniki. — Kto was tu sprowadził? — Ja chcę, by ona weszła do łoża mego — czy słyszycie? By ciało jej drżało w moich ramionach — inaczej wszyscy, ile was tu stoi przede mną, zginiecie pod kłami lampartów!

EUTYCHIAN

168

Me Hercule[121]! Jam na lwa zasłużył. —

HELIOGABAL

169

Milcz — dziś żartów nie chcę — gdzie ona?

CHÓR

170

Bóg, WalkaJej postać wschodzi spośród ciemności. — Jej Bóg cudzy walczy z naszym Bogiem!

HELIOGABAL

171

Milczcie — słuchajcie. —

ELSINOE

w głębi na głazie hieroglifami okrytym
172

Pytałam się ich wszystkich. — Oni zrazu milczeli, siedząc na tronach twoich, każdy, jak zasnął po odbytej biesiadzie. —

173

Pytałam się ich wszystkich. — Jednego czarna zbroja chrzęsła[122]. — Jeden tylko się przebudził i wzniósł niedopitą czarę ku ustom spokojnym. —

174

KrewPytałam się ich wszystkich — a tam gdzie czara ust się nie dotknęła, kropla krwi się wyśliźnie i, lecąc przez niebiosa, spada mi na czoło. —

HELIOGABAL

175

Mów, boska moja! — Wszak jeszczem nie potępiony[123] — wszak nie zginę przed czasem? —

ELSINOE

176

ProroctwoWszyscy na kolana. — Wyrok bogów grzmi w duszy mojej. —

HELIOGABAL

przyklękając
177

Przebacz, wielki Mitro.

EUTYCHIAN

przyklękając
178

Dobranoc, wielki Mitro.

CHÓR

przyklękając
179

Niech przepadnie cudzoziemka! Święty, potrójny, szybkolotny Mitro[124]!

ELSINOE

180

Wtedy ujrzałam na ziemskich równiach[125] męża zbrojnego w żelazo i zgrozę. — Czoło jego było spokojne jak powierzchnia wód głębokich — w prawicy jaśniał miecz zwycięstwa. —

181

Poznałam — nie rozumiałam — nie ufałam sobie. — Ale imię jego powtórzyły wichry nocne i głos zleciał od szczytów Walhalli — On zbawi cezara. —

HELIOGABAL

182

Imię, imię?

ELSINOE

183

Sigurd, syn kapłanki.Schodzi z głazu i zbliża się do Heliogabala. Nie tarzaj się więcej w prochu — powstań, a wy oddalcie się wszyscy! —

Wychodzą.
184

Nędzny! Gdyby ci przyszło wsiąść na kark bałwanom i jeździć po nich jak na koniu bez wędzidła — ażebyś musiał leżeć na śniegu otoczony stadami kruków i całą noc patrzeć w lodowate oko księżyca — biedny ty z purpurą twoją i bogami twymi! Ale nie drżyj, nie rozpaczaj, bo cię wyrwie z toni syn Amfilocha Greka!

HELIOGABAL

185

Kto? Brat twój — Irydion — prawda! Czarna jego źrenica dziwne sieje połyski. — O, gdyby ten lud cały nosił jedną głowę tylko, którą by zwalić można jednym cięciem! Wtedy ja bym zasnął na twoich piersiach, zasnął spokojnie! Irydion Amfilochides!

186

On będzie moim dobrym geniuszem — powtórz raz jeszcze!

ELSINOE

187

Daj rękę, dziecię, i nie lękaj się, dopóki moje bogi czuwają nad tobą.

Wyprowadza go.

Inna część Pałacu Cezarów. — Perystyl[126]. — W środku jego przed ołtarzem ofiary siedzi Mammea[127]Aleksander Sewerus[128] przed nią. — W głębi przysionek oddzielony ciasnym przejściem.

MAMMEA

188

ChrystusKilka razy my widzieli[129] łzy w jego oczach, ale nikt nigdy nie dostrzegł uśmiechu na jego twarzy — rysami, mówią, że przypominał Platona, tylko że coś surowszego panowało mu z czoła. — Podania najsroższych nawet nieprzyjaciół jego w tym się zgadzają. —

ALEKSANDER

189

Co dzień bardziej serce moje lgnie do jego nauki. —

MAMMEA

190

Wierz słowom moim — w niej jedyna mądrość na ziemi i jedyna nadzieja po zgonie. —

Ulpianus ukazuje się w przysionku.
Wstając.
191

Toś ty, Domicjanie?

ALEKSANDER

192

On sam, mój Domicianus, najukochańszy z ludzi, mistrz mojego dzieciństwa.

Idzie i rzuca się w jego objęcia.

ULPIANUS

193

Bądź dobrej myśli — i ty, Augusto, bo fortunne przynoszę wam wieści. —

MAMMEA

194

Ach! Jakże długo milczałeś! Jakiego smutnego przeczucia nabawiłeś mnie! — Chwała nieśmiertelnym bogom, że się nie ziściły. —

ULPIANUS

195

Nie odpisywałem z Antiochii, bo lękałem się, żeby kto moich listów nie przejął. — Im dzieło bliższe celu, tym ciszej pielęgnować je trzeba, a nasze już wkrótce pono[130] dojdzie upragnionego końca!

MAMMEA

196

Mów, mów. —

ULPIANUS

obzierając się[131]
197

Czy te ściany głuche i nieme?

ALEKSANDER

198

Nuż śmiało patrz — ja głośno wołam, że pod tym jarzmem krótkie życie mi już obmierzło. — Wczoraj jeszcze karzeł imperatora, ten garbaty Roboam, przyniósł mi kosz pełen zatrutych owoców, który odepchnąłem nogą! —

ULPIANUS

199

Nie unoś się, Aleksjanie — jeszcze cierpliwość niech panuje w tobie — skromność niech ci z oczu wyziera lękliwie i wrogi twoje[132] niech cię nazwą dzieckiem.

200

Pokojem myśli i powagą ciała dzieją się wielkie czyny. — Cóż by z tego wynikło, gdybym był wpadł do Antiochii[133], do Laodycei[134], do Efezu[135], do Smyrny[136] i zaczął wołać o pomstę, świadcząc się bogami, że Heliogabal tronu i życia nie godzien? — Byłem ja tam wszędzie, ale milczącym okiem obejrzałem naprzód tłumy ludu i kohorty legionów. Każdego skargi wysłuchałem na pozór obojętnym uchem, a dopiero kiedym się przekonał, że dojrzewa ziarno nienawiści, że wszyscy równie pragną zmiany, rzekłem w sobie: — Czas nadszedł. — Iskra rzucona, pożar w całej Azji wznieci — i z trybunami[137], z kwestorami[138], z pretorami[139] tu i ówdzie zawierając ugody, tym ukazałem zyski, innym wyższe urzęda[140], każdemu z twojego wyniesienia poczyniłem cel i nadzieję zgodną z jego własnymi chęciami. — Wtem nadeszła wiadomość, że cię brat mianował konsulem cezarem[141] — przeczuwając, że w tej łasce czarny podstęp ukryty, natychmiast przybiegłem do Rzymu i w imieniu legionów przynoszę ci obietnicę świetniejszego losu. — Dozwól tylko czasowi jeszcze nieco upłynąć, a uderzy o brzeg naszego zbawienia! —

ALEKSANDER

201

Czemuż odkładać do jutra? —

ULPIANUS

202

Bo w Rzymie imperator otoczony ludem, który go za naumachie[142] kocha, i pretorianami, którzy czczą w nim rozrzutności boga. — Wiem ja wprawdzie, że lud kocha cezara, dopóki go nie zamorduje — wiem także, że pretorianie obozujący za miastem od dawna sprzyjają naszym zamiarom. —

ALEKSANDER

203

Trybun Arystomachus kazał mi oznajmić dzisiaj jeszcze, że w każdej chwili gotów odważyć życie za mnie i Mammeę. —

ULPIANUS

204

Arystomachus jedyny w godzinie wybuchu — ale przedtem niechaj milczy, jeśli może, bo tę jedyną tylko przysługę nam wyświadczyć zdoła. — Są tam inni rozważniejsi i sprawniejsi od niego. — A straży pałacowej, a żołnierzy rozsypanych w mieście czyż za nic nie liczysz? Czy nie wiesz, że co dzień kąpią się w łaskach cezara? — Aleksjanie, i wschód cały jeszcze nie do nas należy. — Syryjczycy nie zapomnieli, że znali Heliogabala dzieckiem w Emezie — później arcykapłanem w świątyni słońca. — Zresztą pamiętaj: że Władza, Imięten, który włada, samym imieniem władcy stoi długo jeszcze, choć podpory jego mocy spróchniały — u ludzi marne słowo jest także potęgą!

MAMMEA

205

Nie zaprzeczam prawdy słów twoich, ale spiesz się, o ile możesz, bo stoimy nad grobem, otoczeni nasłannikami jego szaleństwa i złości — w każdej chwili na tych licach roztoczyć się mogą znaki trucizny — i biedne to dziecię moje, chwała moja, przyszłość moja, przyjdzie głowę pochylić i skonać na łonie matki!

ULPIANUS

206

Dziś jeszcze będę w namiocie Arystomacha i u Lucjusza Tubero. Zbliża się do Aleksandra. Następco Augusta, nie lękaj się, by Parka[143] dni twoje przecięła, nim dostąpisz władzy nad ludźmi — nie. — Bogi zmiłują się nad tym miastem znękanym — ale kiedy osiągniesz, strzeż się jadu ukrytego w tunice Dejaniry[144] — w purpurze cezarów!

MAMMEA

207

Czyż nie wiesz, że w synu moim ostatnia nadzieja i ostatnia chluba Rzymu? Z myśli Platona, z słów Chrystusa uczyłam go miłości ludzi — on znieważonym i uciśnionym poda rękę brata!

ULPIANUS

208

Ale niech wie zarazem, że niesfornych wygubić trzeba. — Po wszystkich targach Azji widziałem rzymskich rycerzy pobratanych z wyzwoleńcami. — Tam w krzesłach kurulnych rządzą światem, łokieć i szalę trzymając w dłoniach — stamtąd rozsyłają gońców z udanymi wieści[145], by się ceny wzniosły lub zniżały — tam konfiskują dobra, a odwołujących się do senatu wtrącają w czarne lochy lub przybijają do krzyża — widziałem — i w zgrozie odwróciłem oczy!

ALEKSANDER

209

Potomki wielkich konsulów[146], dyktatorów!

ULPIANUS

210

Ich okrucieństwa dziś nam wiernie posłużą. — Po nich jak po szczeblach ja cię do tronu powiodę — ale kiedy na nim zasiądziesz, niech te schody runą w otchłań nogą twoją zrzucone — a na to trza więcej niż nauki Chrystusa!

ALEKSANDER

211

Znam trudy, które mi się dostały w udziale — nocy[147] schodzą mi na rozpamiętywaniu czynów Dackiego Trajana[148] — albo mu wyrównam[149], albo zginę młody!

ULPIANUS

212

Aleksjanie! Wspomnij także na Rzeczpospolitą i tam przypatrz się mężom, którzy w togach chadzali. — Ach! Cóż nam zostało z ich świętych przykładów — gdzie lud rzymski, którego prawa brzmią mi dźwięczniej niż pieśni Homera, niż marzenia Platona? Wszystkie czoła przyprószone siwizną bez czynów — marną starością strachu lub znudzenia! Wróżbiarze, sofisty[150], śpiewacy, tancerki zalegają forum — i wieki już przeszły od dnia, w którym Julius pchnął konia w bród Rubikonu[151]. Wstecz nie podobna[152] się wrócić. — Za dni Kasjusza[153] już za późno było. — Bogów tylko prośmy o pana, w którego prawicy odmłodnieje państwo, choćby miasto[154] różdżki oliwnej zabłysnąć w niej miało — żelazo liktorów[155]!

MAMMEA

213

Znałam na wschodzie ludzi posępnych i świętych — oni mówili, że nadchodzą czasy i lepsze, i nowe, że po tylu nędzach zjawi się cezar, który uzna ich Boga!

ULPIANUS

214

Nazareńczycy[156]! — Augusto, strawiłem życie na myśleniu o rzeczach boskich i ludzkich i nie dbam o te krety nurtujące starą ziemię naszą!

MAMMEA

215

Z ślepego przesądu nie otrząsłeś się jeszcze. —

ULPIANUS

216

Jowiszu kapitoliński[157], nie słuchaj jej słów bezbożnych. — Jam stary Rzymianin. — Jam wyrósł wśród pamiątek wolności i chwały, choć ich za dni życia mego już nie było na ziemi. — Państwo chylące się do upadku wydało tych mdłych gorszycieli, ale za naprawą jego musi nastąpić ich zguba! Chwytając Aleksandra za rękę: NacjonalizmTym tylko, czym wyrosło, odbudujesz miasto — nieugiętym męstwem i tajemniczymi obrzędami naddziadów. — Wszystko inne niech przepada, cudze bogi i ludzie cudzy!

ALEKSANDER

217

Matka moja poważa chrześcijan, bo w ich przepisach ukryte są skarby stałości i cnoty — patrz, Domicjanie, na oczy jej zroszone łzami — ona lubi chrześcijan, bo oni mi sprzyjają.

ULPIANUS

218

Użyj ich więc za narzędzie, które skruszysz potem. — To moje ostatnie słowo o nich. Słychać muzykę. Flety syryjskie! — Może arcykapłan Mitry[158] przychodzi odwiedzić kochanego brata. —

MAMMEA

219

Nie. — On co dzień o tej samej porze chodzi do ogrodów Palatynu z kochanką. —

ULPIANUS

220

Słyszałem o tej Greczynce wiele zawiłych powieści na wschodzie — przybyli z Rzymu twierdzili, że brat długo się przypochlebiał, a potem niecnie ją sprzedał cezarowi. —

MAMMEA

221

I wierzyłeś temu?

ULPIANUS

222

StarośćWłosy moje siwe od dawna przestały dziwić się podłości, choć jej może czarne dotąd nie pojmują. —

MAMMEA

223

Ale pamiętasz Amfilocha, od kiedy przypłynął za dni jeszcze wielkiego Septyma[159] na italskie brzegi — widziałeś zawsze godność niezrównaną w postawie i słowach jego — czy na dworze, czy w własnym pałacu, on zawsze wyglądał gdyby[160] drugi cezar w Rzymie!

ULPIANUS

224

Prawda — ale pamiątka jego wyniosłości mało tu znaczy, bo najczęściej syny[161] wielkich ojców czołgają się poziomo w hańbie znikczemnienia. — Niech mi lud i senat rzymski odpowiedzą!

ALEKSANDER

225

I moje też słowo nie stanie na świadectwo przeciwko Grekowi — choć nigdy nie znać młodzieńczej otwartości na jego bladych rysach, jednak coś szlachetnego żyje w całej jego postaci — nie wiem, co drzemie w głębi tego serca — wiem tylko, że tam ni strachu, ni uniżenia nie masz!

ULPIANUS

226

Jakże więc wytłumaczyć to, co się stało?

ALEKSANDER

227

Ślepym zrządzeniem nieubłaganej konieczności — kilka razy imperator spotkał Irydiona idącego z Elsionoą. — Kilka razy do cyrku Flawiana[162] razem przybyły ich rydwany. — Sam wtedy widziałem, jak zaraz bratu mojemu nabrzmiały żyły po skroniach i jak złote lejce, którymi lwów swoich[163] kierował, z dłoni wypuścił. — I przez niebieską Wenus! Wszyscy, którzy tam stali, pożerali ją także wzrokiem, bo piękniejszej nie widzieli nigdy!

ULPIANUS

228

Dawniej, kiedy u ojca bywałem, ona jeszcze greckim obyczajem zamknięta w gineceum niczyjemu oku widzialną nie była.

ALEKSANDER

229

Powiadam ci, że w całym Rzymie takiej drugiej nie znaleźć! — Byłem w sali Narcyza, kiedy Heliogabal czekał na nią pierwszej nocy porwania — oparty o mnie, zgrzytał i szczypał mi ramię, bo wtedy jeszcze dość łaskaw był na mnie[164]. — Ja drżałem z oburzenia i litości, zdawało mi się czasem, że słyszę odgłosy walki — wtem wbiega prefekt pretorium, wiesz, nadworny błazen Eutychian i do ucha szepnie panu swemu: — „Idzie Jasnowłosa”. — Weszły karły i karlice, czarni rzezańce i lidyjscy fletniarze. — „Idzie Jasnowłosa” — powtórzył imperator i skoczył, ale natomiast[165] wstąpił do sali orszak gladiatorów w ciemnych tunikach — wszyscy nieznajomi na dworze. Brat mój opuściwszy głowę ugryzł mnie ze strachu, lecz Eutychian z grubym śmiechem oświadczył, że syn Amfilocha tych ludzi darował siostrze i cezarowi. — Za ich rozstępującymi się rzędami ukazała się dopiero Elsinoe!

ULPIANUS

230

Na pół zemdlona, niesiona na ręku służebnic?

ALEKSANDER

231

Nie — owszem, stanęła pośrodku sali i żadnego znaku bojaźni, hołdu, poszanowania nam nie złożyła. — Zrazu miała schyloną głowę, ale wnet podniosła kibić i czoło, wnet spojrzała ognistymi oczyma, gdyby[166] pani na wszystkich. — Cezar zawołał ją bliżej — ani postąpić, ani odpowiedzieć raczyła — wtedy skinął na nas i wyszliśmy wszyscy.

ULPIANUS

232

Stara krew helleńska, w której coś boskiego zostało — a brat czy bywa u dworu, czy widuje siostrę?

MAMMEA

233

Słychać, że raz odwiedził cezara i że długo z nim bawił — zwykle zaś stroni od ludzi, siedzi w pałacu swoim otoczony niewolnikami i barbarzyńcami, którym dobrodziejstwa sypie.

ULPIANUS

234

I ojciec niegdyś to samo zwykł był czynić. —

MAMMEA

235

Rozkosz go nie wabi, zbytek nie łudzi — a choć widno[167], że myśl zacięta go dręczy, umie panować nad sobą i milczeć. —

ULPIANUS

236

PolitykaA gdyby ta myśl była żądzą zemsty za krzywdy siostry? — Trzeba ufność jego pozyskać — zrazu błędne wskazywać mu cele — wreszcie prawdę z zasłon obnażyć. — Niechaj duma i skarby jego staną się naszymi sługi[168]! — Lecz teraz mówcie, skąd poszło, że potwór tak zokrutniał, osiągnąwszy, czego pragnął? — Ta niewiasta wpływ na nim wywarła[169] niepojęty dla mnie!

ALEKSANDER

237

Eutychian głosi, że ona dotąd nie uległa jemu — a od chwili porwania zamknął się w perystylu Agrypiny i odtąd ustały biesiady pałacowe.

ULPIANUS

238

Władza, MorderstwoTajemnica niedługo trwać będzie — on ją zamorduje, by spalić na stosie arabskich kadzideł, a na wystawienie jego wydrze pierwszemu lepszemu życie i dobra, oskarżywszy go wprzódy o zbrodnię zelżonego majestatu. — Lecz przedtem sam może — —

MAMMEA

239

Nie Domicjanie, nie chcę, by zginął śmiercią poprzedników. Panowanie mądrości i dobrego nie zacznie się mordem syna siostry mojej — powtarzam ci, że nadchodzą czasy miłosierdzia. — Ty go usuniesz od tronu i każesz zanieść jak śpiące dziecię na ziemię wygnania!

ULPIANUS

240

Na to by trzeba nazareńczyka[170]. — Niedaleko od tych miejsc Brutus zamordował ojca swego — a ta lekka dusza nie miałaby pójść, kędy[171] poszły stroskane, wielkie cienie pierwszego z cezarów!

MAMMEA

241

Biada mi!

NIEWOLNIK

wchodząc
242

Irydion syn Amfilocha przyszedł powitać Sewera cezara konsula i szlachetną matkę jego!

ULPIANUS

243

Zdarzyło się w porę. —

Irydion wchodzi.

MAMMEA

244

Czyż zawsze z posępnym czołem — czyż boska Sofia[172] nie zdoła pogodniejszym oświecić je promieniem?

IRYDION

245

Niech ci Rzymianin, co zginął pod Filipami[173], odpowie, Augusto, ile mu owa boska przyniosła otuchy. — Zresztą nie poczuwam się do wyrazów liców moich. — Duch, Dusza, UmiarkowanieDuch mój wewnątrz spokojny i zimny, niczego nie żałuje, niczego nie pragnie i niczego się nie spodziewa. — Jakże zdrowie twoje, cezarze? Czy bogi modłom twoim sprzyjają w tych czasach?

ALEKSANDER

246

Dziś właśnie spełniły się życzenia moje. — Najmilszy mój Domicianus przybył z Antiochii!

IRYDION

247

Witam cię, mężu konsularny. — Jeśli dobrze zapamiętałem, uczęszczałeś niegdyś w progi ojca mego.

ULPIANUS

248

Mowy Amfilocha brzmią dotąd w u uszach moich. — Żyjeż[174] starzec, który często siadywał przy jego ognisku?

IRYDION

249

Masynissa?

ULPIANUS

250

Podobne imię. — Ojciec twój zapoznał się z nim na Syrtach Getulów[175], jak sam opowiadał, wśród dnia skwarnego zbłąkany pogonią za tygrysami.

IRYDION

251

On dotąd, jak za dni ojca mego, siadywa[176] przy ognisku naszym.

ULPIANUS

252

Pytam się o niego, bo nie raz mnie zastanowił myślą dziwną i gorzkim słowem; raz utrzymywał, że Tyberius[177] był największym z cezarów!

ALEKSANDER

253

Jak to, przez bogi many Antonina[178]?

ULPIANUS

254

Słowo, PijaństwoDowody jego wyszły mi już z pamięci, to jedno przypominam sobie, iż tak sztucznie władał nimi, iż tak dzikie pomysły rozwijał o przeznaczeniu ludzi, żem milczał w przerażeniu.

MAMMEA

255

Nie życzę sobie widzieć tak okropnego mówcy!

ULPIANUS

256

Lecz kiedy czarowne wpływy jego rozumu odeszły ode mnie, uspokoiłem się jak człowiek, co wytrzeźwia się z pijaństwa i własne odzyskuje myśli — bo jakżeż nie przeklinać tych, co miasto[179] sprawiedliwości ucisk ludziom rozdając, obywateli, za to że nie zwierzęta, posyłają pod rózgi i topory liktorów? Nie prawdaż, synu Amfilocha?

IRYDION

257

Tak lub nie — ile dusz, tyle serc i sądów!

MAMMEA

do Aleksandra
258

Na twarzy niewzruszonej uważaj tę wargę spaloną, to oko w płomieniach!

ALEKSANDER

259

Matko, ja chcę mu dobre, szczere słowo powiedzieć!

MAMMEA

260

Czekaj jeszcze!

ULPIANUS

261

Niewola, WładzaJednak sam nie więzisz ni katujesz niewolników, choć masz słuszne prawo śmierci nad nimi; nie odpychasz ubogich Swewów[180], Daków[181], Markomanów[182] żebrzących w mieście. — Tak wieść głosi o tobie!

IRYDION

262

Matka moja barbarzynką była!

ULPIANUS

263

A syn jej chce wmówić we mnie, że jest epikurejczykiem!

IRYDION

264

Przez Zeusa Olimpijskiego, stoikom nie udaje się teraz.

MAMMEA

265

Starość, Młodość, Sen, Przeczucie, RozpaczJa może lepszych kolei nie obaczę nigdy — ale on, ale ty, Irydionie, wstępując w złotą bramę życia — młodość jeszcze jak sen nad wami ulatuje i radzi wam, byście ufali słodszym przeczuciom — ani tobie, ani jemu jeszcze rozpaczać nie wolno.

ALEKSANDER

266

Daj rękę, synu Amfilocha. — PrzyjaźńNieszczęście jak miłość wiąże ludzi z sobą — bądźmy przyjaciółmi, a może kiedyś razem będziemy się cieszyć!

IRYDION

267

Dzięki wam, szlachetni Rzymianie! Znać was nad wszystkich ukochały bogi, kiedy wam zostawiły nadzieję. — Lecz wcześniej czy później na was i na mnie przyjdzie koniec jeden — śmierć i zapomnienie!

ULPIANUS

do Mammei
268

Albo sztuką Danaów nas zwodzi[183], albo go Jowisz odlał z kruchego metalu. Głośno. A gdyby złudzenie prawdą się stało — cień, który miasto zalega, ustąpił jak chmura przed pomyślnym wiatrem, a światło cnoty samo jedno zostało, cóż byś uczynił?

IRYDION

269

Uczciłbym nieśmiertelnych ofiarą i dziękczynieniem.

ULPIANUS

270

A dla przyspieszenia dnia takiego nic byś nie przedsięwziął? — Czy rozumiesz mnie? Czas, GraGramy w przypuszczenia jak inni w koście[184] — rozmawiamy o niepodobieństwach, by prędzej uleciał czas, który nam cięży[185]!

IRYDION

271

Rozumiem cię lepiej, niż ty mnie pojmujesz.

ULPIANUS

272

A więc?

IRYDION

273

Przez Odyna, powiedz takiemu dniowi, by zawołał na mnie, a ja mu odpowiem!

ULPIANUS

274

Pamiętaj!

ALEKSANDER

275

Pamiętaj!

IRYDION

276

Nie zapomnę tej chwili, Rzymianie! Zobaczymy się, mężu konsularny!

ULPIANUS

277

Gdzie idziesz?

IRYDION

278

Czeka na mnie grono przyjaciół u stóp Awentynu i zastawiona biesiada, i nowe jakieś pieśni sykulskiego[186] poety. — Idę ich słuchać, by prędzej uleciał czas, który nam cięży.

ULPIANUS

279

Młodzieńcze, idziesz ducha własnego zapomnieć na łonie rozpusty!

IRYDION

280

Lucius Mummius nic nam nie zostawił[187] prócz rozkoszy i śmierci. — Długiego życia Aleksandrowi i Auguście Mammei.

Wychodzi

ULPIANUS

patrząc za odchodzącym
281

Z tego wosku, kto wie, czy będzie wam można stronnika ulepić.


Inna część Pałacu Cezarów — podłużne atrium z sadzawką pośrodku — mozaiki, freski wystawujące[188] faunów, satyrów[189], nimfy — na słupach jaspisowych kamienne żółwie, skorpiony, krokodyle — wzdłuż ścian posągi Wenery i Bachusa. — Tu i ówdzie grona dworzan — pretorianów — tanecznic — muzykantów — karłów. — Eutychian prefekt pretorium — RupiliusEubullus — jego parasyty[190].

EUTYCHIAN

282

Evoe Bachche! Dlatego nic mi nie ubędzie, bo cóż zdoła cezara oderwać ode mnie — jednak takich gości wcale mi nie potrzeba na dworze — i dzisiaj imperator chce go widzieć — i dzisiaj kazał mi tu czekać na niego.

RUPILIUS

283

Półbogom podobny Eutychianie. —

EUTYCHIAN

284

Mów półboski. — Imperator jest całym bogiem — ja zaś po imperatorze pierwszy. —

RUPILIUS

285

A więc półboski Eutychianie, pozbawmy go wierzchnego światła. — Niechaj dulces moriens reminiscitur Argos[191]!

EUTYCHIAN

286

Evoe! — Tylko mi nie przywódź[192] wierszy Marrona[193]. — Nasi starzy za Augusta nie pojmowali sztuki.

Zamyśla się.

RUPILIUS

287

Nie mieli wyobrażenia o sztuce. —

EUBULLUS

288

Nic zgoła się nie domyślali, co to poezja!

RUPILIUS

289

Bez żadnej wyobraźni. —

EUBULLUS

290

Mniej jak bez żadnej.

EUTYCHIAN

291

Zgoda, trza usłać mu drogę do cieniów. — Tymczasem posłuchajcie tej pieśni. — Boski ją Neron dla swoich karłów napisał!

RUPILIUS

292

Oto był zaszczyt muzyki i rytmu.

EUBULLUS

293

Prawdziwy brat sióstr dziewięciu[194].

CHÓR KARŁÓW

294

Stoim[195] z ubocza, a na szczycie wieży pan nasz stroi lirę swoją — u stóp jego wśród nocy czarnej i mglistej pali się miasto bogów!

295

On wzniecił te ognie — on chciał widzieć, jak Troja gorzała przed laty — on żyć nie mógł, jak żyją śmiertelni! Płomieńmi[196] więc się otoczył i stał się panem dramatu z ognia!

296

Dźwiękami jego nęcone ze wzgórza, coraz bliżej wśród jęków i szumów podskakują ognie. Nad miastem, co przepada, inny Rzym rośnie w powietrzu. — On dziko świetnieje w piramidach z iskier i słupach syczących płomieni!

297

A my klaszczem w dłonie, krzyczymy z radości. — Dzień zniszczenia nadszedł wysokim i pięknym. — Na falach Flegetonu[197] pałace i świątynie nikną — a nam nic nie będzie — nas ocalił mistrz sztuki i dźwięku!

FILOZOF

zbliżając się do Eutychiana
298

Ty, co niejako wszystko możesz i jesteś drugim bogiem w Rzymie, racz dozwolić Anaksagorowi neoplatończykowi dwa razy na tydzień głośno czytać i mówić w termach Karakalli[198].

EUTYCHIAN

299

Jakie twoje zasady? — Jakich bogów wyznajesz? Czyś trzeźwy, czyś pijany, kiedy uczysz ludzi?

FILOZOF

300

Bogiem moim Jedność w Jedności Jednością poczęta, wszystkim niejednościom z konieczności przeciwna i zawarta sama w sobie, wzierająca[199] w siebie samą.

EUTYCHIAN

301

Satis est[200] — tą nauką nie przewrócisz państwa. Do Rupiliusa. Chyba go Tyrezjasz w piekle[201] zrozumie.

RUPILIUS

302

Chyba Cerber z trojaką paszczęką[202].

EUBULLUS

do Rupiliusa
303

Znamienity Rupiliuszu, kazałeś mi wczoraj coś zapisać na tabliczkach.

RUPILIUS

304

Czytaj, mój miły.

EUBULLUS

czyta
305

— Pojutrze gladiator Sporus i tygrys Ernan. —

RUPILIUS

306

O trzy razy szczęśliwe przypomnienie — wielki Eutychianie!

EUTYCHIAN

307

Co?

RUPILIUS

308

Z siebie uczynię ofiarę dla ciebie.

EUTYCHIAN

309

Przez Isysa, Anubisa[203] lub jakiegokolwiek egipskiego bałwana, wdzięczny ci jestem — ale cóż takiego?

RUPILIUS

310

Z Mauretanii[204] sprowadziłem tygrysa cętkowanego złotem i hebanem — w nozdrzach gdyby krew świeża ludzka, w ogonie siła dwóch koni. — Mam gladiatora dzielniejszego od wszystkich nadwornych, człowieka, co mi się zaprzedał z głodu, prawdziwego Krotoniatę[205]. — Sprosiłem zatem wszystkich miłych moich na biesiadę i już założyłem się z Carbonem o cztery przeciwko jednemu, że Sporus zamęczy Ernana — ale kiedy losy nas zmuszają, trza do innej walki użyć gladiatora!

EUTYCHIAN

311

Stój! Do pretorianów. Zaśpiewajcie waszemu wodzowi Evoe, flety i struny w brzęk! Do Rupiliusa. Teraz mów dalej.

CHÓR PRETORIANÓW

312

RozkoszNiech żyją kości i wino — sesterce[206] i róże. — Dopóki czara się pieni, dopóki Plutus[207] się uśmiecha, stopy nasze do tańca, ręce gotowe do boju. — Daj nam choćby czarne po Syrtach Murzynki, choćby śniade po lasach Germanki! Partów i Getów starym obyczajem nie chodzimy ścigać. — Ojce nasze[208] leżą w grobie, z nimi nużące pochody. — Tu na łożach, tu czoło ustroiwszy bluszczem, tu w Rzymie czekamy na wrogów — niech nadejdą — wtedy z objęć czarnowłosych, wśród dźwięku szklanic, porwiemy się do tarczy i odporu — do miecza i rzezi! Teraz Evoe! Niech żyją koście i wino, sesterce i róże!

EUTYCHIAN

313

Choćby się nie udało, to krzywoprzysiężesz?

RUPILIUS

314

Świadcząc się wszystkimi bogi Chaldei i Syrii.

EUTYCHIAN

315

Iacta est alea[209] — dziś jeszcze.

RUPILIUS

316

Otóż i nasz Grek bladawy.

Irydion wchodzi i idzie ku Eutychianowi.

EUTYCHIAN

317

Aż dreszcz po mnie przeszedł — w oczach jego coś piekielnego — mówią, że jego ojciec był czarnoksiężnikiem. —

Opiera się na Rupiliuszu.

RUPILIUS

318

Półbogom nie wolno się lękać.

IRYDION

319

Stawiam się na godzinę naznaczoną. — Eutychianie, prowadź mnie, gdzie przykazano tobie!

EUTYCHIAN

320

Tak — zaraz, znamienity Greku. Do Rupiliusa Jaki człowiek, jaka duma. — Vae capiti eius[210]!

RUPILIUS

do Eutychiana
321

Zdrój Lethe[211] wyleczy go z pychy. —

IRYDION

322

Na dworze cezara wy wszyscy czas tracić lubicie. — Idźmy!

EUTYCHIAN

323

Tędy, szlachetny Irydionie.

Wychodzą.

Inna część Pałacu Cezarów — szczyt wieży otoczony kolumnadą.
Heliogabal, Elsinoe

ELSINOE

odchodząc
324

Powierzam cię bogom i sile jego!

HELIOGABAL

325

Ty okrutna!

Irydion wchodzi, Elsinoe zatrzymuje się.

ELSINOE

326

Księżyc wschodzi — wrą ognie i kipi trucizna!

Znika.

HELIOGABAL

327

Rozpacz, Samobójstwo, PięknoO ratuj mnie — lub jeśli nie możesz ocalić, nie zwódź, nie udawaj, wyznaj od razu, a ja ciało moje białe przebiję tą złotą klingą. Zdejmuje puginał z filaru. Czy widziałeś kiedy takie szmaragdy?

IRYDION

328

Skąd boskiemu cezarowi przyszło dzisiaj myśleć o za wczesnym zgonie?

HELIOGABAL

329

Cyt, przyjacielu! — Samobójstwo, Trucizna, PięknoMylisz się, jeśli sądzisz, że cezar nie zdoła się zabić — a z tego pucharu jeśli wypiję Elizejskie Pola[212]. Bierze czarę z trójnoga. Sto nurków przepadło w morzu, nim jeden tę perłę wydostał — niezrównana!

IRYDION

330

Z tej czary pić będziem zdrowie słońca, ale pod innym niebem, wśród innych ludzi. —

HELIOGABAL

331

Spojrzyj mi w oczy. — Czy ty nie kłamiesz? Ach! Odwróć oczy. — Bogi w nich szczerym ogniem zapisały, że matka twoja czarownicą była. — Przystąp bliżej filarów — trzymaj się kraty — mów, co widzisz w dole. —

IRYDION

332

Samobójstwo, Piękno, Sztuka, Pozycja społeczna, Śmierć, RozkoszW głębi dziedziniec iskrzy się od drogich kamieni, gdyby[213] jasnolite dno czarnej przepaści!

HELIOGABAL

333

Sam, sam wybierałem topazy, beryle i ostre kanty chryzolitów i krwawe onyksy. — Dzień jeden i noc całą brukowali ten podwórzec, a ja nie zasnąłem, nie odszedłem, aż skończyli — wtedy ich wszystkich stracić kazałem!

IRYDION

334

Kogo?

HELIOGABAL

335

Podłe niewolniki! — Co się pytasz o nich? — Oni poprzedzili pana swego. — Czyż w Rzymie kto powinien wiedzieć, że się cezar do śmierci gotuje! — Było ich stu tylko i chłopiąt dwoje. — Ah! Ja nie oddam w ręce ludu śnieżnych członków moich — ja tu głowę moją świętą rozbiję — niech po diamentach krew moja spływa do Erebu!

IRYDION

336

Cóż grozi tak nieodzownie?

HELIOGABAL

337

Aleksjan — przebrzydłe imię. — Aleksjan! Aby zginął przed czasem. — Aleksjan! Potrójnej Hekacie[214] głowę jego poświęcam — on, on, Aleksjan czarne waży myśli i gotuje zdradę. —

IRYDION

338

Opatrzne oko moje wytężone nad nim i nad matką jego.

HELIOGABAL

339

Nie przerywaj mi — nie broń go, jeśli miłe ci powietrze, którym oddychasz — słuchaj — na to, byś słuchał, przyjść ci kazałem. — Szpiegi mi donieśli, że z Ulpianem się naradza, że od kilku dni bledszym się wydaje, że w zadumaniu to odwija, to przygłaszcza pukle — a ten Ulpianus, co przyleciał z Antiochii, ha! Czy wiesz, co on zamyśla?

IRYDION

340

Słyszałem często o nim jako o zawołanym prawniku. —

HELIOGABAL

341

Ty go chwalisz — o bogi nieśmiertelne! — A ja ci mówię, że bez tego człowieka od lat trzydziestu żaden spisek się nie obszedł. — Domicianus Ulpianus! — Słodki na pozór w mowie, ale stoik nieubłagany, zawsze gotów zabić panującego lub, jeśli się nie uda, samego siebie — istny spisek chodzący, jedzący, pijący — żywe przekleństwo dla jakiegokolwiek rządu, miecz Damoklesa nad głową moją — i ty mi go chwalić będziesz! — PrawoPrawnik zawołany! — Proch! Jupiter![215] Nie tylko jego, ja bym samo prawo zamordował. — Mówże, co robić?

IRYDION

342

Nie rozpaczać, kiedy jeszcze cicho i spokojnie, a jeśli przyjdzie do niebezpieczeństwa, na mnie polegać!

HELIOGABAL

343

A jeśli już odzywają się wróżby mojego pogrzebu? — Jeśli przeciw bogom siostry twojej inne, silniejsze się podnoszą? List rozwija. Patrz. — Omen, Wizja, Duch, WładzaSymmach Niger opisuje mi straszne znaki, co objawiły nad Dunajem — o wschodzącym słońcu, otoczone świętym orszakiem Bachusa, wśród głów bluszczem umajonych, wśród rąk potrząsających tyrsami[216], widmo Aleksandra Macedońskiego stanęło na szerokim błoniu. — Zbroja lśniła się na piersiach jego, ta sama, którą nosił, kiedy zmiótłszy Dariusza szedł podbijać Indie.[217] — Hełm gorzał na pochylonej głowie. — Za nim stąpali wodzowie polegli od dawna. — Ludy Moesji[218] i Tracji[219] bili przechodzącym głębokie pokłony i cisnąc się za nimi, doszli aż do brzegów morza. — Tam w powietrzu rozwiały się umarłych cienie! Opiera się o kolumnę. Podaj mi falernu[220]. — Bierze puchar. Tak, Aleksander Sewerus z rąk Macedończyka weźmie państwo i życie moje! Dii avertite omen[221]!

IRYDION

344

Alboż wyszło ci z pamięci, że syn wielkiego Septymiusa niegdyś[222] ukochał matkę twoją? Alboż zapomniałeś, że dusza Macedończyka żyła w boskich piersiach jego? A teraz kiedy bohater, co był opiekuńczym duchem ojca twego z grobu powstaje, by chwałę ci zwiastować, ty bledniejesz i potrzeba ci wina — pociech — ręki przyjaciela, byś nie zemdlał i na ziemię nie runął. — Hańba ci, synu Karakalli!

HELIOGABAL

345

Nie — nie on Aleksandrowi, on wschodzącemu słońcu się uśmiechał bladymi ustami — Przeczuciemnie twarz każda, głos każden, lud, senat, pretorianie, Rzym cały śmiercią grozi. — Ja czuję, że mnie razem, zgodnie, krok za krokiem odrywacie od słodkiej matki ziemi, i wszyscy, ilu was jest, wleczecie do piekła!

IRYDION

346

Bądź lepszych myśli. — Czyż w odwiecznej walce między człowiekiem a miastem, człowiek nigdy wygrać nie zdoła?

HELIOGABAL

347

Co mówisz!

IRYDION

348

O losach waszych! Władza, LudZginęliście jedni od miecza, inni z rąk własnych, wszyscy wśród hańby i przerażenia, zdradzeni przez powierników — przeklęci od nieprzyjaciół. — Dlaczegóż jednym trybem zawsze dziać się mają sprawy ludzkie? Rzym dotychczas knuł spiski, mordował cezarów — niech cezar stanie się spiskowym, niech cezar uderzy na wroga!

HELIOGABAL

349

Kto? Jak? Widzę potęgę na czole twoim, ale jej nie pojmuję!

IRYDION

350

Miasto, Pustynia, HistoriaCzyż te pałace, świątynie, cyrki, czyż ten zamek trzy razy spalony z starym bogiem swoim nigdy upaść nie mają? Czy nie słyszałeś o miastach wschodu piękniejszych i ogromniejszych, co niegdyś były cudem dla ludzi, pieszczotą dla bogów? A dziś tumany piasku przechadzają się po nich i na zwalonych arkadach samotne skowyczą hieny! Czyż Hierozolima z rojami wściekłych obrońców oparła się wszystko niszczącym losom? A jednak miała Boga samotnego i silnego jak Fatum! — Idź i zapytaj się pustyń, z czego powstały! — A te wzgórza osadzone marmurami i granitem, czyż to nieśmiertelne bogi? Patrz na nie i zrozumiej słowa moje. — Oto prawdziwy Aleksjan, oto wróg twój mściwy, rozciągnięty u nóg twoich, ale nadymający się dniem i nocą, by obalić ciebie. — Jeśli go nie ubieżysz[223], biada ci, nieszczęśliwe dziecię w ramionach Olbrzyma. Chwyta go za rękę. Wznieć silną wolę w sobie — ten świat, który ci wskazuję, wyzwij do boju! Stań się, czym kilku było na ziemi: Niszczycielem — a te gmachy pijane życiem tysiąców, te wille rozigrane w promieniach słońca, te trofea, te wszystkie pamiątki i rozkosze ludzi oddamy w puściźnie[224] po ludziach skorpionom i wężom!

HELIOGABAL

351

Teraz przejrzałem! Nie raz to samo czułem, pragnąłem. — Ha! Jaka chwała dla Mitry, kiedy Jowisz Kapitoliński piasek gryźć będzie! — Ale czyje ramię podejmie się czynu? Kto powstanie na święty zamek[225] i wieczne miasto?

IRYDION

352

Syn kapłanki i Amfilocha Greka.

HELIOGABAL

353

Czy myślisz, że jaki żołnierz pójdzie za tobą lub za mną w tak ostatecznej chwili? A senatory, a rycerze, a lud wreszcie cały! — Bój się nieśmiertelnych — co tobie się stało, co ty zamyślasz, Irydionie!

IRYDION

354

Z natchnienia bogów cezara ocalić!

HELIOGABAL

355

Strach mnie ogarnia… — Geniusz miasta[226] zwyciężył wszystkich, jażbym się miał[227] targnąć na niego!

IRYDION

356

Żyj więc w trwodze, dopóki nie skonasz w mękach.

HELIOGABAL

357

Dopełnij zlecenia bogów, potężny śmiertelniku — purpurą cię obłóczę — zdejmę sandały z nóg własnych i do twoich je przywiążę, jedno[228] bądź mi ku pomocy, nie opuszczaj mnie, wybaw mnie od śmierci!

IRYDION

358

Władza, Państwo, RewolucjaZbawić cię tylko mogę rozpędzeniem senatu, wycięciem pretorianów i przeniesieniem stolicy!

HELIOGABAL

359

Senat rozegnać, to jeszcze, to jeszcze potrafim — ale reszty dokonać?

IRYDION

360

PożarDawniej Katylinie, późniejszymi laty Neronowi nie brakło na pożarnikach. — Łatwiej rozrzucić w perzynę to, co żyje dzisiaj, niż zbudować w głazy to, co ma żyć jutro.MiastoZresztą ci, co się zostaną na zgliszczach, zwać się jeszcze będą Rzymianami. — Długo jeszcze kilka pałaców rozpadłych na chaty, zwać się będą Rzymem. — Zostawić zgrzybiałym dzieciom to imię drogie — ale siły żywotnej, ale siły pochłaniającej już nie będzie w tych miejscach. — Cezarze! W dniu wielkiego morderstwa ja sam ludzi ci dostawię i stanę przy boku twoim!

HELIOGABAL

361

Skąd — jakich — gdzie oni?

IRYDION

362

Zemsta, RewolucjaNie tobie jednemu Rzym wszystkie dni życia powlekł śmiertelnymi ciemności. — A niewolnicy, a gladiatorowie, a barbarzyńcy, a wyznawcy proroka nazareńskiego[229]? Ty na czele, oni w ostatnich ciągną szeregach, ale ich i ciebie zarówno geniusz Romy przeznaczył bolesnemu życiu i haniebnej śmierci! Zbijmy więc ich nędze w jeden podrzut zemsty, na jedną chwilę tylko — a panowie amfiteatru[230], a żołnierze pretorium, nie dotrzymają kroku tylu zgłodniałym, namiętnym i wściekłym!

HELIOGABAL

363

Dobrze — dobrze — a potem czyż oni nas samych nie pożrą — gdzie się podziać wśród takiego zgiełku! Kto skróci ich zuchwałość, czym pragnienie krwi zgasimy w ich piersiach?

IRYDION

364

W pierwszych dniach zemsta i chciwość upiją się krwią i złotem wśród pożaru miasta. — Następnie ich ramiona i chęci związane tylko wspólną nienawiścią Rzymu, rozprzęgną się i każdy wróci do przesądów wiary swojej lub do zwyczajów swojego narodu. — Wtedy już rozdzielonych i osłabłych na wschód pociągniem za sobą, obietnicami lepszej jeszcze rozkoszy. — Tam wymrą od skwarów nieznośnego słońca, wymrą od zbytków, na które się rozpaszą obyczajem zwycięzców i dzikich — a reszta rozpłynie się i wyschnie wśród ludów, które cię kochają i Boga twego wyznają. — Czyn, OdrodzenieNaprzód więc bez trwogi, ale w milczeniu śmierci — inaczej nigdy nie dorwiemy się życia!

HELIOGABAL

365

Io triumphe[231]! Tyś z Prometeuszem[232] razem chodził po ogień do niebieskich progów. — Klaszcze w dłonie. O gdybym nową świątynię zbudował w Efezie — o gdybym żyć mógł wśród wieszczbiarzy moich!

IRYDION

366

Młode państwo założysz na miejscach, w których wziąłeś życie — wolny od bezsennych nocy, razem arcykapłan i cezar, podobny starożytnym półbogom Nilu, słodkie dni pędzić będziesz wśród dymów aloesu i mirry, wśród tonów cytary i fletu. — Gdzie spojrzysz, tam czołgać się będą niewolniki ciche i stopę wegniesz w ich karki czarne. — Co zażądasz, stanie się twoim — co każesz ludziom zapomnieć, zapomną — co każesz pamiętać, zapamiętają — wielkie imiona przeszłości zgasną w obliczu twojego — a nie będzie już wtedy senatora lub prawnika, coby marząc o Rzeczypospolitej, śmiał przedrzeźniać twoją Mitrę chaldejską, natrząsać się z obwisłych rękawów wschodniej szaty twojej[233]!

HELIOGABAL

367

Przemierzłe[234] kwiryty[235]! Niby ich stara toga, ich fibule[236], ich tuniki, piękniejsze! Mitro, słuchaj mojej przysięgi — obym nigdy do twoich promieni się nie dostał, oby geniusze nocy członki moje rozerwali, jeśli wszystkich bogów Rzymu, spętanych w łańcuchy, nie rzucę przed twoje ołtarze. — Synu Amfilocha, co radzisz, uważam za dobre i pożyteczne — przez Baala i Astarata[237] zburzymy to miasto — radź dalej tylko!

IRYDION

368

Każ potajemnie skarby twoje wywieść do Efezy. — Zbawiaj lud igrzyskami, pretorianów hojnymi datkami — a tymczasem ściągaj do miasta z legii windelickich[238] zaciężne[239] Goty[240], z nadreńskich zaciężne[241] Cheruski[242] — w miarę jak będą przybywać, ja zapoznam się z nimi — matka nauczyła mnie dzikiej mowy północnych!

HELIOGABAL

369

Zapominasz o włoskich legiach stojących w Efezie, w Tarsus, w Pergamie, w Milecie. —

IRYDION

370

Wyszlij gońca do pretora Wariusa, by je zgromadził i najśpieszniejszym pochodem udał się na Partów[243]. — Zajętych nad Kaspią[244] przykrymi utarczki[245] dojdzie wieść o tym, co się stało w Rzymie — wtedy jednych złowi nieprzyjaciel, drudzy się rozsypią, inni przybiegną połączyć się z nami i żyć z łask dworu twojego.

HELIOGABAL

371

Bitne to kohorty — pomyśl jeszcze — może niebezpiecznie?

IRYDION

372

Miasto, DuszaNie lękaj się nikogo po zniszczeniu Romy. — Bezkarnie deptać można po ciele, z którego wyleciała dusza — a my samą duszę państwa, duszę świata wydrzem i zabijem[246]!

HELIOGABAL

373

A gdyby nas Aleksjan uprzedził tymczasem? Zamiejskie pretoriany szemrzą coraz bardziej i piosnki nucą o jego odwadze. — Ulpian senat przyciągnie. — Obudzą mnie w nocy, przerżną mi gardło — —

IRYDION

374

Ty wprzódy wyrzeczesz nad nimi — Salve Eternum[247]. — Tylko Eutychianowi nie zwierzaj się z niczym — przybierz zimną i spokojną postać — odwiedź Aleksjana i Mammeę — a kiedy z nimi będziesz rozmawiał, niech słowa słodkimi, niech spojrzenia twoje spokojnymi będą. — Uwierzą li[248] czy nie, zawżdy[249] to ich wstrzyma na czas jakiś od stanowczego działania. —

HELIOGABAL

375

Uśmiechnijcie się, bogi! Mitro, rozjaśnij zasępione czoło! — Wenero, matko lubieżności, połóż się na modrych falach, lecącymi otoczona syny[250]! Bachusie, pij zdrowie Heliogabala! Dajcie róż i falernu. — Chodź, najmilszy z ludzi — rozciągniem się na purpurze — pić będziem i chwalić bogów za to, że wróg nasz zginie! Skacze mu na piersi. Ten pocałunek weź od cezara — nieprawdaż — wonne usta moje i gładkie czoło wzorem najśliczniejszej dziewicy? — Chodź: — ja i Elsinoe panować będziem na syryjskich wybrzeżach, tam gdzie święte gwiazdy rozmawiają z ludźmi o losach przyszłości.

Wychodzą.

Ogród Cezarów na palatyńskim wzgórzu. — Pod posągiem Diany.
Elsinoe i Irydion

ELSINOE

376

Dalej iść nie sposób, za długo by mi wracać było. — Lecz ty nie opuszczaj mnie jeszcze. —

IRYDION

377

Śpieszno mi także — ostatnia czerwień słonecznych promieni już umiera na szczytach Amfiteatru; a nim wrócę do siebie, muszę zamiejskich pretorianów odwiedzić. —

ELSINOE

378

Nie proszę o długie godziny — błagam o jednę[251] chwilę tylko. Kładzie głowę na podstawie posągu. Spojrzyj na twarz niepokalanej — patrz, obwiała ją tunika zmierzchu. — O, ja bym mogła była kochać jak ona, kiedy wśród cichej nocy oparta na łuku złotym, spuszczała się przez fale błękitu, by marzyć nad sennym Eudymionem[252]! — A teraz pójdź, zapytaj się ludzi, na co wyszła siostra twoja? — Między Poppeą i Messaliną, odpowiedzą ci, postawiono jej ołtarze. —

IRYDION

379

Kto się poświęcił dla dobra ludzi, powinien o ich sądzie zapomnieć. — Czy wiesz, kto jest bogiem nazarenów[253]? Ten co dla zbawienia braci sam przystał na hańbę krzyża! — O Elsinoe i nam podobne dostały się losy!

ELSINOE

380

Ty już cudze wiary przejmujesz! Szukasz pociechy u tych, którymi pogardzili ludzie! Ale ty znasz Aleksandra, wiesz, jak go wychowała Mammea, słyszałeś o nim przepowiednie starców, że zrówna kiedyś boskiemu Aureliuszowi! — Wczoraj w przedsionku Dejaniry napotkałam jego. — Zatrzymał się i spojrzał — pierwszy wzrok był niepewny, drżący — drugi już mocniejszy, wyrazistszy — wreszcie odwrócił się w milczeniu pogardy.

IRYDION

381

Zemsta, BuntOn i wszyscy żyjący w tym mieście przeznaczeni zgubie. —

ELSINOE

382

Precz, precz, ja nie żądałam zemsty — odwołaj, odwołaj!

IRYDION

383

Biedna, uspokój się. — Nieszczęśliwa, jakże ci teraz? — W nagłej bladości zdałaś się omdlewać przed chwilą.

