Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do specjalnych publikacji współczesnych autorek i autorów wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur.
Theme
Piwnica
in work
Kajtuś Czarodziej
↓ Expand fragment ↓Mówi ojciec, że minister drukuje papierowe pieniądze, bo złoto za ciężkie do noszenia: więc sztaby...
↑ Hide fragment ↑Mówi ojciec, że minister drukuje papierowe pieniądze, bo złoto za ciężkie do noszenia: więc sztaby złota leżą schowane w piwnicach.
Tego Kajtuś nie zrozumiał dobrze, bo było za trudne. A może był wtedy śpiący.
— No, trzeba spróbować.
Dobrze. Idzie z babcią do piwnicy po węgiel.
Schodzi się pod ziemię. A tam drzwi i długi korytarz. A tam różne małe drzwi, do każdej piwnicy osobno.
Babcia zapaliła świecę. Idą. A w kącie korytarza stoi beczka.
Schował się Kajtuś za beczkę.
Babcia wzięła węgiel do kubełka i wychodzi. A Kajtusia nie ma.
Woła babcia:
— Antoś, Antoś!
Gdzie się chłopak podział?
A on przykucnął za beczką i czeka cicho.
Myśli babcia: „Pewnie już na podwórku”. I zamknęła piwnicę na kłódkę.
Został Kajtuś w ciemnym korytarzu. Ale się nie boi. Myśli, czy aby uradzi ciężką sztabę złota.
Szuka w beczce: pusta.
Namacał pierwsze drzwi i mówi:
— Otwórz się, Sezamie.
Nic. Namacał drugie drzwi:
— Otwórz się, Sezamie.
Znów nic.
Idzie, wraca. Ciemno.
Kręci się, szuka. Już nawet nie wie, gdzie jest. Sam jeden tak błądzi. Ciemno, cicho.
— Sezamie, otwórz się.
Ale zaczął płakać. Przestraszył się dopiero.
Bo może duchy albo szczury?
Mały był. Do szkoły jeszcze nie chodził.
Krzyczy, wali ręką w ścianę.
Myśli, że już się nie wydostanie.
— Mamo, babciu!…
I naprawdę mógł długo siedzieć, bo babcia go nie szukała. Bo czy to pierwszy raz Kajtuś na ulicę albo gdzie do sąsiadów?
Już mu głosu zabrakło.
— Babciu, tatku, mamo!
A na schodach ludzie nie słyszą, bo stukają butami. I Kajtuś stoi nie przy drzwiach, a na końcu, gdzieś koło beczki.
Ale listonosz przyszedł i w torbie listy układa. Stoi w sieni. Usłyszał. Słucha. Co to? Ktoś tam w piwnicy zamknięty.
Dzieciak chyba.
Zawołał.
Pytają się:
— Dlaczego nie odezwałeś się, kiedy cię babcia wołała? Dlaczego za beczkę wlazłeś?
Nie odpowiada.
Nie, żeby się kary bał.
Nie chce.
Nacierpiał się. A jeszcze go wyśmieją.