ELSINOE

384

Lepiej mi, lepiej — daruj — nie do takich żalów powołały mnie bogi — Szaleństwo, Wąż, Cierpienieidź — ja wrócę, kędy mnie Furie czekają — ja pójdę stopy wikłać z gadem, co nieustannie pląsa naokoło. Tam za wczesna starość w nagrodę upodlenia i męki — tam konwulsja wstrętu — ale cicho, cicho — ty nie znasz tajemnic dziewiczego łona!

IRYDION

385

ŁzyAch! Ty, coś niedawno płonęła życiem tak promiennym, nimfo ruchu i piękności, gdzieżeś się podziała? Tę łzę, co spływa po twarzy mojej, wydałem dla ciebie. — Lecz teraz oddal się — pamiętaj na wyroki Odyna i dotrwaj do końca.

ELSINOE

386

O bracie!

IRYDION

387

SzaleństwoPogardzonemu szałów przysparzaj, doniszczaj rozum jego i życie.Vale[254]!

ELSINOE

388

Niechaj cienie Amfilocha i Grimhildy będą na około ciebie. — Vale!

Sala Amfilocha w nocy — Irydion wchodzi z Masynissą — za nimi przełożony niewolników.

IRYDION

389

Czegoś chciał, Piladzie?

PILADES

390

Ani słowa nie przemówił — jedno zasiadł i postanowił czekać na ciebie. — Myśmy, zwykłym obyczajem domu twojego, dali mu chleba, mięsa i wina. —

IRYDION

391

Niech wejdzie. —

Wychodzi Pilades.

MASYNISSA

392

Strzeż się tego człowieka. —

IRYDION

393

Czemu?

MASYNISSA

394

Ten człowiek przychodzi cię zabić — masz!

Miecz mu podaje.

IRYDION

395

Jeśli prawdziwe twoje przeczucie, szkoda tej kartagskiej stali. — Tym pucharem, z którego pijał Amfiloch, roztrzaskam mu głowę. Wchodzi gladiator. Czego chcesz, niewolniku?

GLADIATOR

396

Przez chwilę być sam na sam z tobą. —

IRYDION

397

To mój powiernik — mów śmiało przed nim. —

GLADIATOR

398

Pan rzekł do mnie: — „Miasto[255] darcia się z tygrysem, zamorduj Greka, a będziesz wolnym”. — Lecz ten, który mnie przysłał, sto razy gorszym jest od ciebie. Rzuca sztylet na posadzkę. Niechaj przepadnie niewola! —

IRYDION

399

Kto cię przysłał?

GLADIATOR

400

Człowiek nowy[256], podlec i tchórz, okrutnik i lichwiarz. —

IRYDION

401

Ha! To pewno Rzymianin!

GLADIATOR

402

Zgadłeś — Actius Rupilius. —

IRYDION

403

Nadworny błazen nadwornego błazna. — Kładąc puchar. Wiedziałem o tym — patrz — czaszka twoja rozpaść się miała na odciski tej rzeźby korynckiej!

GLADIATOR

404

O synu Amfilocha, nie przeląkłem się ciebie. — Roślejszym i dzikszym parłem stopą piersi na piasku areny — ale głodny byłem — jeść mi dali w pałacu twoim — spragniony byłem — dali mi wina w pałacu twoim — czekając na ciebie, słyszałem braci gladiatorów, którzy imię twoje błogosławili. — Teraz bądź zdrów, ja zginę jutro pod kłami tygrysa. —

IRYDION

405

Nie — ty żyć będziesz i zemścisz się niewoli twojej na panach twoich. — Ho! Pilades!

Pilades wchodzi.
406

Sto sesterców wydać temu człowiekowi i tunikę, i pierścień żelazny, jaki noszą domownicy moi. — Imię twoje?

GLADIATOR

407

Za dni dzisiejszych zowią mnie Sporusem.

IRYDION

408

Imię, Dziedzictwo, Duma, SzlachcicW mowie twojej prostej coś dumnego się odzywa. — Ostatek jakiejś przeszłości żyje w tobie, jak promień lampy wymykający się ze szpary sarkofagu. — Jeszcze raz pytam się o imię twoje?

GLADIATOR

409

Niegdyś przodków moich na wzór Jowiszów czcił lud i senat rzymski — ale to przeszło. — Imię moje: Lucius Tiberius Scipio!

IRYDION

410

Marzysz, niewolniku — ród ten wygasł już od dawna. —

GLADIATOR

411

Ale tylko w pamięci ziomków — ostatniemu z naszych, o którym świat wiedział, Nero zabrał żonę, pałac w Rzymie, imiona[257] w Italii, Sycylii i Afryce — i posłał go na wygnanie do Chersonezu — syn jego po latach wielu wrócił do miasta o żebranym chlebie — odtąd jesteśmy nędzarze, a ojciec mój już był gladiatorem!

IRYDION

412

I nikt was nie poratował w Rzymie?

GLADIATOR

413

Rewolucja, Władza, Dziedzictwo, Historia, Państwo, UrzędnikKto miał wspomóc starego patrycjusza? Czy prawnuki naszych liktorów, dziś bogate pany? Czy imperator, wróg przeszłości, morderca pamiątek? Ojciec mój hakami wywleczony z amfiteatru, skonał w spoliarium[258], przeklinając bogów. — O! Niech przepadnie miasto, które opuściło wnuki swoich konsulów. Podnosi sztylet. Jedno słowo tylko, a pójdę Rupiliusa, tego dzisiejszego Rzymianina zabić!

IRYDION

414

Śmierć jednego jest szałem dziecka tam, gdzie trza śmierci tysiąców. — Zachowaj się na szersze pole, do lepszego dzieła.

GLADIATOR

415

Jeśli dzień taki lub owaki bliski, w którym można będzie mścić się i łupić, to ci przywiodę Werresa, Kassiusza, Sullę — wszyscy z dawnych, jako ja, i wszyscy w nędzy!

IRYDION

416

Każdy z nich znajdzie schronienie pod tymi filary[259] — na teraz dom mój niechaj będzie naszym. Vale.

MASYNISSA

417

Idź, żądny zemsty sercem całym, a losy ci jej nie odmówią. —

Gladiator wychodzi.

IRYDION

418

Wygrywam starcze, wygrywam! Ach! Triumfatory dawne, coście braci moich spętanych w łańcuchy wiedli obok królów w kajdanach, zburzyciele Kartagi, Koryntu, Syrakusy, patrzcie! — Ostatni Scipio stał się sługą i Greka narzędziem — przyszedł żebrać u niego jadła i mordów! — Ach! Doczekałem się upadku przeklętych i dumnych — Masynisso! Tym kielichem pij zdrowie Scypionów!

MASYNISSA

419

Długiego powodzenia rodowi Scypionów!

Oddaje w ręce Irydiona

IRYDION

pije i rzuca puchar
420

A jako ten kamień drogi, niechaj pryśnie pycha Romy!

MASYNISSA

421

Pochłaniamy stopniami[260] cudze wole i siły — rośniemy Sigurdzie, ale dopóki Nazaret[261] nienawrócony na naszą wiarę, dopóty nie zdołamy walczyć wstępnym i zwycięskim bojem!

IRYDION

422

ChrzestStarzec — Bóg, przed którym oni zginają kolana i myśli, ku czarnym sklepieniom długo trzymał wzniesione ramiona, wzywał ducha i wpoił tego ducha w skronie moje rękoma drżącymi, z których sączyła się woda tajemnicy — grono bladych, wynędzniałych braci śpiewało, powtarzając imię moje nowe: — Hieronim, Hieronim — a ich głos ciągnął się jak pogrzeb nadpowietrzny, niewidomy — w tej pieśni jednak były słowa nadziei!

MASYNISSA

423

I znamię ich zawiesiłeś na piersiach?

IRYDION

424

Zawiesiłem. —

MASYNISSA

425

Przycisnąłeś do ust w pokorze?

IRYDION

426

Przycisnąłem. —

MASYNISSA

IRYDION

428

Już zaczęły się mieszać — w starych, w tych, którzy odbyli męczeństwo, i niebo, jak twierdzą, roztwarte nad sobą widzieli, na próżno chciałem rozniecić iskrę zapału — odpowiadali mi zawsze te same słowa — jak strumień, co zawsze o jedne rozbija się żwiry: — Przebaczenie — Zapomnienie — Miłość zabójcom. — Ale młodsi, świeżo namaszczone żołnierze, niewolniki, barbarzyńcy, pielgrzymy, co odwiedzili pustynie Egiptu, coś dzielniejszego czują. — Ich wzrok się płomieni na wzmiankę obelg i męczarni. — Ich serca przynajmniej czegoś pragną na świecie. — Zrazu błogosławią złemu, co ich gniecie, ale wreszcie, kiedy krew zagra im po żyłach, chcącym niechcącym wyrywam przekleństwo.

MASYNISSA

429

KobietaNa to, byś wcielił królestwo nie tej ziemi w namiętności ziemi, trza ci niewiasty. — Oni ubóstwili córę dzieciństwa i wczesnej starości; z łupów cielesnych rozkoszy wydumali parę tajemniczą; oni przed niewolnicą męża schylili czoła. — Podstęp, Miłość, Pobożność, Chrystus, Kobieta, MężczyznaZ tylu dziewic, które tam więdnieją[262] w modlitwach i postach, jedną wybierz i rzuć im ponad dusze. — Uczyń ją zwierciadłem myśli twoich — niech je odbija i ciska naokół bez pojęcia, bez czucia — ale siłą, co w piersiach męża góruje, porwana i zniszczona!

IRYDION

430

Znam jednę[263] — wszyscy darzą ją imieniem błogosławionej i świętej przed czasem, a ona lubi mi rozpowiadać niebiosa. —

MASYNISSA

431

DźwiękTknąłem i odbrzękła mi struna — nieprawdaż, oko jej czarne jak węgiel, błyszczące jak żary — ród Metellów kończy się na niej? —

IRYDION

432

Wiesz — po co się pytasz?

MASYNISSA

433

Ciało, Chrystus, BógPamiętaj chwalić jej Boga, każdą ranę Jego chwalić, z każdym gwoździem, co przebił Jego, żałośnie się pieścić. — Ona się kocha w tym ciele rozkrzyżowanym, w tych rysach, które sobie wymarzyła pięknymi, gasnącymi w zwycięstwie miłości. — Ona ich nie widziała, kiedy konały ze wstrętem bólu, w milczeniu osłabienia, zmazane krwią, z wichrem gwiżdżącym wśród włosów! — Słuchaj, przeprowadź jej myśl od Niego do siebie — On daleki, On był kiedy na ziemi, On nie wróci nigdy. — Ty żyjesz i jesteś przy niej. — Ty będziesz jej Bogiem! Alma Venus[264] i Eros[265], sprzyjajcie!

IRYDION

434

Ach! Kto zbada tajnie bytu, kto schwyci źródła jej życia? — Ona żyje ciemnościami w tych puszczach podziemnych, widoma i niepojęta, nacechowana boleścią i z niej wyłudzająca urodę. — Sam Fidiasz by jej kształtów wszechmocnym nie zatrzymał dłutem — ona całą piękność swoją uniesie z sobą razem w ostatnim westchnieniu! Przeciwko niej ja słaby jestem!

MASYNISSA

435

Kobieta, Mężczyzna, Podstęp, WładzaCzego się wahasz i wątpisz? Ona twoją być musi — nie dla marnej rozkoszy, ale że rozum mój, że dzieło nasze żąda jej zguby jak zapytanie odpowiedzi i dźwięk dźwięku następnego. Kiedy jej głowa opadnie na łono twoje, kiedy pierś jej zadrży, jak pierś każdej niewolnicy i dusza niebieska zapomni siebie samej w ciała pożarach — wtedy w katakumbach znajdziesz wiernych służalców, o synu! — Wtedy duch mój będzie z tobą i zemsta stanie się ciałem.

Odchodzi.

IRYDION

436

Masynisso!

MASYNISSA

437

Czego żądasz?

IRYDION

438

Błagam cię — powiedz mi, jak przyjaciel — nie — daj wyrok, jak sędzia — od czasu, w którym śmiałem się dziecinnie, w którym niewiadomie, wesoło trącałem o krzywdy i hańbę pokolenia mego, aż po dziś dzień, każde słowo, sprawę, wszystkie chęci moje odwołaj, przelicz — rozumiesz?

MASYNISSA

439

Czemu wzrok twój tak zmętniał i głos twój taki rozdarty, zbłąkany?

IRYDION

440

Wszak co świętym i lubym było dla drugich, było zawsze świętokradztwem dla mnie? Wszak dzikiej cnoty ślubowanej Furiom dochowałem wiernie? Dotąd nie ma na mnie ani skazy litości, ani plamy żalu?

MASYNISSA

441

Ale też nie ma czynu, syna, ręki twojej. — Dopóki to dziecię w powiciu nicości, dopótyś sam jeszcze nieznany i słaby — w tym samym dniu, o tej samej chwili staniesz się ty przez dzieło twoje i dzieło twe przez ciebie samego!

IRYDION

442

Kondycja ludzka, Siła, Serce, Miłosierdzie, ŁzyAch! W tych piersiach coś i niepotrzebnego zostawiły bogi — czuję jad, co podchodzi mi skronie i do ócz tłoczy. — Niewiasty ten jad nazywają łzami! — Powiedz! Wszak ja kiedyś miałem być człowiekiem?

MASYNISSA

443

I jesteś nim właśnie w tej chwili nikczemności. Ty nie wiesz, że każden z was zdołałby zostać Wszechmocnym myślą własną, nieubłaganą, zażartą — ale wróg przewidział i zawiesił w łonie waszym serce — bojaźń, ułudę, podłość, którą tulicie jak niewolniki, którzy przystali na hańbę. — Tym on was rozdwoił i rozrzucił nisko i daleko. — Tym on panuje na długo i żaden go nie strąci, choć każden[266] mógł go strącić!

IRYDION

444

Wróg, Walka, Szatan, RozumO kim mówisz, kto mnie nędznym i nieszczęśliwym uczynił? Jednego tylko znam zabójcę wszystkich chwil moich. — Rzym się nazywa.

MASYNISSA

445

Jest inny Rzym, który zaginąć nie może! On nie na siedmiu wzgórzach, on na gwiazd milionach oparł stopy swoje! On nie ród ludzki, marny jeden, ale plemion anielskich wielkich i urodziwych krocie znękał. — Z was wszystkich on ma tylko błaznów, z nich męczenników i w każdej chwili jako wy w omamieniu chwalicie, oni w mądrości i piękności swojej o pomstę wołają!

IRYDION

446

Co ty zwiastujesz, ty straszny, niezgłębiony?

MASYNISSA

447

Walkę!

IRYDION

448

Gdzie? Kiedy?

MASYNISSA

449

Po zgonie Rzymu! — Wszędzie, kędy twój duch zdoła czuć i myśleć!

IRYDION

450

Bez końca, bez końca więc? —

MASYNISSA

451

Ja sam cię do niej powiodę — na padole obłąkanych wygrywaj tymczasem dzieje swoje zatrute przez wroga!

452

Przeciw niemu i jego służalcom obrócisz kiedyś czoło w pełności rozumu!

IRYDION

453

A zwycięstwo, czy będzie zwycięstwo? Czy kiedy zdejmę tu, czy na jakiej gwiaździe[267] ciężką zbroję moją? Czy kiedy opuszczę głowę bez oczekiwania, bez niebezpieczeństwa, wolny, ukochany, kochający, szczęśliwy?

MASYNISSA

454

Nie pytaj się przed czasem! — Idź naprzód, panuj zwierzęciu w sobie, naucz się być samotnym na ziemi, jako on jest na szczytach świata; naucz się cierpieć jak cierpią duchy potężniejsze od ciebie. — Bo nim dojdziesz tego, na co wyróść[268] możesz, ogień cię przetrawi razy tysiąc, konanie cię przetworzy razy tysiąc, gniew jego cię odepchnie razy tysiąc. — Będziesz jak fala rzucana pod obłoki i strącona w przepaście — tylko że ona martwa, ślepa, głucha, a w tobie nieśmiertelne czucie!

IRYDION

455

Jaki bądź nieprzyjaciel mój, przed nim nie uniżę ducha — noc późna — wrócisz jutro rano — jutro pomówimy jeszcze. — Idź teraz. — — Prawda, prawda! Nie miałem litości nad siostrą, miałżebym tej nieznanej żałować?

MASYNISSA

456

Pamiętaj na słowa moje: bo miną kiedyś narody tej ziemi, ale mój rozum nie przeminie.

Odchodzi.

IRYDION

zrzucając chlamidę[269]
457

Idź — ty mi ciężysz — Rzuca pierścień. Precz — ty mnie palisz — chciałbym włosy zmieść ze skroni — one mną nie są — one dolegają mi. — Gdzie ja? Irydionie, pokaż mi się! Męczarnio, co żyjesz w głębi łona tego, wynijdź[270] — kto ty jesteś, niech ujrzę, raz niech się dowiem! Samobójstwo, Nieśmiertelność, CierpienieZdejmuje sztylet znad tarczy. Powiedz mi, ogniku nocny, modra klingo, czy ty zdołasz wyssać mnie z piersi moich? — Ale słyszysz, na zawsze! — Nie, nie, tyś także złudzeniem! — Katon gdzieś się obudził i tam już inny cezar stał nad nim, trząsając mieczem i kajdany! Rzuca sztylet i depce. Kłamco, coś zwiódł tyle dum cierpiących marną obietnicą nicości — ja urągam się tobie — ja czy tu, czy tam niewolnik! Ja nie spocznę nigdzie — leż w kurzawie, żmijo fałszu. Obciera czoło. Nieznośnie temu, który zaginąć nie zdoła — który kona wiecznie, a nie skona nigdy! Stąpa po sali. Jaka pustynia milczenia i spoczynku. — Jeden ją zalegam nieuśpioną myślą. — Konflikt wewnętrzny, Zemsta, Ofiara, SzaleństwoNoc mi wieniec z gorączek i trosków[271] na czole złożyła. — Dzięki wam za taką purpurę, bogi piekielne! Staje przy posągu. Ojcze! Kiedy spojrzę na rysy twoje, zda mi się, że słyszę obietnicę świętą. — Nieszczęśliwa Hellado! Ty mnie przyciśniesz do łona. — Triumfator pędzi — u kół rydwanu jego skrępowane Rzymiany — ich czoła pękają za osi gorejących obrotem! Ha! Nie dbam o męki nieskończone, byleby dzień ten, jeden dzień taki, czoło mi w laury okwiecił! Klęka. Ale czyż i ją mam zgładzić także? Ojcze daruj jej — ona nie cierpi, jak my wszyscy, bo ma swoją wiarę i przyszłość nieskończoną. — Dumnych mordować — nędznych tysiące zepchnąć do Erebu — skazaną dobić. — Ach! To w losach moich wyrytym było — ale szczęśliwą znieważyć, ale ufającą oderwać od nadziei, ale promienną zniszczyć! Porywa się. Syn Amfilocha gnany jędzami jak niegdyś Orestes. — Lampę bierze. Idźmy zasnąć — błogosławieństwo larów nad tym domem spoczywa. — — To miasto, to ojczyzna — błogo w nim i lubo — gwiazda pomyślności, znać, świeciła nad kolebką naszą!

Wychodzi.

CZĘŚĆ DRUGA

Katakumby — w środku ciemnicy zawieszona lampa. — Dwa sarkofagi w głębi — od każdego rozchodzą się ulice ginące w oddali. — Ściany zasnute nagrobkami ułożonymi w piętra. Biskup Wiktor[272]Aleksander Sewerus w żołnierskim płaszczu z zasuniętym kapturem.

WIKTOR

458

Wieki, co przeszły, były dziecinnymi czasami ludzkości. — Im bardziej stworzenie zbliżać się będzie do Stwórcy, tym żarliwszą miłością goreć będzie ku niemu i braciom swoim. — Miecza nikt nie znajdzie na ziemi, ani ręki kata, a ten błogosławiony już dzisiaj, kto uwierzył w przyszłość takową i stał się jej przyśpieszycielem!

ALEKSANDER

459

O, gdybym mógł w dniu jednym dzieło sprawiedliwości, obietnicę ust twoich ziemi objawić!

WIKTOR

460

Synu, nie spodziewaj się tego snu domarzyć, bo każdemu dostała się jedna fala w nieskończoności — pęd jej słabszy lub silniejszy, ale ona płynie dni kilka tylko. — Żyj więc i przemiń jak reszta braci twoich, ale działaj według światła zlanego na ciebie. — Stań się pocieszycielem, byś mógł kiedyś stać się wybranym na lewicy Chrystusa, i patrzeć, jak inni natchnieni kończyć będą przez ciąg wieków, co zacząłeś w pokorze i miłości ducha.

ALEKSANDER

461

O! Niech błogosławieństwo twoje zleje się na głowę Aleksandra. — Cezar wkrótce nie zaprze się jego. Schyla się. Przygotuj ich do zmiany — przyzwyczaj ich do imienia mojego, ojcze. — O to cię prosi Mammea.

WIKTOR

462

Jak ja ciebie w tej chwili, niech cię kiedyś cały lud twój pobłogosławi i pamięć twoją syny synów ludu twego. — Wstań, pomazańcze Chrystusa!

ALEKSANDER

463

Słyszę kroki czyjeś — ojcze, w godzinie walki bądź moim dobrym geniuszem!

Wychodzi.
Przeciwnymi drzwiami wchodzi Irydion w płaszczu pretorianina.

IRYDION

464

Chwała Panu w niebiesiech! Składa miecz, włócznię i zbroję u wejścia. Broń ziemskich gwałtów niech drzemie u progów mieszkań jego!

WIKTOR

do Irydiona
465

Czekałem na ciebie, Hieronimie — sługi twoje[273] dziś z rana przynieśli ciało brata ściętego pod mauzoleum Cecylii Metelli[274]. — Tam zgromadzeni wierni z ich rąk je odebrali — pogrzeb jego przejdzie tędy za chwilę. — Dzięki ci, synu!

IRYDION

466

Uczyniłem powinność moją. — Teraz przybywam od przysionka cezarów — na pobladłych rysach dworzan myśl strachu się zataczała — pretorianie zamiejscy burzyć się zaczynają przeciwko imperatorowi. —

WIKTOR

467

Powierzchnia ziemi odmienia się w swoich pychach jak barwy morza za lada powiewem — ale to nie powinno mieszać spokojności grobów! — Módlmy się w cieniu palmy męczeńskiej zerwanej przez Atanadora!

IRYDION

468

Ojcze dozwól słów kilka jeszcze. — Wszak w twoim ręku przyszłość nasza, wszak jednym skinieniem możesz tysiące nas rzucić na szalę, a gdzie one zaważą, tam będzie zwycięstwo!

WIKTOR

469

W niewidzialnym królestwie walczyć mogę przeciw książęciu świata modłami i ofiarą, a jeśli wszyscy połączycie się ze mną w obliczu Pana, obiecuję wam zwycięstwo!

IRYDION

470

Ja mówię teraz o bliższych zapasach, o prędszym tryumfie! Ojcze, cierpimy jak ludzie, spodziewamy się jak ludzie i posady nam ziemskiej potrzeba. — Dotąd potęga nienawistnych ściskała nas zewsząd tak, żeśmy woleli umierać niż kłaniać się rozpuście lub czcić kłamstwo na ziemi. Lecz dzisiaj to, co gubi narody, stanęło u bram tego miasta — zgrzybiała starość i duma bez granic. — Heliogabal sił nie ma do utrzymania swoich, Aleksander do ustalenia nowych rządów, a resztę sił doniszczą w zbliżającym się starciu — pomiędzy nimi obydwoma czyż, każdy co uwierzył w Chrystusa, nie rad by krzyż wyrwać z wnętrzności ziemi i zatknąć na Forum Romanum[275]? — Ojcze, widzę chmurę zgrozy na czole twoim. — Daruj, że pałam miłością ku braciom uciśnionym — daruj, żem śmiał ci ogłosić, że nadeszła pora ugodzić w samo serce pogaństwa i Romy!

WIKTOR

471

Z litością słuchałem słów twoich! Na próżno wodę chrztu wylałem na głowę twoją! Na próżno tłumaczyłem ci świat ducha. — Tyś go nie pojął, nie zrzuciłeś starego człowieka. Tyś w żelazie i ogniu położył nadzieję doczesnego zbawienia. — Ciężkie winy twoje! Słychać pieśni pogrzebowe. Czy słyszysz te hymny płynące wśród grobów, jak ostatnie szumy burzy, w której Jedyny skronie opuścił i skonał? — Czyż on wzywał na pomoc Aniołów, czyż on wołał o pomstę do Ojca?

IRYDION

472

A więc nędza i poniżenie naszym działem[276] na zawsze?

WIKTOR

473

Miłość, WładzaMylisz się w hardości twojej, kiedy chwilę czasu nazywasz wiecznością. — Zaprawdę ci mówię, że w tych smętarzach[277] śpią goście tylko[278] — że nie tylko na progach niebieskich, ale i na płaszczyznach bólu, miłość przemoże nareszcie. — Zaprawdę, zaprawdę, ludy pokłon jej oddadzą, i nie będzie cezara, który by przed nią nie uderzył czołem. — Czy znasz tę postać?

Wskazuje rzeźbę na sarkofagu.

IRYDION

474

Lutnia helleńska, ojców moich czworodźwięczne struny. — To Lykaoński Orfeusz[279]!

WIKTOR

475

Jako on, podług waszych pamiątek, dzikie rozpieścił zwierzęta, tak Jezus dusze milionów spoi brzmieniem żyjącego słowa. — Patrząc na tę lutnię ziemską, pojmij roje duchów pracujące nad światem i dźwięk u stóp krzyża poczęty, rozlegający się już pomiędzy narodami. — On żyje sobą samym i sił nie czerpie na ziemi! — Kreśli znak krzyża nad czołem. Uwierz i nie grzesz więcej! — Ostrzegłem cię teraz, jak ojciec rozżalony błędami syna — później jeśli winę powtórzysz, napomnę cię jak pasterz trzody, ukaram jako sędzia ludu!

CHÓR W POBLIŻU

Z głębi przepaści wołamy do ciebie, Panie!
Duszę zamordowanego weź na łono twoje! —
Daj jej odpoczynek w chwale twojej! —
Ona odlatując przebaczyła katom! —

PogrzebWchodzi orszak; męczennik na marach, głowa ścięta na piersiach spoczywa — męże w czarnych sukniach z pochodniami — za nimi niewiasty w białych szatach.

WIKTOR

480

Podajcie mi znak świadectwa i męki, święty na ziemi i niebie!

Przynoszą mu Prochristum[280] — bierze je i składa na piersiach umarłego.
481

Własną krew twoją, wylaną za Syna człowieka, daję ci do trumny, byś z nią kiedyś zmartwychwstał w dzień Sądu —

Przyklęka i razem wszyscy.
482

Ty, coś kształt nieszczęśliwych przybrał, by nieszczęśliwych ocalić, złóż z nas złości nasze i wrzuć w głębokość morską wszystkie grzechy nasze — a temu, który zaczął drugą pielgrzymkę — ostatnią, uiść się w prawdzie Twojej!

GŁOS DZIEWICY

483

Daj mu ujrzeć święte oblicze Twoje!

INNY GŁOS

484

Daj mu wiosnę, wiosnę, której nie miał na ziemi.

IRYDION

485

A nas wybaw od pokusy zemsty. —

CHÓR

486

Zemsty!

WIKTOR

487

Szczęśliwi, którzy umierają dla Pana. — Oni zwyciężyli przed czasem. Wznosi ręce nad tłumem. Powstańcie i znieście zwłoki do smętarza Faustyna.

Staje na czele — przechodzą z wolna. — Irydion jeden tylko zostaje z tyłu — od orszaku niewiast oddziela się na wyjściu Kornelia Metella.

KORNELIA

488

Czemu nie łączysz się z nami?

IRYDION

489

Tej nocy w innym miejscu być muszę.

KORNELIA

490

Gdzie, Hieronimie?

IRYDION

491

Tam, gdzie byś drżała o zbawienie duszy, choć stamtąd wznijdzie[281] chwała ludu twego. —

KORNELIA

492

Wiem, że się coś strasznego na smętarzach gotuje. — Widziałam dzisiaj towarzysza twojego, Symeona z Koryntu — przechodząc trącił mnie i nie obejrzał się, i szedł dalej z lwią skórą na barkach, a okiem wbitym w próżnią[282] przestrzeni — w tym oku bunt się palił i srogie natchnienie. — Och! Ja nieszczęśliwa!

IRYDION

493

Czemu, Kornelio? Przecież sam pasterz, ojciec, sędzia ludu, Wiktor co dzień powtarza, żeś pierwsza wśród sióstr twoich i że znak wybrania już spoczął na twoim czole. — — Czegóż żądać więcej na ziemi?

KORNELIA

494

Niezwykły to głos twój bracie!

IRYDION

495

Zdaje się tobie.

KORNELIA

496

Ach! Czy ty ten sam, z którym klękłam na smętarzu Eufemii, którego uczyłam modlitwy mojej — Hieronimie, czy to ty?

IRYDION

497

Ja, siostro. —

KORNELIA

498

Modlitwa, Miłość, Święty, Kobieta, MężczyznaModliłam się tyle, pokutowałam tak ciężko dni i nocy tyle!

IRYDION

499

I zasiądziesz w niebiesiech. — Któż by wątpił, Kornelio?

KORNELIA

500

O, nie za siebie — nie!

IRYDION

501

Za kogóż?

KORNELIA

502

Za jednego z braci moich. —

IRYDION

503

Za jednego z braci…

Zbliża się do niej.

KORNELIA

504

Jaki ty straszny!

IRYDION

505

Mów prawdę, mów imię jego, ktokolwiek jest, twoim będzie. — Śpiesz się tylko, niewiasto. — Niedługie chwile nam zostały — czasu nie będzie potem na ślub przed krzyżem, a ja was oboje połączyć chcę, odesłać gdzie daleko, byście żyli razem — szczęśliwie — na Tebaidzie — mówże. — Ha! Ziemska miłość wstąpiła do duszy wybranej!

KORNELIA

506

Szalejesz!

IRYDION

507

Imię jego — tego jednego — tego brata.

KORNELIA

508

Hieronim! Ale ten, co był kiedyś, nie ten, co tak dziko spogląda, co bez zmysłów stoi przede mną. — ApageApage[283]! —

IRYDION

509

Cicha, piękna, szczęśliwa, patrz! Terazem spokojny[284] jak wprzódy. —

KORNELIA

510

Słodki jak niegdyś?

IRYDION

511

Pokorny przed tobą. —

KORNELIA

512

Przed Panem!

IRYDION

513

U stóp twoich klęknę i będę powtarzał imię Chrystusa. —

KORNELIA

514

Obiecaj, że nie wmieszasz się do nich, że nie wdziejesz zbroi na gwałty świeckie i potępione!

IRYDION

515

Biedna! Ty nie wiesz, co mówisz.

KORNELIA

516

Nie chcesz?

IRYDION

517

Ja sam ich powiodę. —

KORNELIA

518

Biada mi!

IRYDION

519

Chrystus, Zwycięstwo, Koniec świataCzyś nie słyszała od wielu świętych, że już bliskie czasy[285]? Czy nie pamiętasz słów Jedynego, kiedy odchodząc przyrzekł swoim, że powróci i królować będzie? Czyż ulubieniec Jego na dzikiej Patmos[286] nie powtarzał, że Babylon runie, a sprawiedliwi na gruzach zasiądą?

KORNELIA

520

Kiedyś, kiedyś, ale nie dzisiaj. —

IRYDION

521

Dziś siostro lub nigdy!

KORNELIA

522

Wiktor wyklął Eugeuesa, który tak myślał i mówił.

IRYDION

523

Rzymianie ukrzyżowali Eudora, który tak myślał i mówił. —

KORNELIA

524

Pójdź do biskupa, wyspowiadaj się jemu, zapytaj się go, jak posłuszne dziecię. —

IRYDION

525

Ja dzieckiem tylko być zdołam przy tobie na chwilę znikomą, jak fala, co nie wróci nigdy. — Za okręgiem twoich spojrzeń we krwi ja broczyć będę — trawa nie porośnie, gdzie mój koń przeleci[287]!

KORNELIA

526

Bluźnisz!

IRYDION

527

Nie — ja przeczuwam tryumf Boga twego!

KORNELIA

528

Czyż on takiego zwycięstwa nauczał? Czyż nie odpuścił wszystkim? Czyż słabych nie ubłogosławił dla ich słabości? Czyż niewiniątkom nie obiecał królestwa niebios, dlatego że drobne i ciche? —

IRYDION

529

Taki był początek — ale dziś siostro słabi w sile wyrośli, niewiniątka stali się mężami!

KORNELIA

530

Miłosierdzia, miłosierdzia wołam nad nim, o Panie! Ty mu nie dasz przepaść w oczach moich. — Zwątpienie, Strach, Miłość, WiatrAch! Co ja mówię? Gdzie jestem? Wszak ślubowałam ci, Panie, całe serce moje. — Jakże tu ponuro — pierwszy raz strach umarłych mnie napada — kto tu jest z nami?

Obziera się[288].

IRYDION

531

Oprzyj się na mnie!

KORNELIA

532

Zbawienie, Kobieta, Miłość, Miłość romantycznaTak, tak, ty się nie odejmiesz mojej potędze. — Łaska uwiośni twą duszę. — Ja wiem, żem się urodziła, żeby ciebie zbawić!

IRYDION

533

Ani ty, ani nikt na ziemi nie wydrze z piersi moich pragnienia, które je rozdziera. — Gdyby sam Bóg nie wołał na nas, gdyby pomoc świętych nam obiecaną nie była, sam jeden jeszcze bym dzieło rozpoczął. — Ostatni raz może mówię do ciebie. — Znasz dzieje matki mojej, ale ukryte przed tobą wielkie myśli ojca niego. — Pij kroplami ze mnie gorycz, która mnie pożera. — Słuchaj!

KORNELIA

534

Ty ostatni raz — ty do mnie mówisz!

IRYDION

535

Słuchaj!

Siada u stóp sarkofagu — ona wyżej opiera się na tym samym grobie.
536

W trzynastą rocznicę śmierci Grimhildy on nagle zawołał mnie do siebie z rana, — Już od dni kilka bladość złowieszcza kaziła mu lica. „Synu — rzekł — niech zastawią biesiadę w sali Delfickiego Apollina. — Ostatni raz dzisiaj położym się u jednego stołu. — Bóg matki twojej mnie ściga, nim wejdzie jutrzejsze słońce opuszczę tę ziemię”. — Strach mnie ogarnął. — Szedłem jego wypełnić rozkazy. — On dzień cały strawił ze starcem mauretańskich pustyń. Głosy ich rozchodziły się jak ostatni szczęk dogorywającej bitwy — stało się cicho — wyszli oba i stąpali ku sali festynów!

KORNELIA

537

Strach, WążDreszcz jak łuska gadu[289] przesuwa się po mnie!

IRYDION

538

Siostrę moją przycisnął do łona i odpychał potem z wolna, i rzekł: „Co brat ci rozkaże czynić będziesz dla miłości mojej”. — Do płaczącej słowa już więcej nie przemówił, ale kilka kropel wina rozlał w ofierze i legł, i mirtami uwieńczonym pucharem pił zdrowie wielkich mężów. — Wyzwoleniec czytał mu Fedona[290] — stu niewolnikom wejść kazał i darował im wolność, a kiedy mu dziękowali: „Jako wasze pęta skruszyłem, pamiętajcie drugim, o ile wam sił stanie, zrywać łańcuchy. — Czyńcie kiedyś, co wam mój syn powie!” — I wstał pogodny jak wieczór, co z wolna nocą się obwija, a jeszcze purpury słońca nie zatracił!

Chwila milczenia.
539

Wtedy w najdalszej komnacie pałacu zaczęła się ta noc ostatnia, w której zawiązały się losy moje. — Wokoło nas jaśniały płomienie trójnogów. — Masynissa rzucał w nie kadzidła — głowa Amfilocha leżała na łonie przyjaciela i stopniami schodziło z niej życie — ale powaga zawsze była jedna, niezachwiana. — Żal przerwanych zamysłów w głębi ducha leżał spętany. — Boleść nadaremno się wysilała. — Jedynym jej znakiem była wzgarda na ustach — on umierał tak, jak żyją bogi!

KORNELIA

540

Widzę, widzę go — ale gdzie anioł stróż jego w tej chwili?

IRYDION

541

W tej chwili on tworzył przyszłość, której niegdyś pragnął dla siebie, którą teraz mnie zapisywał. — „Nie uchylisz czoła, nie stracisz wiary w złej godzinie — w dobrej nie przebaczysz, nie zaprzestaniesz, ale przejdziesz po zwłokach zrzuconego, by stojących obalać. — Nie miej smutku ani słabości, Naród, Historiabo jako księżyc na niebie tak dzieje narodów na ziemi wzrastają, by maleć. — Dziś Roma u stóp widnokręgu, blisko nizin śmierci”. — Tak nauczał, a z milczenia nocy stopniami[291] budziło się życie, a co chwila Bóg mściciel bardziej ciężał nad nim!

542

Przysięga, Dziedzictwo, Zemsta, Ojciec, Syn, TestamentWreszcie przysiągłem przed jego świętym obliczem. — On dłoń trzymał na czole moim — przysiągłem rozkoszy nie mieć — przywiązania nie znać — litości nie słuchać — ale żyć, by niszczyć, dopóki duch mój się z ojca duchem nie połączy!

KORNELIA

543

Przebacz mu, Panie, on nie wie, co mówi!

IRYDION

544

Masynissa krew dymiącą wylał z czary na głowę moją i na rękę jego i pierwszy promień zorzy błysnął na łożu umierającego. — „Hellado moja!” zawołał głosem miłości i spojrzał jak tryumfator ubóstwiony zwycięstwem! W tym natchnieniu ustało jego ziemskie życie. — Kornelio! Zemsta dobrem moim — w zemście żyć muszę i skonać!

KORNELIA

545

Na kim ty ją chcesz wywrzeć? — Hieronimie, kto jemu, kto tobie przewinił?

IRYDION

546

Ci, którzy was przymusili błądzić, skąd uciekają żyjący po złożeniu umarłych! Ci, którzy Boga twojego zelżyli razy tysiąc i co było w sercach ludzi boskim, zdeptali na ziemi! — Czy ty wiesz przeszłość? — Tłumaczyć ci ją będę, jak Chrystus wracając z Emaus pismo nieświadomym. — Stało się pod wieczór światu — zwiędły kwiaty poranku, zgasły ognie młodości na egejskich wybrzeżach. — Raz jeszcze na północy ozwał się głos wolnych — potem wszystko ucichło — wtedy powstał człowiek, który rzekł: „Dawne chwały przywrócę a zniszczę tych, co wszystko zniszczyli”. — Chrystus, Kłamstwo, Kuszenie, Kobieta, MężczyznaCzy ty go potępiasz, córo chrześcijan? — On chciał, by cierpiący odrzucił więzy — by ślepy w niewoli przejrzał i poznał progi ojczyste — by głuchy i niemy przemówił rodzinną mową. — Czyż on nie zwiastował powtórnego przyjścia Boga twego? Jan niegdyś samotny, bezbronny, wołał na pustyni, że nadchodzi syn człowieka, ale ten który umęczon[292] będzie. — Ojciec mój poprzedził tego, który zwycięży. — Tego, co królować będzie, tego, o którym zwątpiłaś!

KORNELIA

547

Ja?

IRYDION

chwytając ją za ramię
548

Boś sądziła, że on tę ziemię zostawi na łup Rzymianom — ty myślałaś, że on krwi waszej niesyty będzie!

KORNELIA

549

Zgubiony — och! Panie! A jednak ogień wiekuisty, ogień Cherubów w oczach mu jaśnieje!

IRYDION

550

Uwierz. — Ty się nie domyślasz, co mnie czeka jutro. — Uwierz — ja wodzem ludu twego. — Uwierz, a Jowisz z Kapitolu runie, by nie powstać więcej. Słychać kroki. To Wiktor, to niewierny! — Zostań. — Ja wrócę za chwilę.

Wchodzi w ciemne przejście.

KORNELIA

551

Serce biedne, nie moje, nieznane serce, ty, co bijesz tak rozdzierająco, módl się do Chrystusa. — Panie — Panie odpowiedz słudze twojej!

552

Miłość, Religia, Konflikt wewnętrznyOd krzyża nigdym oczu nie spuściła[293] ku śmiertelnym twarzom — a teraz, o Panie dwoje ócz utkwiło mi w pamięci. — Jego oczy, jego, Panie!

553

I jako prorok, i jako święty, i jako Archanioł on staje przede mną i mówi, a ja go słucham, Panie! — I chciałabym skonać. Głowę zniża między ręce. Zmiłuj się nade mną!

WIKTOR

wchodzi z orszakiem
554

„Ile razy zbierzecie się w imieniu moim, będę z wami”. — Czemu nie usłuchałaś słów tych dzisiaj? — Ciebie i Symeona z Koryntu, i innych wielu nie dojrzało oko moje. — Córko, zostaw ścieżki samotne nieprawym i odwróć się od nich, kiedy za grobami schyleni naradzają się chytrze.

KORNELIA

555

Ojcze!

WIKTOR

556

Czy przynajmniej modliłaś się tutaj w uczestnictwie nas wszystkich?

KORNELIA

557

Modlę się, ojcze. —

WIKTOR

558

Czy sama tu byłaś?

KORNELIA

559

Ojcze! Sama jestem. —

WIKTOR

560

ZwątpienieDrżysz jak światło gasnące — co tobie się stało, Metello?

KORNELIA

561

Szukam Boga, Pana mego, i znaleźć go nie mogę. —

WIKTOR

562

Największym świętym przydarzały się chwile niepewności. — Znać wtedy, że nieprzyjaciel w pobliżu. — Módl się więc i czuwaj, bo duch skory, ale ciało słabe.

Wychodzi.

KORNELIA

563

Ojcze!

WIKTOR

odwracając się
564

Co, dziecię moje?

KORNELIA

565

Koniec świata, ProroctwoCzy już bliski poranek?

WIKTOR

566

Dopiero noc się zaczęła.

KORNELIA

567

A Dzień Sądu czy bliski, ojcze?

WIKTOR

568

W każdej chwili Syn człowieka może nas powołać przed swoje oblicze. — Czy ty co przeczuwasz?

KORNELIA

569

Nie — tylko słabo mi bardzo — tylko wiedzieć chciałam… —

WIKTOR

570

Dziś jeszcze w Eloimie ofiarę świętą odprawię za ciebie. — Schorzała dusza twoja i ciało zmęczone pokutami — wstań, nie trwóż się, idź zasnąć, córko. —

Wychodzi.

KORNELIA

571

Czemu nie zatrzymałam biskupa… — Irydion wchodzi. Słyszę stopy lekkie, stopy kusiciela. Odwraca się. Ach! Piękny, piękny jak anioł! — Wiktorze, Wiktorze!

IRYDION

572

Nie usłyszy ciebie. —

KORNELIA

obejmując sarkofag ramionami
573

Popioły świętych, strzeżcie mnie tej nocy. —

IRYDION

574

Czego się lękasz?

KORNELIA

575

Czy nie widzisz, jak ciemno, czy nie czujesz zimna — tak jak gdyby wszyscy umarli, a nas dwoje tylko zostało — potępionych dwoje. — Oni, reszta, wszyscy w niebiesiech!

IRYDION

576

Zwątpienie, BłądzenieGodzina, którą ci opowiedziałem, za twarda na serce twoje!

KORNELIA

577

Mylisz się. — Wzdychałam do palmy męczeńskiej, a miałabym drżeć przed zwycięstwem Pana mojego! Nie — nie. — Tylko coś rozprzęgło się w duszy mojej, coś mi w głowie się usuwa, coś w sercu pęka, Hieronimie. —

IRYDION

578

Niewiasta czynów nie potrzebuje, jedną cichą modlitwą zbawiona być może. — Jeżeli się nie poczuwa do mocy, niechaj idzie precz ode mnie. — Tu rozdzielą się drogi nasze — będziesz spokojna jak wprzódy — obaczym[294] się kiedyś, ale nie na ziemi… —

KORNELIA

579

Prawdę wyrzekłeś — stopy unieście duszę daleko, daleko! Usiłuje powstać. — Irydion rękę jej podaje. Ach! Przybiłeś mnie na nowo — nie mogę. —

IRYDION

580

Biedna!

KORNELIA

581

Coś nieśmiertelnego opasało mnie, niewidzialnych ramion dwoje!

IRYDION

582

Ostatni raz mówię ci: uciekaj. —

KORNELIA

583

Nie. — Dopókiś w błędzie śmiertelnym nie wyzionął ducha, dopótyś bratem moim w obliczu Ojca niebieskiego.

IRYDION

584

Świadczę się wami, kości umarłych, i tobą, matko ziemio. — Chciałem ją, ją jedną ocalić! Przechadza się po ciemnicy. Tak ojciec mój niegdyś zabił duszę niewinną kapłanki. — Siła dzikiego Fatum zewsząd mnie opasuje. — Zbliża się do niej. Kornelio, Kornelio!

KORNELIA

585

Modlę się za ciebie, klęknij tu przy mnie, zbądź[295] pychy, powtarzaj słowa moje. —

IRYDION

586

Jutro, pojutrze zacznie się moja modlitwa — głośna. — Siostro — wśród jęków nieprzyjaciół!

GŁOS W POBLIŻU

587

Hieronimie do broni!

IRYDION

588

Przybywam. —

KORNELIA

589

To on — to Symeon! —

IRYDION

590

A tam dalej tysiąc podobnych jemu drży z niecierpliwości i czekają na mnie. Chrystus, Kłamstwo, Pocałunek, Kobieta, Mężczyzna, Koniec świataZrywa jej welon. Pryśnij obsłono duszy mojej! Porywa ją w objęcia. Usta, zostawcie na tym bladym czole obietnicę lepszego losu!

KORNELIA

591

Ach! Wraz z tobą na wieki potępiona jestem!

Mdleje.

GŁOS

592

Śpieszaj, śpieszaj[296]!

IRYDION

biorąc hełm i oręż, potem wraca i nachyla się nad nią
593

Nie, ty nie umarłaś! Przyciska ją do piersi. Obudź się na twardym pancerzu męża, obudź się Kornelio. Masynisso! Bądź mi przeklętym, jeśli jej zguby nie odkupisz mi zwycięstwem!

KORNELIA

594

Kto woła?

IRYDION

595

Ten, o którym powiedziano, że przyjdzie i pokona dumnych!

KORNELIA

596

Widzę nareszcie, widzę ciebie. — Ty raczyłeś dotknąć się oblubienicy twojej. — Długo czekałam. —

IRYDION

597

Podnieś głowę — rozedrzyj wzrokiem te sklepienia. Tam wybrani śpiewają hymn tryumfu. — Zmartwychwstań!

IRYDION

598

O Panie! Chwała bitew naokoło twarzy twojej — płoniesz cały blaskami żelaza — Panie, gdzie rany twoje, niech je obleję łzami!

IRYDION

podnosi ją
599

Jutro, niewiasto, spełnią się przepowiednie o Królestwie Krzyża.

KORNELIA

600

O, nie rozpraszaj się wśród ciemności — oni mówili, że przyjdziesz, a teraz Ty mnie nie weźmiesz z sobą. — Ty zapomnisz o służebnicy Twojej!

IRYDION

601

Biedna! Powstań — nie płacz — nie rozpaczaj!

KORNELIA

602

Daj mi zaginąć w chwale Twojej! Ja już umarłam, o Panie!

IRYDION

porywa ją z ziemi
603

Dni kilka jeszcze, niewiasto. — Tymczasem wołaj na braci swoich: „do broni”.

Odchodzi.

KORNELIA

604

Słyszycie ostatek słowa Jego. — On zstąpił drugi raz na ziemię i tą razą miecz w jego prawicy połyska — Do broni! Kości umarłych, żyjący kapłanie ludu boży, odpowiedzcie! On tak kazał. — Za mną: do broni, do broni!

Ucieka.

Inna strona katakumb. — Symeon z Koryntu — obok krucyfiks, księga i trupia głowa.

SYMEON

605

Chrystus, Żołnierz, WiaraW dniu jednym świat posiąść, nie ten nędzny, kędy[297] błyszczy złoto i stęka żelazo, ale ten ogromny, ten świat dusz wszystkich, i panować im w imieniu Twoim, o Boże! Ach! Gdyby[298] morze jasności, ta myśl przede mną rozciągnięta — ku niej płynę w potokach cierpienia i poniżenia coraz olbrzymiej rozpychając zasępione fale. — O Chrystusie! Podbiję ci wszystko, co zowie się ciałem. — Tam w dole będą pustynie, skały, miasta, stamtąd szumią wołania królów i kupców, a duch mój, odbicie Twego na ziemi, zawieszony w górze, jednością potęgi ich ściska. — Każę im milczeć lub modlić się, drżeć lub radować się — myśleć lub zasnąć!

IRYDION

wchodząc
606

Witam cię, synu Hellady, po dwakroć bracie mój!

SYMEON

607

Wreszcie nadszedłeś.

IRYDION

608

Czas jeszcze. —

SYMEON

609

Czy widziałeś Wiktora?

IRYDION

610

Starość, Dziecko, WładzaTo dziecię stare, które panuje nad nami. W nim słodycz jest słabością, a słabość staje się uporem.

SYMEON

611

Zaprawdę ci mówię, że trzoda nie puści się na nieznane pole bez błogosławieństwa pasterza.

IRYDION

612

Zwlekajmy do ostatniej chwili — wtedy nagle otoczym[299] go rozpacznymi[300] prośby. — Nieprzygotowanego strach ogarnie lub duch boży oświeci!

SYMEON

613

Do stóp mu się rzucę — iskra, co pryśnie od mojego serca, duszę mu rozerwie.

IRYDION

614

Śpi u niego głęboko dusza — twarz wyschła mu od cnoty — zresztą idźmy zawsze naprzód, nie oglądajmy się nigdy — w tym nasze zbawienie.

SYMEON

615

Stanie się, jako mówisz. — Czy słyszysz te pomieszane głosy, gromadzą się, jak im przykazałem na pograniczu świętych grabów, na szerokich smętarzach starych pogan.

IRYDION

616

Chrystus, Zemsta, WalkaUkrzyżowanego, niezemszczonego weź w ręce i nieś przed ich oblicza!

SYMEON

porywając za krucyfiks
617

Miłość silniejsza niż śmierćO jakżem był niegdyś małoduszny i ślepy! Wierzyłem, że niesprawiedliwość znosić trzeba, by docierpieć się nieba — Podnosi czaszkę. Patrz na te zapadłe skronie — w tych załomach jaśniało niegdyś życie życia mego. — Biskup miał złączyć ręce nasze — Dnia jednego nie dostawało[301], lecz nocą wpadł centurion i porwał niewinną do cyrku Flawiana. — Spod paszczy tygrysa to mi tylko zostało! — I jeszcze długo potem walczyłem z żądzą oporu, jakby z szatanem, a to był duch żywy, święty, co owładał mną stopniami[302]! Kładzie czaszkę. Spoczywaj nieboga! Wkrótce z martwych ty powstaniesz dla mnie!

IRYDION

618

Zemsta więc i naprzód tam, gdzie brzęczą pszczoły[303]!

Wychodzą.

Przestronne lochy. — Cenotafy[304] po ścianach. — Mogiły rozsypane tu i ówdzie. — Zgromadzenie chrześcijan przy pochodniach.

CHÓR MŁODZIEŃCÓW

619

Nieszczęśliwy ten, co urodzon[305] z niewiasty. — Dni jego błahe i znikome — od krzyża ramion odwiązać, od cierniów skroni odchylić nie zdoła. — Ciemności siostrami jego i grobem!

CHÓR STARCÓW

620

Święty, Święty, Święty, słuszne sądy Twoje! Ty przez męki ojców wynosisz przyszłe pokolenia. — Na stosach kości naszych zieloność wiosny i szkarłat potęgi rozwiedziesz[306] synom naszym. —

CHÓR MŁODZIEŃCÓW

621

Zeszlij[307] nam pocieszyciela — I niech on stanie na wysokościach, niech karki wyniosłych stopom swoim podściele w równiny. — Wchodzą Symeon i Irydion. Witajcie!

SYMEON

622

W imieniu Ojca, Syna i Ducha, nadzieja niechaj będzie z wami.

CHÓR STARCÓW

623

Chrystus, Zemsta, Rewolucja, Religia, Starość, Młodość, Przywódca, Prorok, Władza, WalkaSymeonie, Symeonie! Dlaczego ten, co idzie za tobą, co niedawno jeszcze nosił szatę katechumena dziś przywdział zbroję? — Naucz go i oświeć, by puklerzem była mu skrucha, a szczera modlitwa jedynym orężem. —

SYMEON

do Irydiona
624

Wstąp na mogiłę — odpowiadaj za siebie. — Ja tymczasem wezwę jeszcze ducha — chwil kilka jeszcze, a stanę się w duchu.

IRYDION

625

Kto się pyta, niechaj własnej mądrości nie ufa, ale niech spojrzy wokoło i przypomni sobie przepowiedziane dni klęski mające zawisnąć nad ziemią!

626

Czasy milczenia kończą się dzisiaj, bo przebrały się męki sprawiedliwych — w grobach już miejsca nie znaleźć. — Koście umarłych gwałtem nas opychają ku słodkim błękitom. —

627

Kto leżał w prochu, niechaj powstaje, kto się weselił nad naszymi głowy, niechaj zadrży — bo przepaście wejdą w górę, a wzgórza zapadną w otchłanie!

CHÓR MŁODZIEŃCÓW

628

Synu obietnicy, pokój Pana niechaj będzie z tobą.

IRYDION

629

Pioruny gorejące Pana niechaj będą ze mną i z wami. — Z krzywd waszych stało się moje natchnienie — w łasce Jedynego, potrójnego, wszczęła się otucha moja — a waszą wolą moja posetniona siła niechaj wre i woła o pomstę do Boga!

630

Słuchajcie mnie. — Miasto rozdzieliło się tej nocy. — Syn wszeteczeństwa zachwiał się na tronie. — Pretorianie odwrócili serca od niego. — Lud, jak morze niepewne, któremu wiatru[308] się podda, kołysze się i milczy — ale wnet nań spadną ciężkie wichrów skrzydła, runą weń grady pomieszanych chęci. — Patrzcie! Widome[309] ciemności gromadzą się nad stolicą, która morduje proroków i świętych. — W całej Azji powstają legiony. — Nad Renem burzą się Allemany[310]. — Cezar i Aleksander zabierają się do ostatniej rozprawy. — Ten wzywa Mitrę[311], tamten Statora[312] — a któren[313] zwycięży, zwycięży z przekleństwem Chrystusowi na ustach!

631

Oto znak wam dany, hasło obiecane — patrzcie, a ujrzycie. — Chciejcie, a będziecie wolnymi!

CHÓR STARCÓW

632

Kto ci dał władzę i na czole twoim wyrył słowo Boże? Gdzie Wiktor, ojciec wiernych, pasterz namaszczony? Czy on powie o tobie: — „On jest ten, którego Pan wzbudził”? —

SYMEON

wstępując na drugą mogiłę
633

Ja mu świadczę! Wznosi krzyż. Płyńcie łzy moje, roztwórzcie się rany piersi moich. — Oto Pan nad wszystkie pychy, Bóg i zwycięzca przybity do progów śmiertelnych! — Wy, którzy nie macie serca, stójcie na miejscu jak głazy porzucone na ścieżce. — Ja nie do was mówię! — Wy, co nie pragniecie by, Hierozolima wyszła z toni czasów, starzejcie się i milczcie. — Ja nie do was mówię!

634

Tych tylko wzywam, dla których on hańbę znosił, pośmiewisko wytrzymał, aż słońce od mąk jego przesłoniło się nocą! Od nocy tej straszliwej kto się upomniał o obelgi syna człowieka? Nikt go nie odział, nikt nie napoił. — Wszystkie narody ziemi jedne po drugich ukrzyżowały go na nowo!

CHÓR MŁODZIEŃCÓW

635

Przekleństwo czcicielom Molocha!

IRYDION

636

Nie wypuszczacie chwili, która nadlatuje. — Nie patrzcie na nią jak na skrzydła, co mijają i giną w oddali, jak na błyskawicę, co błyśnie i zamrze w błyśnięciu! Ale wszyscy razem, zgodnie, wyciągnijcie ramiona — objąć ją — przycisnąć do serc waszych, o bracia — z niej, drobnej dzisiaj, z niej, co nie powróci nigdy, wydobyć iskrę życia — bo zaprawdę wam ogłaszam, że w niej długie wieki drzemią. — Jeśli je obudzicie, staną się waszymi!

CHÓR STARCÓW

637

Ogień modlitwy gaśnie w łonie naszym — mgła tajemnicza zsuwa się nad nami — Panie, od pokus zwodziciela wybaw nas, Panie!

IRYDION

638

To słabość — przez kajdany ojców waszych odrzućcie ją — przez stosy Nerona odrzućcie ją — przez ofiary cyrku zaklinam was, bądźcie silnymi!

CHÓR MŁODZIEŃCÓW

639

Głos twój jak dźwięk trąby grzmiącej pędzi nas ku płaszczyznom ziemi — ale drżą nam piersi, włosy powstają na głowie! O Symeonie z Koryntu, odezwij się — mów, czy nie widzisz czego?

SYMEON

640

Proroctwo, Walka, Chrystus, Wiara, Religia, ZemstaWidzę wzrokiem Jana, który przed laty patrzał na wybranych. — On w grobie śpi wśród nachylonych aniołów i powstanie dzisiaj lub jutro — wtedy się usunę — a teraz ja prorokuję, ja wołam!

CHÓR

641

Ścisnęły się marszczki czoła jego. — Krzyż czarny drży mu w dłoniach jak gałąź wśród wichrów!

SYMEON

642

Duch mnie ogarnął, unosi. — Stąpam na zwaliskach miasta. — Bożyszcza przewrócone jak kawały darni — orły złote bez dziobów, bez skrzydeł, na garściach potrzaskanej broni — purpury jak płótna na łące, obwite niciami pajęczyn — łuny igrają po trupach. — Rozpuszczone warkocze dziewic, długie szaty konsulów, cezarów, porwane wozy znikają w oddali. Pada na kolana. O Boże umęczony, natchnij ich duszę, jakeś moją natchnął[314] i ogień pożerający bitew roznieć w ich dłoniach! Wstaje.

Wstaje.
643

Modlitw waszych spienione fale dopłynęły niebios. — Dusze zabitych złością synów ludzkich stanęły u ołtarza, co wiekuiście pali się na podnóżach tronu. — I ujrzałem Tego, który panuje na tronie — przeliczył je wszystkie, a liczba ich popełniona i zawarta księga świadectwa i śmierci. — Głos zagrzmiał: „Odtąd mi świadczyć będziecie życiem i zwycięstwem!” —

CHÓR

przyklękają wszyscy
644

Chrystusie, Chrystusie, wrą nam serca, bo zmartwychwstać chcemy! Nie opuszczaj nas w chwili niepewności. — Daj nam objawienie sądów Twoich!

IRYDION

645

Czy się jeszcze pytacie, ludzie małej wiary? Wznieście oczy. — Oto Pan wasz kona — oto jeszcze rozwarte usta i ostatnie wołanie: „Czemu opuściłeś mnie, Ojcze!” — Bracia, czy my go jeszcze dzisiaj opuścim?

CHÓR

646

Nie — nie. —

IRYDION

647

Ha!

Odwraca się.

SYMEON

648

Bledniejesz?

IRYDION

649

Tam — gdzie zakręcają się sklepienia — tam, na samej granicy świateł i ciemności. —

JEDEN Z CHÓRU

650

Kto nas podchodzi lekkimi stopy? —

Wbiega Metella.

SYMEON

651

Witaj dziewico poślubiona wiekuistej miłości. —

CHÓR

652

Skąd do nas idziesz tak późno, sama, z rozpuszczonym włosem?

Metella zatrzymuje się przy mogile Irydiona[315].

SYMEON

do Irydiona
653

Przemawiaj dalej!

IRYDION

obracając się do Kornelii
654

Czy mnie poznajesz, czy moje słowa pamiętasz?

JEDEN Z TŁUMU

655

Słyszeliście ten krzyk świętej?

DRUDZY

656

Straszno, straszno stało się sercom naszym. —

IRYDION

657

Szaleństwo, Proroctwo, Kobieta, Mężczyzna, PrzywódcaMilczcie — teraz ona mówić zaczyna!

KORNELIA

658

Objawiłeś się i wyrzekłeś straszne słowo. — Odtąd biegnę i wołam — dni i nocy[316] mijają, ja biegnę i wołam — Odwracając się do ludu. Do broni, do broni!

IRYDION

659

Przez ciebie, Masynisso, zwyciężam! Do ludu. Dusza niewiasty prędzej od was wszystkich zrozumiała tajemnicę niebios. — Zmyjcie hańbę waszą w krwi bałwochwalców. Kładzie dłonie na włosach Kornelii. — Rozedrzyj zasłonę czasu przed oczyma ludu!

KORNELIA

660

W gromy zbrojnego widziałam — szedł zdobywając, by zdobywać dalej — i nieśmiertelną stałam się w obliczu jego!

CHÓR STARCÓW

661

Czyś miała widzenie i dotąd spoglądasz na jego mdlejące ostatki? Odpowiedz nam, odpowiedz!

KORNELIA

662

W gromy zbrojnego widzę — idzie i zdobywa. — Nic mu się nie oprze. — Strzała jego cięciwy ziemię odmierzy w przelocie. — Strachem otoczył się jak zwojami królewskiego płaszcza i śmierć blado posuwa się za nim!

Ucieka.

JEDEN Z CHÓRU

663

Wśród głów i pochodni jej włosy podskakują i toną jak fala. —

CHÓR

664

Gdzie lecisz?

KORNELIA

665

Gdzie światło nie dojdzie, niech mój głos doleci; do broni!

WSZYSCY

666

Do broni, do broni!

GŁOS KORNELII

667

Rozstąpcie się ciemności — martwe skały zadrżyjcie na świadectwo Panu!

SYMEON

668

Zniknęła porwana natchnieniem. — Teraz słuchajcie brata mojego, zważajcie na słowa młodzieńca!

IRYDION

669

Przywódca, Dziedzictwo, WalkaKto pójdzie do pałacu Amfilocha, kto wymówi stanąwszy na progu: „Sigurd syn Grimhildy” — ten dostanie miecz i pocisk, i szyszak miedziany. — Pamiętajcie: — „Sigurd syn Grimhildy”. —

PIERWSZY BARBARZYNIEC

670

Niegdyś w Chersonezie słynęła kapłanka. —

DRUGI

671

Imię to ojcowie nasi powtarzali z drżeniem. —

TRZECI

672

W borach saksońskich przybyli bracia od morza północnego, śpiewali o niej żałobne wspomnienia. —

IRYDION

673

To matka moja, a wy bracia moi! Schodzi i staje wśród nich. Dajcie ręce wasze — z błędów wyszliśmy, ale błędy ojców ogniwami synom. — Dziś w imieniu Chrystusa bądźcie mi wiernymi. —

CHÓR BARBARZYŃCÓW

674

Synu Grimhildy, synu ziemi srebrnej, od wolnych ludzi wolne przyrzeczenie i wiara niezłomna! Błękitnooki długowłosy nie zdradzi ciebie. — Ślubujem tobie ciało nasze, jakośmy duszę poślubili nowemu Bogu!

IRYDION

675

Wnuk króla mężów dziękuje braciom swoim.

CHÓR BARBARZYŃCÓW

676

Przed laty Herman[317] zaczął walkę z południowym słoniem. — Święte jego kości spoczywają w czarnych Irminsulu[318] gajach — naprzód, naprzód! Tameśmy[319], nim duch bezdrożów[320] ujął nas za ramię i wygnał na obszary świata, słyszeli pieśni zwiastujące zgon strasznego Rzymu — naprzód, naprzód! Ty będziesz Hermanem — pod wodzą twoją zdradzieckich Italów zburzymy pałace!

SYMEON

677

Czemu odzywasz się ziemio, matko ciał umarłych, a nie żyjącego ducha?

IRYDION

678

Wyrok zapada nad miastem. —

CHÓR STARCÓW

679

Symeonie, Symeonie! Czy poznajesz gniewu Pańskiego straszliwe odgłosy?

SYMEON

680

Zaprawdę, gniew pański wam ogłaszam i błogosławię jemu. — Patrzcie! Podniósł się Wszechmocny i otchłań woła o miłosierdzie do niego! Patrzcie! Dreszcz bieży po skałach, zrywają się wichry jak syczące węże — Hosanna — Hosanna! Mogiły bałwochwalców pękają na dwoje. — Dzień zemsty zstępuje wśród burzy!

CHÓR MŁODZIEŃCÓW

681

Hieronimie, dotrzymaj obietnicy. — Wola Jedynego objawia się nam. —

IRYDION

682

Skarby moje waszymi. — Krew moja waszą do ostatniej kropli — przysięgnijcie tylko krzyż ten zatknąć na szczytach Kapitolu!

CHÓR STARCÓW

683

Biada wam — biada. —

CHÓR MŁODZIEŃCÓW

684

W imieniu Chrystusa, przysięgamy. —

IRYDION

685

I wprzódy nie odpoczniecie, nie pomodlicie się Jemu, ani ciała Jego pożywać będziecie!

CHÓR

686

Nie — nie — nie!

CHÓR STARCÓW

687

Uciekajcie bezbożni — łamią się filary — ziemia się rozstępuje. —

IRYDION

688

Pod nami tak Rzym padać będzie. —

INNI

689

Strzeżcie waszych pochodni. —

SYMEON

690

Idźcie za mną. — Ten, którego niosę, na rozhukanych falach stąpał bezpiecznie. —

INNI

691

Ognia, ognia!

CHÓR BARBARZYŃCÓW

692

Rwijmy się za pasy z tłumem. — Syny ludów nie zginą tu marnie wśród podrzutów siarczystej, niecierpianej ziemi!

INNI

693

W tył, nazad — tu ognie buchnęły!

IRYDION

694

W tę stronę, ku naszym smęterzom, ku Eloimowi. — Ach, trwoga pomieszała rozumy wasze!

SYMEON

695

Odparła mnie opoka i jednym rzutem runąłem do stóp twoich. —

IRYDION

696

Oprzyj się na mnie — ten głaz dotąd nie zadrżał ni razu. —

SYMEON

697

Gdzie ci, którzy szli za mną?

IRYDION

698

Zniknęli. — Nocy takiej nie widziałem nigdy — z tysiąca pochodni ledwo gdzie jeszcze tli się gwiazda jaka. —

SYMEON

699

Zgasła ta, na którąś patrzył. — Ach! I tamta, i tamta!

POMIESZANE GŁOSY

700

Odpuść nam winy nasze — w godzinę śmierci błagamy cię, Panie!

SYMEON

701

Wyciągnij ramię — zawieś pochodnię nad tym morzem cieniów. —

IRYDION

702

Daremno. —

SYMEON

703

Słyszałeś łoskot, co przydusił głosy starców?

IRYDION

704

Tam odzywają się żyjący — do mnie!

SYMEON

705

Ale ci, którzy Pana tu błagali przed chwilą!

IRYDION

706

Pan już o nich pamięta teraz — do mnie, do mnie!

CHÓR BARBARZYŃCÓW

707

Błądziliśmy na przemian w ciemnościach i w ogniu — zewsząd odegnały nas pioruny, ale serca nasze biją tak zimno, jak biły przed burzą!

IRYDION

708

Przytknijcie wasze pochodnie. — Ja was wyprowadzę. — Ja pamiętam drogę. —

SYMEON

709

Ot, głuche gwary się ozwały. — To bracia nasi, co się przedarli ku Eloimowi — za nimi!

GŁOS W ODDALENIU

710

Pal się, ziemio, na dzień ostatni świata. —

IRYDION

711

Słyszeliście?

CHÓR

712

Nie traćmy czasu — naprzód!

IRYDION

713

Uciekajcie!

GŁOS BLIŻEJ

714

Do broni, do broni!

CHÓR

715

To ojciec złudzeń, który cię woła na zgubę twoją!

IRYDION

SYMEON

717

Nie puszczę ciebie. — —

IRYDION

odpychając go
718

A kto ich wywiedzie, jeśli ja nie wrócę! Idzie naprzód. Ojcze! Wzywam ciebie, niech się płomienie Erebu ukorzą przede mną!

GŁOS W POBLIŻU

719

I wieniec mój będzie z gwiazd nieśmiertelnych przy boku twoim. —

IRYDION

720

Chrystusie, Boże jej niebios, ocal nieszczęśliwą. —

Rozwidnia się — ognie spod ziemi buchają — wśród nich Kornelia.

CHÓR BARBARZYŃCÓW

721

Zajaśniał hełm nieustraszonego i utonął w ciemnościach!

SYMEON

722

Hieronimie!

CHÓR

723

Sigurdzie — Sigurdzie!

GŁOS IRYDIONA

724

Śpieszę do was. —

Wraca, trzymając Kornelię w objęciach.
725

Odwróćcie twarze — na dół schylcie pochodnie — tędy, tędy za mną!

CHÓR

w oddaleniu
726

Zbaw nas, o synu człowieka, a trzykroć tak zniszczony, trzykroć tak spalony Rzym będzie, wróg ludzi świętych południa i ludzi wolnych północy!

GŁOS WŚRÓD CIEMNOŚCI

727

Śpijcie wichry z popiołami starych czcicieli.

Szatan, Natura, Siła, WładzaNadchodzą słupy ognia, wśród nich Masynissa.

CHÓR PODZIEMNYCH GŁOSÓW

728

Patrz! Staliśmy się jak lampy cichej świątyni, o my gorejący, o my nieszczęśliwi, ofiary mąk tylu, od wieków tylu!

MASYNISSA

729

Przyjdzie chwila, w której cała ziemia na pastwę oddaną wam będzie — ale na dzisiaj tu koniec drogi waszej — nie pójdziecie dalej!

CHÓR

730

Zwycięstwo! Do czasu tylko żyjemy rozpaczą i nocą! I zapytają się duchy niebieskie — „gdzie ziemia, siostra nasza?” — i zapyta się ten, który ją zbawił — „gdzie oblubienica moja?” — a my wytrząśniem pod ich gwiazdy jej umarłe popioły!

MASYNISSA

731

Z wolna, z cicha, dzieci moje! — Ta chwila w nieśmiertelności waszej, ale tysiąc tysięcy ludzkich pokoleń od niej przegradza was jeszcze.

732

Wprzódy muszą siły swoje styrać — każdą wiarę krwią popierać i ogłosić ją fałszem. — Każde zaprzeczenie błotem zarzucić i ubóstwić je wreszcie! — Aż doważy się szala ich mierności i dumy, aż siwizna głupstwem się stanie, a siła szaleństwem!

CHÓR

733

I zginą!

MASYNISSA

734

Myśl ich osiądziem — w niej światy tworzyć będziem coraz dalsze od prawdy — tak iskrę, którą wzięli z górnych przestrzeni zamęczym w ich duszach. — Uwieńczym ich skronie ognikami wiedzy. — Znikome berła powierzym ich dłoniom. — Wyniesiem ich na samodzierżców ziemi!

CHÓR

735

I zginą!

MASYNISSA

przechadza się wśród ogniów[321]
736

Wiaro, nadziejo, miłości! Trójco, która miałaś trwać na wieki, rozerwałem cię dzisiaj w sercach dzieci najukochańszych, błogosławieństwa twego! Nie. — Ty nimi nie zaludnisz spustoszałych przestrzeni, kędy wrzały niegdyś roje szczęśliwych i pięknych. — Ty już nigdy takich nie dostaniesz synów. — Sama zgasiłaś słońca, które były chwałą twoją!

CHÓR

737

Niechaj trony nasze wiecznie sterczą próżne i martwe — niechaj pieśni pochwalne u ich stóp konają!

MASYNISSA

738

Tej nocy naszych następców poczęła się zguba. — Jako my niegdyś, tak i oni odpadną od niego!

CHÓR

739

I przyjdą jeść chleb nasz i mieszkać w ciemnym domu naszym!

MASYNISSA

740

Wrogu! Ty wiesz, że ich duch obłąkany od pierwszej wiosny ziemi! — Odtąd dnia nie będzie, żeby się nie kłócili o przymioty i imiona twoje.

741

W imieniu twoim będą zabijać i palić. — W imieniu twoim gnić i milczeć. — W imieniu twoim uciekać. — W imieniu twoim powstawać i burzyć!

742

Ukrzyżowan będziesz zarówno w ich mądrości i niewiadomstwie, w ich rachubach i szałach, zarówno w sennej pokorze ich modlitw i w bluźnierstwach ich dumy!

743

Na szczytach niebios ten puchar goryczy pić będziesz, dopóki ich nie przeklniesz na wieki. — Na szczytach niebios, wśród potęg twoich doznasz, co to piekło nasze!

CHÓR

744

Chwała nam i temu, co dotąd jaśnieje w ogniu odrzucenia, jak pałał niegdyś tęczami siły! Chwała nam — chwała nam!

MASYNISSA

745

On skazę piorunów zakrył dłonią na czole. — Na dnie przepaści, on myśl krzepi na dzień ostatni świata! Chwała jemu. — A teraz owińcie mnie, ciemności — teraz w milczeniu skonajcie, bracia moi!

CZĘŚĆ TRZECIA

Namiot w obozie zamiejskich pretorianów — Aristomachus i Luccius Tubero na przodzie. — W głębi na łożach Aleksander Sewerus i Ulpianus rozmawiają po cichu. — Wchodzi Irydion.

IRYDION

746

Przybywam, Rzymianie, w imieniu pana waszego. — Odmówcie wasze skargi — każdą wysłucham i na każdą odpowiem według myśli cezara. —

ARISTOMACHUS

747

Jeśliś był ciekawy zażaleń naszych, trza było do nas zawitać przed rokiem. — Wtedy bylibyśmy rozprawiali z sobą — ale dziś, Greku, kto jął się oręża, ten zapomniał się skarżyć — kto grozi, ten nie odpowiada, ale rozkazuje. — Przechodząc, widziałeś wszystkich stojących w zbrojach, gotowych do pochodu! Innej odpowiedzi nie otrzymasz ode mnie!

IRYDION

748

Czy tak samo i Lucius Tubero myśli?

TUBERO

749

Chociaż mój popędliwy towarzysz lepszy do szeregu niż do mównicy, jednak, Irydionie, do jego słów w tej chwili mało co mam dodać. — Władza, WinaPrzypomnisz tylko od nas imperatorowi, żeśmy długo prośby nasze podawali bez żadnego skutku — że obiecanego amfiteatru nie raczył nam wystawić i że należnych nagród nie rozdał. — Ode mnie przypomnisz imperatorowi, że ojca mojego do przerżnięcia żył sobie w kąpieli, że córkę siostry mojej do połknięcia gorejących żarów przymusił — powtórzysz mu imiona senatorów, których na utratę czci i gardła w przeciągu trzech lat skazał. — Powiesz mu, że liczyłem niegdyś krocie przyjaciół i krewnych opływających w dostatki — a że dzisiaj nie mam już nikogo — lub że głód rozdziera wnętrzności tych, co pozostali. — Ale za to żyje Eutychian i kilku wyzwoleńców, i kilka nałożnic purpurę noszą. — Dodasz wreszcie, że zhańbił Greczynkę z starożytnego, z uczciwego domu… Irydion dobywa tabliczek i stylem pisze na nich[322]. Co zapisujesz, synu Amfilocha?

IRYDION

750

Tę chwilę, imię twoje i śmierć twoją. — Teraz ciągnij dalej!

TUBERO

751

Dzięki ci, Danausie! Jednak oświadcz panu twemu, że jeśli wyda Eutychiana, byśmy go na krzyżu rozbili[323] i wszystkie skarby swoje, byśmy sobie z nich żołd wypłacili; że jeśli złoży natychmiast władzę konsula, trybuna i arcykapłana, to go może jeszcze zostawim[324] przy życiu, przy kochance, i odeszlem[325] tam, skąd się do nas przywlókł na wstyd i nieszczęście miasta!

ARISTOMACHUS

752

Niech się tylko spieszy, bo jutro o świcie u bram Rzymu staniemy — godziną później[326] w pałacu cezarów!

IRYDION

753

Czy nic już więcej, przezacni Rzymianie?

BuntARISTOMACHUS

dobywając miecza
754

To jedno tylko!

TUBERO

755

Bo tym tylko można się odwdzięczyć w dniu jednym za poniżenie lat kilku!

ARISTOMACHUS

756

Tym tylko przeciąć diadema na skroniach cezara i wyziębić uśmiech szyderczy na ustach jego powiernika!

IRYDION

757

Dobrze mówisz — zgadłeś! — Śmieję się sercem całym, bo słyszę Rzymian mówiących o jarzmie ze wstrętem, z oburzeniem o hańbie!

758

Wy, których ojców na trzodę bydła zamienił Tyberius, wy, których ojcami gardził Neron, sam pogardzony od kurzawy, na której stąpał, śmiecie wyrzekać na poniżenie! Wy, potomki[327] tych, którzy całą ziemię spodlili! Nie łudźcie się daremnie. — Ród wasz czy dawniej, czy później był zawsze świątynią podłości. — Inaczej by pod strumieniami, co z niej wypłynęły, nie była wyschła i Azja, i Grecja, i świat jako wielki, jako nieszczęśliwy, aż po Hyrkańskie Syrty i pustynie Jazygów[328]! — Tak, tak, śmieję się, Rzymianie, ale ten śmiech nie wiecie, co wróży. — Postępuje kilka kroków naprzód. Jeśli broni nie złożycie natychmiast — jeśli nie padniecie do nóg Heliogabala — jeśli dziesiątego spomiędzy siebie nie poświęcicie zemście jego, biada wam wszystkim! Takie moje zlecenia. —

ARISTOMACHUS

759

Precz stąd — wracaj do Syryjczyka. — Niech włosy namaści do biesiady Plutona[329].

IRYDION

760

Z tobą już skończyłem. — Dla tamtego mam jeszcze słów kilka.

Zbliża się do Aleksandra.

ULPIANUS

do Aleksandra
761

Zbądź go milczeniem pogardy!

ALEKSANDER

762

Nie mogę!

IRYDION

763

Brat się przypomina tobie — zapytuje się, czemuś zniknął w nocy z Pałacu Cezarów — wzywa cię nazad i karę śmierci zamienia dla ciebie na karę wygnania. —

ALEKSANDER

porywając się z łoża, do Ulpiana
764

Jeszcze raz nie — pod tym coś się ukrywa — zostaw mnie z nim, proszę ciebie — oddalcie się, przyjaciele. Wychodzą wszyscy. Przyjaźń, Los, Polityka, Zemsta, IdealistaSynu Amfilocha, czyż mściwe bogi rozciągnęły między nami chmurę jaką zwodniczą? Ja nie pojmuję ciebie. — Ty może nie poznajesz Sewera. — Irydionie, ty ślubowałeś przecie hekatombę[330] Fortunie, która dzień sprawiedliwości rozświeci nad Rzymem?

IRYDION

765

I dotąd bogom to samo przyrzekam. — Gdyby mogła choć jedną chwilę sprawiedliwości mi przynieść. Kto wie, może bym przez wdzięczność sam Rzym w hekatombie poniósł na jej ołtarze!

ALKEKSANDER

766

Synu Amfilocha, nie obrażaj mnie dwuznacznymi słowy — bo winieneś mi wdzięczność za to, że własnym oczom nie dowierzam, choć mi jasno przewrotność twoją wskazują. — Ach! Sam nie wiem, czemu zawsze ci ufać pragnąłem!

IRYDION

767

Dzięki moje Sewerowi! Gdyby mnie były losy stworzyły człowiekiem i serce moje chciały uposażyć błogim darem przyjaciela, byłbym je prosił o ciebie. — Teraz chyba żelaza piersi naszych zetrą się na polu bitwy!

ALEKSANDER

768

Czas jeszcze — porzuć sprawę tyrana; wyjrzyj z mgły, którą się otoczyłeś, powiedz mi jedno słowo przywiązania, a nie będę wątpił o wierze twojej! Irydionie, gdzie siostra twoja?

IRYDION

769

Tam, gdzie ją Fatum przykuło!

ALEKSANDER

770

Ale ona czysta jak myśl moja o niej. — Irydionie, wołam na ciebie. — Irydionie, zatrzymuję ciebie — ona go nie cierpi — czytałem w jej oczach nieznośne męczarnie — a ty byś miał walczyć w jego obronie?

IRYDION

771

Czemu dni twoje tak krótkie, latorośli młoda! Z uniesień twoich ku piękności i cnocie śladu nie zostanie — przejdziesz jak dźwięk niesłyszany od ludzi, tylko znany bogom!

ALEKSANDER

772

Czemu tak żałobnym wzrokiem wpatrujesz się we mnie? Ach! Słyszałem, że matka twoja gdzieś, kiedyś, nosiła Boga potężnego w piersiach!

IRYDION

773

Dziedzictwo, Kara, Dziecko, Przekleństwo, KrewPuścizną[331] dobrego po niegodziwych jest — kara! Synu Mammei, twoja godzina się zbliża!

ALEKSANDER

774

Ty chcesz mnie przerazić?

IRYDION

775

Mylisz się, ja ci tylko prawdę ogłaszam. — Jeśli przegrasz, zginiesz z ręki zwycięzcy, jeśli zwyciężysz, z ręki tych, którym za hasło dzisiaj twoje imię służy.

ALEKSANDER

776

Hańba temu, kto by się frasował[332] o śmierć przed godziną lub w godzinę śmierci! Bądź co bądź, zostań przy mnie. — Ja Elsinoe wyrwę z paszczy tygrysa i Rzym na nowo stanie się wiosną siły, zbrojną w nieśmiertelne gromy. — Czemuś się wzdrygnął? Co tak cierpkiego dla ciebie w tych nadziejach moich?

IRYDION

777

Przypomniałem sobie, że przyszedłem od cezara po twoją odpowiedź.

ALEKSANDER

778

Nie wspominaj mi jego — ale jeżeli jaką iskrę czucia dały ci bogi, niech ją krzywda siostry i pamięć ojca teraz na pożar zamieni! Przecie naddziady twoje śpiewali Persom, że zemsta jest rozkoszą Bogów[333]!

IRYDION

779

Niewinny jesteś. — Ściska mu rękę. Ostatni raz — ostatni, bo oba stoimy nad grobem, a nim trzecia wejdzie zorza, jeden z nas zstąpi do Erebu.

Wychodzi.

Sala w Pałacu Cezarów w filary, w rzeźby, w kosztowne naczynia ubrana — pośrodku ołtarz poświęcony Mitrze — w głębi kurtyna w drogie kamienie, spuszczona od dwóch kolumn złotych. — Elsinoe w purpurze cesarskiej. — Irydion wchodzi w szyszaku i zbroi.

IRYDION

ELSINOE

781

Tam, tam ciało jego leży na fiołkach, dusza na łonie jędz[334] spoczywa. — Wyszłam, by odetchnąć na chwilę.

IRYDION

782

A nim zasnął, czy mówił o mnie — czy go przygotowałaś, tak jak przykazałem?

ELSINOE

783

Przystał na wszystko, płacząc i tłukąc się w skronie. — Eutychiana przywołał, rzucił mu się na szyję, za ręce go ściskał, ale jeszcze nie śmiał oznajmić, że ty weźmiesz dowództwo pretorium — powtarzał tylko, iż się spodziewa, że łagodnymi słowy[335] i obietnicami nawrócisz zbuntowanych. — Mnie się polecał, bym go moim polecała bogom — Wążpotem skoczył i legł wśród kwiatów i tarzał się jak wąż niespokojny. —

IRYDION

784

Obudzić go trzeba. —

ELSINOE

785

Chodź za mną!

Idzie i roztwiera kurtynę, za nią widać drzemiącego Heliogabala na stosach róż i fiołków.

IRYDION

786

Czekaj jeszcze! Te usta rozemknięte coś wymówić mają.

ELSINOE

787

Przekleństwo im! Czy sennym, czy na jawie, czy żyjącym, czy w grobie!

Zdrada, PrzeczucieHELIOGABAL

788

Iry, Iry, czego opuściłeś mnie?

ELSINOE

789

On marzy o tobie. —

HELIOGABAL

790

Elsi, Elsi moja, czego opuściłaś mnie?

ELSINOE

791

Ach! Córa Grimhildy nigdy twoją nie była!

IRYDION

dotykając się Heliogabala
792

Imperatorze!

HELIOGABAL

793

Kto woła — co — gdzie? Zrywa się. Ach! To wy. — Ach, to róże moje i kochane trójnogi. Bierze ich za ręce i kilka kroków idzie naprzód. Umierałem już, kiedy głos twój mnie wskrzesił.

IRYDION

794

Cóż tak strasznego widziałeś?

HELIOGABAL

795

Sen, Omen, Przeczucie, Bunt, Zdrada, Los, OjciecOkropnie mi było. — Zdało mi się w początkach uśpienia, że lud cały i wszystkie narody zdrobniały w karła bezsilnego i spętanego w łańcuchy; moja noga błyszczała na jego włosach jak muszla przejrzystej białości. — Tron mój pałał blaskami Olimpu. — Rzym też już płonął naokoło według obietnicy twojej i ludzi nigdzie nie było, bo wszystkich żyjących gniotłem jedną stopą moją.

IRYDION

796

A więc pomyślną wróżbę zesłały ci bogi?

HELIOGABAL

797

Słuchaj, słuchaj. — Zdało mi się, że z mauzoleów powstali umarli — powstał Tubero i Luciusz Wiktor i dwaj Apuleje i inni; wiesz, inni wszyscy — a u widnokręgu nagle ukazał się Wążojciec mój Karakalla z głową okręconą żmijami, z ludzkimi czaszkami w dłoniach, ogromny, zataczający się w popiołach, i zapadł, wołając — „o synu!”. — Oni wtedy ku mnie stąpać zaczną — karzeł roześmiał się i zrzucił nogę moją. — Oni idą, idą. — Tyś stanął przy mnie, a drugiej strony ona. — Oni idą, patrz, idą, togi zarzuciwszy na lewe ramię, w prawym ręku ściekając sztylety. — Wtedy rzekłeś, wydając mnie — „oto cezar” — i Elsinoe rzekła, wydając mnie — „oto wasz morderca” — i sto nagich błyskawic mignęło przed moimi oczyma — sto rozrzynających gromów ugrzęzło mi w piersiach. Cofa się i zakrywa oczy. Znowu on, on, ojciec mój!

IRYDION

798

Otrząśnij te ziarna zwodnicze, którymi przelatujący Morfeusz[336] osypał ci zmysły. Teraz więcej niż kiedykolwiek bądź przytomnym i silnym — bo pretorianie zerwali z twoją purpurą na zawsze i Aleksander zaprzysiągł nie spocząć, dopóki twoim diadematem[337] skroni nie opasze.

HELIOGABAL

799

O ja nieszczęśliwy! Możeś ty im nie powiedział wszystkiego, nie obiecał przebaczenia i nagród?

IRYDION

800

Nie złota, ale krwi twojej żądają.

HELIOGABAL

obejmując ołtarz ramionami
801

Bóg, Religia, SiłaO Trójco rozkoszy, o chaldejski Panie!

ELSINOE

802

Dopóki u nóg Mitry kwilisz, dopótyś[338] w kole niebezpieczeństwa i śmierci. — Módl się do Odyna, a zlecą święte kruki i przemogą nad orłem.

HELIOGABAL

803

Głos twój Elsinoe! Głos twój niechaj słyszę w ostatniej godzinie — ramiona twoje daj piersiom moim za przepaskę śmiertelną. — Ja cię kochałem za życia, choć ty mnie nie cierpiałaś. —

ELSINOE

804

Nie konaj przed zgonem — wstawaj, każ przywołać Eutychiana i straż twoją. — Bratu mojemu daj władzę, a on ci da zwycięstwo. —

HELIOGABAL

podnosząc się
805

Ach! Gdyby można jeszcze….

IRYDION

806

Nie — nie trza grać w koście[339] życia i śmierci na ołtarzu Fortuny! — Dziś w nocy jeszcze miasto zacznie się palić — nie lękaj się — przy tym świetle skonają pieśni na ustach Aristomacha. — Gdzie skarby twoje?

HELIOGABAL

807

Część przesłałem już do Syrii — reszta pod strażą Eutychiana. —

IRYDION

808

Co zostało, każ rozdać pretorianom dworu.

EUTYCHIAN

wbiegając
809

Boski, boski, źle się nam dziać poczyna. — Lud odpędził żołnierzy od bram kurii[340]. — Senatorowie się wcisnęli do kurii — Siedzą i radzą — a o czym, miły Anubisie? O śmierci Boskiego!

IRYDION

810

Śpiesz się, cezarze!

HELIOGABAL

811

Rozkosz, WspomnieniaStary przyjacielu, podaj mi rękę. — Tak, dobrze, opieram się na tobie jak za dawnych czasów — razem kadziliśmy w świątyniach Mitry, piliśmy razem. — Ach! W przeszłości mojej wszak smaczne bywały papuzie wątróbki i dziewic rozgorzałe usta — a teraz losem przeciwnym ustępujemy razem — miecz swój oddaj Irydionowi — proszę cię. — Ty zostaniesz przy mnie, a on będzie prefektem pretorium.

EUTYCHIAN

812

Kto! Ja? Oni chcą głowy mojej, on dostojeństwa mego — bez głowy, bez miecza, jakże to będzie? — Ja przyprawiłem dla ciebie ostatnią czarę Sylwiusza, a…

HELIOGABAL

813

BrońMilcz i oddaj!

EUTYCHIAN

miecz odpasując
814

Greku, nie trudź dziecięcia mojego — ono u lędźwi moich zawsze się hojdało[341] w miedzianej kolebce. —

POSŁANIEC

wbiegając
815

Władza, PrzemianaPanie mój, w tej chwili przebrany wyszedłem z senatu; a kiedym wychodził już wnosił Kanulcius, żebyś zginął śmiercią Nerona, a brat twój państwo odzierżył!

HELIOGABAL

816

Ach, ach! Ci sami twarze pasowali wczoraj do śladów moich na piasku. —

IRYDION

817

Jeszcze raz, nie lękaj się. — Ty, żołnierzu, przebiegnij dolne piętra i zwołaj, co możesz pretorianów — niech czekają na mnie w Atrium Domicjana — potem skocz do mojego pałacu. — Tam znajdziesz gotowych gladiatorów pod wodzą Scypiona — niechaj w tej samej chwili ruszą ku bazylice, w której senat rozpoczął obrady — a przechodząc niech wołają imię moje! Posłannik wychodzi. Synu Samidy[342], rozpędzę tych mówców i lud rozepchnę jak dwie nędzne fale. — Lecz by Aleksandra zwyciężyć, trza mi czegoś więcej jeszcze!

HELIOGABAL

818

Mów. —

IRYDION

819

Czasu nie masz ogłosić mnie panem dni kilku przed wojskiem i ludem — pożycz mi pierścienia twego — a kto nań spojrzy, uzna mnie namiestnikiem cezara i pójdzie za mną, jeśli wierny tobie.

Pan, Sługa, Klejnot, SłużalczośćHELIOGABAL

820

Czy nie wiesz, że geniusz[343] państwa na tym kamieniu wyryty? Że świętokradcą imperator, który go cudzym dłoniom powierza?

EUTYCHIAN

821

Oddaj — proszę cię, oddaj Irydionowi. — Ja zostanę przy tobie, a on będzie cezarem!

HELIOGABAL

822

Nie przedrzeźniaj pana twego — patrz na ten żart obosieczny, maczany w jadach getulskich — przyszła mi chętka zatknąć go w sercu twoim.

EUTYCHIAN

823

Złota klinga! Złota sługa twój nie lękał się nigdy.

Heliogabal rzuca się na niego.
824

Przepowiedziano w kościele Ozyrysa — że we trzy dni po śmierci Eutychiana cezar ducha wyzionie. —

HELIOGABAL

825

Co mówisz, przyjacielu? — Ach! Podłóż ramię głowie mojej biednej — nie wierz złym językom. — — Ja nigdy nie przestałem cię kochać. —

EUTYCHIAN

826

Jak pijany Macedończyk starego Klitusa[344]. —

IRYDION

827

Klejnot, WładzaZnaku mi potrzeba — znaku. —

HELIOGABAL

828

Precz! — Nie oddam ci tych wężów złocistych i tego boga z diamentu. — Masz wszystkie moje skarby, czary, jedwabie — dosyć, dosyć. —

Odzywają się krzyki z daleka.

IRYDION

829

Czy słyszysz początek pieśni tryumfalnej Sewera?

ELSINOE

830

Uczcij i uszanuj syna kapłanki — czyń wolę syna kapłanki!

HELIOGABAL

831

O Elsi!

IRYDION

832

Słyszałeś wyrocznię — ręka twoja!

HELIOGABAL

833

Sam zdejm z palca Heliogabala — nie — poczekaj jeszcze chwilę — kiedyś i ja biłem się z legiami Makryna. — Dzień był rażącej pogody — wóz mój srebrny toczył się po trupach i włóczniami złotymi ciskałem, promieńmi drugiego słońca. — Dzisiaj ja chcę na nowo. — Ach! — Czy widzicie nad trójnogiem. — Ach! Teraz za kolumną. — On sam i ręką mnie wola. — Okręca się purpurą z krwi własnej. — Ojcze! Pada w ręce Eutychiana. Źle mi, przyjaciele — pierś moja jak dom porzucony — nie ściskaj mi tak dłoni, Greku — zbrodnia zelżonego majestatu… —

IRYDION

834

Gdzie siła, tam niechaj będzie i godło. — Zdziera pierścień. Idź zasnąć — a kiedy zerwą się płomienie, przyjdę cię obudzić!

HELIOGABAL

835

Eheu![345] On teraz cezarem — prowadź mnie, Eutychianie. — Siądziesz u wezgłowia mego. — Tarczę moją gładzić będziesz. — Wśród pożaru chcę raz jeszcze przejrzeć się w niej. — Ach! Słabo, zimno, czarno Heliogabalowi. — EheuEheu! — O Elsione!

ELSINOE

836

Śpieszę za tobą. —

EUTYCHIAN

837

Cny Amfiloch idzie! Krew, ŻartKiedy piasek jeść będziesz i własną krwią popijać, wspomnij o mnie. — Byłem za młodu kucharzem.

Kurtyna zapada nad nim i cezarem.

ELSINOE

838

Zemsta, Szaleństwo, Śmierć, Dziedzictwo, Czyn, Poświęcenie, Kobieta, Mężczyzna, Brat, Siostra, MiłośćStało się. — Szaleństwo mu dałam za ostatniego towarzysza u brzegu wód piekielnych, nad którymi stoi teraz. — Mów, czy mam jeszcze co wykonać, o bracie, bo dzisiaj w nocy, jutro nad rankiem przyjdzie może pretorianin — może wcisną się płomienie lub pierś sama nie zechce dalej cierpieć i wzgardzi powietrzem!

IRYDION

839

Strzeż go, dopóki nie wrócę — wtedy opuścisz skazane progi i pójdziesz ze mną. —

ELSINOE

840

A z nim co będzie?

IRYDION

841

Mało mi zależy na jego śmierci, mało na jego życiu. — To co nim było, na palcu moim połyska, to co nim jest, nie warte jednej myśli mojej!

ELSINOE

842

Jeśli tak, zbliż się do mnie — jeszcze, jeszcze — a teraz czy słyszysz cichy głos mój?

IRYDION

843

Czego chcesz, siostro? — Ręka twoja drży w mojej — bicie serca twego rozlega się na tym pancerzu.

ELSINOE

844

WążNiechaj więc zgasną oczy, pod którymi zwiędłam — niech ramiona, co opełzły szyję moją opadną jak dwie starte żmije. — Usta, co pierwsze ust moich się dotknęły, niech znikną w popiołach!

IRYDION

845

Na jednym więc stosie o tej samej chwili on i Sewerus….

ELSINOE

846

Nie — nie! — Daj mi ostatniej woli dokończyć. — Znam, Irydionie, siłę ręki twojej i dlatego ostatnią prośbę zanoszę do ciebie. — Oszczędzaj Aleksandra na polu bitwy — nie zarzucaj śmiertelnych cieniów na to greckie czoło. — On jeden się domyślał…. Ach! Czemu lice odwróciłeś ode mnie?

IRYDION

847

Nie myśl o nim! On jeden już tylko Romę wydziera z objęć nienawiści mojej. Bogowie pozazdrościli go ludziom — wyrok jego zapadł już od dawna!

ELSINOE

848

A więc raz jeszcze siostrę przyciśnij do łona! — Czujesz li, jako to serce pracuje? Nim wrócisz, ono pęknie, synu Amfilocha. — Ale pamiętaj — krwi niczyjej Elsinoe nie żądała od ciebie. — Żyjcie wszyscy — wszyscy i on, Syryjczyk, i on przemierzły niech żyje — pod koniec ofiary rąk białych i śnieżnej szaty nie skazi dziewica! — Ach! Ona stała długo przed ołtarzem. — Dniem i nocą jej sny, jej żądze, jej wiosna paliła się na zgliszczach! — Patrz! Dymy z niej tylko w powietrzu — ale godzina już bliska i ciało się odwiąże jak koturnu taśmy — wiązka piołunu tylko zostanie na ziemi — duch stanie się cieniem!

GŁOSY ZEWNĄTRZ PAŁACU

849

Naprzód! Przez Fortunę Irydiona Greka!

IRYDION

850

Precz z niewczesną żałobą, kiedy już Nemezis wieniec zemsty dla was w każdej ręce trzyma. — Zwycięstwo zstępuje mi w duszę. — W tych szczękach, w tych wrzaskach hasa życie moje. — Urodziłem się w tej chwili, a ty miałabyś umierać? Bądź raczej szczęśliwą i dumną! — Co twój ojciec wzywał, o co bogów ze łzami długie wieki prosił, zbliża się jak piorun. — Huki grzmotów czy już słyszysz w oddali?

GŁOSY

851

Irydion, Irydion!

IRYDION

852

Bądź zdrowa!

ELSINOE

853

Idź. — Ty bądź szczęśliwym i wielkim — a jeśli kiedy przepływać będziesz po egejskich wodach, garstkę popiołów moich rzuć na brzegi Chiary!


Najwyższy taras pałacu Irydiona otoczony balustradą i posągami bogów greckich. — Masynissa na krześle z kości słoniowej — z tyłu domownicy, barbarzyńcy, żołnierze Irydiona.

MASYNISSA

PILADES

855

To pewne, że około bazyliki coś dzieje się teraz — ale co, to chyba Sfinksy odgadną. — Stąd łuk Septimiusa wygląda jak dziecię na piasku. — Jeden tylko Kapitol jak wielki tak wielki!

JEDEN Z BARBARZYŃCÓW

856

O dwieście kroków dajcie gałąź leszczyny, a rozedrę ją strzałem po strzale. — Lecz to forum przeklęte za daleko stoi!

MASYNISSA

857

Choć lat tyle cięży moim powiekom i słońc różnych tyle psuło mi źrenice, wzrok mój dalej sięga, ludzie młodzi. — W tej chwili sęp jego hełmu przesuwa się nad tłumem — przed nim idzie miecz dobyty Scypiona — za nim czarne głowy braci waszych!

DRUGI Z BARBARZYŃCÓW

858

I mnie raz łysnęło się w oczach. —

PILADES

859

Czy wydało mi się bracia? Czy słyszałem jakby konające echo tysiąca?

INNI

860

Ot! Grzmi znowu. —

MASYNISSA

861

Nic mu nie będzie — przeszedł i już zniknął w przysionku. — Gladiatorowie usiedli na schodach, a motłoch jak znużone morze liże stopy gmachu. — Ho! Werresie. —

WERRES

862

Jestem. —

MASYNISSA

863

Wielu masz ludzi pod sobą?

WERRES

864

Syn Amfilocha powierzył mi niewolników z Sycjonu i rotę Germanów, co od Legii Cysalpińskiej[346] zbiegła do nas wczoraj. —

MASYNISSA

865

Jak tylko wejdzie Hesperus[347], ruszysz z nimi ku Samnickiej Bramie[348]. — Tam czekaj, aż słup ognisty wzbije się z wierzchołków, na których rozmawiamy, a wtedy zaczynaj od willi Rupilusa i pożar rozpuszczając w lewo zmierzaj zawsze ku Forum. —

WERRES

866

Polegaj na mnie jak na Katylinie[349].

MASYNISSA

867

Ach! Ufam staremu patrycjuszowi, że puchar zemsty wychyli aż do dna.

WERRES

868

I znów napełni do brzegów. —

MASYNISSA

869

Alboinie!

ALBOIN

870

Pustynia, SzatanCzego żąda syn pustyni?

MASYNISSA

871

Ojciec raczej — gdzie twoje Hercule?

ALBOIN

872

Już wrócili, zatrzymawszy jeden wodociąg za miastem, a w mieście fontannę Galby i zdroje Manliusa[350].

MASYSISSA

873

W nocy stanowisko twoje będzie u sadzawki Nerona[351] — pamiętaj czynić powinność, na którą przysiągłeś.

ALBOIN

874

Nie ma co przypominać — wioskę hordy mojej cesarz Karakalla spalił nad brzegami Renu — mnie kazał służyć i dosłużyłem się wreszcie dzisiejszej nagrody! Odepchnę żeby ślepego starca z wiadrem, żeby drobne chłopię z rączką wyciągniętą po kroplę wody!

MASYNISSA

875

Dobrze mówisz. — Błogosławieństwo starca nie zaszkodzi tobie!

WERRES

do Masynissy
876

Proszę cię, spojrzyj — serce mnie boli z oczekiwania. —

MASYNISSA

877

Pusto już wszędzie. — Jeden Scypion tylko leci na koniu. —

WSZYSCY

878

Skąd?

MASYNISSA

879

Od Kurii Hostylli[352] — teraz jednym skokiem przepadł wśród pałaców. —

PILADES

880

Może panu naszemu trza ruszyć na pomoc? —

MASYNISSA

881

DźwiękNic nie słyszycie?

WSZYSCY

882

Nic — nic. —

ALBOIN

883

Jakiś niedobitek dźwięku krąży w uchu moim. —

MASYNISSA

884

Ja wam mówię, że tętnią kopyta. —

WERRES

885

Coś takiego — coś takiego. —

PILADES

886

Patrzcie. — On, on się wydobył. —

WERRES

887

Teraz obelisk i portyk go przesłonił. —

ALBOIN

888

Jak strzała przebił na wylot świątynię. —

MASYNISSA

889

Scypionie!

GŁOS SCYPIONA

890

Zwycięstwo!

CHÓR

891

Niech żyje wnuk Afrykanina!

GŁOS SCYPIONA

na wschodach[353]
892

Nie traćcie czasu — słońce już w kałuży krwi tonie za Tybrem — z lochów wynieść pnie i gałęzie cyprysów i nim wejdą gwiazdy, stos z nich ułożyć nad domem — Wchodzi. Werresie, Masynisso, przyjaciele, nie ma już senatu!

PILADES

893

A pan mój gdzie?

SCYPIO

894

Udał się do Pałacu Cezarów, by straż pretoriańską obejrzeć. — Za chwilę ujrzycie go tutaj! Do niewolników wchodzących z drzewem i konwiami. — Tu pośrodku — między Minerwą Ateńską i Dianą z Efezu — a każdą warstwę przysypać korą aloesu, polać zdrojem nafty[354]!

MASYNISSA

895

Lubię głos twój, Luciuszu! Mów nam, jakoś braci wypędził z siedzeń kurulnych. —

SCYPIO

896

Irydion samowtór[355] ze mną wszedł do kurii. — Siedzieli spisani ojcowie jak za dobrych czasów — posąg Heliogabala leżał na ziemi z głową przy stopach, z rękoma u szyi, a Wolero starszy nogą parł mu piersi i przemawiał, udając Katona!

WERRES

897

Syn kupca!

SCYPIO

898

Umilkł też, jak Greka zobaczył, bo na czole Greka noc posępna, jakby noc wieków przeszłych, leżała w tej chwili. — Maksymin Uksor zapytał, jakim prawem znieważamy progi senatu — na to syn Amfilocha oparł się o podstawę filara i ręce założywszy na Meduzie pancerza rzekł: — „Rozejdźcie się i miasto opuśćcie”. — Wrzaski zagłuszyły te słowa. — Kapłan Jowisza Ventidius krzyczy na liktorów — inni porywają się z krzeseł i dobywają sztyletów. — Irydion wtedy ozwał się, szydząc mroźnym głosem: — „W przybytku, gdzie ojcowie wasi potępili Grecję, zhańbię was na zawsze, jeśli nie usłuchacie”. — Wolero rzucił się spod mównicy, ale sztylet jego ześliznął się na zbroi Greka i sam padł u podnóża Kaliguli, na ostrym węgle rozkrojone czoło krwią plusnęło i zemdlał senator. — Grek nie raczył nawet dobyć miecza, obrócił się ku mnie: — „Oddaję ci ich, Scypionie” — i klasnął — nasi drzwi ze spiżu wyrwali, liktorów przeparli, runęli do kurii — przed ostrzami ich mieczów ustępowali. Ojcowie — kto się opierał, ten leży obok Wolerona — kto mógł, wyskoczył bocznymi ujściami — uciekając, świadczyli się Jowiszem, a ja zwycięstwem pod Zamą[356], Werresie!

WERRES

899

Ach! Mnie tam nie było!

MASYNISSA

900

Uspokój się — za to dziś w nocy zasiądziesz do lepszej biesiady!

CHÓR

901

Oto pan nasz idzie — głos jego słyszymy. —

Wchodzą gladiatory[357] — za nimi Irydion.

PILADES

902

O synu Amfilocha, tyś nam wrócił cały. —

IRYDION

903

Wstań, dobry mój Piladzie — dzięki tobie!

904

Ha! Stos już wzniesiony, tylko nie ma całuna[358] z amiantu dla popiołów[359] Romy. — Witajcie mi wszyscy. — Starcze, rozdałeś rozkazy?

MASYNISSA

905

Stało się według życzenia syna mego. —

IRYDION

siadając przy Masynissie
906

Odpocznijmy chwilę, zdejm mi szyszak, Piladzie. — Lucjuszu!

SCYPIO

907

Słucham, wodzu!

IRYDION

908

Zważaj pilnie na każde słowo, iżbyś je zapamiętał i strzegł jak zemsty swojej! — W ogrodach pałacowych stali pretorianie w nieładzie i przerażeniu, jedni pijani, drudzy bez oręża, inni bez znaków centurii swojej. — Dałem im się wykrzyczeć — a kiedy ucichły gwary, wzniosłem rękę moją — na widok pierścienia niebezpieczeństwo gorejące pojęli. — Trybuni otoczą mnie i pytają się — krótko przemówiłem — rzezańce Syryjczyka znieśli pełne misy srebra — Przysięgaprzysięgi straszne z ust wszystkich zagrzmiały — aż do ostatniej kropli — aż tchu nie stanie — i inne na dzisiaj dobre, zgrzybiałe do jutra. Idź więc i obejmij nad nimi czuwanie — uprzedziłem, że przyszlę[360] jednego z moich — na znak weź miecz Eutychiana i na pomoc przybierz gladiatorów Elsinoi. — Trzymaj ich ciągle w oczekiwaniu, mów, że za murami już widać manipule[361] Sewera — kiedy jęk w mieście rozlegać się zacznie, mów, że to manipule Sewera — kiedy łuna dojdzie ogrodów, mów, że to manipule Sewera. — Oni nie wyjdą na spotkanie wściekłych braci swoich — a gdyby nad rankiem nadeszli zamiejscy, wtedy z początku łudź Aleksandra, wynajduj jakie chcesz warunki, zrywaj je i odnawiaj, dopóki cierpliwości mu stanie — a potem bij się do upadłego. — „Heliogabal i Karakalla” — niech będzie twoim hasłem zwodniczym. — Aż ujrzysz płomienie u szczytów Kapitolu i płomienie na Forum poznasz wtedy, że syn Amfilocha bliski!

SCYPIO

909

A gdyby Syryjczyk wyczołgał się z głębin pałacu i chciał pomieszać nam szyki?

IRYDION

910

Nad Syryjczykiem czuwa siostra moja. — Zresztą szanuj jego życie do końca, bo pretorianie służą nam, tylko dopóki on oddycha.

SCYPIO

911

A ty gdzie się udasz?

IRYDION

912

Może jeszcze w nocy zawitam do ciebie. Teraz spiesz się — już zmierzch lekkie zagony rozpuścił po niebie. —

Scypio wychodzi.
913

I tobie czas odejść, Werresie!

WERRES

914

Za mną!

Wychodzi z kilkoma.

IRYDION

915

I Alboin w jedną drogę z nimi. —

ALBOIN

916

Do widzenia, Sigurdzie!

Wychodzi.

IRYDION

do niewolników
917

Niedługo i wam już trzeba się wybrać. — Lecz pierwej w dolnych perystylach zasiądźcie do przygotowanej biesiady. — Ostatni raz jedzcie i pijcie w domu moim. — Jutro ten dom się rozsypie. — Jutro będziecie zamożni i wolni!

Sługa, Wierność, OpiekaCHÓR NIEWOLNIKÓW

918

Byłeś ojcem naszym i matką naszą — pożywając chleb z ręki twojej, żyjemy dotąd, a innych po cyrkach i polach nagie świecą kości. — Jeśli który nie wróci, nie pytaj się o niego. — On zginął dla chwały twojej, błogosławiąc tobie!

IRYDION

919

Idźcie! A kiedy stos ten cyprysowy błyśnie, od świątyń, od termów, od bram miasta, odpowiedzcie mu płomieniem i dymem. —

Wychodzą — on wstaje i opiera się na stosie.
920

Im bliżej godziny, tym srożej krew moja szaleje. — Czy to nie fałszywe ciemności? Czy odwieczna żądza serca mojego tych gwiazd nie wykłamała przed moimi oczami? — Nie — nie — teraz poznaję noc ostatnią Rzymu. — Czy widzisz, Masynisso, jak tam skradają się męże? — W bok czy widzisz tę samotną pochodnię ciągnącą nad wzgórzem ogrodów? — Ach! Konie zarżały! To konie Werresa — cicho, cicho ludzie moi. —

MASYNISSA

921

I pod nami dziedzińce zaczynają się wypróżniać — coraz mniej głosów — jedno zdrowie jeszcze wznoszą. —

IRYDION

922

Imię moje rozbiło się o sklepienia. —

MASYNISSA

923

Teraz z portyków jedni po drugich schodzą i zgarbieni, milczący zapadają w ciemnościach. —

IRYDION

924

Wszyscy dotrzymali słowa, wszyscy z domu Amfilocha idą na zgubę Romy. — Nazarenów[362] tylko jeszcze nie widać. — Ale Symeon przysiągł, że o trzeciej godzinie sam ich przyprowadzi do mnie. —

MASYNISSA

925

Niedługo ci czekać. — Hesperus stanął już nad Kapitolem i włosy Bereniki[363] znad Gór Sabińskich się wznoszą. —

IRYDION

926

O nocy! Nie skąp mi chmur i wiatrów — przez wieki potem świecić będziesz jasno i cicho nad rozwalinami, Czasczas mi się ociąga — czas mi dolega, starcze!

MASYNISSA

927

I mnie także. — Lecz ja czekam dłużej niż ty na upadek wroga i czekam w milczeniu.

IRYDION

928

Ach! Głos twój zdał mi się głosem ojca. — Czyż w tej chwili posąg Amfilocha nie dostanie krwi i żył, i bijącego serca? W ciemnościach na tym białym krześle ty mi go przypominasz. Idzie do niego. I toga jego tak samo była zarzucona w dniu śmierci! — Daj ręce obie — wyrzecz[364] nad głową moją słowo opieki tak, jakby on uczynił przed hasłem do boju. —

MASYNISSA

929

Niechaj znak mój będzie na czole twoim aż do końca wieków. — Przetrwasz z nim koleje, których nie obaczą te gwiazdy!

IRYDION

930

Ogień, OkoMiasto całe w płomieniach! — Nie — tylko w źrenicy mojej buchnęły pożary. — Gdzie oni? Gdzie chrześcijanie? — Coraz czarniej, coraz ciszej w dole — coraz wietrzniej w górze — a ich nie ma jeszcze?

PILADES

wchodzi
931

Czy mnie wołasz?

IRYDION

932

Nie ciebie. — Stój — czy w lochach nie odezwały się szelesty? — Czy od katakumb nie zbliżają się kroki?

PILADES

933

Wracam z sali Amfilocha — nigdzie nic nie słyszałem. —

IRYDION

934

Przynieś pochodnię. Pilades wychodzi. To być nie może — oni za chwilę tu będą!

MASYNISSA

935

A gdyby nie przyszli?

IRYDION

936

Nie przeklinaj mnie. — Na nich oparta cała moja potęga. — Na ich czele zbiegnę miasto i ludowi rzymskiemu przypomnę Brennusa[365]. — Gladiatory[366] i żołnierze moi bez nich nie wystarczą tłumom. — Jeśli mnie zdradzili, zginąłem!

MASYNISSA

937

Dośpiewują hymnów swoich, bądź cierpliwy, synu!

Pilades wraca z pochodnią.

IRYDION

938

Zatknij nad stosem!

939

Konam jak Prometeusz w łańcuchach o chmurę jedną od biesiady bogów. — Czego ty milczysz — ozwij się, Masynisso, niech żyje Hellada!

MASYNISSA

940

Czas, Śmiech, TajemnicaMilczę, bo godzina naznaczona minęła w tej chwili i każde pióro jej skrzydeł śmiechem przedłużonym szumiało w przelocie. — Teraz nic już nie słychać.

IRYDION

941

Wbrew losom i ludziom niech się stanie wola ojca mego! Porywa za pochodnię. Cześć ziemi greckiej, cześć! A ty, potrójna Hekato[367] przyjm tę ofiarę. —

942

Ha! Kto idzie? Odpowiedz, czarne widmo! — Jeżeli jesteś moim złym geniuszem[368], przyjdź później! Teraz nie wstrzymasz mnie!

POSŁANNIK

943

Pokój tobie w imieniu Jezusa Nazareńskiego!

IRYDION

944

Tak, tak — cóż dalej? Gdzie pustelnik? Gdzie bracia?

POSŁANNIK

945

Symeon wzywa ciebie w rozpaczy. — Na progach Eloimu biskup zatrzymał wszystkich zbrojnych spieszących ku miastu!

IRYDION

946

Dzięki ci, sługo świętych. — Patrz! Zimny jestem — nie zabiję ciebie. Depcze pochodnię. Ty jedna tylko umieraj! — Do Masynissy. Jeśli kto z moich wróci, niechaj siądzie i czeka!

MASYNISSA

947

Jeszcze daleko do zorzy. —

PILADES

948

Panie, panie, szyszak twój!

IRYDION

949

By zwyciężyć dość miecza — by zginąć nie potrzeba hełmu — naprzód, nazarenie[369]!

Wychodzi.

Miasto, Zło, BłogosławieństwoMASYNISSA

wstając i wznosząc ręce
950

O miasto serdeczne moje, błogosławię tobie! O Roma, w cieniu tych ramion bądź spokojnej myśli! — Zbawiona jesteś dla podłości twojej! Zbawiona jesteś dla okrucieństwa twego! Żyj i uciskaj — by ciało zepsuło się w mękach, duch zwątpił o Bogu!

Znika za stosem.

Przybytek Eloimu w katakumbach. — Wiktor na stopniach ołtarza. — Za nim kapłani i starce. – Z jednej strony klęczy Symeon, z drugiej stoi Metella. — Dalej chrześcijanie zbrojni na kolanach — na ołtarzu kielich święty i krzyż obwisły różami wśród palących się kadzielnic.

WIKTOR

951

PrzekleństwoJako po tych dymach mdlejących, tak i po was śladu nie będzie na ziemi ni w niebie! O, żeby sen wasz mógł być kamienny bez wspomnień, bez przebudzenia! Ale w przestworach śmierci wy żyć będziecie tam, gdzie zemsta Pana wiecznym gromem uderza! Wy żyć będziecie na wieki. — Do Symeona. Uciekaj jak pierwszy morderca sprzed oblicza Jehowy!

SYMEON

952

Słuchaj mnie raz jeszcze!

WIKTOR

953

Szaleństwo, Grzech, Anioł, Kobieta "upadła", KapłanSpojrzyj na tę niewiastę, do której się już nie odzywam, bo ręka sądu spoczywa na jej czole. — Odpowiedz. — Kto duszę tę zabił, a ciału przepuścił, by ono pośmiewiskiem było wśród żyjących? Czy nie poznajesz głosu opętania na tych ustach nieszczęśliwych?

KORNELIA

954

Czego mnie prześladujecie, kapłani ludu mego?

CHÓR KAPŁANÓW

955

Milcz, córo buntu. — — Ty miałaś być aniołem, ale nie dotrwałaś do końca — potępionaś, potępionaś!

KORNELIA

956

On wyrzekł nade mną: — „Biedna!” — on wiedział, że hańbę będę cierpieć za niego. — Ale, o Symeonie, nie wątp. — On przyjdzie — ale bracia nie odpadajcie od niego — on przyjdzie! Spośród ogniów mnie wyrwał, kiedy się już kłóciły o ciało moje — spośród was mnie wybawi — on przyjdzie, on przyjdzie!

SYMEON

957

GrzechWiktorze, słuchaj mnie raz ostatni. — Byłem ci posłuszny zawsze — kto przeciwko mnie świadczyć będzie? Czym dwa razy nie odbył męczeństwa, raz w lochach Antiochii, drugi raz na rynku w Tarsus? Czym lat długich nie pokutował na pustyni? Czym kiedy przełamał zakon lub zgorszył braci moich?

WIKTOR

958

Gorszysz ich w tej chwili, chwaląc się jak faryzeusz przeklęty przez Syna człowieka!

SYMEON

959

Mówię prawdę. — Kto z was głębiej rozmyślał nad męką Pańską — w kim żarliwszą miłość obudziły wspomnienia Golgoty? Ciało, Zbawienie, Chrystus, Religia, SiłaSam Bóg, by świat zbawić, ubrał się w ciało — a my, by świat nauczyć, nie dostaniemże[370] ciała? Dotąd marne duchy z nas. — Gdzie dom, gdzie kościół, gdzie potęga nam?

WIKTOR

960

Sofisto koryncki, kogóż ty usiłujesz omamić?

961

„Królestwo moje nie z tego świata”. — Czy słyszycie?

SYMEON

962

Pustynia, SamotnikCzemu opuściłem moje piaski wrzące. — Tam niestworzonego kochałem — tu nie cierpię stworzonych!

WIKTOR

963

Synu!

SYMEON

964

Głos słyszany po nocach mnie pędzi. — Czyż to marne przeczucia?

WIKTOR

965

Tyś niedawno jeszcze był wybranym dziecięciem kościoła — a dzisiaj Pana twego chcesz ukrzyżować na nowo. —

Szaleństwo, Chrystus, KłamstwoKORNELIA

966

Niżej czoła! Słyszę odgłos z niebozstąpienia!

Irydion wchodzi.
967

On to z nieśmiertelną młodością na licach. —

Do stóp mu się rzuca.
968

Mówiłam im, że ty przyjdziesz o Panie, Panie!

CHÓR KAPŁANÓW

969

Precz stąd, kacerzu[371]!

WIKTOR

970

Miłosierdzie, AniołO tej godzinie czara miłosierdzia wysycha w ręku anioła twego.

IRYDION

971

Krwią Rzymian ją odświeżę. —

972

Walka, Zwycięstwo, Religia, WładzaKto przysiągł i nie dotrzymał? Symeon z Koryntu. — Kto się zgarbił do ziemi i oręż z dłoni wypuszcza? Wy bracia — a w mieście teraz cezar i bogi miasta, czekają tylko zmartwychwstania świętych, by skonać. — Ha! Zostawcie zgrzybiałych na grobach, chodźcie za mną — tam zwycięstwo, tam gwiazdę ujrzycie, jaką widzieli królowie w dniu narodzenia Jezusa. — Tam archaniołów śpiewy!

SYMEON

973

Hieronimie, Hieronimie ku tobie, ku naszym nadziejom wyciągam ramiona!

CHÓR

974

Proś Wiktora!

IRYDION

975

Ojcze!

WIKTOR

976

KapłanDziś ojca straciłeś w niebiesiech!

IRYDION

977

Starcze!

WIKTOR

978

Siwizny mojej nie dożyjesz, bezbożny!

KORNELIA

do Irydiona
979

Daruj mu Panie. — On nie wie, co czyni. — Do broni, do broni!

IRYDION

980

Ty jedna tylko, bo ciebie także puściły losy!

WIKTOR

981

Syny[372] ludu mego, patrzcie! Znak wam dany będzie, abyście żałowali za winy wasze, abyście ocaleli za wdaniem się[373] pasterza waszego!

982

Ty, pierwsza niegdyś, dziś ostatnia u stołu pańskiego, przybliż się. — Niech moją rękę położę na skroni twojej!

KORNELIA

983

Dawniej tyś miłował córę Metellów. — Czego chcesz od niej dzisiaj?

WIKTOR

wznosząc puchar
984

Uniż się przed krwią Pańską!

KORNELIA

obracając się ku Irydionowi
985

Uniżę się przed Panem!

Kapłani podają wodę święconą Wiktorowi.

WIKTOR

986

Szaleństwo, Szatan, Obrzędy, Dobro, Zło, Konflikt wewnętrzny, Walka, ŚmierćDuchu święty, w Ojcu i Synu poczęty! To serce obłąkane uczyń na nowo domem Twoim!

987

Tak jak w godzinę chrztu poświęcam skronie twoje, Kornelio!

CHÓR

988

Czyż sen ogarnia dziewicę, że zawarła powieki i skłoniła głowę?

WIKTOR

do kapłanów
989

Otoczcie ją — podajcie jej ramiona!

KORNELIA

990

Do broni!

WIKTOR

991

Milcz, zły duchu, który przemawiasz jej obłędem. — Znakiem krzyża opasuję ciebie — słowem Jezus rozkazuję tobie. — Kłamco, jakiekolwiek imię twoje — jakakolwiek potęga twoja, wynidź[374] i zniknij!

KORNELIA

992

W piersiach sto jęków nie moich, sto jęków słyszę!

WIKTOR

993

Ustąp!

KORNELIA

994

Ratujcie mnie!

IRYDION

995

Tu droga, tu, w objęcia moje!

KORNELIA

996

Ziemio rozstąp się — ukryj mnie przed jego wzrokiem śmiertelnym!

IRYDION

997

Kornelio, ty moja, ty!

KORNELIA

998

Gdzie ona? Nie nazywaj ją tym imieniem! Ona uwierzyła tobie — ona zginęła na wieki. — Ha! Śmiechy, śmiechy rozrywają powietrze! Czarne widma okrążają ciebie — precz — precz. —

IRYDION

999

Rozstąpcie się. — Oddajcie mi ją — bracia, wyrwijmy dziewicę z rąk katów!

KORNELIA

1000

Czyj to głos? Słyszałam go tyle razy. — Ach! Ona była prosta i szczera — ona kochała ciebie przed laty — i ty piękny byłeś — tak — i ty mówiłeś jej: „Chwała moja twoją będzie”. —

WIKTOR

1001

Apage Satanas[375].

KORNELIA

1002

Nie przybliżaj się, uciekaj ode mnie — czy widzicie te tysiąc skrzydeł czarnych nad nim? Gdzie Bóg mój?

WIKTOR

krzyż jej wskazuje
1003

Tu, córko!

KORNELIA

1004

Daj go do ust moich. Krzyż całuje. Daruj mi, daruj!

WIKTOR

1005

Wyrzekasz się złego ducha?

KORNELIA

1006

Wyrzekam się. —

Pada.

WIKTOR

1007

Bracia, on zwiódł ją, on zwiódł was wszystkich!

CHÓR

1008

Czegoś tak zbladła strasznie, czemu powstać nie możesz?

KORNELIA

1009

Sąd Pana dopełnia się nade mną. — Umieram — ale słuchajcie, słuchajcie. — Ja w Panu umieram! Ciśnie się ku stopom Wiktora. Ojcze pobłogosław. — Ojcze przyciśnij do łona. — Ojcze broń konającą — już zimno — już straszno — już nie widzę ciebie!

WIKTOR

1010

Bądź spokojna — żal twój zbawił ciebie!

IRYDION

1011

Oderwij się od tej piersi bez serca — do mnie, do mnie, Kornelio!

KORNELIA

1012

Ach! Obraca się ku niemu. Przebaczam ci, Hieronimie — Hieronimie, módl się do Chrystusa!

Pada.

WIKTOR

1013

Czy ty słyszysz mnie jeszcze? Córko odpowiedz — Kornelio!

KORNELIA

1014

Czuję woń rosy i kwiatów.

Umiera.

CHÓR CHRZEŚCIAN

1015

Ojcze wdaj się[376] za nami do niewidomego[377]. — Co rozwiążesz na ziemi i tam rozwiązanym będzie. — PrzemianaTen, który nas uwiódł, sam blednie teraz!

IRYDION

1016

Hańba wam! Czyż słowa niewiasty będą jedyną wiarą waszą? Czy na rozkaz porwiecie żelazo? Czy dlatego, że ją zabili niegodziwi, porzucicie sprawę moją? Głuche milczenie — wstyd usta wam zawarł ciężki, ciężki jak kamień sarkofagu!

SYMEON

1017

Życie snem, IdealistaSzatę rozdarłem — pchnij mnie. — Sen i życie niech się kończą razem!

IRYDION

1018

Nie odzywaj się do mnie, niewolniku starców! — Ty, coś ją wydał starcom! Ty przeklęty!

WIKTOR

1019

PrzekleństwoWyklinam cię spośród synów ludu mojego — kto się dotknie dłoni twojej, skażon będzie. — Kto stanie, by słów twoich słuchać, odrzucon będzie. — Idź. — Imię twoje było Hieronim!

Wchodzi posłannik.

CHÓR KAPŁANÓW

1020

Pan z tobą — co nam przynosisz, Julianie?

POSŁANNIK

klękając przed biskupem
1021

Augusta Mammea poleca się modłom waszym, bo w tej chwili syn jej wkroczył do miasta i bój rozpoczął na Forum!

IRYDION

1022

Czas, ZdradaCzas mnie ubiegł. — Ludzie mnie zdradzili. Wyrywa krzyż spod zbroi i rzuca. Oddaję wam znak życia wiecznego. — Patrzcie, jak prysł na stopniach ołtarza! Żyjcie podli!

KILKU BARBARZYŃCÓW

1023

Stój! — Słowu naszemu wierni idziemy za tobą. — Jezus niech nas sądzi potem!

IRYDION

1024

Wołajcie: „Odyn i Grimhilda”.

Odchodzi z nimi.

WIKTOR

1025

Módlcie się za Aleksandra Sewera — on będzie cezarem.


Ulica pomników przy murach Rzymu — żołnierze wnoszą rannego Werresa. W głębi czasem przebiegają uciekający.

WERRES

1026

Twoja pochodnia dwoi mi się i troi przed oczyma. — Czytaj napis, Greku!

ŻOŁNIERZ

czyta
1027

Deis manibus, Attili Verris bis consulis[378].

WERRES

1028

Dosyć — złóżcie mnie u stóp pradziada — i mówcie dobranoc, bo choć dzień bliski, nie obaczę słońca!

Z przeciwnej strony wśród rozwalin pomnika wychodzi Irydion z katakumb. — Za nim zbrojnych kilku.

IRYDION

1029

Zorza ta natrząsa się ze mnie, udając łunę pożaru. Topory oderwać od pasów, towarzysze! Idzie kilka kroków naprzód. Co wy za jedni, oparci na grobach?

WERRES

1030

Czy śni się umierającemu, czy słyszę głos Irydiona Greka?

IRYDION

1031

Mój własny. Werresie — co się dzieje z tobą?

WERRES

1032

Chodź bliżej — wiesz — pamiętasz; znak miał być dany — czekałem jak zgłodniałe zwierzę i nic, nic nie widziałem, wreszcie sam zacząłem. — Wyjrzyj za tę piramidę, proszę cię, tam, tam, kłęby dymu jeszcze się wiją na lewo. — Rupiliusa udusiłem w popiołach — i lud napadł nas potem, i — „Sewerus niech żyje” zewsząd huczało. — Dostałem, co mi kraje wnętrzności — coraz widniej, a Roma stoi dotąd — a ja, ostatni z Werresów — ja pod nożycami Parki[379].

Umiera.

IRYDION

1033

Tak, ostatni! Darmo go cucicie, Greki moje — zapłacił, co był winien losom. — Uszykujcie się i wy, Germanie, połączcie się z braćmi, których przyprowadziłem. Wbiega niewolnik uciekający. Stój — skąd bieżysz?

NIEWOLNIK

1034

Od Forum Romanum — puszczajcie!

IRYDION

1035

Darowałem cię niegdyś siostrze mojej. — Tyś mi nieraz śpiewał Homera — wczoraj jeszcze zapinałeś fibulę[380] chlamidy[381] mojej w pałacu cezarów, a nie poznajesz mnie?

NIEWOLNIK

1036

Ach! Szlachetny panie mój!

IRYDION

1037

Co słychać — nie oszczędzaj mi bólu!

NIEWOLNIK

1038

Źle, źle bardzo, panie mój, bo ledwo kawał nocy ukroczyły gwiazdy, aż tu nagle nie wiedzieć skąd wrzasnęły legie Sewera i hurmem rzucą się na wzgórze Palatynu. — Scypion bronił się wściekle. — Głos jego noc całą słyszałem, gdyby[382] wycie rozjuszonego wilka. — Wiesz panie, na służbie ja stałem obok komnat cezara. — Eutychian przychodził i odchodził niezmiernie blady. — Siostra twoja raz tylko wyszła i rzekła — „Euforion”. — „Czego żądasz, boska Elsinoe?” — Ale ona i słowa więcej nie mówiła — odeszła z wolna, piękna zawsze. — Ale na czole dziwna świeżość, jakby tam już plusnęła fala Styksu. — Zewnątrz krzyk i łoskot coraz większy. — Eutychian nie wytrzymał, zawisnął u porfirowego ganku i woła bez zmysłów: — „Grek zdradził” — to znowu — „Greczynka zdradziła” — to — „Imperator chce miasto zburzyć” — i: „Darujcie mi, kwiryty[383]”. — Z drugiej strony Arystomacha słyszę, mówi o nagrodach, o wspaniałości Aleksandra, a kiedy umilknie, wnet jęki spod jego miecza, a kiedy odpoczywa, znów łudzi naszych obietnicami — wreszcie pretorianie się zbuntowali. — Trybunów i centurionów słuchać nie chcą — groźby Scypiona marnie latają w powietrzu — bitwa ustaje w ogrodach, wszyscy razem walą do nas. — Ja wtedy, panie, wszedłem kędy była siostra twoja, bo przysiągłem był tobie jej bronić. — Król, Śmierć, BuntCezar leżał z obłąkanym wzrokiem, do diadematu przypiął był nadusznice arcykapłana, nóż ofiarniczy w jednej ręce trzymał, w drugiej czarę z trucizną; ale nie mógł się zabić i jęczał — to znów wolno, cicho oddychał, to nucił pieśń rozkoszną, jak gdyby w śnie jakim dziwnym! Ona siedziała opodal na krześle złotym, okolona purpurą, milcząca. — Drzwi pierwsze, drugie, trzecie stęknęły i pękły — kroki, głosy, szczęki bliżej — zastawiłem ją ciałem moim!

IRYDION

1039

Daj rękę!

NIEWOLNIK

1040

Włóczni dwadzieścia rozdarło zasłonę, która nas od perystylu dzieliła. — Runęli, wiódł ich Arystomachus, wołając: — „Rabujcie, mordujcie”. — Imperator jak tygrys podskoczył w górę i nazad ugrzązł w różach krwią oblany — wtedy przesłonili go żywą ścianą mieczów — ale potem gdzieś ręce jego widziałem — w innym miejscu głowę jego!

IRYDION

1041

Ofiara, KobietaA Elsionoe, Elsinoe?

NIEWOLNIK

1042

Źle, źle panie, bo kiedy wchodził Aleksander Sewerus, wołając z sił całych: — „Kto dotknie się Greczynki temu nie żyć jutro” — ona sama, odchylając purpurową zasłonę, pchnęła się sztyletem. — Błysk stali i krwi strumienie — to tylko dojrzałem i słów niewiele ostatnich utkwiło mi w pamięci!

IRYDION

1043

Nie zważaj — nie zważaj — kamienną duszę dały mi bogi!

NIEWOLNIK

1044

„Irydionie! Wroga twego nie będę kochała”. — I rzekła jeszcze: „Dopełniłam. Teraz, matko, przyjm mnie do siebie” — wtedy wśród tłoku pchany i odpychany potknąłem się na trupie Eutychiana i uciekać zacząłem — po drodze spotkałem Scypiona — on ustępuje z kohortami Cherusków, co jedne przejść nie chciały do Sewera. — Oto on już idzie, panie.

IRYDION

1045

SłońceSłońce, które wschodzisz tak obmierźle, tak jasno, odpowiedz mi, gdzie siostra, biedna siostra moja?

Odchodzi w bok i opiera się na grobie.
1046

Tam na zachodzie opłakana, ostatnia mgła nocy zatrzymała się jeszcze nad szczytem Wulkanu! Elsinoe, czy to ty mnie żegnasz? Matka powiadała niegdyś, że cienie lubią się kołysać na czarnych chmurach. — Elsinoe!

Scypio wchodzi z kohortami i staje przy ciele Werresa.

SCYPIO

1047

Pierwszy z nas zasnąłeś, bracie! Skrzepłą rękę niech ci ścisnę jeszcze. — Sit tibi terra levis[384]!

NIEWOLNIK

1048

Patrz! To on wśród tych kolumbariów[385] stoi i pasuje się z bólem!

SCYPIO

1049

Kto?

NIEWOLNIK

1050

Czy nie widzisz? Syn Amfilocha!

SCYPIO

1051

Ach! Wodzu — darmo czekałem na płomienie twoje!

IRYDION

1052

Wiem o tym. —

SCYPIO

1053

Przywódca, Klęska, WalkaFortuna zdradziła nas wszędzie. —

IRYDION

1054

Wiem o tym. —

SCYPIO

1055

Ulpianus i Tubero gonią za nami — cóż poczniemy?

IRYDION

1056

Czoła ku nim obrócim — krwi rzymskiej, krwi rzymskiej, jeszcze trochę Scypionie!

SCYPIO

1057

Nie ma słabości w tobie — rozpacz drugim mieczem twoim! Żyj wodzu, bo takimi niegdyś byli patrycjusze Romy. — Mnie lepiej zginąć przy tobie, niż obalić się na cyrku. — Naprzód!

IRYDION

1058

BrońZa nadzieją precz niechaj idzie i pochwa — a ty, rękojeści, przyrośnij do dłoni. — Śmierć Aleksandrowi! Naprzód!

Wychodzą.

CZĘŚĆ CZWARTA

Pałac Cezarów — Aleksander Sewerus, Mammea, Ulpianus, Dworzanie.

ULPIANUS

1059

I czegóż jeszcze po nim spodziewać się możesz? Czyż zrazu nie zwodził nas mglistą posępnością? Czyż później nie powstał przeciwko nam — jasno, nieubłaganie? A teraz wdałże się w prośby, uznałże cię[386] panem Rzymu? Walka, Nienawiść, Obyczaje, Korzyść, Kondycja ludzkaWczoraj dzień cały walczył z nami, w nocy spalił dwie świątynie, popierając sprawę zgubioną, raczej jak duch nienawistny niż jak człowiek śmiertelny — bo z przejrzenia bogów ludzie kochają się w złym dla celów swoich tylko, nie zaś dla miłości złego! — Radą moją nie mieć żadnej litości — i tak już dosyć łaski twojej, żeś mu ciało siostry odesłał.

ALEKSANDER

1060

Kiedy z łonem przebitym, wstrzymując jęki, gasła w moich ramionach, przysiągłem, że bratu przebaczę — i duch jej z tą obietnicą odszedł ode mnie. —

ULPIANUS

1061

Inni mogą chwalić wspaniałomyślność cezara — mnie przystało nazwać to słabością tylko. — Juniusa za to uczcili przodki nasze Sprawiedliwego imieniem, że własnym nie przepuścił synom — Wina, Karakto występnym przebacza, ten niewinnych będzie karał kiedyś!

MAMMEA

1062

Trwaj w myśli twojej. — Miłosierdzie, WładzaMiłosierdzie jest drugą purpurą królów!

ULPIANUS

1063

I bywa ostatnią!

ALEKSANDER

1064

Konsulu, nie odmienimy postanowienia naszego — na dzisiaj taka wola nasza. — Idź i podaj mu warunki, które ci wskazałem, a jeśli wrócisz z pomyślną wieścią, obrócę się do was wszystkich i szczęśliwszy od Tytusa — „nie straciłem dnia — rzeknę — przyjaciele moi”. —

ULPIANUS

1065

A jeśli wrócę ze wstydem odrzuconej łaski!

ALEKSANDER

1066

Wtedy wolny będę od słowa mego — a ty zaczniesz wywierać sprawiedliwość twoją!

Ulpianus wychodzi.

Sala Amfilocha. — Ciało Elsinoi na wzniesionym łożu, w białych szatach, osypane cyprysu gałązkami. — Obok woda lustralna. — Ołtarz pośrodku sali. — Chór dziewic płaczek.Pilades — wchodzi Irydion, za nim gladiatorowie i niewolnicy.

IRYDION

1067

Gdzie Masynissa?

PILADES

1068

Nie widziałem go od chwili, w której i ty po raz ostatni widziałeś go, panie. —

IRYDION

1069

Masynisso!

CHÓR

1070

DźwiękMasynisso!

IRYDION

1071

Dwa razy sklepienia odpowiedziały za niego.

Siada pod posągiem ojca.

PILADES

1072

Starzec zdradził, panie!

IRYDION

1073

Nie mów tego. — Twarz zakrywa rękoma. On, przyjaciel Amfilocha, on, przed którym groby pękają, kiedy je zaklnie potęgą słowa! — Nie — nie — on wróci — on nie opuści Sigurda — Wstaje. Pogrzeb, ZaświatyZgromadziłem was w chwili, kiedy znużone kohorty Rzymian odstępują od walki, byście wyrządzili cześć ostatnią zwłokom siostry mojej. — Ona pierwsza padła ofiarą naszej świętej sprawy — kto mnie poważa, niech jej pamięć szanuje; kto nienawidzi Romy, niechaj jej wdzięcznym będzie — kto przysiągł zginąć ze mną, niechaj błogosławi jej cieniom. — Podnosi kropielnicę cyprysową i rzuca kropel kilka na ciało — wszyscy jedni po drugich przechodzą i to samo czynią.

CHÓR NIEWIAST

1074

Dotąd jeszcze straszny sternik, syn Erebu i Nocy[387] nie zabrał cię pod czarne żagle. — Dotąd jeszcze, o Elsinoe, błądzisz z tej strony Styksu. — Ale już sztukę złota kładziemy ci w usta, byś okupiła się przewoźnikowi. — Ale już mak i miód kładziemy ci w dłonie, byś uśpiła Cerbera. —

1075

Chwil kilka, a pójdziesz, kędy[388] się wiją roje umarłych jako dymy ciężkie, jako liście jesienne, pójdziesz ku sądowi Radama[389], ku płaczom i jękom. — Salve Eternum[390]!

1076

Ale stopy twoje dotkną się tylko płomieni i znikome, białe jak skrzydła, uniosą cię dalej. — Zostawisz za sobą miedziane progi Erebu — ognistą, siedem razy wokół Tartaru okręconą rzekę przelecisz, i słodkie ujrzysz światło i zielone gaje. — Tam spokój cichy i smętny, tam pełna czara zdroju letejskiego czeka na ciebie, i cienie dziewic, co jako ty zniknęły przed czasem, kwiatów ściętych ocalone liście. — Idź — już sztukę złote kładziemy ci w usta — już miód i mak kładziemy ci w dłonie. — Salve Eternum!

Wchodzi Euforion.

IRYDION

1077

Co nowego?

EUFORION

1078

Poseł cezara i konsul o posłuchanie prosi. —

IRYDION

1079

Niech go wpuszczą!

Ulpianus wchodzi — za nim niosą orły cesarskie.

ULPIANUS

1080

Jako ty niedawno do nas, tak ja dzisiaj, wrogu, do ciebie przychodzę w poselstwie.

IRYDION

1081

Jako wy mnie wtedy, tak ja dzisiaj wam odpowiem — do broni! —

ULPIANUS

1082

Ale jednakowe słowa niejednakowy skutek wywróżą — nam przyniosły zwycięstwo. —

IRYDION

1083

Zwycięstwo! — Czy już zaszedł rydwan na Via Sacra? Czy już posąg Fortuny trzyma wieniec nad głową triumfatora? Czy kto już spędził Alboina z Wiminalu? Czy Scypion ustąpił z Awentynu? Ostatniej nocy, powiedz mi, kto kościół Faustyny, kto bazylikę Emiliusa w popioły rozwiał przed waszymi oczyma?

ULPIANUS

1084

Widziałem skazanych, którzy szli na śmierć, wrzeszcząc i poklaskując. — I wy tak czynicie! Tymczasem Aleksander, jak dziecię swawoląc z pomyślnymi losy[391], Wolność, Bunt, Zbrodniaofiaruje ci pokój i przebaczenie zbrodni. —

IRYDION

1085

Może zelżonego majestatu?

ULPIANUS

1086

Czyż jej nie popełniłeś?

IRYDION

1087

Majestat wasz od wczoraj się poczyna, a zbrodnia moja stara jako serce wolnych — dalej!

ULPIANUS

1088

Imperator żąda, byś stolicę opuścił na zawsze i wrócił do Chiary. — Wprzódy[392] jednak przysiężesz[393] mu na wierność przy dymiących trzewiach i co do jednego wydasz wspólników twoich. — Jeśli zgodzisz się na te warunki, on, który cię może okuć w łańcuchy i rozbić na krzyżu, poda ci rękę w chwili pożegnania i zapomni. —

IRYDION

1089

Głośniej, mężu konsularny! Odwraca się do swoich. Czy słyszycie, ludzie moi? Cezar wróci mi swoje względy, bylebym was spętanych jak bydlęta rzucił pod rózgi liktorów! Cóż mam począć, ludzie moi? Wszak prawda, zdajmy się na łaskę cezara, wszak miło czołem rozbić się o stopy jego?

1090

Nieśmiertelne Bogi! Wy, które o nas nie dbając, drzemiecie na wierzchołkach Olimpu, rozśmiejcie się przynajmniej w chwili, kiedy syn Mammei hańbę przysyła mi w darze przez usta prawnika swego! Wstaje i zbliża się do Ulpiana. WalkaPrędzej skorpion usiądzie jak niewinny motyl na dłoni cezara, prędzej piorun Zeusa prosić się go będzie: — „Daj, daj tę chmurę rozedrzeć” — niźli ja broń złożę i wydam braci moich!

ULPIANUS

1091

Nie nalegam na ciebie, dopełniam tylko zleceń tego, który mnie przysłał. — Owszem bądź ślepy do końca i z garstką złoczyńców dni jeszcze kilka zżymaj się[394] na wielkim łonie Romy — walcz za pamięć i sławę pana, którego obrałeś sobie na ziemi, a kiedy na czele swoich zasuwać się będziesz w ciemności Tartaru, jeszcze na brzegach Styksu wołaj: — „Niech żyje Syryjczyk”. — A trójgłowny Cerber wtórować ci będzie!

IRYDION

1092

Takżeś prawdy doszedł, znawco serc ludzkich! — Robak, PamięćRobak, co wił się po ziemi, proch, co z koturnów moich zlatywał, dłużej mi się ostały w pamięci niż jego wspomnienie. — Zapytaj się ich! Czy którykolwiek odpowie, że znał Syryjczyka?

CZĘŚĆ CHÓRU

1093

Irydionowi służyliśmy tylko!

INNI

1094

Sigurdowi tylko!

ULPIANUS

1095

A umarła?

IRYDION

1096

Sam ją poświęciłem, ale nie groźbom przemocy, nie obietnicom podłości! Nie obrażaj śpiącej, która się już nigdy nie przebudzi! — KobietaOna czystszą była pod tchnieniem tyrana niż wszystkie wasze matki i córy!

ULPIANUS

1097

Za kogo więc się bijesz i przeciwko komu?

IRYDION

1098

Długie to dzieje, starcze!

ULPIANUS

1099

Aleksander Sewerus łaskawym był zawsze na ciebie.

IRYDION

1100

On też drobną cząstką tylko nienawiści mojej. —

ULPIANUS

1101

Wróg, Państwo, Miasto, Niewola, ZemstaMów więc, kto wrogiem twoim?

IRYDION

1102

Powiedzcie głuchemu i ślepemu, powiedzcie, o bracia, kto was odpędził od bitej drogi człowieczego rodu i przymusił stąpać ścieżkami ciemności — kto od kolebki wycisnął wam na czołach znamię pragnienia i głodu — kto w latach późniejszych nie dał wam ukochać niewiasty i zasiąść w świetle domowego ogniska?

CHÓR

1103

Roma!

IRYDION

1104

Kto sam śmiertelny w nędzy i poniżeniu śmiertelnych położył najsłodsze nadzieje — kto pochwalił syna Mitrydata, kiedy rękę podnosił na starego ojca — kto zdrajców południa i zdrajców północy zaprosił na festyny swoje — kto czarę niedoli świata wychylił aż do dna?

CHÓR

1105

Roma!

IRYDION

1106

I nektarem z łez i nektarem z krwi upił się jako bóg piekieł?

CHÓR

1107

Roma — Roma!

IRYDION

1108

Słyszałeś? Wiesz teraz, czym jestem?

ULPIANUS

1109

Szaleńcem! To miasto od pierwszych dni swoich żyło uśmiechami bogów. — Ono było drugim Fatum świata. — Czy nie wiesz, że Fortuna jak niewolnica, niosąc ostatki strzaskanego koła, szła za wozem jego tryumfalnym? Czy nie wiesz, że słabi padli twarzą na ziemię, że co było upartych i wściekłych zniknęło z powierzchni ziemi? A ty się porwałeś, szczupły siłą, mierny zasobami, niedojrzały wiekiem, by zniszczyć Boga, którego pioruny grzmią nad urną Hannibala i nad mogiłami Cymbrów!

1110

Stąd widzę miejsce, na którym głowa twoja padnie pod cięciem liktora!

IRYDION

1111

Wprzódy jeszcze pocisk Cymbra utknie w sercu twoim, topór Cheruska rozetnie pancerz Arystomacha, wprzódy jeszcze Lucjuszowi Tubero niezłomnej obietnicy dotrzymam!

CHÓR

1112

Wprzódy jeszcze za każdą krzywdę naszą czaszkę krwi wychylim — a potem, potem, przyjdą nasi dziedzice i z podziemnych dolin zagrzewać ich będziem!

ULPIANUS

1113

Bezpotomni jesteście, ostatni z rodu waszego. — Tylko szał i kara wasza jeden kamień węgielny przyrzuci tym wzgórzom.

IRYDION

1114

I na nim będzie napis pogrzebowy Romy!

ULPIANUS

1115

Władza, Zwycięstwo, Państwo, Miasto, Siła, Niewola, Wojna, Prawo, RozumSłaby śmiertelniku! Ty nie przemienisz tego, co mądrze i święcie opatrzyły nieśmiertelne wyroki! I komuż berło oddać miały, jeśli nie miastu wytrwałości i czynów? Może przedanej Afryce, może rozwiązłej Seleucji lub igrającej, śpiewającej Helladzie? Nie — tam potęga się urodziła, gdzie lutnia nie brzmiała nigdy, gdzie na czole zamiast wianka mirtu sprzęgały się twardej miedzi blachy, a w duszach mężów nie było rytmu ni swawoli — jedno była wola jako otchłań wrzącej siły i nad nią rozsądku powaga, niezachwianego rozumu opieka!

IRYDION

1116

Słyszeli męczennicy narodów o rozsądku waszym. — Geniusz Romy z tym słowem na czole stanął u progów Attala[395] i skrzydlaty usiadł przy stopach starca, pochlebiał i łudził, a spod zgrzybiałej ręki wyrwał zapisy Pergamu!

1117

Z tym słowem na czole podniósł się wśród isthmijskich igrzysk, prosił o posłuchanie i chwalił synów Grecji[396]? Z tym słowem on po wszystkie czasy uwodził słabych i dusze ludzkie zabijał! —

1118

A kiedy kto uwierzył jemu, kiedy nieszczęśliwy przystał na pęta i wyrzekł się domu, ojczyzny, sławy za życia i chwały po zgonie, on wtedy śmiejąc się wołał: „Rozsądny jesteś” — i nogą spychał go z Tarpejskiej Skały[397]!

1119

Prawdeś wyrzekł — nie — nigdy Hellada takim nie spodliła się rozumem. — Jej życie nie było rachubą, jej nadzieje nie spoczęły na kłamstwach. — Syn Latony[398] zamieszkał w niej i opromienił ją dokoła. — Na piersiach Zeusa, w cieniu puklerza Pallady[399] leżało jej czoło upojone myślami, a morze, a lądy wiosenne stóp jej były zakochanym podnóżem! Zemsta, zemsta za nią!

ULPIANUS

1120

Pojrzyj na ramiona naszej potęgi, wśród gromów ich pędu sława Aten, imię Sparty i Koryntu jak brzęki pszczół giną w oddali. — One coraz dalej sięgać będą — od wschodu na zachód — one spocząć nie mogą, aż światu całemu stanie się na imię — Roma!

IRYDION

1121

Ach! Ty myślisz tę starą otchłań na nowo bluszczem uzielenić po brzegach, by koście ofiar i łupy kościołów, i miecze wydarte zdradą, niewidziane spoczywały na dnie! Ty sądzisz, że ród bez czci i ducha, przyuczysz do sił straconych i rozeszlesz[400] po wieńce laurowe! Ty i cezar twój błogo marzycie jak starcy czekający na dzień odmłodnienia, a dzień ten będzie śmiercią waszą.

ULPIANUS

1122

Wodzu pożarników, tchnienie twoje kala powietrze cnotliwym! Zbrodnia goreje na czole twoim, opuszczonym od bogów! Na jego widok stare lata moje się wzdrygnęły!

IRYDION

1123

Ojcze, ojcze! Patrz! Rzymianin usłyszał mowę wolnych i oburzył się cały! Konsulu, odpowiedz mi jeszcze! Cóżeście uczynili ze światem, od kiedy bogi złego oddały go w wasze ręce? Stoją łuki tryumfalne i bite drogi edylów[401], na głazach zapisaliście się krwią i potem umierających! — Ach! Kiedy ziemia staczała się w wasze objęcia, jak ułudzona niewiasta, kołysały się nad nią dumania Platona i skrzydła Kartagi[402] lśniły się od Gadesu po Ultima Thule[403]! A teraz co? Odpowiedz mi, konsulu! W lochach nazarenów[404] słabowite westchnienia — tu i ówdzie stoików obłąkane cienie[405] i kilka słów Aureliusa wśród żałobnego jęku boleści! Gdzie bujniej od dnia klęski naszej porosły oliwne gałązki? Gdzie pieszczoną pieśnią, gdzie nauką mądrości ukołysali przodki twoje żale podbitych?

1124

O wiem! August zawarł podwoje Janusa. — O zmierzchu życia, grały mu lutnie przedajnymi struny — wtedy milczące pustynie, grodów na piasek rozemlone[406] gruzy on nazwał ciszą swoją i na mogiłach plemion rzekliście wszyscy: „Pokój synom ludzkim”.

ULPIANUS

1125

Jako ojciec rodziny dzieci, jako patrycjusz plebejów[407], jako pan niewolników, tak my, kwiryty prowincje dostali w podziale. — Żelazem zdobyliśmy ziemię i prawo żelaza nad nią zawieszone trzymamy!

IRYDION

1126

Bogdajbyście[408] łatwowiernych nigdy nie byli zwodzili tym słowem — odwróć się ku bitnym legiom Rzeczypospolitej — czy widzisz, jak pierzchają przed słoniami Pyrrusa, jak korzą się pod widłami Samnitów, jak żniwem kładą się na brzegach Trazymenu, jak w hiszpańskich wąwozach wołają miłosierdzia i wody, jak w lasach hercyńskich zbladłe klękają pod nożem ofiary[409]. — Nie lotnym gromem Aleksandra[410], nie krótkim mieczem waszym, ale czarą trucizny, ale garścią złota, ale krzywymi przysięgi, obłudną radą, ale pobratymstwem zdrajców dopełzaliście się potęgi! — I orzeł Romy wylągł się na bagnach, nie na szczytach gór!

ULPIANUS

1127

Darmo wołasz, bluźnierco! — Niewzruszona opoka, na której zgrzytasz, nie słyszy ciebie!

1128

Odrzuciłeś więc miłosierdzie pana twego?

IRYDION

1129

Kto panem moim? Na ziemi nie znałem go. Za stosem jak stada drapieżnych ptaków krążą geniusze śmierci — oni mi powiedzą, czyj poddany jestem! Samotnik, ZemstaAle tu miałem wrogów tylko i braci kilku, co mi wiernie służyli — i jedną chwilę boską — krótką jak szczęk mieczów, co prysną od razu, ale świętą, świętą na wieki!

1130

Nikt z was jej nie podzielił, towarzysze! Ona mną. Ja nią byłem cały — pochodnia zemsty gorzała w tym ręku. — Miasto poświęcone u stóp moich leżało, tuląc się coraz ciszej pod zawoje nocy. Ach! Nemezis. —

Opiera się na posągu Amfilocha.

ULPIANUS

1131

KrewZbladłeś!

IRYDION

1132

Całej krwi waszej zabrakło licom moim!

ULPIANUS

1133

Wróżbą ostrzegły cię bogi. — Ja raz ostatni z urzędu mojego przypominam ci, że wyrok zapada nad tobą — czas jeszcze przebłagać cezara. — Roma przebacza pokornym!

IRYDION

1134

Taką żeś naukę z słów moich wyciągnął! Nie odchodź, zatrzymaj się jeszcze!

1135

Euforion, podaj mi poświęconą czarę. —

1136

Amfilocha śnieżną pianę lesbijską wylewam na stopy twoje — przyjm pierwiosnki zgonu mojego — pijcie teraz bracia jak męże Leonidasa przed śmiertelnym świtem! Pijcie i bądźcie wolni od złej myśli!

Klejnot, TajemnicaZbliża się do ołtarza palącego się między posągiem a ciałem.
1137

Znak opiekuńczy państwa, błogosławiony wróżbą augurów[411] i westalek[412] pieniem[413], znak od senatu powierzony cezarowi, tobie, ojcze, poświęcam i tobie, Hellado matko!

ULPIANUS

1138

Nie dopuście zbrodni — wstrzymajcie świętokradcę. — Jeśli jest tu jaki obywatel rzymski, niech głos mój usłucha — życie wam darowane będzie, przysięgam na Statora[414] i Kwiryna[415]! Stój, zuchwalcze — w tym pierścieniu zapisane imię tajemnicze Romy!

IRYDION

1139

Słyszeliście, bracia!

Rzuca pierścień do zgliszczów[416].

CHÓR

1140

Euge! Euge![417] Rzymianin togę zarzucił na lica, pierś jego wzdęła się żalem i nie śmie spojrzeć na oblicza nasze!

IRYDION

1141

Proroctwo, KlęskaNim usta moje zawrą się na wieki, ostatnią wolę moją opowiedzieć chcę. — Słuchajcie mnie i przeklinajcie miasto!

CHÓR

1142

Patrzcie! Odbłysk li to żaru[418], czy promień zesłany od bogów, tak wspaniale osrebrzył mu lica?

IRYDION

1143

Biada zwycięzcom. — Jako nas chcieli upodlić tak, im podłość narzucona będzie — i dziecię urodzone w Rzymie, i starzec konający w Rzymie, i mąż dojrzały, jedno miano będą nosili. — Niewolnik!

CHÓR

1144

Niewolnik!

IRYDION

1145

O Fatum przedwieczne! Znad głowy bogów wtedy ty podniesiesz stopy i zejdziesz ku dolnym przestworom i niżej jeszcze ku siedmiu wzgórzom i będziesz jędzą ich skonu — by one, co wszystko zniszczyły, umierały w obliczu ciebie, któryś wszystko stworzył!

CHÓR

1146

Ród ich przepadnie, język ich niech zatracon[419] będzie. —

IRYDION

1147

Ale niech sława o nich żyje w późne wieki — niech powieść o ucisku będzie ich nagrobkiem! — Niech go ludzie potomni czytają i przeklinają po wszystkie dni swoje aż do końca świata!

CHÓR

1148

Świata!

IRYDION

1149

Przeszedł czas modlitwy, zgasł płomień ołtarza i skonał bóg Romy! Konsulu, możesz podnieść oczy.

ULPIANUS

1150

Prawo, ZbrodniarzZłamałeś ustawy ludzi i znieważyłeś obrzędy święte — obyczajem przodków wyjmuję cię spod opieki prawa, zabraniam ci udziału ognia i wody! Za głowę twoją obiecuję wolność niewolnikowi, wolnemu posąg przy rostrach[420] i miejsce obok konsulów w cyrku.

1151

Bezbożni, czekam na was u progów Mamertyńskiego Więzienia[421]. — Skazani, czekam na was u stóp Tarpejskiej Skały[422]!

IRYDION

1152

Nikt z nich ręki nie podniesie na mnie. — Idź starcze. — Gniew siwej nie przystoi głowie. Ulpianus wychodzi. Stos twój już gotowy, siostro — nieście ją i ultimum vale[423] powtarzajcie za mną!


Noc miesięczna[424]. — Świątynia Wenery naprzeciw Amfiteatru Flawiana — na schodach pretorianie i Lucius Tubero.

TUBERO

1153

Co znaczy, że dotąd Arystomachus nie dał znać o sobie? Noc ledwie zapadała, kiedyśmy się rozłączali, a teraz już księżyc depce wierzchołki amfiteatru. — Spokojność arkad przełamanych w te długie cienie dolega mi, nie wiem sam czemu. — Chłodny powiew spieki moim licom przydaje, a jednak rozpaczniejsze widziałem sprawy bez oczekiwania, bez niecierpliwości. — Dusza, Ciało, PrzeczucieDuszo niewolnika Lucjusza, czemu dzisiaj buntujesz się przeciw panu twemu! Przechadza się z wolna. Słyszałem od ludzi, że pod koniec żywota duch sam siebie ostrzega dziwem niespokojności. — Tak Brutusowi w wilią[425] przegranej, tak Ottonowi pod Bedriakiem wieszcze znaki się objawiły[426]. — Diespiter[427]! Nie w porę dziś umierać Lucjuszowi Tubero! Już młodzieniec na mojej starej cnocie polega. — Ja tylko i Ulpianus drugi, wędzidło trzymamy — a gdyby prawnik padł od germańskiej strzały lub pod ręką Amfilochida, wtedy… Któż mi odpowiada? Nie — to w lochach cyrku lew się przebudził i ryknął — a teraz co innego — pomieszane głosy, rżenia; łoskoty! Przez Kastora[428], kto idzie?

Zbrojni wbiegają w nieładzie — za nimi Arystomachus.

ARYSTOMACHUS

1154

Na pomoc!

TUBERO

1155

Hańba! Cezar czeka na forum, byś mu Greka przyprowadził w łańcuchach, a ty przed nim uciekasz!

ARYSTOMACHUS

1156

Kto mówi, że Arystomachus się przeląkł, ten kłamie, choćby był ojcem ludzi i bogów[429]. — Sam dwóch centurionów tą włócznią przebiłem, kiedy od pałającej twarzy Greka odwracali oczy.

TUBERO

1157

Skądże ta przemoc jego niespodziana? — Czyż posiał kły smoka i świeże z nich męże wyrosły[430]?

ARYSTOMACHUS

1158

Goni ostatkiem, ale wściekle goni. — Szliśmy jeszcze pochyłością Wiminalu[431], kiedy on pierwszy zaczął i od przysłonków pałacu spłynął jak lawa, paląc ciskanymi pochodniami, rozognionymi strzały[432], kipiącą naftą. — Trzy razy zwarłem się z nim — spod miecza mego i znad tarczy jego spłynęły się iskry jak z kuźni Cyklopa[433] — trzy razy rozparły nas tłumy!

TUBERO

1159

Idźmy! Zdarte z szyi Greka łupy ślubuję zawiesić w twoim kościele, o Marspiter[434]!

ARYSTOMACHUS

1160

OmenŚciągnij pancerz — dwie łuski pękły ci w tej chwili nad sercem.

TUBERO

1161

Dii avertite omen[435]!

Wychodzą.

MASYNISSA

na schodach świątyni
1162

Żywioły, Natura, SzatanPtaki nocne karmione krwią areny, plątajcie się[436] w wieniec nade mną! —

1163

KsiężycZgrzybiała ruino Wulkanu, ty przemarzona od ludzi na gwiazdę czystości i wdzięku, dosyłaj mi bladych promieni!

1164

Ziemio, daj, co się należy — powietrze daj, co mi winne jesteś — bym karmił się krwią i jadem jak niegdyś wiekuistymi ogniami Eteru!

1165

Jeszcze noc jedna i ranek jeden, a ja i syn mój opuścim te strony!

CHÓR Z WNĘTRZA ŚWIĄTYNI

1166

Piękne, lubieżne witają Pana! Nad hełmami tańcując, krwią z ran ludzkich odświeżyłyśmy lica i puklerz syna twego był zwierciadłem naszym!

1167

Piękne, lubieżne ostrzegają Pana. — Duch, Kobieta, Kochanek, Walka, DuszaZ gwiazdą Oriona wszedł duch tajemniczy, strumieniem kołujący w błękitach i wszystkie ciche drgania i wszystkie smętne fale swoje zebrał wokoło Irydiona duszy — przelatując spotkałyśmy się z jego nurtem!

MASYNISSA

1168

A syn mój czy zważał na podszepty ducha?

CHÓR

1169

Ile razy ta myśl bez głosu dotknęła mu serce, bladł i mieczem błądził po zbrojach i nie łamał żadnej — w przerwach bił się jak anioł strącony — spiesz się — spiesz się do niego!

MASYNISSA

1170

Mdłe dusze świętych niewiast, z tamtej strony grobu wracające westchnienia, nie wydrzecie mnie go — nie do złotych harf przyuczałem mu tak długo palce, nie do pieśni pochwalnych skręcałem mu usta.

Znika.

Forum — przy pochodniach Aleksander Sewerus na krześle kurulnym. — Obok stoi Ulpianus — z tyłu straż z złotymi orłami. — Arystomachus wchodzi — za nim prowadzą rannego Scypiona.

ARYSTOMACHUS

1171

Boski imperatorze, już w tej chwili Tubero musiał schwytać Greka. — Ja w bok się udałem i rozpocząłem bitwę z Cheruskami, którzy stali pod wodzą tego człowieka na drugiej pochyłości Wiminalu[437] — pchałem ich ostrzami mieczów, aż zaczęli krzyczeć: „Niech żyje cezar Sewerus” — i kląć się na wszystkie Bogi północy, że jakiś szał ich opętał po śmierci Heliogabala. — Ten człowiek dwom czy trzem wtedy zawarł usta puginałem, ale wnet hurmem wszyscy przeszli do nas.

ALEKSANDER

1172

Dzięki nasze walecznemu Arystomachowi. —

ARYSTOMACHUS

1173

Teraz nazad do Tuberona.

Wychodzi.

ULPIANUS

SCYPIO

1175

Umierający!

ULPIANUS

1176

Wyznaj więc prawdę i pogódź się przed ostatnim tchnieniem z sprawiedliwymi bogi[438].

SCYPIO

1177

Z sprawiedliwymi!

ULPIANUS

1178

Odpowiadaj mi w obliczu imperatora. — Od jak dawna wasz spisek zawiązany?

SCYPIO

1179

Od wieków. —

ULPIANUS

1180

Nie żartuj, niewolniku. — Czy mieliście wspólników w innych miastach państwa?

SCYPIO

1181

Wszędzie!

ULPIANUS

1182

Kto spomiędzy nich najznaczniejszy?

SCYPIO

1183

Ty i cezar — póki jesteście, my będziem!

Umiera.

ALEKSANDER

zstępując z tronu
1184

Ni łaską, ni groźbą takich nie przymusić ludzi. —

ULPIANUS

1185

Ale żelazem i ogniem.

1186

Ucz się, jak stąpać nad wrzącą otchłanią i nie przepaść na dnie — nie słuchaj niewieścich głosów — nie ufaj szlachetności cudzej — w tobie cała Roma się skupiła — bądź więc jak ona silny i nieubłagany!

Wychodzą.

Puste miejsce przy fontannie Neptuna. — Słychać w dali szczęk mieczów i wrzaski. — Wchodzi Irydion, następując na Tuberona.

TUBERO

1187

Noc całą oko twoje jak żar piekielny mnie ścigało — jakiż z bogów zbroję ci wykuł? Pod twoimi ciosy[439] nie zdrętwiała odwaga, ale zemdlały siły moje. —

IRYDION

1188

Ostatni raz tę klingę odbiłeś!

TUBERO

1189

Ojcze Neptunie, pomagaj!

Pada.

IRYDION

1190

Powiedz siostrze mojej, że przybywam do niej! Zemsta, Krew, GłódZabija go. Zemsto! Ty mi krople tylko sączysz, kiedy ja cię o morze krwi prosiłem — teraz wrę całą mocą życia! Dusze ginących braci przelewają się we mnie! Stałem się Tytanem! A umrzeć mi trzeba — nie — ja nie chcę umierać! Schyla się i wydziera miecz Tuberona. DuchAch! Czego mnie ścigasz, niewidomy[440] duchu? Chrystus — i cóż mi po tym imieniu? Oddal się — nie męcz mnie, Kornelio! Patrz — idź za księżycem tymi śladami srebra — za chwilę ciemności ogarną tę ziemię!

Alboin wchodzi.
1191

Wróg li[441] czy przyjaciel Irydiona Greka?

ALBOIN

1192

Niegdyś jego towarzysz.

IRYDION

1193

Czyś zbladł od strachu, czy od miesięcznych promieni?

ALBOIN

1194

Scypiona ciało na brzegach Gemonii[442]!

IRYDION

1195

Ojcowie jego bywali na szczytach Kapitolu!

ALBOIN

1196

I Cheruscy co do jednego poddali się Cezarowi. —

IRYDION

1197

Honor, Śmierć, Chleb, Wierność, LosAch! Skróciły się ostatnie chwile. — Chodź — wrócim do pałacu. — Rzymian wpuścim na dziedzińce — tam żarzy się jeszcze stos Elsynoi. — Zginiemy w płomieniach ty i ja, i oni, i dom ojca mego. — Naprzód!

ALBOIN

1198

Dopóki tlała iskra nadziei, służyłem ci wiernie — jako ty nienawidzę Romy — ale teraz…

IRYDION

1199

Służalcze orła, legionisto Karakalli, ty mnie zdradzisz także?

ALBOIN

1200

Nie ja, ale fortuna opuściła cię pierwsza! Chleb mój woła mnie w inną stronę. — Czy słyszysz głosy trybunów? Cezar głowę twoją puścił na targ mieczom naszym.

Dobywa puginału.

IRYDION

przebijając go
1201

Idź do piekła — na tej drodze wcześniej czy później spotkasz się z cezarem. —

Wychodzi przeciwną stroną.

Podwórzec na wzgórzu przed pałacem Irydiona. — Niewolnicy, gladiatory, żołnierze z pochodniami. — Dymiący stos Elsynoi z boku.

KILKU

1202

Gdzie bieżysz[443], Pilades?

PILADES

1203

Do lochów, gdzie cyprysy i sosny — pan tak rozkazał!

INNI

1204

Zatrzymajcie go — wyrwijcie mu pochodnię!

PILADES

1205

W tył — nie zbliżać cię do mnie — rozstąpić się — czy nie poznajecie mnie, bracia?

POMIESZANE GŁOSY

1206

Rzuć pochodnię — stój na miejscu, jeśli nie chcesz zginąć. —

INNI

1207

Tam w dali już lecą orły Arystomacha. —

INNI

1208

Z tej strony Tubero się wdziera.

IRYDION

wchodząc
1209

Mylicie się, ludzie moi — ŚmierćTubero przeżył już wszystkie dni swoje! Wstępuje na podstawę obelisku. Zwątpienie, Walka, Klęska, Przywódca, Patriota, HańbaCóż to znaczy? Topory, puklerze na ziemi — sami w nieładzie stoicie, jakbyście nie wiedzieli, co czynić. Bracia, raz ostatni wołam was do boju — a potem sen i wieczne milczenie!

Chwila cichości.
1210

Cóż to znaczy? Patrzycie na mnie wzrokiem bojaźliwych — opuszczacie ramiona — przelatujące połyski bledną od bladości liców waszych! Do broni!

JEDEN Z ŻOŁNIERZY

1211

Wodzu, biłem się od mroku aż do zachodu miesiąca[444]. —

DRUGI

1212

Kto ostał się przy nas? Jedni leżą bez ducha — drudzy konają w torturach — inni sobie poradzili lepiej — przeszli do cezara!

INNI

1213

Patrz na rany nasze — ledwo ustać możemy. —

INNI

1214

Arystomachus pół żeleźca w piersiach mi złamał. Daj wody — wody trochę!

IRYDION

1215

Ognia, ognia tylko ci dać mogę!

WSZYSCY

1216

Ty okrutny — ty bezbożny!

IRYDION

1217

Ojczyzna, Chleb, HonorDiomedesie, tyś rodem z Koryntu. — Czy chcesz uniżyć się przed tymi, którzy ojczyznę ci wydarli? I ty, Lastenes, i ty, Glaucus, i ty, piękny Eutellu?

CHÓR GŁOSÓW

1218

Źle, źle nam — mdło i posępnie — co z naszych mąk umarłej ojczyźnie?

IRYDION

1219

Chwała, bluźnierce!

CHÓR

1220
Życia, życia, nie chwały —
Chleba, chleba, nie chwały!

IRYDION

1222

Nędzni! Słyszałem wasze przysięgi — widziałem wasze zbroczone oręże — byliście dzielnymi kiedyś! — Lecz teraz nad grobem przyszedł na was koniec wspólny ludziom — nie rozpacz — nie wściekłość — nie zaślepienie — ale hańba podłości!

CHÓR

1223

Niewola, Upadek, HańbaCezar kochał cię niegdyś — podaj nas i siebie do łaski cezara — czas jeszcze, o Irydionie!

IRYDION

1224

I wy myślicie żyć długo po przebaczeniu Romy? — Ja wiem, że niesława nie skróci dni waszych — ale poszlą[445] was na wygnanie, kędy[446] piasek zeżre wam stopy, a słońce głowy na węgiel rozsypie; ale poić was będą trucizną na biesiadach świątecznych; ale oskarżać co dzień o nowe zbrodnie! — Kto wejdzie w służbę, tego krew zawczasu wrogom przedaną będzie[447]. — Kto zostanie w mieście, ten skona, budując teatra[448] ludowi i wszyscy zginiecie jako na was przystało, podłe niewolniki!

JEDEN Z ŻOŁNIERZY

1225

Co ty nam złorzeczysz, ty, któryś nas zdradził? —

DRUGI

1226

Obiecałeś zwycięstwo — dotrzymaj!

IRYDION

1227

Zdrada, Wierność, Śmierć, Pan, SługaPilades! Pchnij tego, który cię trzyma, i idź dalej.

ŻOŁNIERZ

1228

Głowa twoja skazana!

DRUGI

1229

Bracia, zanieśmy ją cezarowi.

IRYDION

1230

Odrzuciłem tarczę — mierzcie — ale nadto drżą wam ręce, byście trafili. — Ach! Biedny mój Pilades!

PILADES

1231

Los twój gorzej mnie boli, synu Amfilocha.

Pada trafiony i umiera.

CHÓR

1232

Czy widzisz te orły złote, tę purpurę cesarką? Czy słyszysz trąby legionów?

IRYDION

zeskakując z podstawy obelisku
1233

Każdy z tych mieczów gardło jedno przetnie — ty, nędzny przejrzyj się w klindze Sigurda — ale ani kroku bliżej. — Zdrajco, nie garnij się pod żelazo Tuberona — precz mi z drogi! Niewola, SłużalczośćUłóżcie ręce do prośby — kolana w bruk wgniećcie — módlcie się do Rzymian!

Przechodzi wśród nich i wstępuje na stos Elsinoi.

CHÓR

1234

PrzekleństwoSynu nieszczęścia, niech krew poległych płynie przed tobą, niech przekleństwa żyjących grzmią za tobą na ciemnych brzegach Styksu!

IRYDION

1235

Porwanie, Bóg, Szatan, Duch, TajemnicaOjcze, umieram syt goryczy i krótkich dni moich! Ojcze, ty nie przebaczysz podłym! Powstaje Masynissa obok stosu. I ty przybyłeś nareszcie — ustąp się, człowieku! To nie twoja godzina jeszcze — to moja! Tam idź, idź — tam cezar ci przebaczy!

MASYNISSA

1236

Za mną synu!

IRYDION

1237

Nie znam ciebie. —

MASYNISSA

1238

Strzegłem cię wśród walki — ale tyś mnie nie widział — wspierałem w rozpaczy — ale tyś mnie nie widział. — Teraz przychodzę cię zbawić!

IRYDION

1239

Giń wraz ze mną, jeśliś cnotliwy!

MASYNISSA

1240

A jeślim nieśmiertelny?

Porywa go w objęcia.

IRYDION

1241

Czymże jesteś?

MASYNISSA

1242

Bogiem!

Zapada się z nim.
Wchodzą Arystomachus, Aleksander Severus, Ulpianus, rzymskie kohorty.

ALEKSANDER

1243

Gdzie syn Amfilocha? Odpowiedzcie, buntownicy.

CHÓR

1244

Wstąpił na stos siostry i głos jego słyszanym był raz jeszcze i zniknął — ale my broń złożyli, ale my błagamy ciebie!

INNI

1245

Król, Władza, Miłosierdzie, SłużalczośćO boski cezarze, my go chcieli wydać tobie. —

ALEKSANDER

1246

Przebrała się litość moja. —

CHÓR

1247

Bądź nam miłosierny — on jeden winny. — On nas omamił i zgubił!

ULPIANUS

1248

Vae victis[449]! Zbliżcie się liktory[450]!


Szczyt góry. — Rzym w mglistej oddali — z drugiej strony morze. — Masynissa, Irydion oparty na jego ramieniu.

IRYDION

1249

Ojczyzna, Klęska, RozczarowanieO ty, którą kochałam dla mąk twoich, Hellado, Hellado, czy byłaś tylko cieniem? Chmuro miłości mojej, czy ty odchodzisz na wieki? Wróg twój jak wprzódy stoi niewzruszony i marmury wyszczerza przed słońcem jak białe kły tygrysa! Po co mnie być tutaj? Robak, RozpaczGorączka pali głębie czoła mego — myśli toczą mi duszę jak robaki trupa!

Zsuwa się na murawę.

MASYNISSA

1250

ŚwitOdśwież siły w mgle poranku — pij chłodne powietrze i światło.

IRYDION

1251

Jak ogniwo do ogniwa, do mojej dłoń twoją spiąłeś i przywlokłeś mnie, ale człowiek raz tylko żyje — ten raz przyszedł dla mnie — ja skonałem wczoraj.

MASYNISSA

1252

Ofiara, Poświęcenie, KlęskaSynu! Zawód[451] twój nie skończył się jeszcze.

IRYDION

1253

Nie dręcz mnie. — Ojciec mój w twoich ramionach — siostra skonała w pałacu cezarów. — Ja u stóp twoich dogorywam. — Czyż nie dosyć tobie? Podnosi się na pół. Chrystus, Wróg, Obraz świata, WalkaNiewinna, którą ci poświęciłem, rozpłynęła się w powietrzu na żałosne jęki — głos jej drga w uszach moich — krzyż jej widzę na błękitach! Ach! Gdyby jej Bóg żył nad wszystkimi bogi — gdyby on był jedyną prawdą świata?

MASYNISSA

1254

Cóż byś wtedy uczynił?

IRYDION

1255

Umierając z tym pryśniętym żelazem w dłoniach, wezwałbym jego!

MASYNISSA

1256

„Ojcze, któryś jest w niebiesiech, daj długich dni Romie! Przebacz tym, którzy mnie zdradzili. — Zbaw tych, którzy po wszystkie czasy nękali rodzinną ziemię moją!”

IRYDION

1257

Nie — „Ojcze, któryś jest w niebiesiech, ukochaj Helladę, jak ja ją kochałem!” — Opowiedz mi w ostatniej godzinie, Masynisso, ty, który mnie zwiodłeś, ty, któryś mi obiecał tyle, ty, na którego łonie głowa moja w dzieciństwie zasypiała — ty, który w tej chwili stoisz nade mną, jakbyś światu rozkazywał — o mów, patrz, mieszają się myśli Irydiona, prędzej, mów prędzej: czy Chrystus, jest panem nieba i ziemi?

MASYNISSA

1258

Sam wyrzekłeś!

IRYDION

1259

A więc świadczysz jemu?

MASYNISSA

1260

Jak wróg nieśmiertelny — nieśmiertelnemu wrogowi! Dzisiaj on władnie starym niebem i zgrzybiałą ziemią — ale są przestwory, kędy imię jego zmazane, jako moje starte w niebiesiech. — Są światy nieskończonej młodości pracujące w bólach i w odmęcie, słońca bez blasku, przyszłe Bogi w okowach, morze nienazwane dotąd, wezbrane wiecznie ku szczęśliwym brzegom! A on już ustał, już zasiadł na tronie i rzekł: „jestem” — i opuścił skronie!

1261

Nie zaprzeczam go — widzę go — oczy moje, ranne jego blaskiem odwracają się ku ciemnościom, ku nadziejom moim. — Z nich będzie zwycięstwo! Wybieraj. —

IRYDION

1262

Statek żelaznego cierpienia czerni się na czole twoim — ale wśród tych zmarszczków pokaż mi nadzieję — nie — nie, ty z toni wieków nie podniesiesz się nigdy. — Tyś zwiódł mnie i zgubił!

MASYNISSA

1263

Nie opuszczaj mnie jako ciebie opuścili nikczemni. Porywa go z ziemi. Religia, Dziedzictwo, WładzaStań nad przepaścią — wejrzyj ku miastu nienawiści twojej! Czy wiesz, kto je wyrwie z rąk braci twoich, kiedy według przepowiedni Grimhildy przyjdą rozorać Italię na bruzdy krwi i zagony popiołów? Czy wiesz, kto zlatującą purpurę cezarów podchwyci w powietrzu? Nazareńczyk[452]! — I w nim zdrada senatu, i w nim okrucieństwo ludu żyć będzie niezatartą puścizną — włosy jego białe i serce nieubłagane jak u pierwszego z Katonów — mowa tylko czasem niewieścia i słodka — u stóp jego zdziecinnieją męże północy i on drugi raz ubóstwi Romę przed narodami świata!

IRYDION

1264

Nienawiść, Zemsta, Praca, RozczarowanieAch! Żądałem bez miary, pracowałem bez wytchnienia, by niszczyć, tak jak inni żądają bez miary, pracują bez wytchnienia, by kochać i błogosławić przy zgonie temu, co kochali za życia. — Ach! A teraz ty konającemu zwiastujesz nieśmiertelność Romy!

MASYNISSA

1265

Nie rozpaczaj — bo przyjdzie czas, w którym cień krzyża spieką się wyda narodom i on darmo wytęży ramiona, by raz jeszcze odchodzących przytulić do łona. — Jedni po drugich powstaną i rzekną: — nie służymy więcej. — Wtedy u wszystkich bram miasta słyszane będą skargi i narzekania — wtedy geniusz Romy znów twarz zakryje i płacz jego nieskończonym będzie — bo na Forum[453] same prochy zostaną — bo na Cyrku[454] same gruzy tylko — bo na Kapitolu[455] sama hańba tylko! — I przechadzać się będą po tych błoniach, wśród trzód dzikich i bladych pasterzy, ostatnich mieszkańców Romy — i walka moja na ziemi zbliży się do końca!

IRYDION

1266

Znów serce mi bije. — Ach! Dzień ten czy daleki jeszcze?

MASYNISSA

1267

Sam ledwo go przeczuwam!

IRYDION

1268

Życie snem, Cień, Marzenie, Los, Rozczarowanie, KlęskaO Amfilochu! Więc syn twój był tylko marzeniem — tylko cieniem odbitym od późnej przyszłości — i jak za wczesną igraszkę rozbiły go losy! Do Masynissy. Odejdź — ni tobie, ni Bogu żadnemu nie oddam duszy mojej — na tej skale, patrząc w oczy Romy, umrę, jako żyłem, w samotności ducha!

MASYNISSA

1269

Kuszenie, Zemsta, CzasO synu, słuchaj mnie!

1270

Bladość liców twoich odrzucę nazad śmierci. — Ognisko siły na nowo w sercu twoim rozpalę. — Dam ci niepamięć przeszłości — dam ci niewiedzę przyszłości!

IRYDION

1271

Precz ode mnie!

MASYNISSA

1272

Dam ci żądz tysiąc i sił tysiące. — Umarłych piękności wskrzeszę ci kształty — każda, nim się rozemdleje, spali się w twoich uściskach — i Helena Trojańska[456], i Idalska Wenus[457], i Ptolomeów córa[458].

1273

W przejrzystej fali, w ogniu promienia, w czarnej, twardej ziemi jeszcze będą tchnienia rozkoszy dla ciebie!

IRYDION

1274

Nie kuś mnie!

MASYNISSA

1275

W dalekich stronach wydzielę ci plemię posłuszne w progach pałacu, dzikie w dniu bitwy. — Wśród czarów pochlebstwa ukochasz siebie jako Helladę kochałeś. — Zgrozą króla i miłością króla upoję cię, synu! Aż przyjdę, aż znów mój znak położę na tobie i rzeknę: „Czas wrócić do walki”. —

IRYDION

1276

Nie kuś mnie! Albo rozłam w gruzy sklepienia, których kamień każden[459] przeklinałem. — Ha! Jesteś potężny, choć raz wynijdź[460] w pole. —

MASYNISSA

1277

Na dzisiaj próżna prośba twoja!

IRYDION

1278

A więc tobie na dzisiaj nie być panem moim!

MASYNISSA

1279

Słuchaj, słuchaj mnie jeszcze!

IRYDION

1280

Słaby geniuszu, w twoich skarbach nie ma nic dla Irydiona. — Umierając gardzę nim i tobą!

MASYNISSA

1281

A jeśli wieki zniszczę dla ciebie?

IRYDION

1282

Co?

MASYNISSA

1283

Jeśli cię wyrwę spośród pędzących fal czasu i złożę na miękkim brzegu, uśpię cię na łonie nicości i zapomnienia — aż do chwili, w której te wieże rozrzucę i wbiję do ziemi. — Jeśli wtedy obudzę cię takim, jakim dzisiaj jesteś?

IRYDION

1284

W Rzymie po latach wielu?

MASYNISSA

1285

Tak, by dopełniła się jedyna żądza twoja, byś deptał ruiny i popioły!

IRYDION

1286

Ale nie, kiedy płomienie wrzeć będą — nie, kiedy bracia matki mojej zatrąbią w rogi swoje na siedmiu wzgórzach.

MASYNISSA

1287

Kiedyż więc?

IRYDION

Kiedy na Forum będą prochy tylko!
Kiedy na Cyrku będą kości tylko!
1290
Kiedy na Kapitolu będzie hańba tylko!

MASYNISSA

1291

Ale wtedy synu… —

IRYDION

MASYNISSA

1293

Przyrzekam zachować twe ciało. — Przyrzekam duch twój uśpić i wskrzesić. — Przez to, co On przezwał złem, przez jedyne dobro moje, przyrzekam! Teraz daj rękę!

IRYDION

1294

Bierz tę nieszczęśliwą, co na próżno walczyła!

MASYNISSA

1295

Noc, Otchłań, Ciemność, Siła, NaturaWszystkie potęgi nocy gromadzone nad tobą i otchłań, matka moja, słucha twej przysięgi! Wyrzekasz się wroga mego?

IRYDION

1296

Wyrzekam się. — Ach! Jęk rozpaczy przeleciał mi nad głową!

MASYNISSA

1297

Nie zważaj!

IRYDION

1298

Patrz! Skała porysowała się w krzyże i czarne krople na nich. — Ach! Patrz, krople krwi się sączą.

MASYNISSA

1299

Nie zważaj, synu. —

IRYDION

1300

Burza zrywa się nad morzem. — Ach, ach! Ktoś woła na mnie — tam — daleko — coraz dalej — czy słyszysz?

MASYNISSA

1301

A teraz?

IRYDION

1302

Milczenie. —

MASYNISSA

1303

Razem więc na wieki bez końca, bez odpoczynku, bez nadziei, bez miłości, aż dopełni się wiekuista zemsta.

IRYDION

1304

Razem, bylebyś wprzódy dopełnił śmiertelnej!

MASYNISSA

1305

Stało się — za mną teraz!

IRYDION

1306

Gdzie?

MASYNISSA

1307

Do brzegów jeziora, do chłodu jaskini, pod liście winne i bluszczane wieńce — kędy[461] ni zorzy, ni gwiazd nie masz, ni głosów, ni bólu, ni marzeń. — Tam spoczywać będziesz aż wnijdziesz[462] do królestwa mego!

IRYDION

1308

Idźmy — mnie Rzym, tobie duszę moją!

DOKOŃCZENIE

1309

O myśli moja, ty przetrwałaś wieki! Ty senną byłaś w dniu Alaryka[463] i w dniu wielkiego Attyli[464] — ni brzęk korony cesarskiej o twarde czoło Karla[465], ni Rienzi[466], trybun ludu, nie obudził ciebie! I święte pany Watykanu jeden po drugim przesunęli się przed tobą jak cienie przed cieniem! Ale dzisiaj ty powstaniesz, o myśli moja!


1310

Dzisiaj w Kampanii rzymskiej słońce wrzało nad pustynią i posępnie teraz u brzegów pustyni zachodzi. Nad piołunem piasków, nad sitowiem bagnisk, nad samotnymi sosnami wzgórzów, nad cyprysami dolin już kołują cienie. — Gwiazda wieczorna, dawnych ludzi bogini, żałobnie się wznosi i z nią kilka łez rosy tu i ówdzie pada. — Tylko na morzu jeszcze w krwawych połyskach gra kipiąca piana.


1311

Morze, Natura, Władza, Szatan, SiłaW powietrzu skwar i milczenie — chmury żadnej, żadnego powiewu, a głębie się wzruszyły i pełnymi bałwany[467], piersią purpurową jęknęły ku niebu. — Ten, który zamieszkał w otchłani, i ten, który obiecał, stanął na wirach fal i stopą czarniejszą od nocy gniótł niewolnice swoje.

1312

Od jego postaci łuna wzbija się, jakby drugie słońce zaszło. — Od jego ramion stacza się mgła na dalekie wody. — On idzie samotny i jak przed wiekami z nieśmiertelną starością na czole.

1313

A kiedy dosiągł lądu, odetchnęło morze i w zmierzchu znękane usnęły bałwany. — On szedł dalej. — Sen, Historia, Czas, Zmartwychwstanie, CiałoGórom Samnickim ślad swój zostawił na szczycie i zstąpił ku brzegom jeziora. — Tam w potędze jego czarów, o Synu Zemsty, budzić się zaczęło życie twoje!


1314

WążWąż, co strzegł stóp twoich, zadrgnął[468] i zdał się przeczuwać powrót pana swego. — Wzmogło się światło łusk[469] bladawych — roztoczył sploty i na marmury łoża z nich sypnęły się iskry. Wspiął się w górę i czeka teraz jak gorejąca pochodnia, a w jej blaskach jaśnieją czarne głazy i spiekłe rysy twoje!


1315

Zrazu połysk czucia tlał ci na czole jak ognik nocny nad grobem — ale od progów jaskini głosy uroczyste, witając cię po imieniu, wznoszą pieśń życia twego i za każdym ich ustankiem jedną siłą zmartwychwstajesz więcej. — I dana ci wiedza lat zbiegłych od chwili zaśnięcia twego. — Gdyby[470] dzieje dnia jednego ujrzałeś wszystkie męki Rzymu i tryumfy Krzyża!


1316

Wszystkie, wszystkie naokoło ciebie wrą ognistymi barwy i kopyt tętna, i chrzęsty pancerzy, i brzęki dzwonów, i odgłosy hymnów przelatują nad tobą, jak przeleciały nad snem twoim.

1317

Umarłe biskupy ciągną się długimi rzędy — przed każdym idzie król jeden i na plecach swoich rozwartą, świętą księgę niesie. — Na siedmiu wzgórzach z dołu w górę i z góry na dół ciągle jednym kołem idą i wracają. — Jednym anioły wieńce kołyszą w powietrzu — drudzy samotni, z znakiem zbawienia w ręku, z mieczem wojny u boku i czarą trucizny w lewicy!


1318

A im bliżej obudzenia twego, tym mniej orszaku, tym głuchsze stąpania, tym bielsze głowy panów Rzymu i bardziej drżące ich dłonie. — Wtedy ponad wszystkie śpiewające głosy wzniósł się jeden, pełen sił i rozkazów — głos, który nie dochodzi niebios, ale któremu ziemia odgrzmiewa w wnętrznościach swoich i ten głos zawołał: „o Synu!” —


1319

Wtedy na szybach jeziora, na darni brzegów, na sklepieniu jaskini błysnęło i piorun powtórnego życia uderzył cię w łono, i jakoś był młody, i jakoś był piękny przed laty, powstałeś na łożu! I gorejące oczy twoje spotkały za pierwszym spojrzeniem bladą twarz Cyntii[471] na szczytach latyńskich[472] — i odparłeś: „Jestem” — a on skinął dłonią i prowadzi ciebie. — Dźwięk, CieńStąpań nie powtarzają echa — jedno[473] po czarnych wąwozach jak dwie czarne chmury żeglują wasze postacie.


1320

Stanąłeś w Kampanii Rzymskiej. — Przed twoim wzrokiem ona nie ma czym zakryć hańby swojej — gwiazdy migają jak tysiąc złotych wspomnień i urągań. — Czarne wodociągi, idąc ku miastu, nie znachodząc[474] miasta, stanęły — opadłe nich głazy leżą pogrzebnymi stosy[475] — tam powój się rozwlekł przysypan kurzawą — tam radzą ptaki nocne i jęczą!


1321

Ruiny, ZemstaPojrzał[476] syn wieków i uradował się w sprawiedliwości zemsty swojej. — Każda ruina była mu nagrodą: i niziny, wdowy amfiteatrów, i wzgórza, świątyń sieroty — z lekkich stóp swoich otrząsał proch i perzynę tam, gdzie cyrk Karakalli, tam gdzie mauzoleum Cecylii, żony Krassusa.Cień, Dźwięk, SenI ulicą grobów starodawnych wiódł go straszny przewodnik do bram Rzymu. One same się roztworzą — nie słychać zgrzytnienia[477] zawiasów. — Weszli. — Straże nagle usnęły oparte na broniach. — Oni przeszli jak cienie!


1322

I wśród długich, samotnych kaplic ciasna im droga się wije.

1323

O nocy jedyna, ostatnia! O nocy miłości mojej, coś słonecznego w twoich blaskach jaśnieje — nad każdą ruiną zasłonę cieniów rozdzierasz — i truchlejącą, nagą, wydajesz wrogowi. — Twój księżyc nędzne domy i nędznych, rzadkich mieszkańców wytyka szyderstwa promieniem!


1324

Religia, Dziedzictwo, UpadekW krużganku Bazyliki stoi dwóch starców w purpurowych płaszczach. — Żegnają ich zakonnicy imieniem książąt kościoła i ojców — na ich twarzach wyryte ubóstwo myśli — wsiedli do powozu — czarne, schorzałe konie ich ciągną i z tyłu sługa z latarnią, jaką trzyma wdowa nad dzieckiem konającym z głodu — i na ramach u okien i na listwach u dołu, ostatek pozłoty! Minęły z wolna jęczące koła, siwe głowy wychylone zniknęły. — To następcy cezarów, to rydwan kapitolińskiej Fortuny — rzekł przewodnik, a syn Grecji pojrzał i klasnął w dłonie.


1325

A teraz stromą pochyłością, sadzonymi schody[478] Ruinywstąpili na puste dziedzińce — pośrodku posąg Aureliusza na koniu z wyciągniętą dłonią w próżniach powietrza. — Cezar bez poddanych. — Triumfator bez pieśni — a z tyłu czarne tło murów Kapitolu!


1326

Obok Skały Tarpejskiej ułamkiem miecza wracający na ziemię po latach tylu zostawił znak swój na czole najlepszego z cezarów — i dźwięk greckiego żelaza o spiż rzymską rozległ się jak dzwonu uderzenie pogrzebne, ostatnie! I znad szczytów zamku odparł żałosny krzyk sowy i z odległych ulic odparło skowyczenie psa błądzącego po innych ruinach!


1327

A przez via sacra, przez drogę zwycięstw, stopniami ze żwiru i błota zeszli ku Forum. — Łuk Septyma Sewera aż po piersi i świątyń ostatnie kolumny aż po szyję zakopane w ziemię, wystają jak głowy potępieńców. — Inne nie tak zagrzęzły[479], stoją wysoko, samotnie, wysmukłością szkieletów.

1328

Ich kapitele, kwiaty, ich liście akantu, co tak biało, tak nieznośnie tobie świeciły przed wiekami, dziś jak zbrudzone włosy na czole włóczęgi, dziś na pół pęknięte marmury ich kibici rozlatują się w proch jak fontanna w krople. — I nie mogłeś nic poznać, nic nazwać w godzinę tryumfu twego.


1329

Tam pod resztą portyku dwóch nędzarzy śpi pod łachmanami płaszcza jednego — w księżycowej bladości ich twarze jak dwa głazy grobowe — jaszczurki ślizgają wśród ich ramion splecionych — a teraz jak liście jesienne przed wiatrem uciekły przed tobą. —

1330

Powitałeś ostatki ludu rzymskiego na forum — przechodząc trąciłeś ich nogą — oni się nie przebudzili!


1331

Przewodnik wskazał ku ulicy drzew zgrzybiałych. — RuinyTam cień Palatynu[480] leżał na ziemi, tam bogów poćwiartowane ciała się walały i bohaterów rozpadłe piersi z jaspisu, z porfiru. — Tam Bramą Tytusa pękniętą, zlepioną jak ogromna rana, przeszli znów na jasne miejsca puste i stroskane. — Tu wydało się temu, który zmartwychwstał, że Koliseum[481] dotąd stoi cało, ale starzec głośniej jeszcze się rozśmiał — i wziął go za rękę!


1332

Na milczącej arenie, na piasku srebrnym, wśród arkad przemienionych w dzikie skały, z bluszczami u wierzchołków, z szczelinami w łonie, tyś podziękował losom za spodloną Romę.

1333

Tu miał być koniec pielgrzymki twojej — stąd miałeś pójść, kędy miliony[482].


1334

Ruiny, Wspomnienia, Cień, DuchI wszystko, coś widział niegdyś, wszystko, czego częścią bywałeś, wróciło ci na pamięć — tam był tron cezarów. — Ozwały się w myśli twojej trąby, piszczałki, poklaski, przekleństwa. Słońca tylko nie ma, nie ma purpurowej obsłony[483], co powijała[484] na wierzchołkach cyrku. — Księżyc blado świeci nad tłumem wskrzeszonych, przechodzących, niknących.


1335

Z nich wszystkich został się głos hymnu słyszanego niegdyś. — To niegdyś było wczoraj. — Tu wczoraj skonali nazareńczycy[485]. — Ich twarze były pogodne jak wieczór letni — i otóż na miejscu, na którym padli, krzyż czarny stoi dzisiaj, drewniany, cichy, na środku areny — od jego spokojnych cieniów odwrócił przewodnik ponure oblicze.


1336

Ale w tobie dziwne uczucie się budzi — nie litość nad Romą — bo jej żałoba ledwo za jej zbrodnie staje — nie strach obranego losu — ty zanadto cierpiałeś, byś mógł się lękać — nie żal matki ziemi — boś miłości życia wśród snu wiekuistego zapominał — ale jakieś wspomnienie twarzy dziewiczej, jakiś smutek nad tym krzyżem, którym dawniej pogardziłeś, boś go daremnie chciał zaostrzyć w żeleźca[486]!

1337

Ale teraz zdało ci się, że walki z nim nie chcesz — i zdało ci się, że on znużony jako ty — opłakany jak losy Hellady niegdyś — i zdało ci się w promieniach księżyca, że on świętym na zawsze!


1338

Jednak nie uchylisz się od przyrzeczonej wiary — wstaniesz i pójdziesz ku starcowi pustyni. — On się wzdrygnął, on przeniknął duszę twoją i kołem ramion ogromnych, posępnych otaczając ciebie, odrywa cię krok za krokiem od zbawienia znaku. — Ty stąpasz za nim z wolna jak ojciec twój w dniu śmierci!


1339

Dźwięk, CiałoI piękny, gibki, z tuniką czarną, z koturnem argijskim[487] stanąłeś i ku niebu wytężając ręce, byłeś wśród gruzów jako dźwięk szybki, ogromny, co połączy tysiąc innych zbłąkanych. — Korynckich festonów szczątki westchnęły za tobą!


1340

— Synu, czas! Wypiłeś napój, który ci wieki sączyły do czary i kropli nie zostało. — Synu, czas! Zorza niedaleka — nam ubiec długą drogę trzeba. —

1341

Jęki słychać spod ziemi, tam męczenników dosypiają koście — jęki słychać w powietrzu — tam ulatują duchy Chrystusa — ale od szczytów amfiteatru ponad te dźwięki żałobne, zabrzmiał głos pełen chwały!


1342

Piękno, Duch, Światło, Święty, AniołTam postać bieleje przejrzystą jasnością — tam zebrały się wszystkie miłości księżyca i jak wstęgi powiewne to skupiają się, to rozpuszczają się w promienie około anielskich, cichych, zwartych skrzydeł dwojga!

1343

Ty ku temu słodkiemu licu podniosłeś oczy — poznałeś dawne kształty, ale wyświeżone rosą, wyjaśnione tchnieniem niebios i spoglądałeś na nie jak ten, co się żegna z pięknością na wieki!


1344

Sąd Ostateczny, Walka, Anioł, SzatanGłos wyzwał starca na powrót przed stopnie krzyża, na sąd nierozstrzygniony[488] jeszcze. — On pod hymnem anioła opuścił śniade skronie i wrócił od bram cyrku. — Zgrzytał i rwał ci ręce, i wołał: „Potępiony, kto mi wydrze jego?”.


1345

Tu, u stóp Męki Pańskiej[489], kiedy do zorzy blisko już było, kiedy miesiąc zapadł niżej amfiteatru, kiedy cała arena świetniała połyskami bijącymi od skrzydeł, brzmiała muzyką niewidzialnego chóru, zaczął się spór ostatni, wyroczny[490] wokoło twojej poświęconej głowy!


1346

A ty powyżej kusiciela, poniżej anioła, stoisz na stopniach krzyża — trwogi nie ma na czole twoim ni modlitw na ustach — Jesteś, jako byłeś zawżdy, samotny na świecie!


1347

Naród, Nacjonalizm, Zemsta, Nienawiść, Miłość, Szatan, Bóg, Konflikt wewnętrznyOn, wparłszy stopy w kipiący piasek, głowę schyliwszy na spalone piersi, dopomina się o prawa swoje. „Wrogu nieśmiertelny, on moim, on żył w zemście, on nienawidził Romy”. — Lecz anioł rozwiązując tęczę skrzydeł, potrząsając złocistymi puklami — „O Panie! On jest moim, bo on kochał Grecję”.


1348

I od walki potęg zamgliło się powietrze — uczułeś powtórne konanie. — Życie twoje stało się całe oczekiwaniem i rozdarciem — ogień piekieł palił ci stopy, blaski niebieskie raziły ci oczy — tłumy rwały cię na dół i drugie tłumy ciągnęły cię w górę — wtedy nadzieja boska wszczęła się w sercu twoim i zemdlała, i znów się obudziła jak iskra, i znów zagasła, i stało się czarno — pusto — głucho jak w nicości — bolesno — gorzko — nieznośnie jak w rozpaczy — i słabo — nikczemnie jak w hańbie.


1349

O godzino, przeznaczona każdemu z żyjących, oddal się od myśli mojej!

1350

Ojcze niebieski! Ty raz tylko jeden w wieczności, raz Syna własnego opuściłeś, by odtąd już nie opuszczać żadnego z dzieci twoich — nie — żadne dzieło twoje nie pójdzie w rozsypkę na wieki!


1351

Powstań, o synu Grecji — patrz! Szatan, Cień, Ciemność, Światło, Świt, DźwiękWróg dłoniami zakrył lica i gmach starożytnych ludzi wstrząsł się od próżnych jego wysileń — w mgle zarannej coraz posępniej mdleją kształty jego. — On kona, głowę oparłszy o bramy cyrku — głos jego już teraz jak szum wód dalekich.Miłosierdzie, Miłość, Zbawienie, Kobieta, Mężczyzna, Anioł, Modlitwa, Patriota, Odrodzenie, Praca, Chrystus, WolnośćŚwiadectwem Kornelii, modlitwą Kornelii ty zbawion jesteś, boś ty kochał Grecję!


1352

Powstań! Czy słyszysz ten głos, co zagrzmiał nad milczeniem wszystkich duchów? O pierwszych połyskach świtu on zleciał jak piorun i woń wszystkich kwiatów dolin podniosła się ku niemu.


1353

Polska, Proroctwo„Idź na północ w imieniu Chrystusa — idź i nie zatrzymuj się, aż staniesz na ziemi mogił i krzyżów — poznasz po milczeniu mężów i po smutku drobnych dzieci — po zgorzałych chatach ubogiego i po zniszczonych pałacach wygnańców — poznasz ją po jękach aniołów moich przelatujących w nocy”.


1354

„Idź i zamieszkaj wśród braci, których ci daję — tam powtórna próba twoja — po drugi raz miłość twoją ujrzysz przebitą, konającą, a sam nie będziesz mógł skonać — i męki tysiąców[491] wcielą się w jedno serce twoje”.


1355

„Idź i ufaj imieniowi[492] mojemu — nie proś o chwałę twoją, ale o dobro tych, których ci powierzam — bądź spokojny na dumę i ucisk i natrząsanie się niesprawiedliwych — oni przeminą, ale ty i słowo moje nie przeminiecie!”


1356

„A po długim męczeństwie zorzę rozwiodę nad wami — udaruję[493] was, czym aniołów moich obdarzyłem przed wiekami — szczęściem i tym, co obiecałem ludziom na szczycie Golgoty — wolnością!”


1357

Czyn, Praca„Idź i czyń, choć serce twoje wyschnie w piersiach twoich — choć zwątpisz o braci twojej — choćbyś miał o mnie samym rozpaczać — czyń ciągle i bez wytchnienia, a przeżyjesz marnych, szczęśliwych i świetnych, a zmartwychwstaniesz nie ze snu jako wprzódy było, ale z pracy wieków — i staniesz się wolnym synem niebios!” —


1358

I weszło słońce nad ostatkami Romy — i nie było komu powiedzieć, gdzie się podziały ślady myśli mojej — ale ja wiem, że ona trwa i że ona żyje!

Przypisy

[1]

Mitra, Baal — autor Irydiona dokonuje kontaminacji dwóch bóstw solarnych pochodzących ze wschodu; w rzeczywistości cesarz Heliogabal (Elagabalus, Varius Avitus Bassianus) był arcykapłanem Baala, co znajduje odbicie w jego imieniu. [przypis edytorski]

[2]

Et cuncta terrarum subacta (łac.) — i cała ziemia podbita; pełniejszy cytat dotyczy podbojów Cezara i brzmi: „Et cuncta terrarum subacta, / Praeter atrocem animum Catonis”, tj.: i całą ziemię podbije oprócz surowej duszy Katona („Choć okrąg ziemski Cezar pokona,/ Nie zmoże hardej duszy Katona!”, Horacy, Ody, Ks. II, Pieśń I, w. 23–24 w tłum. Edmunda Cięglewicza). [przypis edytorski]

[3]

Lucanus — w istocie przytoczony cytat pochodzi nie z Lukana, lecz z Pieśni Horacego. [przypis edytorski]

[4]

Aestant ingens (…) et conscia virtus — cytat odnosi się do zemsty dokonanej przez Orestesa na matce: Klitajmestra przy pomocy kochanka, Ajgistosa, zabiła swego męża Agamemnona, gdy wrócił spod Troi, za tę zbrodnię i hańbę zdrady małżeńskiej Orestes ukarał ją śmiercią i był ścigany przez Furie za przelanie krwi rodzicielki. W całości fragment ten brzmi: „Aestuat ingens / Uno in corde pudor mixtoque insania luctu, / Et Furiis agitatus amor et conscia virtus” (Wergiliusz, Eneida X, w. 870–872). W tłumaczeniu Tadeusza Karyłowskiego „(…) w sercu mu zbolałym / Wre wstyd, żałość ze ślepym pomieszana szałem, / Zraniona miłość z męstwem nieugiętym zgoła”; w tłumaczeniu Franciszka Wężyka: „Wre wstyd w sercu, z szaleństwem boleść się złączyła / I z miłością ojcowską dufna w siebie siła”; zaś w nowszym przekładzie Wandy Markowskiej: „W sercu jego wrą naraz wstyd piekący, rozpacz z ślepym pomieszana szałem, ojcowska miłość miotana wściekłą żądzą zemsty i męstwo na wszystko gotowe”. W żadnym z tłumaczeń nie pojawiają się obecne w oryginale postaci Furii, mścicielek doprowadzających zbrodniarzy do szaleństwa, działających z nakazu Przeznaczenia (Fatum). [przypis edytorski]

[5]

Już się ma pod koniec starożytnemu światu (…) — Niniejsza powieść pomyślaną jest w trzecim wieku po Chrystusie. Stan państwa rzymskiego w tych latach był stanem konania, rozwiązywania się, dezorganizacji. Wszystko, co niegdyś było życiem jego, co sprawiało ruch jego postępowy i byt, teraz wracało w nicość, słowem, umierało, przetwarzało się. Trzy systemata stały obok siebie. Pogaństwo już bez życia, ale uzupełnione w Rzymie wszystkimi religiami przybyłymi ze wschodu, jakby ciało we wszystkich częściach swoich pysznie ubrane, leżące na marach; chrześcijaństwo dotąd bez ciała prawie, bez kształtu, prześladowane, rosnące między ludem, wyzywające wszystkie wiary symboliczne przeszłości do walki, z filozoficznymi zaś to ucierające się, to godzące na przemian, podobne do ducha potężnego w pracy wcielania cię swego; i barbarzyństwo rozmaite, dzikie, ruchome jak morze wśród burzy, mające także swoje mity, ale po większej części niepamiętne ich na łonie Rzymu, żyjące od dnia do dnia w legiach rzymskich, buntujące się przeciwko Rzymianom w północnych prowincjach, gwałtem jednak zewsząd cisnące się ku Włochom, czy zbrojną ręką, czy jako zaciężne żołnierstwo, pełne jakiejś niespokojności na wzór atomów, kiedy się zrosnąć i skupić mają, ale bez poczucia się, bez wiedzy żadnej, bez conscientia sui [łac.: świadomości siebie; red. WL], ślepe, straszne jak siły natury. Była to materia już wrząca, już gotowa stać się kształtem, przylgnąć jako ciało do ducha przechadzającego się w katakombach, do chrześcijaństwa! Milczenie, które poprzedziło tę wielką burzę, w której Rzym zniknął i przetworzył się na Europę chrześcijańską, były to ostatnie biesiady cezarów, była to nędza nieopisana ludu i niewolników we wszystkich częściach państwa. W rzeczy samej zbytki materialne i nędze materialne są zawsze wielkim milczeniem ducha czy indywiduów, czy narodów, jest to życie zwierzęce na najwyższym lub najniższym szczeblu swoim, a życie moralne zda się odpoczywać tymczasem, by powstać i zagrzmieć; zresztą świat starożytny był raczej światem liczb i kształtów niż wolnych ruchów ducha, dlatego musiał, konając konwulsyjnie, ogromnie się tarzać w materii swojej; nasz zbytkuje duchownie raczej. [przypis autorski]

[6]

Fatum jedno spokojne, niewzruszone, rozum nieubłagany świata — Fatum u Rzymian, ανανϰη u Greków według Hezjoda, syn Nocy i Chaosu, znaczyło przeznaczenie, konieczność wyższą od wszystkich bogów i duchów czy niebieskich, czy piekielnych; wystawiali go pod postacią starca gniotącego nogami ziemię, a trzymającego w dłoniach urnę, w której spały losy śmiertelnych — najczęściej jednak, w sensie idealnym pojmowany, znaczył jedność boską, ostatnią przyczynę, matematykę, uniwersum, której nic oprzeć się nie mogło. [przypis autorski]

[7]

plebejanów (daw. forma) — dziś: plebejuszy. [przypis edytorski]

[8]

ukróciciel — poskromiciel; ten, który ukrócił (siłą) czyjeś dążenia, aspiracje, plany. [przypis edytorski]

[9]

Kartaga właśc. Kartagina (łac. Carthago) — założone w IX w. p.n.e. przez Fenicjan z Tyru staroż. miasto-państwo w Afryce Płn., u wybrzeża Morza Śródziemnego (w pobliżu dzisiejszego Tunisu); ważny ośrodek handlowy i polityczny. Szczyt rozwoju Kartaginy przypadł na III w. p.n.e., po czym w wyniku tzw. wojny punickich, między Kartaginą a Rzymem, miasto zostało unicestwione w 146 p.n.e. przez armię rzym. pod wodzą Scypiona Afrykańskiego Młodszego; po kilkudziesięciu latach Kartagina odrodziła się jako rzym. kolonia, nigdy nie odzyskała nawet w części poprzedniego znaczenia. [przypis edytorski]

[10]

westalka — kapłanka Westy: w mit. rzym. będącej boginią ogniska domowego i ładu państwowego. [przypis edytorski]

[11]

Kapitol — jedno z siedmiu wzgórz na których powstał Rzym; na Kapitolu mieściły się świątynie najważniejszych bóstw rzym. (m.in. Jowisza, Junony i Minerwy); w pobliżu znajdowało się też Forum Romanum, miejsce najważniejszych obchodów i wydarzeń politycznych w Rzymie. [przypis edytorski]

[12]

mówce (daw. forma) — dziś: mówcy. [przypis edytorski]

[13]

tysiąców (daw. forma) — dziś: tysięcy. [przypis edytorski]

[14]

miasto (daw.) — dziś: zamiast. [przypis edytorski]

[15]

Motłoch i cezar: oto jest Rzym cały — Pod cezarami ułożyła się równość wszystkich poddanych — przed cezarem; przyjęte zostały do prawa obywatelstwa tak skąpo rozdawanego przez patrycjuszów, wszystkie prowincje państwa. Większa część cezarów pochodziła z prowincji. Trajan był Hiszpanem, Heliogabal Syryjczykiem, Maksymian Gotem itd. Rzym, którego myślą było ujarzmić świat, a samemu zostać na boku, tak jak Bóg po stworzeniu świata; musiał koniecznością okoliczności otworzyć bramy swoje ludom północy i południa. Egoizm jego nie mógł się utrzymać zawsze w tej samej, odległej, samotnej postawie, nie rozlał on swojej indywidualności, ale ci, których podbił, rozdarli ją stopniami: każdy przyszedł upomnieć się o jej cząstkę. Sztuki Greków, filozofia grecka pierwsze wcisnęły się do miasta, nauczyły miasto, wyosobniły w nim cząstkę duchowną sobie. Tym samym zgubiły je: bo wielki egoizm materialny dopóty silny, dopóki zupełnie jest materialnym. Ducha w nim obudzić a zgubić go, to jedno, bo naturą ducha jest dążenie zewnątrz, jest siła rozlewania się, wcześniej czy później od jego usiłowań pęknąć musi skupienie materialne. Dalej wschodnie podania, mity, obrzędy i czary przybyły do Rzymu. One w gminie to samo sprawiły, co filozofia grecka w senacie i patrycjuszach. One symbol egoistyczny wiecznego Kapitolu rozerwały; później okazały się dotykalnie skutki widome tych przyczyn niewidomych, moralnych. Rzym stał się Grecją, Egiptem, Azją mniejszą, a nie Grecja, Egipt, Azja mniejsza stały się Rzymem. Barbarzyńcy zasiedli w senacie rzymskim, pomieszały się wszystkie wiary i prawa w tej colluvio nationum [(łac.): mieszaninie nacji; red. WL], w tym składzie dezorganizującym się, upadły wszystkie dawne porządki i podania rzymskie. Arystokracja zupełnie wyginęła, to przez zawiść cezarów, to przez wyczerpnienie sił żywotnych. Cezar, konfiskując jej dobra lub biorąc zapisy, stał się jej dziedzicem; również zgromadził w sobie wszystkie prawa kapłanów i ludu; co mógł zniszczyć na swoją korzyść, zniszczył. Siły zniszczonych zebrał w sobie. Jednej tylko rzeczy, jednej jednostki nie mógł zniszczyć. To jest ludu, któremu panował. Został się więc sam na sam z nim; a że w tej drugiej połowie państwa była siła materialna, siła prosto bytu, musiał jej nie raz ulegać, podchlebiać jej darami, igrzyskami itd. Lecz prócz niego i ludu nic już nie było w Rzymie. [przypis autorski]

[16]

Izyda (mit. egip.) — bogini płodności, opiekunka rodzin, w staroż. Rzymie przyjęta jako jedno z wcieleń Wielkiej Matki; dobroczynne, opiekuńcze bóstwo macierzyńskie. [przypis edytorski]

[17]

Forum Romanum — najstarszy plac w staroż. Rzymie; religijne, polityczne i towarzyskie centrum miasta. [przypis edytorski]

[18]

kędy (daw., gw.) — gdzie. [przypis edytorski]

[19]

Mitra (mit. indoirańska) — bóstwo solarne, władca ładu kosmicznego i społecznego, opiekun umów i władców, personifikacja lojalności, sędzia zmarłych w zaświatach; jego imię znaczy tyle co: przysięga, pakt, a także przyjaźń; przedstawiany jako zbrojny wojownik powożący rydwanem zaprzęgniętym w białe konie. Mitra jest jednym z bohaterów świętej księgi mazdaizmu i zaratustrianizmu, Awesty, mówią o nim także Hymny Rigwedy, najstarszy tekst mitologii indyjskiej. Kult Mitry sięga II tysiąclecia p.n.e., Mitrze poświęcone były specjalne obrzędy w czasie jesiennej równonocy (22/23 września). W okresie hellenistycznym, a więc po podbojach Aleksandra Wielkiego, w wyniku spotkania kultury greckiej z perską, Mitra zyskał sobie wyznawców na terenie Grecji; utożsamiany z Heliosem a. Apollinem, czczony był jako bóg słońca, ognia, ale też oświecenia: jego kult, mitraizm, w połączeniu z gr. myślą filozoficzną i astrologią egipsko-mezopotamską, nabrał cech ezoterycznych, misteria ku czci Mitry miały służyć przekazaniu wtajemniczonym wyznawcom wiedzy o tym, jak przygotować się duchowo, aby osiągnąć nieśmiertelność wśród gwiazd. W cesarstwie rzymskim mitraizm pojawił się w I w. n.e., szczególnie popularny wśród legionistów, którym dawał poczucie wspólnoty i braterstwa podczas wieloletniej, niebezpiecznej służby z dala od domu. W III–IV w. mitraizm wszedł do rzymskiego państwowego kanonu religijnego, a Mitra był czczony jako Sol Invictus (Niezwyciężone Słońce). Właśnie z czasów rzymskich zachowało się stosunkowo dużo mitreów, tj. świątyń Mitry (w samym Rzymie było ich niegdyś ponoć sto) i nieco przekazów tekstowych oraz fresków stanowiących zapis misteriów. Mitrę czczono w cyklu solarnym, np. 25 grudnia przypadało święto jego narodzin w grocie (narodziny słońca), zaś w czasie równonocy wiosennej święto ofiary (Mitra, przedstawiany jako młodzieniec w tunice, płaszczu z obrazem nieba i czapce frygijskiej na głowie, składał w imieniu ludzi, swych wyznawców, ofiarę z będącego personifikacją sił ciemności byka, którego krew miała moc oczyszczającą i odrodzeńczą). Mitraizm miał hierarchiczną strukturę siedmiu stopni wtajemniczenia: Corax (Kruk), Nymphus (Narzeczony), Miles (Żołnierz), Leo (Lew), Persa (Pers), Heliodromos (Posłaniec Słońca), Pater (Ojciec); odpowiadało im siedem opiekuńczych ciał niebieskich: Merkury, Wenus, Mars, Jowisz, Księżyc, Słońce i Saturn. Cechą wyróżniającą mitraizmu było to, że do wspólnoty dopuszczani byli wyłącznie mężczyźni oraz że nie wytworzyła się w jego obrębie kasta kapłańska. [przypis edytorski]

[20]

nożem ofiarnym potrząsa wśród głuchej nocy nad trupami ofiar — analiza budowy mitreów wykluczyła możliwość składania w nich ofiar, w tym również zwierzęcych. [przypis edytorski]

[21]

(…) czy gdzie nie spotka Odyna, Boga ludów swoich — Ze względu religii rozróżnić można plemiona germańskie na dwa wielkie oddziały. Germania, o której Tacyt mówi, a w której górują Suevy (Hermiones), ma religię natury, czci żywioły, drzewa, krynice. Bogini Hertha (Erd: ziemia) każdego roku na wozie przesłoniętym powstaje z gajów dalekich od wysp północnego morza. Rozmaite zapewne były u rozmaitych hord miejscowości, obrzęda, ale ogólnie biorąc, ich wiary jeszcze były bardzo pomieszane, niepewne. Na tym tle bladawym mocne wycisnęły się barwy przez napad hord dalej ku północy mieszkających, Rzymianom nieznanych. W tych hordach wszczął się już był ruch postępowy, bohaterski, objawienie jakieś religijne. Temu objawieniu na imię było Odyn. Odyn od Islandii, gdzie później jego religia najdzielniej i najobficiej się rozwinęła, do brzegów Renu opanował umysły ludów. Gothy, Saksony, Gejpidy, Lombardy, Burgundy, były to odyńskie pokolenia, wierzące we wcielenie się Odyna, w pewne opisane obrzędy, w nieśmiertelność za grobem, w nagrody w pałacu Odyna w Walhalli, w jakieś miasto Asgard święte na ziemi, skąd wyszli ich ojcowie, a do którego wrócić mieli wcześniej czy później; z tego kształtu nadanego ich wiarom, z tych mitów już opisanych wyszła ich siła popędowa. Oni to poruszyli plemię germańskie leżące martwo w niższej Germanii. Oni to ze Skandynawii zeszli ponad brzegi Bałtyku, opuścili się ku Dunajowi i przebiegli całe Niemcy, ocierając się wszędzie o granice Cesarstwa. Z ich runięcia od północy wszczął się chaos w Germanii, który później cały na Włochy się zwalił. U Gotów później Odyn przybrał imię Wodana. Saksony jeszcze przez czas jakiś nieporuszonymi zostali na brzegach morza niemieckiego. Mity odyńskie w krótkości są następujące: Przede wszystkim był olbrzym Imer. Tego zabił Odyn wraz z braćmi swymi Vile i Ve, z czaszki zabitego powstały niebiosa, z jego ciała ziemia, morze z krwi jego. Inny olbrzym Norw był ojcem nocy. Noc porodziła dzień. Oboje nieustannie na niebie na dwóch wozach kołują. Hrim-fax (zmarzła grzywa) koniem nocy. Skin-fan (grzywa świetlana) koniem dnia. Most wielki wiedzie od ziemi do nieba, z trzech barw złożony, a na imię mu tęcza; przerwie się on kiedyś, kiedy złe duchy po zwycięstwie nad Bogami, przechodzić nim będą. Świat ma skończyć pożarem. W ostatniej walce świata złe duchy zwyciężą. Odyn jest Bogiem nad wszystkimi innymi. Dają mu imię Alfader, ojca wszystkiego, ojca bitew. Zowią go jeszcze Hor, Janfchar i Thridi (wyższy, równy wyższemu i trzeci; Trójca), on poległych bohaterów bierze do swego pałacu w niebiesiech, do Walhalii, pięćset czterdziestoma bramami tam wchodzą. Na ramionach Odyna siedzą dwa kruki: jeden zowie się Hugin (rozum), drugi Munin (pamięć); przez nich wie, co się dzieje w przestrzeniach. Synem Odyna jest Bóg Thor, Bóg wojny, z młotem w ręku. Młot stał się u tych plemion symbolem zdobycia. Boginie dziewice wojny, zowią się Walkirie. Jest ich dwanaście, a najpotężniejsza Frigga. Loke jest Bogiem złudzeń i złego. Bogi niebios okuły w kajdany syna jego, wilka Feuris; w tym Loke skandynawskim jest jakby przeczucie Mefistofelesa. Wodzowie pochodzący od Bogów, szlachta wiodąca do bitew, zwana u Gothów Amali i Balty. Saksoni dłużej pozostali spokojnymi, dopiero kiedy z jednej strony Franki, z drugiej przyparli ich Sławianie, ułożyli się w hordę wojenną, od dawna już przemagającą w składzie Gothów i rzucili się na Anglię. Gothy zaś, Lombardy, Burgundy zaraz poddali się wodzom; u nich to rozwinęło się przywiązanie żołnierskie, początek feudalnego składu. Oni to pierwsi rzucili się na dalekie błędy, goniąc za złotem i niewiastą. To wszędzie było ich bohaterskim celem; stąd później wyrosła poetyczna postać Sigurda w poemacie Nibelungów: w niej zarazem połączone rada i waleczność, to co rozdzielonym było w mitach greckich, Achilles i Ulisses. Z tego więc pierwiastkowego objawienia się formy religijnej w Skandynawii wyszedł ruch i życie. Ruch gwałtowny, dzikie życie, jak źródło, z którego wypływało. Nieopisaną jest ponurość podań skandynawskich. Jedyną w nich moralnością jest chwała obiecana za odwagę. W Walhalli biesiadują bohatery i wśród biesiad te szkielety zbrojne wstają i walki przeszłe odnawiają między sobą. We wszystkich mitach odyńskich przebija wpływ natury północnej — znać w nich jakby brak nadziei, jakby rozpacz wieczną, połączoną z dzikim, bohaterskim, męstwem, idącym zawsze naprzód, niedbającym na to, że koniec będzie straszny i fatalny. Myśl, że świat skończy nieszczęśliwie, że na końcu wieków złe duchy przemogą, kołuje jak zorza północna, krwawa, nad tą całą mitologią; w jej blaskach biją się do upadłego wojownicy na ziemi i goniąc wszędzie za niebezpieczeństwem, nie przepuszczając ni sobie, ni wrogom, szukają zapomnienia: żyją tak gwałtownie zewnętrznie, by nie myśleć wewnątrz! Taka myśl matka, takie przeczucie zniszczenia wszystkiego, musiało wcielać się w zniszczenie szczegółowe, musiało z tych ludzi utworzyć Alaryków, Genseryków, Attylów. Jako chrześcijaństwo w swoim najgłębszym początku jest duchem postępowym miłości, tworzenia, spajania, tak mity barbarzyńskie północne, były siłą postępową niszczenia, rozprzęgania. Ale kiedy chrześcijaństwo postawiło się w środku tego koła zdarzeń i plemion, działać na nie zaczęło atrakcyjnie i zdarzenia i plemiona północne przetworzyły się na okrąg porządny, zamknięty. Po dopełnieniu klęski, po ukaraniu Rzymu, ta materia rozerwana, ciężąca wszędzie śmiertelnie, ożywiła się i stała się. Chaos powoli zaczął przechodzić w organizm, miłość ducha zwyciężyła opór materii. Nasza powieść dzieje się jeszcze przed poczęciem się chaosu i tworzenia. Irydion jest tylko przeczuciem chaosu, a zatem i życia, bo chaos na to zdał się tylko, by stało się życie. [przypis autorski]

[22]

cymbrycki — od nazwy ludu Cymbrów (Cimbri), który w II w. p.n.e. z Płw. Jutlandzkiego (z krainy Himmerland, obecnie w Danii) ruszył na podbój Europy: przez obszary dzisiejszych środkowych Niemiec, Czech (tereny zamieszkałe przez celtyckich Bojów, od nazwy których wywodzi się nazwa Bohemia, łac. Boiohaemum: ziemia Bojów) i Serbii (ziemie u zbiegu rzek Sawy, Drawy i Dunaju, zamieszkałe przez tracko-celtyckie plemię Skordysków) aż za Dunaj, następnie, sprzymierzając się z plemionami celtyckimi i germańskimi dotarli na zachód aż do Galii (obszary dzisiejszej Francji oraz Belgii, gdzie powstała cymbryjska warownia Aduatuca w pobliżu miasta Namur) i na Płw. Iberyjski; przy próbie opanowania od północy Italii zostali pokonani przez armię rzym. w 101 r. p.n.e. pod Vercellae (Galia Przedalpejska); później ślad po nich zaginął; germański rodowód Cymbrów nie jest potwierdzony (przypisywanie im wyznawania religii odyńskiej stanowi nadinterpretację). [przypis edytorski]

[23]

Walhalla (mit. germ.) — zaświaty, kraina wiecznego szczęścia; zamek najwyższego boga germ. Odyna, w którym gości on poległych chwalebnie na polu bitwy wojowników; Walhalla znajdować się ma w krainie Asgard, do której ze świata śmiertelników (Midgard) prowadzi droga przez Tęczowy Most zw. Bifrost. [przypis edytorski]

[24]

Morituri te salutant, Caesar — Formuła, którą przechodzący zapaśnicy przed rozpoczęciem igrzysk witali Cezara: „Mający zginąć witają Cezara”. [przypis autorski]

[25]

Palatyn (łac. Mons Palatinus) — jedno z siedmiu wzgórz Rzymu (pozostałe to: Awentyn, Celius, Eskwilin, Kapitol, Kwirynał i Wiminał); na nim odnaleziono pozostałości najstarszej osady rzym.; na Palatynie stały świątynie istotnych bóstw państwowych (m.in. Jowisza Statora), a także pałace cesarzy i wille znakomitych obywateli (np. Cycerona czy Marka Antoniusza); (mit. rzym.) w grocie na Palatynie mitologiczna wilczyca (symbol Romy) wykarmić miała przyszłych założycieli państwa rzymskiego, Romulusa i Remusa. [przypis edytorski]

[26]

na Palatynie, na wzgórzu ruin i kwiatów — Na wzgórzu palatyńskim stał Pałac Cezarów; dziś ostatki pałacu Farnezów [tj. pałacu z ogrodem rodziny Farnese; red. WL] na głębszych jeszcze gruzach Pałacu Cezarów. [przypis autorski]

[27]

diadema (daw. forma) — dziś: diadem. [przypis edytorski]

[28]

(…) wzlatywały z katakumb (…) — Katakomby, przestronne lochy wydrążone pod całym Rzymem i częścią Kampanii Rzymskiej, dochodzące nawet, jak twierdzą, aż do morza, pierwszych Rzymian smętarze [tj. cmentarze; red. WL] dla chowania ubogich i niewolników, których nie stać było na stos: później schronienie chrześcijan podczas prześladowania; dziś w niektórych miejscach jeszcze całe, dostępne, po większej części zaś zasypane, składające się z mnóstwa niskich i ciasnych manowców, czasem rozprzestrzeniających się w kwadratowe lub okrągłe ciemnice. Ściany zaś zasute nadgrobkami męczenników. Dotąd kości męczenników z nich wykopują. [przypis autorski]

[29]

kędy (daw., gw.) — gdzie. [przypis edytorski]

[30]

Chersones Cymbrów — Rzymianie tak nazywali półwysep Jutlandzki i wszystkie plemiona skandynawskie nazywali ogólnym imieniem Cymbrów. [przypis autorski]

[31]

ziemia srebrna potoków — Sami barbarzyńcy tak nazywali Chersonez od białości śniegów i potoków tam płynących. [przypis autorski]

[32]

brat za brat — dziś popr. raczej: za pan brat. [przypis edytorski]

[33]

z królami morza — U Anglów, Saksonów, Nord-Manów, u wszystkich Skandynawów wodzowie nazywali się królami morza. Ich życiem były ciągłe rozboje morskie. [przypis autorski]

[34]

męże (daw. forma) — dziś: mężowie. [przypis edytorski]

[35]

odjąć się komuś — uchronić się przed kimś; uciec (ujść) przed kimś. [przypis edytorski]

[36]

gęste — tu: liczne. [przypis edytorski]

[37]

błędy (daw.) — błądzenie, włóczęga. [przypis edytorski]

[38]

wrogi moje silne — dziś: wrogowie moi silni. [przypis edytorski]

[39]

stopniami — tu: stopniowo. [przypis edytorski]

[40]

spozierać (daw., gw.) — patrzeć, spoglądać. [przypis edytorski]

[41]

pawęż — tarcza. [przypis edytorski]

[42]

stopy ołtarza — podnóże ołtarza. [przypis edytorski]

[43]

uwieńczon (daw.) — skrócona forma przymiotnika r.m.; dziś: uwieńczony. [przypis edytorski]

[44]

majtki (daw. forma) — dziś: majtkowie. [przypis edytorski]

[45]

z łusk (daw. forma) — dziś: łusek. [przypis edytorski]

[46]

szklanny (daw. forma) — dziś: szklany. [przypis edytorski]

[47]

wszechmocność (daw. forma) — dziś: wszechmoc. [przypis edytorski]

[48]

syny (daw. forma) — dziś: synowie. [przypis edytorski]

[49]

olbrzymy przykute podnieśli się (daw. forma) — dziś: olbrzymi przykuci (…) a. olbrzymy przykute podniosły się. [przypis edytorski]

[50]

Horgebruda — bogini krwi, towarzysząca wojownikom w bitwie. [przypis edytorski]

[51]

syny moje (daw. forma) — dziś: synowie moi. [przypis edytorski]

[52]

siwe Skaldy (daw. forma) — dziś: siwi Skaldowie. [przypis edytorski]

[53]

trójzęba — dziś popr. forma: trójzębu. [przypis edytorski]

[54]

Pyton (mit. gr.) — także: Delfyne; olbrzymi wąż (a. smok), syn Gai, strażnik wyroczni Temidy w Delfach; Apollo (stąd „strzały słońca”) zabił Pytona, a jego zwłoki pochował pod kamieniem zw. omphalos (tzn. pępek; axis mundi), następnie jako ekspiację ustanowił igrzyska pytyjskie. [przypis edytorski]

[55]

na międzymorzu — na Półwyspie Apenińskim, otoczony przez morza: Liguryjskie i Tyrreńskie na zach., Jońskie na płd. i Adriatyckie na wsch. [przypis edytorski]

[56]

miotła (daw. forma) — dziś: miotała; rzucała. [przypis edytorski]

[57]

nadbrzeżów (daw. forma) — dziś: nadbrzeży. [przypis edytorski]

[58]

cieśnina Gadesu — właśc. Cieśnina Gibraltarska, oddzielająca Europę od Afryki; łac. Gades: Kadyks, miasto w płd.-zach. Hiszpanii, w Andaluzji, położone na półwyspie oddzielającym odnogę Zatoki Kadyksu od Oceanu Atlantyckiego. [przypis edytorski]

[59]

Filopomen (253–183 p.n.e. a. 184 p.n.e.) — właśc. Filopojmen z Megalopolis, wypędzony z rodzinnego polis przez króla spartańskiego Kleomenesa, stanął na czele buntu, a uzyskawszy wsparcie króla Macedonii Antygonosa III pokonał Kleomenesa (222 p.n.e.); kiedy po kilku latach służby na Krecie wrócił do Megalopolis, został wybrany na stratega i przywódcę Związku Achajskiego (209 r. p.n.e.); w 207 r. p.n.e. odniósł zwycięstwo nad Spartą w bitwie pod Mantineją (207 p.n.e.). [przypis edytorski]

[60]

podlący — tu: przywodzący innych do podłych postępków a. podłego bytowania. [przypis edytorski]

[61]

król barbarzyniec (daw. forma) — dziś: król barbarzyńca. [przypis edytorski]

[62]

Mitrydat, właśc. Mitrydates VI Eupator (132–63 p.n.e.) — król Pontu, władca Bosporu, jeden z groźniejszych wrogów Rzymu; oblężony podczas buntu poddanych, popełnił samobójstwo. [przypis edytorski]

[63]

zginiem, będziem itp. (daw.) — skrócona forma czasownika 1 os. lm; dziś: zginiemy, będziemy itp. [przypis edytorski]

[64]

szyderski (daw. forma) — dziś: szyderczy. [przypis edytorski]

[65]

Jugurta (ok. 160–104 p.n.e.) — od 118 p.n.e. król Numidii (daw. państwa Berberów w płn. Afryce, rozciągającego się między Kartaginą a Oranem), wnuk innego numidyjskiego króla i wybitnego wodza Masynissy; pod naciskiem rzym. polityka i dowódcy, zwycięscy w III wojnie punickiej, Emiliana Scypiona (Scypion Afrykański Młodszy 185–129 p.n.e.), Jugurta został adoptowany przez króla Micipsę, po którego śmierci Numidia została podzielona na trzy części, między dwóch naturalnych (Hiempsala i Adherbala) oraz jednego przybranego syna władcy; Jugurta, dążąc do zjednoczenia kraju i przejęcia pełnej władzy, w 118 r. p.n.e. zamordował Hiempasala, zaś Adherbal uniknął podobnego losu, uciekając pod opiekę Rzymu; początkowo senat narzucił Jugurcie kompromis, dzieląc kraj między niego a Adherbala, który wrócił do swojego nowego państwa ze stolicą w Circie. Jugurta nie na długo pogodził się z takim stanem rzeczy, wkrótce najechał ziemie Adherbala i zaczął oblężenie Cirty, zamieszkałej w dużej części przez ludność italską i mającej dla Rzymu znaczenie jako ośrodek handlowy. Po zdobyciu miasta Jugurta dokonał rzezi jego mieszkańców: nakazał wymordować wszystkich mężczyzn, ofiarą rzezi padł również konkurent Jugurty do tronu Numidii Adherbal. Czyn Jugurty doprowadził do wypowiedzenia mu przez Rzym wojny. Wojna jugurtyńska (111–105 p.n.e.) toczyła się ze zmiennym szczęściem Rzymu, jednakże ostatecznie po bitwie pod Cyrtą Numidia została podbita przez Gajusza Mariusza i wkrótce zamieniona na prowincję rzymską. Jugurta został pojmany i stracony w Rzymie, w Więzieniu Mamertyńskim. [przypis edytorski]

[66]

błota meockie (palus maeotis) — Azowskie Morze. [przypis autorski]

[67]

Syrty (z gr.) — nazwa dwóch zatok na płn. wybrzeżu Afryki: zachodniej (dziś: między Tunisem a Trypolisem), zw. Małą Syrtą oraz wschodniej, zw. Wielką Syrtą; w starożytności zatoki uważano za groźne dla żeglarzy ze względu na zdradliwe, przemieszczające się wraz z pływami morza mielizny oraz liczne rafy. [przypis edytorski]

[68]

bolesno (daw. forma) — dziś: boleśnie. [przypis edytorski]

[69]

dnie i nocy (daw. forma) — dziś: dnie i noce. [przypis edytorski]

[70]

paryjski — pochodzący z gr. wyspy Paros na Morzu Egejskim, znanej z kamieniołomów, w których wydobywano znakomity marmur; szczególnie biały alabaster był ceniony jako materiał rzeźbiarski. [przypis edytorski]

[71]

ubiegły (daw. forma) — dziś: miniony, dawny, przeszły, były. [przypis edytorski]

[72]

odarty (daw. forma) — dziś: obdarty. [przypis edytorski]

[73]

żaglów (daw. forma) — dziś: żagli. [przypis edytorski]

[74]

Lesbijskie wino — wino z gr. wyspy Lesbos. [przypis edytorski]

[75]

Anakreont (570 p.n.e.–ok. 485 p.n.e.) — poeta grecki, znany z krótkich, pogodnych utworów miłosnych i biesiadnych, sławiących urodę życia i wpisujących się w epikurejską wizję świata. [przypis edytorski]

[76]

szyderski (daw. forma) — dziś: szyderczy. [przypis edytorski]

[77]

Warus, Publiusz Kwinktyliusz (ok. 46 p.n.e.–9 n.e.) — rzym. polityk i dowódca legionów pokonanych w Lesie Teutoburskim przez Germanów pod wodzą Arminiusza. [przypis edytorski]

[78]

Sertoriusz, Kwintus (123–72 p.n.e.) — rzym. polityk i dowódca; walczył m.in. z Cymbrami i Teutonami; w 83 p.n.e. przyznano mu tytuł namiestnika prowincji w Hiszpanii Bliższej, aby nie dopuścić do wyboru go na konsula, jednak kiedy to zagrożenie minęło, nominację odwołano; wówczas Sertoriusz zorganizował bunt: zebrał swoich zwolenników, udał się do Hiszpanii i, zyskawszy poparcie plemion celtiberyjskich, stworzył zaczątki niezależnego od Rzymu państwa ze stolicą w Osca (dziś: Huesca w Aragonii), z senatem, szkołą wojskową dla miejscowej młodzieży, prowadzącego niezależną politykę (m.in. sojusze z piratami i Mitrydatesem); z czasem, za dyktatury Sulli, został wyparty z Hiszpanii, skazany zaocznie na śmierć, udał się do Maroka; zginął zamordowany skrytobójczo, gdy wrócił do Rzymu po ogłoszeniu ułaskawienia dla daw. członków stronnictwa popularów. [przypis edytorski]

[79]

nie dostaje (daw.) — brakuje. [przypis edytorski]

[80]

na czas tylko — tu w znaczeniu: tymczasowo, do czasu. [przypis edytorski]

[81]

gdyby — tu: jak gdyby, jakby, niby. [przypis edytorski]

[82]

Amfiloch — ojciec Irydiona jest nazywany zamiennie imieniem Hermesa i Amfilocha; to drugie imię zostało utworzone prawdopodobnie od nazwy Amfilochii, regionu w płn.-zach. cz. Peloponezu, w pobliżu Zatoki Ambrakijskiej i Wysp Jońskich, z gł. miastami Amfilochia Argos i Limnea; pierwsze z nich wg mit. gr. miał założyć niejaki Amphilochus po powrocie z wojny trojańskiej. [przypis edytorski]

[83]

Prometeusz (mit. gr.) — jeden z tytanów, dobroczyńca ludzi (w niektórych wersjach mit. gr. także twórca ludzkości, który ulepił człowieka z gliny pomieszanej ze łzami, dając mu duszę z iskier pochodzących z wozu Heliosa); wykradł ogień z Olimpu, by ludzie mogli się przy nim ogrzać i przyrządzać pieczone potrawy; nauczył ich również metalurgii, uprawy roli, kowalstwa, budownictwa, ujarzmiania sił przyrody oraz czytania i pisania, a także podstępnie sprawił, że władca bogów wybrał na ofiarę dla bogów niejadalne części zwierząt: tłuszcz i kości; Zeus ukarał Prometeusza za kradzież ognia i zuchwalstwo, każąc przykuć go do skały na Kaukazie, gdzie codziennie sęp wyjadał mu wątrobę, odrastającą w ciągu nocy; z kaźni tej uwolnił Prometeusza Herakles. [przypis edytorski]

[84]

Laokoon (mit. gr.) — kapłan Apollina w Troi, za świętokradztwo wraz z synami zaduszony przez węże, które wynurzyły się z morza. [przypis edytorski]

[85]

nadbrzeżów (daw. forma) — dziś: nadbrzeży. [przypis edytorski]

[86]

w gineceum — U Greków kobiety jeszcze nie były doszły europejskiej wolności, coś jeszcze wschodniego zostało w sposobie ich życia i Greczynki wychowywały się w haremach zwanych gineceum od słowa γυναικός (kobieta), i nie wychodziły stamtąd przed zamęściem. [przypis autorski]

[87]

Polluks (mit. rzym.; gr. Polydeukes) — jeden z dwóch bliźniaczych braci Dioskurów: Kastor i Polluks byli patronami rzym. jazdy. [przypis edytorski]

[88]

Heliogabal — Tak przezwanym został syn Scemidy i Variusza Marcella, Varius Bassianus od boga Halgal-Baal czyli Mitry, którego arcykapłanem był w Emezie, nim został cesarzem rzymskim. Dzieje Heliogabala są najmocniejszym dowodem, najwyraźniejszym symbolem zgrzybiałości ówczesnego świata. W piętnastym roku życia wstąpił na tron, w osiemnastym zaś zginął zamordowany przez pretorianów; a w tym znikomym przeciągu czasu zużył wszystkie rozkosze, jakie potęga przynieść może. On nigdy nie był młodym. Imię jego: starość uosobiona. Zdawałoby się, jakoby przeszłość działalności, przeszłość czynnego Rzymu zostawiła w nim próżnię, której niczym zapełnić nie mógł. Dwa znamiona jego charakteru są Nuda i Lubieżność: to samo zupełnie, co starców cechuje. Nuda albowiem jest męka pochodząca z uczucia wiecznej próżni i z daremnej żądzy jej odsunięcia. Lubieżność zaś jest pracą wyobraźni na wynalezienie czegoś, co by rozbudzić mogło martwe zmysły. Namiętność jest zawsze silną, prostą, jest to synteza, jest to poezja ciała. Lubieżność przeciwnie jest wymyślną, rozkładającą się na tysiąc szczegółów, jest raczej prozą, analizą. Heliogabal nie dogadzał swoim namiętnościom, bo ich nie miał, on miał tylko żądzę ich mienia [tj. posiadania; red. WL], on szukał w całej naturze, w całym państwie swoim, w całym sobie tylko podniety, iskry, co by zapaliła jakiekolwiek ognisko w jego piersiach; na tym trudzie nieszczęśliwym przeszło mu życie, dlatego wszystko, co czynił, było kaprysem. Taki skład niepojęty byłby w człowieku młodym, gdyby na nim nie ciężyła już fatalna starość świata, w którym się urodził. Heliogabal był starcem przez świat otaczający, a był młodym przez siebie: stąd wieczna sprzeczność, niemoc i żądza. Ten starzec, ta jednostka spróchniała i zmagająca sama z sobą, to dziecię zgrzybiałe wychowało się w Syrii, w kraju czarodziejskich mitów w i pochłaniającego klimatu. Babka jego, Moesa, była siostrą Julii, żony Septymiusza Severa; po śmierci tego cesarza cała familia jego żony odsunięta od potęgi, poszła na wygnanie do ojczystego kraju, do Syrii. Moesa miała dwie córki, Scemidę i Mammeę, matkę Aleksjana, sławnego później pod imieniem Aleksandra Severa. Heliogabal przed czternastym rokiem życia jeszcze został arcykapłanem w świątyni emejskiej. Czczono w niej wielkiego Boga Halgal-Baal, czyli Mitrę, boga chaldejskiego, w którym zeszły się wszystkie podania wschodnie i egipskie. Był to symbol słońca uważanego za Boga, czystego, najwyższego, jedynego, że tak powiem, oderwanego. Dlatego też nie miał posągu żadnego, tylko kamień czarny, ostrokręgowego kształtu był jego symbolem. W tej samej świątyni inne były bogi: Baal-Fegor, czyli słońce już zmaterializowane, jako siła obudzająca wegetację, Gad-Baal, czyli słońce jeszcze bardziej ucieleśnione, ogłaszająca wyrocznie, Phoebus-Apollo-Astarte, Baalis, wielka Bogini, żona Halgal-Baala, czyli księżyc oświecony słońcem, natura ożywiona przez słońce. Baalis-Benoth, czyli Wenera i Baalis-Dercoto, czyli Afrodyta grecka, obie wyrażające naturę już uczłowieczoną, niewiastę. Obchodzono w świątyni śmierć i zmartwychwstanie Adonisa, czyli symbol natury opuszczonej w zimie od słońca i znów przezeń na wiosnę ożywionej. Cała Azja słała dary do tej świątyni. Z nadludzkim przepychem odbywały się jej obrzędy i ze zwierzęcą sprośnością zarazem. Tam rozwinęły się nasamprzód myśli Heliogabala, tam wola jego wolna i siła wszelka zabitymi zostały u wstępu do życia przez sceny fantastyczne, dalekie od rzeczywistości świata, przez wpływ rozwiązłego, zachwycającego klimatu; podług wszystkich podań był on niezrównanej piękności. Biegały wieści pomiędzy ludem, że matka jego niegdyś była kochanką cesarza Karakalli, że on synem Karakalli, którego pamięć ubóstwiali żołnierze legionów. Makryn, prefekt pretorium, po zamordowaniu Karakalli panował podówczas Rzymowi i światu, ale jego rządy słabymi były. Legia przechodząca przez Emezę ujrzała młodego Heliogabala. Piękność jego i pamięć ojca wzruszyły legionistów; do tego przydać należy wszystkie przebiegi i starania się Moesy, niemogącej zapomnieć, że niegdyś siostra jej była pierwszą w Rzymie. Ona to w nocy przeprowadziła Heliogabala i Scemidę ze świątyni do obozu legii. Tam syn Karakalli ogłoszony cezarem. Ulpius Julianus posłany przez Makryna, zbity na głowę: w tej bitwie Heliogabal pierwszy i ostatni raz w życiu pokazał się odważnym. Makryn, sam uciekając, dowiedziawszy się o zabiciu syna, zeskoczył z wozu i ramię złamał; głowę mu ucięli, zanieśli ją Heliogabalowi. Odtąd poczynają się dnie jego panowania, czyli ciągłe marzenie, jak by się nudzić. I żeby się nie nudzić, Halgal-Baala sprowadził do Rzymu, do jego świątyni kazał zanieść wszystkich innych bogów, bohaterów, palladium trojańskie, Westę i puklerze Numy: z nich porobił służalców, urzędników, prokonsulów i nałożnice Bogowi swemu, potem szukał mu żony. Palladę Ateńską dał mu zrazu, potem ją rozwiódł i z Kartagi Wenerę sprowadził; ta została. I żeby się nie nudzić, jeździł wozami z Sycylii, trzymał fletniarzy z Egium, kucharzy z Elidy, piekarzy z Aten; kobiercami libijskimi zaścielał posadzki, kadził woniami z Syrii, posyłał po gołębie do Cypru, po perły do Lidii, po konie do wyspy Melos, po ostrygi do przylądku Pilos, po ryby do Hellespontu, po raki do Minturu, po gruszki do Eubei, po śliwki do Damaszku, po winograd do Rhodu, po pomarańcze do Persji, po cedraty do Palmiry, po granaty do Antiochii, po daktyle do Fenicji, po migdały do Naksos, po wino z Tasos woniejące jabłkami i po wino z Saprias rozlane wonią fiołków, róż i hiacyntów. I żeby się nie nudzić, zaprzęgał do wozu swego wielbłądy, lwy, słonie; nosił długą szatę medyjską zamiast krótkiej rzymskiej tuniki, z wielkim zgorszeniem Rzymian; nosił diadema na czole wewnątrz pałacu, bo nie śmiał tak występować przed ludem, nosił koturny z drogich kamieni. Nigdy dwa razy nie wdział tej samej sukni ni obuwia, ni pierścienia tego samego; pływał w ogromnych wannach marmurowych, w wodzie zaprawionej szafranem i najdroższymi woniami; spał na łożach srebrnych, na puchu łabędzim lub kuropatwim; pijał z czar kryształowych, bursztynowych, onyksowych lub złotych; za każdym daniem odmieniał wieniec na głowie: podczas pierwszego nosił wieniec róż, podczas drugiego wieniec z fiołków, na trzecie kładł mirtowy, na czwarte narcyzowy, na piąte bluszczowy, na szóste wieniec z papirusu i róż splecionych, na siódme wieniec z lotusów aleksandryjskich. I żeby się nie nudzić, kazał sobie podawać grzebienie wyrwane żywym jeszcze kogutom, języki pawie i słowicze, móżdżki z kwiczołów i kuropatw, głowy z bażantów, kanarków i papug; przed stąpającym w portykach pałacu lub w ogrodach idący niewolnicy rozsypywali róże i piasek srebrny. Raz kazał przynieść sobie dziesięć tysięcy pająków — inną razą dziesięć tysięcy myszy, to znowu zachciało mu się dziesięciu tysięcy kun i kotów; po odbytych igrzyskach rozrzucał między ludem zgromadzonym żmije i bazyliszki. Parasytom swoim posyłał w darze naczynia najdroższe, zalutowane; pełne ropuch i niedźwiadków. Spraszał ich na biesiady do sal, których podniebia się roztwierały i wypuszczały deszcz z fiołków, róż i innych kwiatów: zrazu rozkosznie się rozciągali pod tymi spadającymi wieńcami, ale deszcz nie ustawał, coraz więcej przybywało kwiatów, sala się przepełniała i nazajutrz wyciągano ich ciała przyduszone pod małgorzatkami i liliami. Czasem znowu kazał wprowadzać do sali lwów i tygrysów ułaskawionych i napawał się trwogą senatorów, konsulów, dworzan biesiadujących. I żeby się nie nudzić spróbował, jak się jeździ po cyrku za pieniądze: został powoźnikiem i zbierał sztuki srebra rzucone przez widzów; potem został płatnym muzykantem. Zdaje się, że jak ojciec jego Karakalla, namiętnie naśladować chciał Aleksandra, tak on sobie za wzór obrał był Nerona, tego Nerona, który przebijając się w jaskini jakiejś Kampanii Rzymskiej, wykrzykiwał do towarzyszów: „Patrzcie, jak artysta umiera!”. I żeby się nie nudzić, zamordować kazał Pomponiusa Bassusa; żonę jego młodą oderwał od ciała, które oblewała łzami i do swego łoża wprowadził; nazajutrz o świcie odesłał ją, już znudzony. Dalej próbował, czy też westalka święta, niepokalana, nie potrafi go zabawić, rozerwać. Nikt nigdy w całej starożytności na westalkę się nie targnął: dlatego ten pomysł nowszym się mu wydał i przyjemniejszym; sam Akwilię Sewerę porwał sprzed ognia Westy; nazajutrz odesłał ją już znudzony. Wyprawił potem naumachię czyli igrzyska wodne, wśród cyrku na jeziorze z wina i wody południowej. Siostra Scemidy, Mammea, odziedziczyła po matce silną wolę, bystry rozum i żądzę wywyższenia się. Jako Scemis wdała się była we wszystkie czary, symbole rozwiązłości wschodnie, tak Mammea od dawna poszła była drogą idealizmu, filozofii neoplatońskiej i nauk chrześcijańskich; syna swego Aleksjana obznajomiła z nimi. Aleksjanus miał w swoim sacrarium (kaplicy) posągi Pytagora, Abrahama, Orfeusza, Apolloniusza z Tyjany i Chrystusa, żył tylko owocami i nabiałem, wiersze sam pisał i czytał nieustannie Senekę, Wergiliusza i Cycerona. Mammea wmówiła w siostrzeńca, że najprzyzwoiciej jemu jako arcy-kapłanowi słońca, by trudnił się tylko nadziemskimi czarami, a ziemskie sprawy, nędzne i mierne, poruczył komuś. Heliogabal zrazu uwierzył, uznał tę radę za godną siebie, przybrał do spraw ziemskich Aleksjana, którego zaraz mianował Aleksandrem Sewerem, cezarem i konsulem; wtedy zaczęła się z początku ukryta, potem otwarta walka w pałacu. Heliogabal chciał Aleksandra na swój obraz przetworzyć, a że Aleksander mu się nie dawał, rozwścieklił się na jego matkę i nauczycieli. Retora Sylwina skazał na śmierć. Ulpiana, sławnego prawnika, wygnał. Mammeę otoczył szpiegami; wreszcie siostrzeńca kilka razy otruć usiłował, ale nie udało mu się, bo czynne oko matki go strzegło. Wtedy kazał senatorom, by tytuł cezara odebrali Aleksandrowi, a pretorianom, by jego posągi zrzucili. Senatorowie zbledli, nie śmieli usłuchać. Pretorianie podbudzeni i przekupieni przez Mammeę rokosz podnieśli. Heliogabal, ten sam, który przed trzema latami na czele legii emeskiej wyzwał był potęgę Makryna i dzielnie sobie poczynał na polu bitwy bez zbroi, bez hełmu, prawie nagi, z jednym tylko mieczem w ręku, teraz uniżony, struchlały, udał się do obozu za miastem i obiecał szanować i poważać brata Aleksandra. Wróciwszy, zaczął rozmyślać, jak by się jego pozbyć najrychlej. Po niejakim czasie dla wywiedzenia się ducha pretorianów, kazał rozsiać fałszywą wieść o śmierci Aleksandra. Znowu bunt się wszczął w obozie, znowu cesarz musiał brata żywego i całego pokazać żołnierzom, by ich uspokoić; ale kiedy stojąc na wozie przemawiał do nich, oparty na Aleksandrze, usłyszał zewsząd wznoszące się groźby. Zdjęty gniewem każe chwytać winnych zbrodni zelżonego majestatu; zamieszanie się powiększa: z jednej strony Mammea zagrzewa żołnierzy, z drugiej Scemis obiecuje im nagrody, ale Heliogabal ogarnięty strachem i przeczuciem śmierci ucieka. W tej jednej chwili w życiu się nie nudził. Stronników jego wyrzynają pretorianie. Aleksander ogłoszony imperatorem. Wieszczbiarze syryjscy od dawna byli zgadli, że ich arcykapłan niezwyczajną śmiercią zakończy życie, przepowiadali mu więc zawsze, że sam się zabije; do tego on był sobie różne przygotował narzędzia: czary zatrute, klingi zatrute, podwórzec brukowany u stóp wieży marmurowej drogimi kamieniami. On chciał sobie śmierć przyprawić jako przyprawiał biesiady, rozpusty, igrzyska; ale w chwili śmierci, w tej jedynej chwili mocnego czucia, nie nudy, zapomniał o wymarzonych przygotowaniach i lubieżnościach zgonu. Z matką po prostu, bez dalszej analizy, skrył się w najodleglejszych tajnikach pałacu, w miejscach najnieprzystojniejszych cezarowi rzymskiemu, o których nawet Neron nie był nigdy pomyślał w ostatecznym niebezpieczeństwie. Tam pretorianie go wykryli i zabili; głowę mu ucięli, ciało jego i matki wleczone po ulicach miasta w końcu wepchnięto do kloaki, ale że otwór był ciasny, wyciągnięto nazad i do Tybru rzucono. Ostatnie przezwisko Heliogabala było Tiberinus. W nim uczłowieczyły się mity wschodnie, symbole pozostałe same w całej sprośności kształtów swoich, symbole głębokich, prawdziwych myśli, tylko że niepamiętanych, zatraconych, uczłowieczyły się, by tym pewniej, jaśniej zniknąć z powierzchni ziemi. Symbol wschodni mógł być tylko takowym. Myśl najczystsza nie mogła na wschodzie przybrać formy czystej, bo jak tylko wcielała się, wpadła do prawa natury tamtejszej, natury pochłaniającej wolność ludzką, nęcącej do rozkoszy, porywającej do zapomnienia, zaprzeczającej ducha przez własną piękność i siłę swoją. Zwykle historycy z pogardy mijają krótkie dni Heliogabala. Jako indywiduum, on jest jej godny, ale nie jako factum historyczne. Od niego albowiem zwycięstwo Chrystusa co dzień staje się pewniejszym, przez niego pogaństwo zeszło na najniższy szczebel; przez niego ukazało się oczywiście, że ono spróchniało, że owocu już żadnego nie wyda, bo w całej potędze, w całej rozległości swojej się w nim objawiło: nadaremnie. Heliogabal we wszystkim, co czynił i wyobrażał, jest starością i śmiercią; jest brakiem ducha; jest materią w gniciu. Opowiadają, że był nad miarę urodziwym: było to materii a Lightning before Death [(ang.) przedśmiertna błyskawica; red. WL], jak Szekspir mówi. [przypis autorski]

[89]

puginał — sztylet; krótki miecz. [przypis edytorski]

[90]

Brutus, Marek Juniusz (85–42 p.n.e.) — zwolennik optymatów, zaangażowany po stronie Pompejusza w walce przeciw Cezarowi, dostał się do niewoli po bitwie pod Farsalos; ułaskawiony przez Cezara w r. 48 p.n.e. otrzymał zarząd nad Galią Cisalpińską, a w r. 44 p.n.e. urząd pretora; wziął udział w zamachu na Cezara w dniu idów marcowych 15 marca 44 p.n.e.; mowa Marka Antoniusza na pogrzebie Cezara skierowała gniew Rzymian przeciwko zamachowcom i Brutus wraz z Kasjuszem, innym przywódcą spisku, musieli ratować się ucieczką; nastepnie zebrawszy siły republikanów, dawnych stronników Pompejusza, wystąpili zbrojnie przeciw władzy triumwirów; widząc bliską klęskę w bitwie pod Filippi w Macedonii, Brutus odebrał sobie życie. [przypis edytorski]

[91]

wieniec cyprysowy — wieniec żałobny; cyprys był związany z obrzędami pogrzebowymi. [przypis edytorski]

[92]

senat przezwał cię już boską (…) — Po łacinie: Diva; zwyczajnie wyrokiem senatu imperatorowie i żony ich stawali się bogami: stawiano im posągi, świątynie. Dlatego tylu chrześcijan ginęło, że nie chcieli rzucać kadzidła na ołtarz palący się przed obrazami cezarów. Antionus, ulubieniec Adriana po śmierci zapisany został w regestr bogów za Senatuskonsultem i z wolą Adriana. [przypis autorski]

[93]

przepsuć (neol.) — zepsuć na wskroś. [przypis edytorski]

[94]

posłanniki — dziś popr. forma: posłannicy. [przypis edytorski]

[95]

wyroczny — tu: związany z wyrokiem (losu), który ma zapaść. [przypis edytorski]

[96]

z drogimi szaty (daw. forma) — dziś: (…) szatami. [przypis edytorski]

[97]

dniem po dniu (daw. forma) — dziś: dzień po dniu. [przypis edytorski]

[98]

bogowie many (mit. rzym.) — duchy przodków. [przypis edytorski]

[99]

Ereb (mit. gr.) — najciemniejsza i najgłębsza część krainy umarłych, Hadesu, królestwa boga śmierci Hadesa; piekło. [przypis edytorski]

[100]

obwiązujem — skrócona forma czasownika 1 os. lm; dziś: obwiązujemy. [przypis edytorski]

[101]

stare gnębiciele (daw. forma) — dziś: starzy gnębiciele. [przypis edytorski]

[102]

syny (daw. forma) — dziś: synowie. [przypis edytorski]

[103]

nazareńczycy — tu: chrześcijanie; wyznawcy nauk Jezusa z Nazaretu. [przypis edytorski]

[104]

męże (daw. forma) — dziś: mężowie. [przypis edytorski]

[105]

kapłany (daw. forma) — dziś: kapłani. [przypis edytorski]

[106]

nazareński — tu: chrześcijański. [przypis edytorski]

[107]

rozłączym — skrócona forma czasownika 1 os. lm; dziś: rozłączymy. [przypis edytorski]

[108]

puginał — sztylet. [przypis edytorski]

[109]

sesterce (łac. sestertius, sestertii) — sesterc a. sestercjusz, drobna moneta w staroż. republice i cesarstwie rzymskim (początkowo warta ćwierć denara, później prawie pół); tu ogólnie: pieniądze. [przypis edytorski]

[110]

Baal — bóstwo semickie, czczone w Kanaanie (daw. Palestyna, Fenicja, dziś Syria; ośrodek kultu znajdował się w mieście Ugarit); bóg burzy, deszczu i płodności, władca świata; jego atrybutem był byk. Baal był synem Dagona, włądzę nad światem otrzymał od najwyższego boga El, za wstawiennictwem swej siostry (i ukochanej), bogini miłości i płodności Anat. Mit o Baalu opowiada o cyklicznym odrodzeniu: co roku młodzieńczy, pełen zapału i życiodajnej siły bóg deszczu ginął w walce z bogiem śmierci i skwaru letniego, Motem, aby po zstąpieniu do świata podziemnego powstać z martwych na wiosnę. Treścią mitu jest nieustanna, cykliczna walka między życiem a śmiercią oraz oczyszczenie wewnętrzne; po dokonaniu zabójstwa na Baalu, najgorszego z najgorszych czynów, siła jego wroga wyczerpywała się, otwierając drogę do odrodzenia. Baal oznacza właśc.: Pan; imię boga brzmiało Haddu, Hadad a. Adad. Kult Baala sprowadził do Rzymu cesarz Heliogabal (204–222 n.e.), który był kapłanem syryjskiego bóstwa (El Gabal; stąd imię Heliogabala); próbował podporządkować Baalowi inne bóstwa, m.in. poprzez symboliczne gesty przeniesienia do świątyni Baala ognia Westy, kamienia Kybele (Bogini Matki), Palladium ze świątyni Ateny itp.; poczynania te uznano za objaw szaleństwa cesarza i po zgładzeniu Heliogabala zakazano kultu Baala w Rzymie. [przypis edytorski]

[111]

niegdyś legia cała okrzyknęła mnie cezarem dla gładkości liców moich — jest to tylko plotka, podkreślająca homoerotyczny rys w charakterystyce Heliogabala; cieszył się on popularnością wśród legionistów, jednakże o jego wyborze na cesarza zadecydowała złożona sytuacja polityczna i energiczne działania jego matki (Julii Soaemias) i babki (Julii Maesy), zdecydowanie żądnej władzy: kiedy w 217 r. n.e. zginął zamordowany cesarz Karakalla, Julia Maesa (jego ciotka) wraz ze swą córką, matką Heliogabala, wszczęły rewoltę w celu przywrócenia dynastii Sewerów, przekonały legionistów, że Heliogabal (Warius Awitus Bassjanus, 204–222) jest naturalnym synem Karakalli i wykorzystując niezadowolenie wojska oraz nieufność wobec sprawującego władzę po Karakalli prefekta pretorianów Makrynusa, doprowadziły do obwołania go przez pretorianów prawowitym cesarzem (16 maja 218 r.); kiedy w dodatku kilka tygodni później armia Makrynusa została pokonana przez legiony Heliogabala pod Antiochią, a sam Makrynus najpierw salwował się ucieczką, a następnie został zamordowany, senat poczuł się zmuszony zatwierdzić wybór Heliogabala na cesarza. [przypis edytorski]

[112]

Jam August, Antonin, Aurelius — Imiona wielkich cezarów, policzonych po zgonie między bogi, stawały się tytułami dla ich następców lub książąt z rodu cesarskiego. I tak cesarze mianowali na Augustów, na Cezarów. Tak Heliogabal, przybrawszy jako honoryficzne [tj. honorowe; red. WL] tytuły imiona najlepszych cezarów, zwał się Antoninem, Aureliuszem itd. [przypis autorski]

[113]

drogimi szafiry (daw. forma) — dziś: (…) szafirami. [przypis edytorski]

[114]

Sardanapal — właśc. Asurbanipal, król Asyrii 669–631 p.n.e, założyciel biblioteki w Niniwie; w kulturze europejskiej stanowi symbol rozpustnego tyrana, uosobienie zbytku i zniewieścienia, którymi miały się cechować ostatnie lata jego panowania. [przypis edytorski]

[115]

stu lwów (daw. forma) — dziś: sto lwów. [przypis edytorski]

[116]

centurion — w armii rzym. dowódca stuosobowego oddziału, wchodzącego w skład kohorty; dziesięć kohort (5–6 tys. żołnierzy) stanowiło legion. [przypis edytorski]

[117]

kapłany (daw. forma) — dziś: kapłani. [przypis edytorski]

[118]

słabieje (daw. forma) — dziś: słabnie. [przypis edytorski]

[119]

Evoe Bachche — Wykrzyknik używany przy tańcach świąt Bachusowych, oznaczający wesołość i komiczność. [przypis autorski]

[120]

Semele a. Tyone (mit. gr.) — królewna tebańska, córka króla Kadmosa i Harmonii; kochanka Zeusa, matka Dionizosa; namówiona przez podstępną boginię Herę, żonę Zeusa, postanowiła namówić swego kochanka, aby ukazał się jej w swej prawdziwej, boskiej postaci; gdy Zeus spełnił jej prośbę, Semele zginęła rażona piorunem (a. spalona); Zeus uratował jedynie jej płód, zaszył go w udzie i wydał na świat małego Dionizosa, boga wina i płodności; gdy Dionizos dorósł, zabrał Semele z Hadesu na Olimp jako boginię Tyone. [przypis edytorski]

[121]

Me Hercule — Przez Herkulesa; wykrzyknik używany od Rzymian. [przypis autorski]

[122]

chrzęsła (daw. forma) — dziś: chrzęsnęła; zachrzęściła. [przypis edytorski]

[123]

jeszczem nie potępiony — skrót od: jeszcze nie jestem potępiony. [przypis edytorski]

[124]

potrójny (…) Mitro — w mit. indyjskiej Mitra, Waruna i Arjaman stanowili trójcę bóstw nieba; w tej trójcy Arjaman odpowiada za narodziny (wschód) słońca (Arjaman to wedyjski bóg wschodzącego słońca; zastąpiony potem przez Ahura Mazdę), Waruna za wędrówkę słońca po niebie, rozdzielność dnia i nocy oraz zsyłanie deszczu (Waruna jest hinduistycznym bogiem nieba i wód, a także bóstwem czuwającym nad przestrzeganiem umów, nad niewzruszonością zasad rządzących wszechświatem), zaś Mitra jest bogiem odrodzenia (składał Słońcu ofiarę odkupieńczą ofiarę z byka i umierał w jaskini, aby znów się odrodzić). [przypis edytorski]

[125]

na równiach — dziś: na równinach. [przypis edytorski]

[126]

perystyl — Perystyl był to salon starożytnych. Domy ich po większej części składały się z ciągu komnat idących jedna za drugimi tak, że stanąwszy w vestibulum, tj. u wejścia, najczęściej ciasnego, można było od razu przejrzeć aż do viridarium, czyli ogrodu zwykle kończącego dom z drugiej strony. Zaraz po vesibulum następowało atrium, czyli sień, w której niewolnicy siedzieli i goście podrzędni przyjmowani byli. To vestibulum, pośrodku którego było impluvium, czyli sadzaweczka okrągła lub kwadratowa na zbieranie się wody deszczowej, otoczone było małymi izdebkami sypialnymi; przez otwór nad impluvium wchodziło światło dzienne. Dalej było tablinum, czyli podłużna sala, wystrojona w kosztowności domu; za nią dopiero perystyl, kwadratowa przestrzeń otoczona zwykle kolumnami, zwykle bez dachu, przeznaczona przechadzce i rozmowom; potem następował triclinium, czyli pokój jadalny, połączony z viridarium lub często w samym viridarium, gdzie stały posągi, kwiaty, krzewy. Ten cały ciąg komnat był na oko jako jeden korytarz długi, urozmaicony tylko występującymi się ściany, posagami, freskami, ołtarzami bogów domowych w vestibulum, bogów innych w perystylu i w viriadarium. Izdebki, w których mieszkali niewolnicy, w których spali panowie, kuchnia, spiżarnia itd. były tylko przydatkowymi ciupkami do tego korytarza głównego, z obu stron ciągnącymi się przy nim. Rozumie się, że w Rzymie i że w Pałacu Cezarów wszystkie części domu nabyły większych proporcji — ale w ruinach Pompei ten tylko korytarz główny przeznaczony na publiczność domowego życia, to jest na przyjmowanie gości, na biesiadę itd. jest obszernym i pięknym, reszta złożona z pokojów ciasnych, niskich, słowem z ciupek. [przypis autorski]

[127]

Mammea, Julia (łac. Iulia Avita Mamaea, ok. 180–235) — córka Juli Maesy i Syryjczyka Gajusza Juliusza Awitusa Aleksjanusa; cioteczna siostra cesarza Karakalli; rodzona siostra Julii Soaemias, matki cesarza Heliogabala; matka cesarza rzym. Aleksandra Sewera. Zginęła zamordowana wraz z synem podczas buntu legionów pod wodzą Maximinusa w 235 r n.e. [przypis edytorski]

[128]

Aleksander Sewerus (208–235) — także: Aleksjan Bassianus, Aleksander Sewer; syn Julii Mamei i Gesjusza Marcjana (uważany też za nieślubnego syna Karakalli); cesarz rzymski 222–235; zaliczany do dynastii Sewerów, ponieważ w 218 r. został adoptowany przez swego brata ciotecznego, cesarza Heliogabala, zamordowanego w 222 r. z inicjatywy matki Aleksandra. Aleksander liczył sobie wówczas 13 lat, w rzeczywistości więc, mimo że został obwołany cesarzem, rządy sprawowały jego matka i babka (Julia Meza). Za czasów Aleksandra Sewera poczynione zostały zmiany prowadzące do ograniczenia przywilejów wojska (pretorianów) i przywrócenia pozycji senatu w państwie; w tych sprawach ważnym doradcą Sewera był prawnik Ulpian Domitius. Starano się też pozyskać lud rzymski poprzez obniżenie podatków publicznych, pomoc ubogim, ustanowienie świadczeń alimentacyjnych dla dzieci obu płci, a także inwestycje budowlane służące mieszkańcom Rzymu, takie jak budowa okazałych łaźni publicznych (thermae Alexandrinae), akweduktu, dokończenie budowy term Karakalli i renowacja term Nerona; Aleksander wzniósł też świątynię Jowisza Mściciela (Jovis Ultor). W 228 r. doszło jednak do krwawych zamieszek w Rzymie, podczas których zginął zamordowany przez pretorianów Ulpian. Następnie w 232 r. wybuchła wojna z Persją, której Aleksander dał odpór, pokonując w 233 r. króla Ardaszira I. Kolejna inwazja nastąpiła ze strony plemion germańskich i doprowadziła do kryzysu, gdy Aleksander w oczekiwaniu na powrót oddanych sobie legionów z wojny perskiej wdał się w rokowania z Germanami; został wówczas zamordowany przez pretorianów 21 marca 235 r.W jednym ze źródeł hist. (Historia Augustae) zachowała się wzmianka o tolerancyjnym traktowaniu chrześcijan przez Aleksandra Sewera. W Irydionie Zygmunta Krasińskiego rys ten został nadmiernie uwydatniony, aby uczynić z Aleksandra Sewera postać antycypującą pierwszego cesarza-chrześcijanina, Konstantyna Wielkiego (272–337). [przypis edytorski]

[129]

my widzieli (daw., gw.) — dziś popr. forma 1 os. lm: widzieliśmy. [przypis edytorski]

[130]

pono (daw.) — podobno, prawdopodobnie. [przypis edytorski]

[131]

obzierać się (daw., gw.) — oglądać się. [przypis edytorski]

[132]

wrogi twoje (daw. forma) — dziś: wrogowie twoi. [przypis edytorski]

[133]

Antiochia — miasto nad rzeką Orontes, 22 km od wybrzeża Morza Śródziemnego, obecnie w płd. Turcji. W starożytności jeden z najważniejszych ośrodków handlowych, kulturalnych i religijnych w obrębie basenu Morza Śródziemnego. [przypis edytorski]

[134]

Laodycea — staroż. miasto we Frygii (tj. w zach. cz. Azji Mniejszej; dziś płd.-zach. Turcja), słynące z produkcji wełny; ponieważ było zamieszkane w znacznej mierze przez ludność żydowską, wcześnie powstała tam duża wspólnota chrześcijańska. [przypis edytorski]

[135]

Efez — staroż. miasto w Jonii, w Azji Mniejszej, położone na wybrzeżu Morza Egejskiego u ujścia rzeki Kaystros (Mały Meander, dziś na terenie Turcji); stanowiło jeden z głównych ośrodków kultu bogini Matki, legenda głosiła, że zostało założone przez Amazonki. [przypis edytorski]

[136]

Smyrna — miasto portowe (dziś Izmir w zach. Turcji) położone w Zatoce Smyrneńskiej (Izmirskiej) nad Morzem Egejskim; powstało na terenach zamieszkałych już 3 tys. lat p.n.e., w czasach staroż. Grecji włączone do Jonii, od IV w. p.n.e. stało się gł. miastem handlowym w Azji Mniejszej, po trzęsieniu ziemi w 178 r. n.e. zostało odbudowane staraniem cesarza Marka Aureliusza; w pierwszych wiekach n.e. stanowiło ważny ośrodek chrześcijaństwa. [przypis edytorski]

[137]

trybun — trybun ludowy (łac. tribunus plebis), w staroż. republice rzymskiej osoba piastująca urząd obrońcy praw obywateli, zwł. plebejuszy, mająca prawo weta wobec ustaw senatu i chroniona swoistym immunitetem (jako sacrosanctus, uświęcony i nietykalny, trybun chroniony był przez prawo boskie i kodeks praw ludzkich: targnięcie się na niego był karane śmiercią oraz potępieniem przez bogów w zaświatach); początkowo wybierano na rok dwóch trybunów, z czasem aż dziesięciu; trybuni urzędowali na Forum Romanum; w okresie cesarstwa ich rolę ograniczano, a wreszcie przekazano ich najważniejsze uprawnienia cesarzowi. [przypis edytorski]

[138]

kwestor (łac. quaestor) — w staroż. Rzymie urzędnik odpowiedzialny za finanse publiczne; od czasów Juliusza Cezara było 40 kwestorów, którzy sprawowali swe funkcje na różnych szczeblach: od administracji skarbem państwa, poprzez zbieranie podatków, po zarządzanie kasą wojskową; istnieli kwestorzy świątynni, legionowi, miejscy (tj. kurulni). [przypis edytorski]

[139]

pretor (łac. praetor) — sędzia w staroż. Rzymie; początkowo rolą pretorów było zastępcze sprawowanie władzy podczas nieobecności konsulów; pretorzy mogli wydawać edykty w celu regulowania tych obszarów sądownictwa, które nie zostały ujęte w ustawach senatu i w prawie zwyczajowym (edykty pretorskie często były następnie włączane do kodeksu prawa rzym.); oznaką władzy pretora było krzesło kurulne oraz dwóch liktorów (poza obrębem miasta sześciu) niosących sześciotoporowe fasces (tj. wiązki rózg związanych czerwonym rzemieniem z wetkniętymi w nie toporami). [przypis edytorski]

[140]

urzęda (daw. forma) — dziś: urzędy. [przypis edytorski]

[141]

konsul cezar — tu: doradca cezara; zastępca cezara. [przypis edytorski]

[142]

naumachie (z gr.) — bitwy morskie (w staroż. Rzymie na rozkaz cesarza urządzano je w mieście, w specjalnych basenach). [przypis edytorski]

[143]

Parka (mit. rzym.) — prządka losu; odpowiedniczka Mojry w mit. gr. (były trzy siostry Mojry, córki Zeusa i Temidy, bogini sprawiedliwości; Kloto, która przędła nić życia ludzkiego, Lachesis, która czuwała nad nicią oraz Atropos, która nić przecinała). [przypis edytorski]

[144]

tunika Dejaniry (mit. gr.) — Dejanira, żona Herkulesa, który zabił zatrutą strzałą centaura Nessosa, gdy ten próbował zgwałcić Dejanirę. Umierając centaur podarował Dejanirze swoją tunikę splamioną krwią, twierdząc, że ma ona moc zapewnienia miłości męża. Dejanira posłała Herkulesowi tę tunikę, gdy zakochał się w innej kobiecie, Joli. Herkules zmarł w męczarniach po włożeniu tuniki, która na skutek działania zatrutej krwi Nessosa, przywarła do jego ciała i spaliła go żywcem; „tunika Dejaniry” to synonim nieznośnego, zabójczego cierpienia, które więzi ofiarę w swej mocy i od którego nie ma ucieczki. [przypis edytorski]

[145]

z udanymi wieści (daw. forma) — dziś: (…) wieściami. [przypis edytorski]

[146]

konsul (łac. consul; od consulere: radzić, konsultować) — urząd w staroż. Rzymie utworzony wraz z ustanowieniem republiki (509 p.n.e.); w tym początkowym okresie wybierano dwóch konsulów na roczną kadencję i sprawowali oni razem najwyższy urząd w państwie. W okresie cesarstwa (od 27 p.n.e.) znaczenie i zasięg uprawnień konsulatu zostały znacznie ograniczona, większość najistotniejszych funkcji przejął cesarz, przyznano za to konsulom prawo wydawania wyroków w cywilnych w sprawach niespornych oraz przewodniczenia obradom senatu. Z czasem tytuł konsula stał się właściwie honorowy. [przypis edytorski]

[147]

nocy (daw. forma) — dziś: noce. [przypis edytorski]

[148]

Trajan Dacki właśc. Marek Ulpiusz Trajan (53–117) — cesarz rzymski (98–117); w 97 r. cesarz Nerwa adoptował Trajana, wówczas dowódcę armii konsularnej; po okresie współrządów, zaakceptowanych formalnie przez senat, gdy w 98 r. Nerwa zmarł, Trajan przejął samodzielnie ster rządów w państwie; przydomek Dacki zjednał sobie dzięki przyłączeniu do Cesarstwa Rzymskiego bogatych w rudy złota terenów Dacji (krainy w Europie płd.-wsch., na terenie dzisiejszej Rumunii), z której po wojnach w latach 101–102 i 105–106 n.e. utworzono nową prowincję rzymską. [przypis edytorski]

[149]

mu wyrównam — tu: dorównam mu. [przypis edytorski]

[150]

sofisty (daw. forma) — dziś: sofiści. [przypis edytorski]

[151]

Julius pchnął konia w bród Rubikonu (…) — Rubikon, rzeka w płn. Włoszech, w czasach republiki rzymskiej stanowiła granicę pomiędzy leżącą na płn. Galią Przedalpejską a położoną na płd. Italią, do której wodzom rzym. nie wolno było wkraczać z armią. Zakaz, chroniący republikę przez zamachem stanu, został złamany w r. 49 p.n.e. przez Juliusza Cezara, który przekroczył Rubikon ze swoim legionem, rozpoczynając w ten sposób wojnę domową. Przekroczenie Rubikonu (dokonane przez Cezara ze słowami „Kości zostały rzucone”) oznacza wykonanie przełomowego kroku, którego skutków nie da się cofnąć. [przypis edytorski]

[152]

nie podobna (daw.) — nie można. [przypis edytorski]

[153]

Kasjusz — najprawdopodobniej: Gaius Cassius Longinus (ok. 85–42 p.n.e.), rzym. dowódca, jeden z ostatnich obrońców republiki; wraz z Markiem Brutusem stał na czele spisku przeciw Cezarowi, a następnie walczył przeciw II triumwiratowi; podczas bitwy pod Filippi zginął w poczuciu klęski, kazawszy się zabić mieczem swemu niewolnikowi. [przypis edytorski]

[154]

miasto (daw.) — dziś: zamiast. [przypis edytorski]

[155]

liktorzy — niżsi funkcjonariusze rzymscy, którzy jako asysta towarzyszyli władcom i najwyższym urzędnikom państwowym w miejscach publicznych; nosili przed nimi oznaki władzy: przewiązane wiązki rózeg (fasces), między którymi zatknięty był topór; liktorzy, pełniąc funkcją woźnych, ale też katów, brali również udział w wykonywaniu wyroków. [przypis edytorski]

[156]

nazareńczycy — tu: chrześcijanie; wyznawcy nauk Jezusa z Nazaretu. [przypis edytorski]

[157]

Jowisz kapitoliński — w staroż. Rzymie w świątyni na wzgórzu kapitolińskim znajdował się główny ośrodek kultu Jowisza; oddawano mu cześć jako Jowiszowi Najlepszemu Największemu (łac. Iuppiter Optimus Maximus); Jowiszowi towarzyszyły boginie Junona i Minerwa: była to Trójca Kapitolińska uosabiająca państwo rzymskie. [przypis edytorski]

[158]

arcykapłan Mitry — tu: Heliogabal; w istocie był on kapłanem syryjskiego bóstwa El Gabal (Baala); Mitra był staroindyjskim bogiem ładu i światła; od I w. n.e. jego kult rozprzestrzenił się w państwie rzymskim, łącząc się z miejscowymi wierzeniami, gł. dotyczącymi bóstw solarnych, i przybrał postać kultu misteryjnego, tzw. mitraizmu, wyraźnie różnego od wierzeń i praktyk indyjsko-perskich; wierni przechodzili kolejne stopnie wtajemniczenia (m.in. „gryfa”, „lwa” itp.), jednym z ważnych obrzędów była ofiara z byka, składana w tajemnicy w podziemiach. [przypis edytorski]

[159]

wielki Septym — Septymiusz Severus, którego żona Julia, siostra Moesy, matki Mammei i Scemidy. Po Septymiuszu nastąpił syn jego Karakalla, po nim Makryn, prefekt straży pretoriańskiej, a dopiero potem Heliogabal. [przypis autorski]

[160]

gdyby — tu: jak gdyby, jakby, niby. [przypis edytorski]

[161]

syny (daw. forma) — dziś: synowie. [przypis edytorski]

[162]

cyrk Flawiana — Dzisiejsze Koloseum wystawione przez Flaviusa Vespaziana. [przypis autorski]

[163]

lwów swoich (daw. forma) — dziś: lwy swoje. [przypis edytorski]

[164]

łaskaw był na mnie — dziś popr.: łaskaw był dla mnie. [przypis edytorski]

[165]

natomiast — tu: zamiast tego. [przypis edytorski]

[166]

gdyby (daw.) — jak gdyby; jakby. [przypis edytorski]

[167]

choć widno (daw.) — choć widać. [przypis edytorski]

[168]

naszymi sługi (daw. forma) — dziś: (…) sługami. [przypis edytorski]

[169]

wpływ na nim wywarła — dziś popr.: wpływ na niego wywarła. [przypis edytorski]

[170]

nazareńczyk — tu: chrześcijanin a. sam Jezus z Nazaretu. [przypis edytorski]

[171]

kędy (daw., gw.) — gdzie. [przypis edytorski]

[172]

boska Sofia — Sofia, σοφεια mądrość po grecku, stąd φιλοσοφεια, miłość mądrości. [przypis autorski]

[173]

Rzymianin, co zginął pod Filipami — Brutus; bitwa pod Filippi w Macedonii w 42 p.n.e. między armią republikańską dowodzoną przez przywódców spisku przeciw Juliuszowi Cezarowi, Brutusa i Kasjusza, a siłami triumwirów: Marka Antoniusza i Oktawiana Augusta; widząc nieuchronną klęskę, Brutus przebił się mieczem. [przypis edytorski]

[174]

żyjeż — forma z partykułą -że, skróconą do -ż; znaczenie: czy żyje. [przypis edytorski]

[175]

Getulowie (łac. Gaetuli) — staroż. plemię berberskie zamieszkujące tereny wybrzeża płn. Afryki pomiędzy Małą Syrtą (dziś: Zatoka Kabiska na Morzu Śródziemnym u wybrzeży Tunezji) a Oceanem Atlantyckim. [przypis edytorski]

[176]

siadywa (daw. forma) — dziś: siaduje; zwykle siada. [przypis edytorski]

[177]

Tyberius — właśc. Tyberiusz (42 r. p.n.e. – 37 r. n.e.), cesarz rzym. od 14. r. n.e. Pochodził z rodu Klaudiuszów, a dzięki adopcji przez cesarza Augusta wszedł do rodu Juliuszów (wszyscy kolejni cesarze aż do Nerona byli w różnym stopniu spokrewnieni z tymi rodami, stąd nazwa dynastii julijsko-klaudyjska). Panowanie Tyberiusza to czas narastającej tyranii i terroru. [przypis edytorski]

[178]

bogi many Antonina — Bogi many, czyli cienie, duch czyjś po śmierci. Na grobach nie pisali starożytni: „poświęcone temu lub owemu”, ale: „Bogom manom tego lub owego”, np. Diis manibus/ Pueri Septembri/ onis. amor. XII. qui/ Antipoli in Theatro/ Biduo saltavit et/ placuit — Napis znaleziony w Antibes; w nim cała nieużytość świata starożytnego rzymskiego się odbiła, dlategośmy mu tutaj dali pierwszeństwo. [przypis autorski]

[179]

miasto (daw.) — dziś: zamiast. [przypis edytorski]

[180]

Swewowie a. Swebowie — związek plemion germańskich (w początkach V w. n.e. obejmujący Kwadów, Markomanów i Alamanów; skład związku bywał jednak zmienny); ludy zamieszkujące tereny położone nad środkowym biegiem Łaby, które w 60 r. p.n.e. przekroczyły Ren i pod wodzą Ariowista dokonały inwazji na obszar Galii, pokonani przez Cezara (58 r. p.n.e.), wycofali się do Kotliny Czeskiej, do państwa Markomanów rządzonego przez Marboda (zajmowało ono obszary od Łaby na zach. po Wisłę i Maruszę na wsch., Morze Bałtyckie na płn. i Dunaj na płd.); Swebowie stanowili stałe zagrożenie dla cesarstwa rzym. między I a IV w. n.e., organizując częste wypady na jego teren z rejonu śr. biegu Dunaju, niejednokrotnie przełamując granice cesarstwa. W okresie wędrówki ludów, w 406 r. wraz z Wandalami i Alanami przekroczyli Ren i zaatakowali Galię; po trzech latach, złupiwszy doszczętnie prowincję, przemieścili się na obszar Płw. Iberyjskiego (409 r. n.e.), gdzie, w jego płn.-zach. części (dziś: region Galicji) utworzyli własne królestwo; w V w. przyjęli chrześcijaństwo (466 r.); w 585 r. zostali podbici przez Wizygotów. [przypis edytorski]

[181]

Dakowie a. Getowie — mieszkańcy Dacji, tj. obszarów na lewym brzegu Dunaju, na płn. sięgających Karpat, na wsch. rz. Prut, na zach. rz. Cisy (dziś: tereny Rumunii i Węgier); staroż. lud pochodzenia trackiego, który zasiedlił Dację 1700 lat p.n.e., uległ kolonizacji rzymskiej (w I–II w. n.e., po szeregu wojen z cesarstwem), a w czasie Wędrówki Ludów złączył się z napływową ludnością (germańską, gł. Gotami, i słowiańską). [przypis edytorski]

[182]

Markomanowie (łac. Marcomanni) — plemię germańskie, które na przełomie er, pod wodzą króla Marboda, zasiedliło daw. obszary państwa Bojów (Bohemię, tj. dzisiejsze tereny Czech), a następnie rozszerzyli swoje państwo aż po Dunaj; nękali zbrojnie cesarstwo rzymskie: najpierw w l. 89–92 atakując prowincje rzym. z rejonów naddunajskich, następnie w l. 167–180, za panowania cesarza Marka Aureliusza (wojny markomańskie) najechali na prowincje: Noricum (dziś: cz. Austrii i cz. Bawarii), Panonia (dziś: Węgry i Austria) oraz Recja (dziś: płd. Niemcy i Szwajcaria), a następnie przekroczyli Alpy (169 r.); ostatecznie Rzym zwyciężył, przenosząc konflikt na teren najeźdźców i zajmując ich tereny oraz dodatkowo Morawy i Śląsk (tereny germ. Kwedów); po pewnym czasie wojska rzym. opuściły ziemie Markomanów, a ci ponownie zaczęli nękać rubieże cesarstwa; ostatecznie w V w. osiedli na obszarze dzisiejszej Bawarii jako Bawarowie. [przypis edytorski]

[183]

sztuką Danaów nas zwodzi — [por.] „Timeo Danaos et dona ferentes” [tj. „boję się Danaów, nawet gdy składają dary”; sztuka Danaów: sztuka podstępu; red. WL]; Wergiliusz, [Eneida]. [przypis autorski]

[184]

w koście (daw. forma) — dziś: w kości (rodzaj gry hazardowej). [przypis edytorski]

[185]

cięży (daw. forma) — dziś: ciąży. [przypis edytorski]

[186]

sykulski — tu: sycylijski; przym. od nazwy plemienia Sykulów (łac.: Siculi), zamieszkującego wsch. Sycylię przed kolonizacją fenicką i grecką (pozostałe dwa plemiona mieszkańców ówczesnej Sycylii to Elymianie i Sykanowie). [przypis edytorski]

[187]

Lucius Mummius nic nam nie zostawił — Lucius Mummius zabił Grecję zburzeniem Koryntu. [przypis autorski]

[188]

wystawujący (daw.) — wystawiający, pokazujący. [przypis edytorski]

[189]

faunów, satyrów (daw. forma) — dziś: fauny, satyry. [przypis edytorski]

[190]

parasyt a. parazyt — pasożyt; tu: osoba zależna od kogoś, żyjąca z czyjejś łaski a. na czyjś koszt. [przypis edytorski]

[191]

dulces moriens reminiscitur Argos — Cytacja z Eneidy: „Niech umierając wspomina słodkie Argos”. [przypis autorski]

[192]

przywodzić — tu: przytaczać, cytować; przypominać. [przypis edytorski]

[193]

Marron właśc. Publius Vergilius Maro (70–19 p.n.e.) — Wergiliusz, rzym. poeta z czasów Oktawiana Augusta, autor Eneidy (poematu epickiego o wędrówkach Eneasza i założeniu Rzymu), Georgik opiewających życie wiejskie i prace rolnicze oraz Bukolik (sielanek). [przypis edytorski]

[194]

dziewięć sióstr — tu: Muzy, mitologiczne patronki sztuk. [przypis edytorski]

[195]

stoim (daw., gw.) — skrócona forma czasownika 1 os. lm; dziś: stoimy. [przypis edytorski]

[196]

płomieńmi (daw. forma) — dziś: promieniami. [przypis edytorski]

[197]

Flegeton (mit. gr.) — płonąca rzeka w Hadesie, krainie umarłych. [przypis edytorski]

[198]

Termy Karakalli — Były to kąpiele wystawione przez Karakallę. Gmach, którego gruzy dzisiaj jeszcze są gmachem. U starożytnych, kąpiel nie była rzeczą tak krótką i mało znaczącą jak u nas. Najsłodsze godziny życia przepędzali w Termach. Były to budynki pełne portyków, ogrodów, bibliotek, przyozdobione arcydziełami sztuk pięknych. Tam wyszedłszy z wan[ie]n marmurowych, namaściwszy się najdroższymi kadzidłami, przechadzali się lub słuchali filozofów, lub grali w różne gry, ćwiczyli się w gimnastyce. Czasem w termach bywały teatry i cyrki. [przypis autorski]

[199]

wzierać (daw.) — patrzeć, spoglądać (wgłąb), wglądać. [przypis edytorski]

[200]

satis est (łac.) — wystarczy. [przypis edytorski]

[201]

Tyrezjasz w piekle — Tyrezjasz, sławny wieszczbiarz, syn nimfy Charykloe; oślepiony przez Junonę, darem proroctwa obdarzony przez Jowisza. Do niego, do piekieł, zstępowali bohaterowie, ciekawi przyszłości i objawień o tajemnicach życia. [przypis autorski]

[202]

Cerber z trojaką paszczęką (mit. gr.) — trzygłowy pies pilnujący bram Hadesu. [przypis edytorski]

[203]

Isysa, Anubisa — chodzi o Isis (Izydę) macierzyńską boginię płodności, opiekunkę rodzin oraz Anubisa, boga o głowie szakala, syna Seta i Neftydy, opiekującego się zmarłym w jego drodze w zaświaty. [przypis edytorski]

[204]

Mauretania — tu: prowincja rzym. na płn. wybrzeżu Afryki nad Morzem Śródziemnym (dziś: obszar płn. Maroka i płn. Algierii). [przypis edytorski]

[205]

Krotoniata — Mieszkańcy Krotony słynęli z siły i zręczności w zapasach. [przypis autorski]

[206]

sesterce (łac. sestertius, sestertii) — sesterc a. sestercjusz, drobna moneta w staroż. republice i cesarstwie rzymskim (początkowo warta ćwierć denara, później prawie pół); tu ogólnie: pieniądze. [przypis edytorski]

[207]

Plutus (mit. rzym.) — bóg bogactwa. [przypis edytorski]

[208]

ojce nasze (daw. forma) — dziś: ojcowie nasi. [przypis edytorski]

[209]

iacta est alea — „Kość rzucona!”, słowa Juliusza Cezara przesadzającego Rubikon. [przypis autorski]

[210]

Vae capiti eius — Biada głowie jego: zwykłe przekleństwo u Rzymian. [przypis autorski]

[211]

Lethe — „rzeka zapomnienia” w Hadesie, królestwie zmarłych. [przypis edytorski]

[212]

Elizejskie Pola (mit. gr.) — część Hadesu, miejsce szczęśliwości, w którym przebywają po śmierci dusze ludzi zacnych, dobrych za życia, bohaterów; także: Elizeum. [przypis edytorski]

[213]

gdyby (daw.) — jak gdyby; jakby. [przypis edytorski]

[214]

potrójna Hekate (mit. gr.) — Hekate, bogini magii i ciemności, rozstajnych dróg, pokuty i zemsty; (mit. rzym.) Hekate Trivia: Diana, Lucina (boginią narodzin) i Luna (bogini Księżyca). [przypis edytorski]

[215]

Proch! Jupiter! — „Ach! Jowiszu”; zwykły wykrzyknik u Rzymian. [przypis autorski]

[216]

wśród rąk potrząsających tyrsami — Tyrsy, święte laski oplecione bluszczem, zakończone gronem winnym, niesione w igrzyskach i świętach Bachusa. Ukazanie się tego widma Aleksandra wielkiego znane jest w historii. [przypis autorski]

[217]

Aleksandra Macedońskiego (…) kiedy zmiótłszy Dariusza szedł podbijać Indie — Aleksander Macedoński (356–323 p.n.e.), król Macedonii 336–323 p.n.e.; w 331 r. p.n.e. pokonał pod Gaugamelą w Asyrii wojska perskie pod wodzą Dariusza III (ostatniego króla Persji z dynastii Achemenidów), następnie zajął Babilon i zdobył skarbiec perski w Suzie; w 330 p.n.e. ponowne zwycięstwo Macedończyków doprowadziło do zdobycia stolicy kraju Persepolis, które najeźdźcy złupili i spalili; w pościgu za Dariuszem armia macedońska dotarła na tereny dzisiejszego Iranu i Afganistanu (staroż. Baktria), a gdy Dariusz został zabity przez swych przeciwników politycznych i nowym królem perskim został Bessos, Aleksander Wielki kontynuował marsz w głąb Azji Mniejszej, po ciężkich walkach podbił Baktrię i Sogdianę (na pograniczu Afganistanu i Uzbekistanu), poślubił księżniczkę baktryjską Roksanę, a następnie w 327 r. p.n.e. ruszył na podbój Indii; z tej kampanii był jednak zmuszony wycofać się, jeszcze podczas odwrotu utracił wielu ludzi z armii macedońskiej, a sam został ranny. [przypis edytorski]

[218]

Mezja (łac. Moesia) — prowincja rzym. rozciągająca się na płd. od Dunaju w jego dolnym biegu (dziś: obszary położone w Bułgarii, Serbii i Rumunii) aż do wybrzeża Morza Czarnego; Mezja graniczyła z Macedonią, Ilirią, Tracją, i Dacją; najważniejszymi miastami były: Singidunum (dziś: Belgradw Serbii) i Odessos (dziś: Warna w Bułgarii); w 86 r. n.e. za czasów Domicjana prowincja została podzielona na Mezję Górną (Moesia Superior) ze stolicą w Naissus (dziś: Nisz w Serbii) oraz Mezję Dolną (Moesia Inferior) ze stolicą w Tomis (dziś: Konstanca w Rumunii). [przypis edytorski]

[219]

Tracja — staroż. kraina na pograniczu dzisiejszej Bułgarii, Grecji i Turcji. [przypis edytorski]

[220]

Podaj mi falernu — Falernum, sławne wino u Rzymian. [przypis autorski]

[221]

Dii avertite omen — Poświęcony sposób mówienia u starożytnych dla odwrócenia złej wróżby. [przypis autorski]

[222]

Alboż wyszło ci z pamięci, że syn wielkiego Septymiusa [Karakalla] (…) — Ta cała mowa Irydiona zasadza się na szalonej miłości, którą powziął był Karakalla ku pamięci Aleksandra W[ielkiego]. Karakalla był to człowiek bardzo mierny, o żelaznych kaprysach niewoli, niezmiernie chełpliwy, pełny drobnej miłości własnej, cierpiący niejako pomieszanie mózgu, zresztą odważny żołnierz. Koniecznie mu się wydało, że jest bohaterem i że do ogromnych celów stworzyło go Fatum. Postać, która najdzielniejszym bohaterstwa blaskiem świetniała nad światem greckim i rzymskim, postać Aleksandra W[ielkiego], obudziła w nim żądzę takiej samej chwały i we wszystkim go naśladował. Dworzanie twierdzili, że podobny jemu jak kropla do kropli: posprawiał sobie podobne zbroje, hełmy, szablę; głowę pochyloną na wzór jego nosił; ale że nie mógł był zdobywcą i geniuszem, pocieszał się musztrami legionów; a że nie mógł zdobyć Tyru ni Babilonu, pojechał do Aleksandrii, miasta swojego własnego i tam w jednym dniu wyrżnął połowę mieszkańców, udając przed sobą samym, że gdzieś zwycięża i morduje jak niegdyś król macedoński. Nareszcie tyle kłamał sobie samemu, że uwierzył pod koniec dni swoich, że w rzeczy samej metempsychozą duch Macedończyka wszedł w niego i zupełnie się zjednoczył z Aleksandrem Wielkim. [przypis autorski]

[223]

ubieżyć (daw.) — tu: uprzedzić. [przypis edytorski]

[224]

puścizna (daw.) — spuścizna, dziedzictwo. [przypis edytorski]

[225]

święty zamek — Kapitol: arx sacra, [arx] aeterna. [przypis autorski]

[226]

geniusz miasta — Każde miasto, każde państwo, w pogaństwie miała geniusza swego, ducha opiekuńczego, niby Anioła Stróża. [przypis autorski]

[227]

jażbym (…) miał — konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika w trybie przypuszczającym oraz partykułą -że, skróconą do -ż- w funkcji wzmacniającej i pytającej; znaczenie: czy ja miałbym, czy ja bym miał. [przypis edytorski]

[228]

jedno (daw., gw.) — tylko. [przypis edytorski]

[229]

prorok nazareński — Jezus z Nazaretu. [przypis edytorski]

[230]

panowie amfiteatru — Tak nazywano motłoch rzymski. [przypis autorski]

[231]

Io triumphe — Wykrzyknik używany w pieniach do Bachusa. [przypis autorski]

[232]

Prometeusz (mit. gr.) — jeden z tytanów, dobroczyńca ludzi (w niektórych wersjach mitu także twórca ludzkości, który ulepił człowieka z gliny pomieszanej ze łzami, dając mu duszę z iskier pochodzących z wozu Heliosa); wykradł ogień z Olimpu, by ludzie mogli się przy nim ogrzać i przyrządzać pieczone potrawy; nauczył również ludzi metalurgii, uprawy roli, kowalstwa, budownictwa, ujarzmiania sił przyrody oraz czytania i pisania, a także podstępnie sprawił, że władca bogów wybrał na ofiarę dla bogów niejadalne części zwierząt: tłuszcz i kości; Zeus ukarał Prometeusza za kradzież ognia i zuchwalstwo przykuwając go do skały na Kaukazie, gdzie codziennie sęp wyjadał wątrobę, odrastającą w ciągu nocy; uwolnił Prometeusza Herakles. [przypis edytorski]

[233]

przedrzeźniać twoją Mitrę chaldejską, natrząsać się z obwisłych rękawów wschodniej szaty — w Historii cesarstwa rzymskiego (łac. Historia post Marcum Aurelium) Herodian pisał o strojach Heliogabala: „występował publicznie w stroju barbarzyńskim, przybrany w purpurową, złotem przetykaną szatę, z rękawami do stóp sięgającymi, przy czym nogi jego od bioder aż do końców palców okrywało odzienie również z purpurowej, złotem przetykanej tkaniny; głowę zdobił wieniec ze sztucznych kwiatów wysadzanych drogimi kamieniami (…) można było porównać tego młodzieńca z Dionizosem przedstawianych na pięknych obrazach” (tłum. L. Piotrowicz, Wrocław 1963); ten sam autor, opisując wjazd piętnastolatka, który został cesarzem najpotężniejszego imperium, zaznacza, że ukazał się ludowi w purpurowo-złotej szacie kapłana Baala, w makijażu („uszminkowany jak dziewczyna”), w perskiej tiarze na głowie (tj. we wspomnianej w Irydionie Krasińskiego „mitrze chaldejskiej”), a jego dłonie, ramiona, szyja i uszy ozdobione były obficie mieniącymi się blaskiem szlachetnymi kamieniami ujętymi w formę sznurów, pierścieni, kolczyków, wisiorków, i nausznic. Lampridiusz natomiast (Żywoty cesarzy od Hadriana do Numeriona, łac. Scriptores Historiae Augustae) pisze, że Heliogabal „Używał tuniki całej złotej, używał również purpurowej i perskiej, z drogimi kamieniami (…) Drogie kamienie, i to ryte, nosił nawet w sandałach. Wzbudzało to ogólny śmiech, bo w drogich kamieniach, które pokrywały mu stopy, nie można było dostrzec dzieł sztuki snycerskiej znakomitych artystów. Chciał też używać diademu wysadzanymi drogimi kamieniami, by piękniej wyglądać i jeszcze bardziej upodobnić swą twarz do twarzy kobiecej” (tłum. Hanna Szelest, Warszawa 1966). [przypis edytorski]

[234]

przemierzłe kwiryty (daw. forma) — dziś: przemierźli kwiryci; przemierzły: obrzydły. [przypis edytorski]

[235]

kwiryci — pierwotnie określenie odnosiło się do mieszkańców Italii mających być potomkami Romulusa (dokł. lud sabiński z miasta Cures na lewym brzegu Tybru, na płn.-wsch. od Rzymu, dziś: Fara Sabina w prowincji Rieti w Lacjum we Włoszech), z czasem, szczególnie w okresie cesarstwa, nabrało ogólnego znaczenia i stało się zaszczytnym określeniem rdzennych Rzymian. [przypis edytorski]

[236]

fibula — sprzączka, na którą sprzęgała się toga lub tunika na ramieniu. [przypis autorski]

[237]

Baala i Astarata — właśc. Astarte a. Asztarte: imię fenickiej i kananejskiej bogini miłości, płodności i wojny (utożsamianej z babilońsko-asyryjską Isztar i gr. Afrodytą); zw. Królową Niebios (oraz Królową Baala, boga deszczu i burzy); przedstawiana była jako naga kobieta, trzymająca kwiaty lotosu i stojąca na grzbiecie lwa a. konia; do obrzędów kultu Astarte należały świątynne akty seksualne wyznawców z kapłankami bogini zw. kedesza; Astarte oddawano cześć pod postacią betyli (dużych, pionowych kamieni; nazwa oznacza: dom boga), paląc kadzidła i składając ofiary z jedzenia, zwierząt, czasem także małych dzieci; w mitologii staroirańskiej Astarte wraz z boginią Anat wspierała życiodajnego boga Baala w walce z jego wrogami. [przypis edytorski]

[238]

windelicki — od nazwy plemienia Słowian zach. Windelitów, identyfikowanych z Połabianami, zajmującymi tereny między Odrą a Łabą, obszary Bawarii, sięgając na płn. Hamburga i być może ujścia Odry, zaś na płd. Tyrolu. [przypis edytorski]

[239]

zaciężne Goty (daw. forma) — dziś: zaciężni Goci. [przypis edytorski]

[240]

Goci (łac. Gutones a. Gotones) — jedno z potężnych plemion germańskich, mówiące językiem gockim; swoją migrację mieli rozpocząć za panowania wymienianego w źródłach hist. króla Beriga; w wędrówkę po Europie ruszyli na początku I w. n.e. z płd. terenów Płw. Skandynawskiego, osiedlając się początkowo na płd. wybrzeżu Bałtyku, gdzie na przełomie I i II w. n.e. współtworzyli kulturę wielbarską; następnie Goci; łącząc się z innym, pokrewnym plemieniem germańskim Gepidów; zajęli środkowy obszar Pomorza, Krajnę (położony nad Notecią obszar pograniczny między Wielkopolską a Kaszubami), płn. Wielkopolskę, Wysoczyznę Elbląską oraz zach. cz. Pojezierza Mazurskiego; w III w. Goci (wędrując wzdłuż Wisły i Bugu) zaznaczyli swoją obecność na płn. Mazowszu, Podlasiu, Polesiu i Lubelszczyźnie; na pocz. III w. n.e., za Filimera (piątego króla po Berigu) rozpoczął się nowy etap peregrynacji Gotów: sprzymierzywszy się z kilkoma innymi ludami podążyli w kierunku płd.-wsch., zostawiając na swym szlaku kulturę czerniachowską (dziś: w Ukrainie) i kulturę Sîntana Mureş (dziś: tereny Mołdawii i Rumunii), by w poł. III w. dotrzeć nad Morze Czarne w rejonie ujścia Dniestru i Bohu. Znalazłszy się w ten sposób w sąsiedztwie prowincji rzymskich, Goci rozpoczęli kolejny etap: zbrojnej ekspansji na tereny cesarstwa. Począwszy od pierwszej wyprawy w 239 r. n.e. (odpartej przez Rzym), Goci toczyli wojny z legionami rzym.; udało im się opanować część miast w rejonie Morza Czarnego. W IV w. Goci podzieli się wzdłuż biegu Dniestru na dwie grupy: żyjących na terenach na wschód od rzeki Ostrogotów oraz zasiedlających obszary na zachodnim brzegu Wizygotów. Ok. 376 r. Ostrogotów zaatakowali i pokonali Hunowie sprzymierzeni z Alanami; wkrótce też Hunowie podporządkowali sobie Wizygotów (część z nich schroniła się w Karpatach i Tracji, zakładając nowe osiedla). Następnie Ostrogoci zajęli Panonię (prowincję rzym. usytuowaną między rzekami Sawa i Dunaj; w staroż. Między Dalmacją, Italią a Noricum na zach., Mezją i Dacją na wsch.; dziś: tereny zach. Węgier, wsch. Austrii, płn. Chorwacji, Słowenii oraz płn.-zach. Serbii); z tego stanowiska w sojuszu z Bizancjum zaatakowali Italię i utworzyli królestwo ze stolicą w Rawennie; w VI w. zostali pokonani przez Bizancjum, ostatecznie ich tereny opanowali Longobardowie. Wizygoci natomiast prowadzeni przez Alaryka najechali cesarstwo i w 410 r. złupili Rzym i podążyli dalej, by utworzyć królestwo ze stolicą w Tuluzie (dziś: na terenach płd.-zach. Francji); wypierani przez Franków, osiedlili się w Hiszpanii, ostatecznie w VIII w. ich królestwo zostało podbite przez Arabów. Ze źródeł starożytnych najwięcej informacji dostarcza tzw. Getica (De origine actibusque Getarum), dzieło historyka z VI w. Jordanesa, prawdopodobnie pochodzenia germańskiego (gockiego a. alańskiego). [przypis edytorski]

[241]

zaciężne Cheruski (daw. forma) — dziś: zaciężni (ciężkozbrojni) Cheruskowie. [przypis edytorski]

[242]

Cheruskowie (łac. Cherusci) — plemię germańskich, zamieszkujące tereny obecnych płn.-zach. Niemiec, sąsiadujące z Galią. W 58 r. p.n.e., zostali pokonani przez Juliusza Cezara. W 9 r. n.e. w Lesie Teutoburskim Cheruskowie pod wodzą Arminiusa , odnieśli zwycięstwo nad znacznymi siłami legionów rzym. dowodzonych przez Warusa. Odwet na Chruskach wzięła w 15 r. armia rzymska Germanika nad Wezerą. [przypis edytorski]

[243]

Partowie — lud zamieszkujący tereny na płd. od Morza Kaspijskiego (zach. część staroż. Wielkiego Iranu, którego część płn.-wsch. stanowiła Scytia), tworzący od ok. 238 p.n.e. do 226 n.e. państwo, z którym Rzym prowadził wojny od I w. p.n.e. do III w. n.e.; Marek Antoniusz dwukrotnie, w roku 36 i 33 p.n.e., podejmował nieudane wyprawy w celu podbicia państwa Partów. [przypis edytorski]

[244]

nad Kaspią — nad Morzem Kaspijskim (będącym w istocie bezodpływowym słonym jeziorem, zasilanym wodami rzek: Wołgi, Uralu i Kury); w starożytności nazywane było również Oceanem Hyrkańskim a. Morzem Azarskim (od nazw zamieszkujących u jego wybrzeży ludów). [przypis edytorski]

[245]

przykrymi utarczki (daw. forma) — dziś: przykrymi utarczkami. [przypis edytorski]

[246]

wydrzem, zabijem itp. (daw.) — skrócona forma czasownika 1 os. lm; dziś: wydrzemy, zabijemy itp. [przypis edytorski]

[247]

Salve Eternum — Formuła używana przy pogrzebach, pieśń przed zaniesieniem ciała na stos; tak samo jakby kto po polsku powiedział: „Ty wprzódy nad nimi wyrzeczesz wieczny odpoczynek”. [przypis autorski]

[248]

uwierzą li — konstrukcja z partykułą wzmacniającą i pytajną li; znaczenie: czy uwierzą. [przypis edytorski]

[249]

zawżdy (daw.) — zawsze. [przypis edytorski]

[250]

syny (daw. forma) — dziś N.lm: synami. [przypis edytorski]

[251]

jednę (daw. forma) — dziś: jedną. [przypis edytorski]

[252]

Eudymion (mit. gr.) — królewicz z Elidy, piękny młodzieniec, ukochany Selene (bogini Księżyca; rzym. Luna) i Hypnosa (boga Snu); za zdrożną miłość do bogini Hery został ukarany przez Zeusa snem wiecznym; spoczywał w grocie góry Latmos, gdzie każdej nocy odwiedzała go zakochana w nim bogini Księżyca; na jej prośbę został obdarzony przez Zeusa wieczną młodością; symbol piękna śmierci. [przypis edytorski]

[253]

nazareni — tu: chrześcijanie; wyznawcy nauk Jezusa z Nazaretu. [przypis edytorski]

[254]

vale — Formuła pożegnania u Rzymian; „Bądź zdrów”. [przypis autorski]

[255]

miasto (daw.) — dziś: zamiast. [przypis edytorski]

[256]

człowiek nowy — U Rzymian homo novus zwał się plebejanin, co dostał się do urzędu, lub człowiek z miasta obcego, niemającego prawa obywatelstwa, co przyszedł do Rzymu i urząd pozyskał. Cycero był homo novus ([fr.] un parvenu). [przypis autorski]

[257]

imiona — tu: mienie; własność. [przypis edytorski]

[258]

skonał w spoliariumSpoliarium nazywało się miejsce obok każdego amfiteatru, do którego rzucano konających gladiatorów, z ran odniesionych na arenie. [przypis autorski]

[259]

pod tymi filary (daw. forma) — dziś N.lm: pod tymi filarami. [przypis edytorski]

[260]

stopniami — tu: stopniowo. [przypis edytorski]

[261]

Nazaret — tu: chrześcijanie. [przypis edytorski]

[262]

więdnieją (daw. forma) — dziś: więdną. [przypis edytorski]

[263]

jednę (daw. forma) — dziś: jedną. [przypis edytorski]

[264]

Alma VenusAlma przymiotnik zwykły Cybeli i Wenery, znaczy wszystkorodząca. [przypis autorski]

[265]

Eros (mit. gr.) — bożek miłości; przedstawiany jako pulchne dziecko z łukiem i strzałami, odpowiednik Amora w mit. rzym.; w kosmogoniach występuje także (w „poważnej” postaci) jako pierwotna moc kosmiczna istniejąca od początku świata, rówieśnik Gai-Ziemi, niezbędny do zrodzenia się innych bogów. [przypis edytorski]

[266]

każden (daw. forma) — dziś: każdy. [przypis edytorski]

[267]

gwiaździe (daw. forma) — dziś: gwieździe. [przypis edytorski]

[268]

wyróść (daw. forma) — dziś: wyrosnąć. [przypis edytorski]

[269]

chlamida (gr.) — płaszcz zarzucany na prawe ramię. [przypis edytorski]

[270]

wynijdź (daw. forma) — dziś: wyjdź. [przypis edytorski]

[271]

trosków (daw.) — dziś: trosk. [przypis edytorski]

[272]

biskup Wiktor — W Irydionie Krasińskiego umieszczenie chrześcijan w katakumbach stanowi rodzaj stylizacji, pójścia za rozpowszechnionymi czasach autora opiniami o „katakumbowym” charakterze chrześcijaństwa pierwszych wieków. W Rzymie wspólnoty chrześcijan gromadziły się początkowo w domach prywatnych, ale od końca II w. posiadały na własność domy przeznaczone specjalnie na potrzeby kultu. Ok. 220 r. funkcjonowała willa rzymska w Emmaus (Amwas) przekształcona na kościół z baptysterium oraz siedzibą administracji kościelnej i biskupa. W 2. poł. III w. zaczęto wznosić budynki przeznaczone od razu na kościoły. W III w., w okresie względnie spokojnych dla chrześcijan pontyfikatów Zefiryna (199–217) i Kaliksta (217–222), Kościół posiadał własne cmentarze w katakumbach, które poddano znacznej rozbudowie (Kalikst, diakon Zefiryna, był początkowo zarządcą cmentarza i nadzorował te szeroko zakrojone prace). Wymienieni wyżej biskupi Rzymu to następcy papieża Wiktora (189–199), którego symboliczne, „zwycięskie” imię zostało wykorzystane w Irydionie. Z okresem panowania Heliogabala pokrywają się lata pontyfikatu Kaliksta. [przypis edytorski]

[273]

sługi twoje (daw. forma) — dziś: słudzy twoi. [przypis edytorski]

[274]

pod mauzoleum Cecylii Metelli — Zdaje się, że obok tego pomnika wystawionego żonie triumwira Krassusa, było ukryte miejsce do katakumb. Dotąd stoi obok kościół św. Sebastiana w Kampanii Rzymskiej, od którego schodzi się w tę resztę katakumb, po której chodzić można. [przypis autorski]

[275]

Forum Romanum — Tak zwał się plac przed Kapitolem, na którym stały mównice i kurie, trybunały, w których odbywały się sądy, a czasem narady senatu. Od tego Forum wstępowały schody aż na szczyty kapitolińskiego wzgórza. Tam na lewej wyniosłości, nad skałą tarpejską, stał kościół Jowisza Feretryjskiego, na prawej zaś Jowisza Kapitolińskiego. Via sacra, czyli święta droga tryumfujących, szła na Forum przez łuk Fabiana, wychodziła zaś z niego, by już iść w górę na Kapitol, przez łuk Septyma Sewera. Naprzeciwko Kapitolu z drugiej strony Forum, stała świątynia i klasztor westalek, bliżej zaś stóp wzgórza kapitolińskiego, świątynia Fortuny i Zgody, na samym zaś środku, na czystym miejscu była mównica. Kształt całego forum był równoległoboczny. Boki jego wszędzie zasute były rzędami kolumn, ciągnącymi się przed świątyniami i bazylikami. Widok ten musiał być nade wszystko uroczystym i wspaniałym. W architekturze starożytnej nie było uniesienia Ducha odbijającego się w gotyckiej, ale za to, najwyższa powaga ciała wszędzie panowała. Starożytny patrycjusz niewzruszony, z zarzuconą togą, odpoczywający po ofierze złożonej bogom jest obraz architektury starożytnej. W niej każda cząstka opisana ograniczona. Idea miary i piękności, przeniesiona do okręgu zupełnie zawartego. Niewzruszność i jedność są zatem jej piętnami, kiedy w gotyckiej ruch prawdziwy, rozmaitość i nieskończoność, żyją. Można by powiedzieć, że architektura starożytna, jest duchem zupełnie wcielonym w rozmiary, w materię, a gotycka materią pracującą, by się zidealizować, by zduchownieć. Dlatego też nie ma kościoła gotyckiego prawie, którego by budowa zupełnie skończoną była, a nie było kościoła pogańskiego, który by nie był zupełnie dokończonym w każdej części swojej. Stąd pochodzi, że architektura pogańska przenosi o wiele chrześcijańską pod względem sztuki, chrześcijańska zaś pogańską pod względem myśli, ducha. [przypis autorski]

[276]

dział — tu: udział, część; także: dziedzictwo, spadek. [przypis edytorski]

[277]

smętarz (daw. forma; gw.) — dziś: cmentarz. [przypis edytorski]

[278]

w tych smętarzach śpią goście tylko — Napis był na jednym z wejść do katakumb: „Caemeterium est domus, in qua hospites dormire solunt”. Smętarz jest domem, w którym spać zwykli goście. [przypis autorski]

[279]

Lykaoński Orfeusz — W katakumbach pełno było rzeźb i malowideł symbolicznych po ścianach i na sarkofagach. W początkach chrześcijaństwa sztuka była całkiem symboliczną. I tak Orfeusz, pierwszy mędrzec, poeta, założyciel towarzystwa, u pogan wyrażał Chrystusa; postać Noego, Izaaka, Józefa patriarchy, to samo znaczyły. Złoty świecznik o trzech ramionach wyrażał Chrystusa. Latorośl winna to samo. Lira była symbolem krzyża; palma zwycięstwa niebieskiego; krzyż z drogimi kamieńmi, otoczony wieńcami róż, wiszącymi na złotych łańcuszkach, dwiema literami greckimi alfa i omega, znaczył boga, koniec i początek wszystkiego. Paw był symbolem zmartwychwstania, a czasem znowu szatana. Oliwne drzewo było hieroglifem wieczności i pokoju. Cyprys i sosna śmierci; kotwica zbawienia. Ryby ludzi, z powodu słów Chrystusowych do Apostołów: Faciam vos piscatores hominum. Delfin nadziei i umarłych, co z tego świata w lepsze strony się udali. Samson z wyrwanymi bramami na barkach znaczył Chrystusa na tej zasadzie: Tollit portas civitatis est Inferni et removit mortis imperium. Tu civitas raz znaczy czyn Samsona realny, drugi raz oznacza świat starożytny cały, który był tylko składem civitatum, miast ([fr.] cité), czyli egoizmów zamkniętych, w sobie najsrożej uciskających. W rzeczy samej, Chrystus zadał śmierć składowi temu, porządkowi całego świata starożytnego, powołując ludzi do braterstwa i wolności. To dowodzi, że i chrześcijanie pierwszych wieków już czuli swoje powołanie polityczne. Dalej jeleń znaczy apostołów, kogut czujność pasterską, a krzyż zawsze składał się z czterech gatunków drzewa: z cyprysu, cedru, palmy i oliwy. [przypis autorski]

[280]

Prochristum — była to flaszeczka zawierająca trochę krwi męczennika, złożona na jego piersiach w trumnie, z wyrżniętymi literami: p. Ch., co znaczyło „za Chrystusa”. Dotąd w katakumbach po takowym znaku poznają ciała męczenników, gdyż nieraz żadnego napisu nie ma przy nich, ani na grobie. [przypis autorski]

[281]

wznijdzie (daw. forma) — dziś: wzejdzie. [przypis edytorski]

[282]

wbitym w próżnią (daw. forma) — dziś: (…) w próżnię. [przypis edytorski]

[283]

Apage — Znaczy „precz”; używana formuła na odstraszenie szatana. [przypis autorski]

[284]

terazem spokojny — skrócona forma od: teraz [jest]em spokojny. [przypis edytorski]

[285]

Czyś nie słyszała od wielu świętych, że już bliskie czasy? — Od śmierci Chrystusa aż do połowy prawie średnich wieków trwała w chrześcijaństwie posępna wiara, że świat bliski ciągle końca i sądu ostatniego. Im dalej w lata, im dalej od Chrystusa, tym bardziej słabnęła ta wiara lub odkładaną była na odleglejsze czasy; ale w pierwszych wiekach chrześcijanie, osobliwie mistycy, pustelnicy, anachorety, spodziewali się lada dzień powrotu Jezusa. Osobliwie na wschodzie, w Egipcie panowało to oczekiwanie. Rzymski kościół od samego początku swego był raczej praktycznym niż idealnym, raczej starającym się wcielić w kształt i potęgę, niż gotującym się na rozwcielenie się zupełne z wszelakiego kształtu; ale i na zachodzie jednak wielu wierzyło w bliskie ukazanie się Chrystusa. Najbardziej do ustalenia tej wiary przyłożyły się natchnienia świętego Jana na wyspie Patmos, zawarte w znanej księdze Apocalypsis. W pierwszych i następnych wiekach mnóstwo było podobnych ksiąg objawień, widzeń. Niejeden męczennik konając widział otwarte niebiosa, przepowiadał koniec rzymskiej potęgi, a zatem świata, a zatem z niebios zstąpienie Chrystusa. Bardzo pomieszane były i zawikłane pod tym względem domysły, nadzieje, życzenia pierwszych chrześcijan. Jedni sądzili, że wróci Chrystus i że na ziemi zacznie się jego panowanie: tę wiarę nazwano później wiarą w Millenium; bo później przeniesiono ostateczny termin sądu na rok tysiączny. W rewolucji angielskiej siedemnastego wieku znów znalazła się sekta polityczna i religijna, która tę wiarę wskrzesiła. Drudzy myśleli, że w rzeczy samej próba materialna się zakończy, że ziemia zniknie z przestworów, wraz z Rzymem, że umarli powstaną i że się objawi w przestrzeniach obiecana przez świętego Jana nowa Hierozolima. Nic dziwnego w tym wszystkim nie było. Naprzód na niektórych słowach samego Chrystusa przed śmiercią mogła zasadzać się ta wiara. Dalej ludzie przyjmowani na łono chrześcijaństwa w pierwszych czasach byli jeszcze bardzo materialnie wszystko sobie wyobrażający, były to po większej części wyobraźnie rozgorzałe, cierpiące, rozdrażnione poniżeniem i niesprawiedliwością świata, pragnące, by wszystko, i ludzie, i natura przetworzonymi zostali. Co dzień powtarzano im formuły chrześcijańskie: że świat ten materii jest tylko złudzeniem, że życie ludzkie jest cieniem znikomym, że jest inny świat duchowny, wyższy; co dzień widzieli ginących z nadludzką odwagą, by do tego drugiego się dostać; i jakże nie było im czasem pomyśleć, że ten drugi wkrótce zejdzie, zniszczy niższy i sam jeden zostanie. Oni czuli się powołanymi do obalenia świata realnego, prześladującego ich. Oni jeszcze nie wiedzieli prawdy moralnej, że myśl zwycięża zawsze materię, jak kropla, co kamień przedrąża po wiekach wielu; sądzili więc, nie widząc w samych sobie żadnej potęgi świeckiej, że im Chrystus i Anieli przyjdą w pomoc, że w dniu jednym runie Kapitol i zarazem rozpadnie się ziemia, bo wiara także równie silną, zakorzenioną w świecie ówczesnym była, że Roma stoi, dopóki świat stoi. Wreszcie wspólnym to jest przesądem wszystkim ludziom, że niejasno pojmują, jakoby mógł świat żyć dalej po skonaniu tego, w czym wzrośli, czego sami częścią byli. Państwo rzymskie oczywiście wtedy zbliżało się do śmierci. Co potem nastąpić miało, nie mogło wcisnąć się w mózgi ludzi żyjących wśród państwa tego, a zatem bez dalszych domysłów świat cały na śmierć skazywali, błędnym przeczuciem. Zdaje mi się jednak, że to było tylko wiarą ludu, ale nigdy naczelników chrześcijaństwa. Biskupi Romy przeczuwali, że nauka Chrystusa wcieli się jeszcze na ziemi w jedynowładztwo materialne. Na tych to podaniach o końcu świata, o zmartwychwstaniu świętych, o zniszczeniu Romy zasadza się spisek Irydiona w katakumbach. [przypis autorski]

[286]

ulubieniec Jego na dzikiej Patmos — święty Jan, autor włączonej do Nowego Testamentu Apokalipsy. [przypis edytorski]

[287]

trawa nie porośnie, gdzie mój koń przeleci — Słowa Attyli. [przypis autorski]

[288]

obzierać się (daw., gw.) — oglądać się. [przypis edytorski]

[289]

gadu (daw. forma) — dziś: gada. [przypis edytorski]

[290]

czytał mu „Fedona” — Dialog Fedon o nieśmiertelności duszy, dzieło Platona, które Kato odczytał przed zabiciem się w Utyce. [przypis autorski]

[291]

stopniami — tu: stopniowo. [przypis edytorski]

[292]

umęczon (daw.) — skrócona forma imiesłowu przymiotnikowego r.m.; dziś: umęczony. [przypis edytorski]

[293]

nigdym (…) nie spuściła — konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika; inaczej: nigdy nie spuściłam. [przypis edytorski]

[294]

obaczym — skrócona forma czasownika 1 os. lm; dziś: obaczymy (zobaczymy). [przypis edytorski]

[295]

zbądź (daw.) — pozbądź się, porzuć. [przypis edytorski]

[296]

śpieszaj (daw. forma) — dziś: śpiesz; pośpieszaj. [przypis edytorski]

[297]

kędy (daw., gw.) — gdzie. [przypis edytorski]

[298]

gdyby — tu: jak gdyby; jakby, niby. [przypis edytorski]

[299]

otoczym — skrócona forma czasownika 1 os. lm; dziś: otoczymy. [przypis edytorski]

[300]

rozpaczny (daw. forma) — dziś: rozpaczliwy (pełen rozpaczy a. wywołujący rozpacz). [przypis edytorski]

[301]

nie dostawać (daw.) — brakować. [przypis edytorski]

[302]

stopniami — tu: stopniowo. [przypis edytorski]

[303]

tam, gdzie brzęczą pszczoły — przenośnie: tam, gdzie powstaje nowa frakcja w dotychczasowej społeczności chrześcijan (podobnie jak wzmożone brzęczenie sygnalizuje wyrojenie się pszczół, gdy część roju opuszcza ul z nową królową). [przypis edytorski]

[304]

Cenotaf — nagrobek po grecku. [przypis autorski]

[305]

urodzon (daw.) — skrócona forma imiesłowu przymiotnikowego r.m.; dziś: urodzony. [przypis edytorski]

[306]

rozwieść — tu: rozpostrzeć. [przypis edytorski]

[307]

zeszlij (daw. forma) — dziś: ześlij. [przypis edytorski]

[308]

któremu wiatru (daw. forma) — dziś: któremu wiatrowi. [przypis edytorski]

[309]

widomy (daw.) — widoczny. [przypis edytorski]

[310]

Allemany (niem. Alle Männer: wszyscy mężowie) — właśc. Alemanowie a. Alamanowie, związek plemion germańskich (Semnonów, Hermundurów, Markomanów i in.) utworzony w początkach III w. na obszarze wyznaczonym biegiem rzek: Men, Neckar, Ren i Dunaj; po raz pierwszy najechali zach. prowincje cesarstwa rzym. w 213 r. i zostali pokonani przez Karakallę; z czasem stali się stałym zagrożeniem dla Rzymu. [przypis edytorski]

[311]

Mitra (mit. indoirańska) — bóstwo solarne, którego kult sięga II tysiąclecia p.n.e.; władca ładu kosmicznego i społecznego, opiekun umów i władców, personifikacja lojalności, sędzia zmarłych w zaświatach; jego imię znaczy tyle co: przysięga, pakt, a także przyjaźń. Obecny w świętych księgach mazdaizmu i zaratustrianizmu (Awesta) oraz religii staroindyjskiej (Hymny Rigwedy), w okresie hellenistycznym (od IV-III w. p.n.e.) zyskał sobie wyznawców w Grecji, a od I w. n.e. w Rzymie (w III–IV w. mitraizm wszedł do rzym. państwowego kanonu religijnego; Mitra był czczony jako Sol Invictus: Niezwyciężone Słońce), bóg słońca, ognia, ale też oświecenia: jego kult, mitraizm, w połączeniu z gr. myślą filozoficzną (neoplatonizm) i astrologią egipsko-mezopotamską, nabrał cech ezoterycznych, a misteria ku czci Mitry miały służyć przekazaniu wtajemniczonym wyznawcom wiedzy o odrodzeniu i drodze do nieśmiertelności. W samym Rzymie miało być sto mitreów, czyli świątyń wyznawców Mitry. [przypis edytorski]

[312]

Stator — jeden z przydomków Jowisza, oznaczający „ten, który zatrzymuje (utwierdza) chwiejące się szeregi” wojsk rzymskich. [przypis edytorski]

[313]

któren (daw. forma) — dziś: który. [przypis edytorski]

[314]

jakeś (…) natchnął — konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika; dziś: jak natchnąłeś. [przypis edytorski]

[315]

przy mogile Irydiona — właśc. przy mogile, na której stoi Irydion, przemawiając do zgromadzonych. [przypis edytorski]

[316]

dni i nocy (daw. forma) — dziś: dnie i noce. [przypis edytorski]

[317]

Herman — Po teutońsku Herman, po rzymsku Arminius, ten sam, który wyrżnął legie rzymskie pod dowództwem Warrusa. Znany jest żal Augusta i słowa: „Warrusie, wróć mi legiony moje!”. [przypis autorski]

[318]

Irminsul — dąb (a. słup), który w wierzeniach starogermańskich podtrzymuje niebo; pod nim oddawano cześć bóstwu o imieniu Irmina a. Hirmin. [przypis edytorski]

[319]

tameśmy (…) słyszeli — konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika; inaczej: tam słyszeliśmy. [przypis edytorski]

[320]

bezdrożów (daw. forma) — dziś: bezdroży. [przypis edytorski]

[321]

ogniów (daw. forma) — dziś: ogni. [przypis edytorski]

[322]

Irydion dobywa tabliczek i stylem pisze na nich — Starożytni nosili zawsze przy sobie tabliczki polane cieniuchną warstwą wosku, po której pisali ostrym metalowym piórem zwanym stylus. Ten stylus zatknięty mieli zwykle u przepaski tuniki używali go czasem miasto [tj. zamiast; red WL] puginału. Większa część spiskowych, którzy zabili Cezara, przyszła do senatu uzbrojona tylko w stylusy. Brutus pchnął go stylusem. [przypis autorski]

[323]

byśmy go na krzyżu rozbili — Najohydniejszą śmiercią u starożytnych była śmierć na krzyżu, to samo co u nas na szubienicy. [przypis autorski]

[324]

zostawim (daw. forma) — dziś 1 os. lm: zostawimy. [przypis edytorski]

[325]

odeszlem (daw. forma) — dziś: odeślemy. [przypis edytorski]

[326]

godziną później (daw. forma) — dziś popr.: godzinę później. [przypis edytorski]

[327]

potomki — dziś: potomkowie. [przypis edytorski]

[328]

Hyrkańskie Syrty i pustynie Jazygów — Hyrkania była pod brzegiem Kaspijskiego Morza, blisko Partii. Pustynie Jazygów między Dnieprem a Donem. [przypis autorski]

[329]

Pluton (mit. rzym.) — bóg świata podziemnego, krainy zmarłych (odpowiednik Hadesa w mit. gr.). [przypis edytorski]

[330]

ślubowałeś (…) hekatombę — Hekatomba z greckiego, ofiara z stu byków złożona; w przenośni każda wielka ofiara. [przypis autorski]

[331]

puścizna (daw.) — spuścizna; dziedzictwo. [przypis edytorski]

[332]

frasować się — martwić się. [przypis edytorski]

[333]

zemsta jest rozkoszą Bogów — Stare greckie przysłowie. [przypis autorski]

[334]

jędze — tu: Erynie (mit. gr.) a. Furie (mit. rzym), boginie zemsty, uosobienie wyrzutów sumienia, bóstwa pilnujące, aby czyny nie przekraczały praw natury. [przypis edytorski]

[335]

łagodnymi słowy (daw. forma) — dziś: łagodnymi słowami. [przypis edytorski]

[336]

Morfeusz (mit. gr.) — bożek snu. [przypis edytorski]

[337]

diademat (z gr., łac. diadema: przepaska, przewiązka) — dziś: diadem; ozdoba głowy, opaska z kosztownej tkaniny, srebra a. złota, ozdobiona szlachetnymi kamieniami, oznaka władzy cesarskiej, królewskiej a. kapłańskiej. [przypis edytorski]

[338]

dopótyś — skrót od: dopóty jesteś; do tego momentu jesteś. [przypis edytorski]

[339]

w koście (daw. forma) — dziś popr. B.lm: w kości. [przypis edytorski]

[340]

kuria — każden budynek, w którym sąd lub senat się zbierał. [przypis autorski]

[341]

hojdać (daw., gw.) — bujać, huśtać. [przypis edytorski]

[342]

syn Samidy — Heliogabal był synem Julii Soaemias (zw. też: Julia Bassiana, 180–222 r. n.e.); Lampridiusz (Żywoty cesarzy od Hadriana do Numeriona, łac. Scriptores Historiae Augustae) nazywa ją Symiamirą; Heliogabal darzył szacunkiem swoją matkę i uważał ją za naturalną doradczynię, w związku z tym wprowadził ją do senatu i posadził obok konsulów podczas pierwszych obrad, w których uczestniczył; przez patriarchalnych Rzymian zostało to przyjęte z oburzeniem. [przypis edytorski]

[343]

geniusz (mit. rzym.) — duch opiekuńczy. [przypis edytorski]

[344]

Klitus, właśc. Klejtos (ok. 375–328 p.n.e.) — oficer należący do ciężkozbrojnej jazdy pełniącej rolę królewskiej gwardii przybocznej (hetajrowie) w armii Filipa II Macedońskiego, a potem Aleksandra Wielkiego i jeden z najbliższych towarzyszy tegoż; w bitwie nad Granikiem, w czasie kampanii przeciw Persji, uratował Aleksandrowi życie (odciął rękę satrapie Spitridatesowi, gdy ten miał zadać cios w plecy wodzowi Macedończyków, zajętemu walką z Rezacesem); w 328 p.n.e. został satrapą Baktrii (dziś: płn. cz. Afganistanu). Podczas uczty z udziałem Aleksandra w Marakandzie Klejtos przeciwstawił się władcy, podkreślał rolę ojca Aleksandra w budowaniu jego pozycji oraz udziału wszystkich Macedończyków w jego militarnych sukcesach, a także skrytykował tendencję orientalizacji dworu i włączania doń Medów i Persów; Aleksander w odpowiedzi na krytykę zabił Klejtosa włócznią wyrwaną z rąk jednemu z żołnierzy; pośmiertnie skazano Klenajosa za zdradę stanu, aby usprawiedliwić porywczy czyn króla. [przypis edytorski]

[345]

Eheu! — po łacinie: „niestety!”. [przypis autorski]

[346]

cysalpiński — położony na południe od Alp. [przypis edytorski]

[347]

Hesperus — Gwiazda wieczorna Wenera [tj. Wenus; red. WL]. [przypis autorski]

[348]

Samnicka Brama — nieistniejący element architektoniczny; nazwa ta jest jednak znacząca: przywołuje nazwę ludu Samnitów, rdzennych mieszkańców Italii (Samnia leżała na wsch. od Lacjum, ze stolicą w Malventum, dziś: Benewent), którzy w IV w. p.n.e. toczyli wojny z Rzymem, zrzeszając przeciwników nowego, ekspansywnego państwa w tzw. Związek Samnicki; pokonani przez przeciwny im Związek Latyński, wielokrotnie jeszcze starali się skorzystać z rebelii przeciw Rzymowi; ostatecznie w I w. p.n.e. ich kraj został spustoszony, a Samnici sprzedani w niewolę; Samnita stał się synonimem gladiatora, niewolnika. [przypis edytorski]

[349]

Polegaj na mnie jak na Katylinie — zdanie żart., ponieważ Lucjusz Sergiusz Katylina (109–62 p.n.e.) nie zasłynął jako osoba generalnie godna szczególnego zaufania, może jedynie w tym względzie, że w sposób niezłomny podejmował kolejne spiski: w pierwszy z nich, nigdy nieudowodniony, zamieszany był prawdopodobnie Juliusz Cezar, drugi natomiast zapisał się w historii jako sprzysiężenie Katyliny (63 p.n.e.) i był wymierzony przeciw Cyceronowi, piastującemu wówczas urząd konsula (o który dwukrotnie rywalizował z nim bezskutecznie Katylina) i przez niego został udaremniony; sprzysiężenie doprowadziło jednak do wojny domowej, w której Katylina zginął (w bitwie pod Pistorią w Etrurii). [przypis edytorski]

[350]

fontanna Galby, zdroje Manliusa — nieistniejące obiekty; stanowią tu jedynie element kolorytu lokalnego: staroż. Rzym posiadał wiele udogodnień dających mieszkańcom dostęp do wody. [przypis edytorski]

[351]

sadzawka NeronaStagnum Neronis w Domus Aurea (Złoty Dom Nerona), nieukończonym pałacu cesarza Nerona wg projektu usytuowanym między wzgórzami Palatynu i Eskwilinu; w miejscu tym powstały następnie termy Trajana. [przypis edytorski]

[352]

Kuria Hostylli (łac. Curia Hostilia) — budynek ten po przebudowie już w I w. p.n.e nosił nazwę Curia Julia; od czasów panowania Oktawiana Augusta aż po czasy Dioklecjana odbywały się w nim posiedzenia senatu. [przypis edytorski]

[353]

wschody (daw. forma) — dziś: schody. [przypis edytorski]

[354]

polać zdrojem nafty — Nafta, gatunek oleju ziemnego, palnego. [przypis autorski]

[355]

samowtór (daw., starop.) — we dwóch. [przypis edytorski]

[356]

zwycięstwo pod Zamą — Pod Zamą Scypion Afrykański zbił na głowę Hannibala. [przypis autorski]

[357]

gladiatory (daw. forma) — dziś: gladiatorzy. [przypis edytorski]

[358]

całuna (daw. forma) — dziś: całunu. [przypis edytorski]

[359]

całun z amiantu dla popiołów — Żeby rozeznać po spaleniu na stosie popioły ciała od popiołów stosu, starożytni zwykli trupy obwijać w koszule utkane z włókien kamienia zwanego asbest. Takie włókna prząść się dają i zowią się amiantem. [przypis autorski]

[360]

przyszlę (daw. forma) — dziś: przyślę. [przypis edytorski]

[361]

manipule — Legia rzymska we trzy rzędy ułożona stawała na pobojowisku. Pierwszy rząd składali hastati, drugi principes, trzeci triarii. Każdy rząd dzielił się na dwanaście manpulów. Dwie manipule stanowiły centurię, której przełożony zwał się centurion, a trzy manipule składały kohortę. W manipuli bywało najmniej po sześćdziesiąt, najwięcej po sto dwadzieścia żołnierzy. [przypis autorski]

[362]

nazareni a. nazareńczycy — tu: chrześcijanie; wyznawcy nauk Jezusa z Nazaretu. [przypis edytorski]

[363]

włosy Bereniki — Konstelacja z siedmiu gwiazd złożona, tak nazwana od siostry i żony zarazem Ptolemeusza Ewergeta, króla egipskiego, która przyrzekła włosy swoje uciąć i zawiesić w świątyni Marsa za powrotem męża z wyprawy do Azji. Dotrzymała obietnicy — ale włosy tej samej nocy zniknęły. Conon z Samos, nadworny astronom przysiągł wtedy, że wyobserwował, jako Zefir za rozkazem Wenery wniósł je do niebios, i nazwał siedem gwiazd świecących obok ogona Lwa włosami Bereniki. [przypis autorski]

[364]

wyrzecz (daw. forma) — dziś: wyrzeknij. [przypis edytorski]

[365]

ludowi rzymskiemu przypomnę Brennusa — Brennus, wódz Gallów, który zdobywszy miasto i senat wyrżnąwszy, kiedy okup żądany brał od Rzymian, rzucił jeszcze do szali miecz swój z tym słowem sławnym: Vae victis: biada zwyciężonym. [przypis autorski]

[366]

gladiatory (daw. forma) — dziś: gladiatorzy. [przypis edytorski]

[367]

potrójna Hekate — Dlatego potrójna, że nazywała się księżycem w niebiesiech, Dianą na ziemi, Prozerpiną lub Hekatą w piekle. Epitet jej zawsze jest: Dea feralis: zgubna bogini. [przypis autorski]

[368]

jesteś moim złym geniuszem — Było wiarą ustaloną pomiędzy starożytnymi, iż każdy z nich ma dobrego i złego geniusza. Brutusowi ukazał się jego zły geniusz przed bitwą pod Filippami. [przypis autorski]

[369]

nazaren a. nazareńczyk — tu: chrześcijanin; wyznawca nauk Jezusa z Nazaretu. [przypis edytorski]

[370]

nie dostaniemże — konstrukcja z partykułą -że w funkcji wzmacniającej i tworzącej pytanie (retoryczne); inaczej: czy nie dostaniemy. [przypis edytorski]

[371]

kacerz — odstępca, heretyk. [przypis edytorski]

[372]

syny (daw. forma) — dziś: synowie. [przypis edytorski]

[373]

za wdaniem się — za wstawiennictwem; na skutek interwencji. [przypis edytorski]

[374]

wynidź (daw. forma) — dziś: wyjdź. [przypis edytorski]

[375]

apage, Satanas (z gr.) — idź precz, Szatanie. [przypis edytorski]

[376]

wdać się za kimś — tu: wstawić się za kimś (jako pośrednik). [przypis edytorski]

[377]

niewidomy (daw. forma) — dziś: niewidoczny. [przypis edytorski]

[378]

Deis manibus, Attili Verris bis consulis (łac.) — (dedykacja nagrobna:) „bogom manom Attyli Werresowi, dwukrotnemu konsulowi”. [przypis edytorski]

[379]

Parka (mit. rzym.) — prządka losu; odpowiedniczka Mojry w mit. gr. (były trzy siostry Mojry, córki Zeusa i Temidy, bogini sprawiedliwości; Kloto, która przędła nić życia ludzkiego, Lachesis, która czuwała nad nicią oraz Atropos, która nić przecinała). [przypis edytorski]

[380]

fibula — przypominająca agrafkę sprzączka do spinania szat. [przypis edytorski]

[381]

chlamida (gr.) — płaszcz zarzucany na prawe ramię. [przypis edytorski]

[382]

gdyby (daw.) — tu: jak gdyby; jakby, niby. [przypis edytorski]

[383]

kwirytyQuirtes, imię Rzymian od pocisku zwanego quiris. [przypis autorski]

[384]

Sit tibi terra levis — Formuła, którą umarłych żegnali Rzymianie, odchodząc od stosu lub od urny. Zwykle nawet te słowa pisano na każdym nagrobku: „Ziemia niechaj ci lekką będzie”. [przypis autorski]

[385]

kolumbarium — Pomnik dla uboższych ludzi podobny z kształtu do gołębnika z framugami, w których stały urny, nazywał się columbarium. [przypis autorski]

[386]

wdałże się (…), uznałże cię — konstrukcje czasownikowe z partykułą wzmacniającą -że, tworzącą pytanie retoryczne; znaczenie: czy wdał się, czy uznał. [przypis edytorski]

[387]

straszny sternik, syn Erebu i Nocy (mit. gr.) — Charon, bóstwo opiekuńcze umierających, przewoźnik dusz przez rzekę Acheron (a. Styks) w Hadesie, krainie zmarłych. [przypis edytorski]

[388]

kędy (daw.) — gdzie. [przypis edytorski]

[389]

Radamant a. Radamantys (mit. gr.) — jeden z trzech sędziów w Hadesie, obok Minosa i Ajakosa; za życia był królem mniejszych wysp Archipelagu Egejskiego, bratem Minosa, który wygnał go z Krety. [przypis edytorski]

[390]

Salve Eternum (łac.) — formuła pożegnania zmarłych; odpowiednik: „wieczny odpoczynek”. [przypis edytorski]

[391]

z pomyślnymi losy (daw. forma) — dziś N.lm: (…) losami. [przypis edytorski]

[392]

wprzódy (daw., gw.) — najpierw, wcześniej. [przypis edytorski]

[393]

przysiężesz (daw. forma) — dziś: przysięgniesz. [przypis edytorski]

[394]

zżymać się — zachowywać się gniewnie, niecierpliwie; oburzać się. [przypis edytorski]

[395]

geniusz Romy (…) stanął u progów Attala — Znaną jest rzeczą, że senat rzymski, wydzieliwszy najpiękniejsze prowincje zdobyte na Antiochu Wielkim, Attalowi, królowi Pergamu, kiedy tenże Attal umierał bezpotomnie, kazał je sobie zapisać i darować. [przypis autorski]

[396]

podniósł się wśród isthmijskich igrzysk, prosił o posłuchanie i chwalił synów Grecji — Przed wdaniem się jeszcze czynnym i zdobywczym do spraw greckich, poseł rzymski oświadczył publicznie na igrzyskach isthmijskich przed zgromadzonymi mieszkańcami wszystkich miast greckich, że senat i lud rzymski, wziąwszy na uwagę o ile niesprawiedliwe są żądania króla macedońskiego i o ile piękną i pożyteczną jest niepodległość Grecji, obiecują jej bronić wszelkimi siłami przeciwko napadom tegoż króla. [przypis autorski]

[397]

Skała Tarpejska — nazwa zbocza w płd. części rzymskiego Kapitolu, skąd w starożytności strącano w przepaść przestępców winnych krzywoprzysięstwa, złożenia fałszywego świadectwa, cudzołóstwa i zdrady stanu, a także niewolników, którzy dopuścili się kradzieży; nazwa od imienia zdrajczyni Tarpei, która zakochawszy się w wodzu Sabinów, wydała Kapitol w ręce najeźdźców, zwiedziona obietnicą małżeństwa. [przypis edytorski]

[398]

Syn LatonyPhoebus, Apollo. [przypis autorski]

[399]

Pallada (mit. gr.) — Atena, bogini mądrości, sztuki i wojny sprawiedliwej, przedstawiana w hełmie i z oszczepem; opiekunka miast. [przypis edytorski]

[400]

rozeszlesz (daw. forma) — dziś: roześlesz. [przypis edytorski]

[401]

bite drogi edylówaediles, urzędnicy przełożeni nad budowaniem publicznych gmachów, dróg, mostów, wodociągów, itd. [przypis autorski]

[402]

Kartaga właśc. Kartagina (łac. Carthago) — założone w IX w. p.n.e. przez Fenicjan z Tyru staroż. miasto-państwo w Afryce Płn., u wybrzeża Morza Śródziemnego (w pobliżu dzisiejszego Tunisu); ważny ośrodek handlowy i polityczny. Szczyt rozwoju Kartaginy przypadł na III w. p.n.e., po czym w wyniku tzw. wojny punickich, między Kartaginą a Rzymem, miasto zostało unicestwione w 146 p.n.e. przez armię rzym. pod wodzą Scypiona Afrykańskiego Młodszego; po kilkudziesięciu latach Kartagina odrodziła się jako rzym. kolonia, nigdy nie odzyskała nawet w części poprzedniego znaczenia. [przypis edytorski]

[403]

od Gadesu po Ultima Thule — Gades, Kadyks dzisiaj. Thule, Islandia; prawie zawsze starożytni przydawali do niej ten przymiotnik ultima: ostatnia, bo ją uważali za najodleglejszy kraniec ziemi. [przypis autorski]

[404]

nazareni a. nazareńczycy — tu: chrześcijanie; wyznawcy nauk Jezusa z Nazaretu. [przypis edytorski]

[405]

stoików obłąkane cienie — Ostatnim wyrazem szkoły greckiej platońskiej byli przy kończącym się starożytnym święcie stoicy. Idealizm starożytny w nich się wcielił tak, jak materializm u epikurejczyków. Cnota stoika była wielką, ale niewzruszoną. Umieli umierać, ale żyć nie umieli. Pierwszą ich zasadą było słowo απεχον: wstrzymuj się. Wstrzymywali się więc od wszystkiego, smutnym wzrokiem spoglądali na świat obumierający, ale nie szli go ratować. Zawarci w sobie, korzący się tylko przed sądem dumy własnej, którą nazywali sumieniem, wyszli na samolubów moralnych, pełnych nadzwyczajnej egoistycznej godności, ale niezwiązanych z sobą, nie natchnionych iskrą wspólnego, towarzyskiego życia. Ich myśli i przepisy krążyły ciągle w idealnym świecie, nigdy nie dały się przystosować do ziemskiego i dlatego też zostały nam tylko podania o ich sławnych zgonach, nie zaś o ich życiu. Marek Aureliusz, cesarz, tchnął ich najczystszym, najpiękniejszym duchem. Jego maksymy przez długi czas pocieszały niejako ten świat co dzień bardziej się rozrabiający w rozprzęgnieniu śmierci, ale i one nic nie utworzyły wielkiego, żyjącego. Systema stoickie można by nazwać testamentem, w którym konający nic nie zapisuje dziedzicom swoim, prócz kilku smutnych uwag nad życiem. Pierwsi stoicy wprowadzili na świat chorobę zwaną spleen, odziedziczoną przez Anglików, której ostatecznym przesileniem jest samobójstwo. [przypis autorski]

[406]

rozemlony (neol.) — zmielony. [przypis edytorski]

[407]

Jako ojciec rodziny dzieci, jako patrycjusz plebejów — Wyobrażenia prawnika rzymskiego. [przypis autorski]

[408]

bogdaj (daw.) — oby; bogdajbyście (…) nie byli zwodzili: obyście nie zwodzili (konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika, w daw. czasie zaprzeszłym). [przypis edytorski]

[409]

w lasach hercyńskich zbladłe klękają pod nożem ofiary — W lasach hercyńskich Herman, czyli Arminius, otoczył legie Warrusa i pierwszych naczelników zabił w ofierze bogom germańskim. [przypis autorski]

[410]

Nie lotnym gromem Aleksandra (…) — Nigdy nic idealnie wyniosłego nie było w dziejach Rzymu, ale za to nikt nigdy na ziemi nie był bardziej realnym, praktycznym. Praktykował senat rzymski niesłychane podstępy i podłości od samego początku aż do końca Rzeczypospolitej. — Nieprzyjaciół najczęściej pozbywał się zdradą (Hannibal, Jugurtha, Sertoriusz, zburzenie Kartagi, Mitrydat), przyjaciół zaś i sprzymierzeńców oszukiwał na wszystkie sposoby (Grecja, Azja Mniejsza, Pergam, Egipt, Galia, itd.). Wytrwałość w złych losach, wiara, że Rzym stać powinien, bo powinien, bezczelność, która się niczego nie wstydziła, sprawiły wielkość tego miasta. Nigdy Rzymianie nie puścili się na wyprawę młodzieńczą, poetyczną, na wzór Aleksandra Wielkiego, nigdy myśl cywilizacji nie postała w ich sercu, jak w sercu ucznia Arystotelesa. Egoizm ciężko-materialny wiódł ich wszędzie: dlatego nie starali się spajać ludów razem, nie usiłowali ich narodowości połączyć w harmonię, uczynić organicznej całości, ale zagubiali, niszczyli, wytępiali. Wyroki senatu rzymskiego są wzorem obłudy i nieskończonego świadczenia się bogami, powtarzania rozmaitych przepisów cnoty, sprawiedliwości, pobożności. W imieniu sprawiedliwości wyzuwali z własności, kraje wolne zamieniali w prowincje lub królestwa, którym umarli królowie, ogłaszali swoimi na zasadzie praw najśmieszniej wynalezionych, najbezwstydniej utrzymywanych. Zarazem przybierali na się wszystkie pozory szlachetności, występowali ciągle niby to w obronie słabych, skrzywdzonych — a potem i skrzywdzonych, i krzywdzących ogałacali z posiadłości i władzy. Układy zawierane przy niepomyślnych okolicznościach przez wodzów Rzeczypospolitej były tylko igraszką, bo senat zwykle ich nie potwierdzał, tłumacząc się tym, że ów pretor lub konsul nie miał dostatecznej władzy i wydając jego samego za karę. Potem ciągnął dalej wojnę, korzystając ze straty czasu wyłudzonej na wrogach. Rzymian potęgą były także frazesa. Ich posłowie u dworów zagranicznych wciąż kłamali, wciąż opisywali siły swoje z największą bezczelnością i pychą. Udawało się im. Popilius Lenas najpotężniejszego mocarza wschodu, Antiocha Wielkiego, nie wypuścił z okręgu zakreślonego na piasku, nim odpowiedział na jego żądania, a jednak jeszcze wtedy Azja ledwo była słyszała o Rzymie; słowem, nikt Rzymowi nie zrównał w praktycznym rozumie, ale nikt też tak ciągle, bezprzestannie światu nie kłamał, nikt tak niecnie przysiąg nie łamał, nikt na tyle potęgi nie wydał tak ogromnego zapasu złej wiary. W świecie ducha dlatego też słabymi pozostali Rzymianie: nic nigdy nie wynaleźli, nie odkryli. Literatury, sztuk nie mieli. Rozum ich był przede wszystkim adwokacki. Ich zdobycze podobne procesom z wielką sztuką prowadzonym, a ich ostateczne zwycięstwo, ich panowanie światu stało się zepsuciem i śmiercią świata. Ludzkość zgniła pod ręką Rzymu. Jedność, o której marzyli, była tylko skupieniem mechanicznym cząstek, nie organicznym ożywieniem wielkiego ciała; na czym się znali, to nam zostawili. Kodeksa: prócz tego nic a nic, bo wszyscy ich pisarze są tylko odbłyskiem cywilizacji greckiej, prostym jej naśladownictwem i to bardzo niewolniczym. W świecie materii panami byli, w świecie ducha niewolnikami. Karę swoją wycierpieli w samych sobie, przez siebie samych. Zginęli przez to, że nigdy prawdziwego życia politycznego ni towarzyskiego [tj. społecznego; red. WL] nie pojęli przez to, że podbijali, nie urządzali, że wygubiali, nie pomnażali, że uciskali, nie uwalniali, że zbijali siłą, nie spajali duchem. Kiedy przyszło umierać Rzymowi, obejrzał się naokół, czy gdzie iskry życia nie odkryje, którą by mógł w stare swoje żyły zaszczepić, ale nic nie ujrzał prócz trupów leżących u stóp swoich i darmo wołał na nie w godzinie śmierci: one się nie przebudziły! [przypis autorski]

[411]

augur — kapłan i wróżbita w staroż. Rzymie, zajmujący się odczytywaniem wróżb z lotu ptaków drapieżnych. [przypis edytorski]

[412]

westalka — kapłanka Westy: w mit. rzym. będącej boginią ogniska domowego i ładu państwowego. [przypis edytorski]

[413]

pienie (daw.) — śpiew. [przypis edytorski]

[414]

Stator — jeden z przydomków Jowisza, oznaczający „ten, który zatrzymuje (utwierdza) chwiejące się szeregi” wojsk rzymskich. [przypis edytorski]

[415]

Kwiryn (łac. Quirinus; mit. rzym.) — czczony pod postacią włóczni (łac. quiris: włócznia) jeden z najstarszych bogów staroż. Rzymu, obok Jowisza i Marsa zajmujący najważniejsze miejsce wśród bóstw państwa rzym.; patron kwirytów, tzn. zbrojnych (we włócznie), czyli Rzymian jako narodu wojowników; prawdopodobnie było to pradawne bóstwo Sabinów, zaadoptowane przez Rzymian; Kwiryn był utożsamiany przez Rzymian z królem Romulusem, który miał przyjąć to imię po śmierci i wniebowzięciu. [przypis edytorski]

[416]

zgliszcza — pogorzelisko; pozostałości czegoś, co zostało zniszczone, szczególnie: spalone; daw. przede wszystkim pozostałości stosu pogrzebowego. [przypis edytorski]

[417]

Euge! Euge! — Wykrzyknik, to samo co „nuż, a nuż” po polsku. [przypis autorski]

[418]

odbłysk li to — konstrukcja z partykułą li w funkcji wzmacniającej i konstruującej pytanie; inaczej: czy to odbłysk. [przypis edytorski]

[419]

zatracon (daw.) — skrócona forma imiesłowu przymiotnikowego r.m.; dziś: zatracony. [przypis edytorski]

[420]

przy rostrach — rostra: mównica. [przypis autorski]

[421]

Mamertyńskie Więzienie a. Tullianum — najstarsze więzienie w staroż. Rzymie, usytuowane na płn. zboczu wzgórza Kapitolu; obecnie: w podziemiach kościoła św. Józefa Cieśli (wł. San Giuseppe dei Falegnami); miejsce kaźni przeciwników państwa rzym., m.in. Wercyngetoryksa i Jugurty. [przypis edytorski]

[422]

Skała Tarpejska — nazwa zbocza w płd. części rzymskiego Kapitolu, skąd w starożytności strącano w przepaść przestępców winnych krzywoprzysięstwa, złożenia fałszywego świadectwa, cudzołóstwa i zdrady stanu, a także niewolników, którzy dopuścili się kradzieży; nazwa od imienia zdrajczyni Tarpei, która zakochawszy się w wodzu Sabinów, wydała Kapitol w ręce najeźdźców, zwiedziona obietnicą małżeństwa. [przypis edytorski]

[423]

ultimum vale — Ostatnie pożegnanie przy pogrzebach. [przypis autorski]

[424]

miesięczny (daw.) — tu: księżycowy. [przypis edytorski]

[425]

w wilią a. w wilię (daw.) — w przeddzień. [przypis edytorski]

[426]

Brutusowi w wilią przegranej, tak Ottonowi pod Bedriakiem wieszcze znaki się objawiły — Brutus po przegranej bitwie z Markiem Antoniuszem i Oktawianem Augustem pod Filippi, 23 listopada 42 p.n.e., popełnił samobójstwo; cesarz Oton (Marcus Salvius Otho) pokonany przez Witeliusza w bitwie pod Bedriacum 14 kwietnia 69 r., popełnił samobójstwo. [przypis edytorski]

[427]

Diespiter — miasto [tj. zamiast; red. WL] pater diei: ojciec dnia. [przypis autorski]

[428]

Kastor (mit. gr.) — jeden z braci bliźniaków, mitycznych Dioskurów; drugi, gr. Polideukes, w mit. rzym. nosił uproszczone imię Polluks, niekiedy też obu braci określano mianem Kastorów. [przypis edytorski]

[429]

ojciec ludzi i bogów — Epitet zwykły Jowisza. [przypis autorski]

[430]

posiał kły smoka i świeże z nich męże wyrosły — Jazon, dobywając runa złotego, zabił smoka i kły jego posiał; z nich natychmiast spod ziemi zbrojni męże wyskoczyli. [przypis autorski]

[431]

Wiminal właśc. Wiminał (łac. Collis Viminalis) — noszące nazwę od porastających je wierzb (łac. vimen) wzgórze, jedno z siedmiu wzgórz Rzymu (pozostałe to: Awentyn, Celius, Eskwilin, Kapitol, Kwirynał i Palatyn), znajdujące się w śr.-wsch. części miasta, między Kwirynałem i Eskwilininem, pierwotnie zamieszkałe przez Sabinów; u jego podnóża znajdował się kanał ściekowy (łac. Cloaca Maxima); na Wiminale stanęły termy Dioklecjana. [przypis edytorski]

[432]

rozognionymi strzały (daw. forma) — dziś N.lm: (…) strzałami. [przypis edytorski]

[433]

kuźnia Cyklopa (mit. rzym.) — kuźnia Cyklopów miała się znajdować we wnętrzu Etny. [przypis edytorski]

[434]

Marspiter — Zamiast Mars pater mówili Rzymianie. [przypis autorski]

[435]

Dii avertite omen (daw.) — Bogowie, odwróćcie złą wróżbę. [przypis edytorski]

[436]

plątajcie się — tu: splećcie się. [przypis edytorski]

[437]

Wiminal właśc. Wiminał (łac. Collis Viminalis) — noszące nazwę od porastających je wierzb (łac. vimen) wzgórze, jedno z siedmiu wzgórz Rzymu (pozostałe to: Awentyn, Celius, Eskwilin, Kapitol, Kwirynał i Palatyn), znajdujące się w śr.-wsch. części miasta, między Kwirynałem i Eskwilininem, pierwotnie zamieszkałe przez Sabinów; u jego podnóża znajdował się kanał ściekowy (łac. Cloaca Maxima); na Wiminale stanęły termy Dioklecjana. [przypis edytorski]

[438]

z sprawiedliwymi bogi (daw. forma) — dziś N.lm: (…) bogami. [przypis edytorski]

[439]

pod twoimi ciosy (daw. forma) — dziś: (…) ciosami. [przypis edytorski]

[440]

niewidomy (daw. forma) — niewidoczny. [przypis edytorski]

[441]

wróg li — konstrukcja z partykułą wzmacniającą i pytajną li; znaczenie: czy [to] wróg. [przypis edytorski]

[442]

Gemonia — Studnia, w którą rzucano trupy złoczyńców. [przypis autorski]

[443]

bieżysz (daw.) — idziesz, dążysz. [przypis edytorski]

[444]

miesiąc (daw.) — księżyc. [przypis edytorski]

[445]

poszlą (daw. forma) — dziś: poślą. [przypis edytorski]

[446]

kędy (daw., gw.) — gdzie. [przypis edytorski]

[447]

przedaną będzie (daw. forma) — dziś: będzie sprzedana. [przypis edytorski]

[448]

teatra (daw. forma) — dziś M.lm: teatry. [przypis edytorski]

[449]

vae victis (łac.) — biada zwyciężonym. [przypis edytorski]

[450]

liktorzy — niżsi funkcjonariusze rzymscy, którzy jako asysta towarzyszyli władcom i najwyższym urzędnikom państwowym w miejscach publicznych; nosili przed nimi oznaki władzy: przewiązane wiązki rózeg (fasces), między którymi zatknięty był topór; liktorzy, pełniąc funkcją woźnych, ale też katów, brali również udział w wykonywaniu wyroków. [przypis edytorski]

[451]

zawód — tu: zajęcie, zadanie. [przypis edytorski]

[452]

Nazareńczyk — tu przen.: Jezus z Nazaretu (czyli chrześcijaństwo). [przypis edytorski]

[453]

Forum Romanum — najstarszy plac w staroż. Rzymie; religijne, polityczne i towarzyskie centrum miasta. [przypis edytorski]

[454]

Cyrk — tu: amfiteatr Flawiana (Amphitheatrum Flavium), czyli Koloseum. [przypis edytorski]

[455]

Kapitol — jedno z siedmiu wzgórz na których powstał Rzym; na Kapitolu mieściły się świątynie najważniejszych bóstw rzym. (m.in. Jowisza, Junony i Minerwy); w pobliżu znajdowało się też Forum Romanum, miejsce najważniejszych obchodów i wydarzeń politycznych w Rzymie. [przypis edytorski]

[456]

Helena Trojańska (mit. gr.) — córka króla Sparty Tyndareosa i Ledy, żona Menelaosa, królowa Sparty; uchodziła za najpiękniejszą kobietę swoich czasów, a jej niezwykła uroda miała pochodzenie boskie: Ledę zapłodnił Zeus, zbliżywszy się do niej pod postacią łabędzia, przez co Helena wykluła się z jaja; bohaterka Iliady Homera, ponieważ z jej powodu miała wybuchnąć wojna trojańska, kiedy Parys, zwiedziony obietnicą Afrodyty, która przyrzekła mu najpiękniejszą kobietę za żonę, porwał Helenę i zawiózł do ojczystej Troi; Menelaos, chcąc odzyskać żonę, zorganizował wyprawę Greków przeciw Troi pod dowództwem Agamemnona, jego brata; po dziesięcioletniej wojnie Troja została zdobyta i spalona, Parys zginął, zaś Menelaos ujrzawszy ponownie niezmienną urodę Heleny, wybaczył jej niewierność i powrócił z nią do Sparty. [przypis edytorski]

[457]

Idalska Wenus — przydomek bogini miłości, Wenus (Afrodyty): Idalia (tu przymiotnikowe: Idalska) pochodził od gór Idalion na Cyprze, gdzie znajdowała się sławna świątynia Afrodyty. [przypis edytorski]

[458]

Ptolomeów córa — Kleopatra Wielka (69–30 p.n.e.), córka Ptolemeusza XII Auletesa; po śmierci ojca w 51 r. p.n.e. objęła rządy w Egipcie, poślubiwszy, zgodnie z tradycją egipską, swego (dziesięcioletniego wówczas) brata Ptolemeusza XIII; była związana z Juliuszem Cezarem, któremu urodziła syna, Ptolemeusza XV Cezariona, a następnie z Markiem Antoniuszem i miała z nim troje dzieci: bliźnięta Aleksandra Heliosa i Kleopatrę Selene oraz syna Ptolemeusza Filadelfosa. Kiedy po bitwie pod Akcjum w 31 roku p.n.e. armia Oktawiana, pokonawszy połączone wojska Antoniusza i Kleopatry, wkroczyła do Egiptu, a starania o zapewnienie sukcesji tronu potomstwu Kleopatry nie powiodły się, Kleopatra popełniła samobójstwo 12 sierpnia 30 roku p.n.e. [przypis edytorski]

[459]

każden (daw. forma) — dziś: każdy. [przypis edytorski]

[460]

wynijdź (daw. forma) — dziś: wyjdź. [przypis edytorski]

[461]

kędy (daw.) — gdzie. [przypis edytorski]

[462]

wnijść (daw.) — wejść. [przypis edytorski]

[463]

Alaryk I (ok. 370– 410) — pierwszy z dynastii Baltów, od 395 król Wizygotów, którym cesarz Walens zezwolił osiedlić się na terenie cesarstwa rzymskiego w Mezji; pierwszy wódz plemion germańskich, który zdobył Rzym: po wejściu do miasta 24 sierpnia 410, wpuszczeni przez zdrajców przez Bramę Salariańską, Wizygoci wraz z rzym. niewolnikami przez trzy dni łupili go i podpalali najsławniejsze budynki, z wyjątkiem kościołów, ponieważ byli chrześcijanami (wyznania ariańskiego). [przypis edytorski]

[464]

Attyla (406–453) — wódz Hunów, twórca rozległego imperium, wielokrotnie najeżdżał Rzymian. Ze względu na okrucieństwo zyskał przydomek „bicza Bożego”. Został pokonany przez wojska rzymskie wspierane przez germańskich sprzymierzeńców w wielkiej bitwie na Polach Katalaunijskich w 451 r. n.e. [przypis edytorski]

[465]

Karl właśc. Karol Wielki (ok. 742–814) — król Franków i Longobardów, koronował się na cesarza rzymskiego w Rzymie w r. 800. [przypis edytorski]

[466]

Rienzi, Cola di, właśc. Nicola di Lorenzo Gabrini (1313–1354) — przywódca rewolucji ludowej w Rzymie (1347), został obwołany trybunem ludowym, dążył do wskrzeszenia republiki rzymskiej i zjednoczenia Italii pod przewodnictwem Rzymu. [przypis edytorski]

[467]

pełnymi bałwany (daw. forma) — dziś N.lm: (…) bałwanami. [przypis edytorski]

[468]

zadrgnął (daw. forma) — dziś: zadrgał. [przypis edytorski]

[469]

łusk (daw. forma) — dziś D.lm: łusek. [przypis edytorski]

[470]

gdyby (daw.) — jak gdyby; jakby. [przypis edytorski]

[471]

Cyntia — Imię Diany [tu: Księżyc; był to atrybut Diany jako bogini łowów i nocy, dlatego była identyfikowana z Selene, boginią Księżyca i Hekate, boginią nocy i czarów]. [przypis autorski]

[472]

szczyty latyńskie — region Lacjum we Włoszech, w którego sercu leży Rzym, posiada rozległe tereny wzgórz i góry Apeniny. [przypis edytorski]

[473]

jedno (daw.) — tylko. [przypis edytorski]

[474]

znachodzić (daw.) — dziś: znajdować. [przypis edytorski]

[475]

pogrzebnymi stosy (daw. forma) — dziś N.lm: stosami pogrzebowymi. [przypis edytorski]

[476]

pojrzał (daw. forma) — dziś: spojrzał; ujrzał. [przypis edytorski]

[477]

zgrzytnienie (daw. forma) — dziś: zgrzytnięcie. [przypis edytorski]

[478]

sadzonymi schody (daw. forma) — dziś N. lm: (…) schodami. [przypis edytorski]

[479]

zagrzęznąć — dziś raczej: ugrzęznąć. [przypis edytorski]

[480]

Palatyn (łac. Mons Palatinus) — jedno z siedmiu wzgórz Rzymu; na nim odnaleziono pozostałości najstarszej osady rzym.; na Palatynie stały świątynie istotnych bóstw państwowych (m.in. Jowisza Statora), a także pałace cesarzy i wille znakomitych obywateli (np. Cycerona czy Marka Antoniusza); (mit. rzym.) w grocie na Palatynie mitologiczna wilczyca (symbol Romy) wykarmić miała przyszłych założycieli państwa rzymskiego, Romulusa i Remusa. [przypis edytorski]

[481]

Koliseum właśc. Koloseum (łac. Colosseum) — także: Amfiteatr Flawiuszów; wielki amfiteatr w Rzymie, wzniesiony w I w. n.e. (w l. 70–80 n.e.) przez cesarzy z dynastii Flawiuszów, największy z amfiteatrów Imperium Rzymskiego, o wysokości sięgającej niemal 50 m, obwodzie przekraczającym 500 m, stanowi jedną z najbardziej efektownych i reprezentatywnych budowli miasta, obiekt przyciągający turystów co najmniej od 2. poł. XVIII w. [przypis edytorski]

[482]

kędy miliony — zdanie eliptyczne, inaczej: kędy poszły miliony (innych ludzi); gdzie poszły miliony innych. [przypis edytorski]

[483]

nie ma purpurowej obsłony — Podczas igrzysk rozciągano nad całym amfiteatrem zasłonę zwaną velarium, dla uchronienia się od promieni słońca. [przypis autorski]

[484]

powijała — tu: powiewała, łopotała. [przypis edytorski]

[485]

nazareńczycy — tu: chrześcijanie; wyznawcy nauk Jezusa z Nazaretu. [przypis edytorski]

[486]

żeleźca — żelaza; żelazna broń, miecze itp. [przypis edytorski]

[487]

koturn argijski — koturn z Argos, miasta w Grecji, położonego na Peloponezie, w Argolidzie; koturny w staroż. Grecji noszone były przez aktorów. [przypis edytorski]

[488]

nierozstrzygniony (daw. forma) — dziś: nierozstrzygnięty. [przypis edytorski]

[489]

Męka Pańska — tu: krzyż jako jeden z najważniejszych motywów ikonograficznych chrześcijaństwa. [przypis edytorski]

[490]

wyroczny — tu: związany z wyrokiem (losu), który ma zapaść. [przypis edytorski]

[491]

tysiąców (daw. forma) — dziś D.lm: tysięcy. [przypis edytorski]

[492]

imieniowi (daw. forma) — dziś C.lp: imieniu. [przypis edytorski]

[493]

udarować (neol.) — obdarować. [przypis edytorski]

x