5647 free readings you have right to
Tak jest: słońce świeci człowiekowi tylko raz, w dziecięctwie i wczesnej młodości. Jeśli się wtedy...
Tak jest: słońce świeci człowiekowi tylko raz, w dziecięctwie i wczesnej młodości. Jeśli się wtedy zagrzeje, nie będzie mu nigdy zupełnie zimno, a ziarna w nim tkwiące rozwiną się, wydadzą kwiat i owoc. Tieck mówi gdzieś w tym samym sensie: tylko kto dzieckiem był, staje się mężem; zadrżałem, gdym to pierwszy raz czytał, zmora, która okrada moje życie, otrzymała nazwę. Jak ponure, jak opustoszałe były moje lata dziecięce!
Fryderyk Hebbel, Dzienniki
Jak ponure, jak opustoszałe były moje lata dziecięce! Mój ojciec właściwie mnie nienawidził, a i...
Jak ponure, jak opustoszałe były moje lata dziecięce! Mój ojciec właściwie mnie nienawidził, a i ja nie mogłem go kochać. On, niewolnik małżeństwa, żelaznymi łańcuchami przykuty do nędzy, nie w mocy mimo największe wytężenie sił wyzwolić się z tego jarzma i posunąć się choć o krok dalej, nienawidził jednak i radości; droga do jego serca była przed nią zarosła ostami i cierniami, więc nie mógł jej także znieść na twarzach swych dzieci, wesoły, wyrywający się z piersi śmiech był w jego oczach zbrodnią, urąganiem jemu, chęć zabawy uważał za lekkomyślność, nicpoństwo, niechęć do grubej pracy ręcznej, za wrodzone zepsucie, za powtórny grzech pierworodny. Mnie i brata nazywał swoimi wilkami; nasz apetyt psuł jemu apetyt, rzadko kiedy wolno nam było zjeść kawałek chleba bez słyszenia wyrzutów, że nań właściwie nie zasługujemy. Mimo to był mój ojciec (nie napisałbym tego, gdybym o tym nie był jak najgłębiej przekonany) dobrym, wiernym, pełnym dobrej woli człowiekiem; ale ubóstwo zajęło miejsce jego duszy. Bez szczęścia nie ma zdrowia, bez zdrowia nie ma człowieka!
W młodości i w najwcześniejszym dzieciństwie przechodziły otaczające mnie rzeczy prawie we mnie samego. Jak...
W młodości i w najwcześniejszym dzieciństwie przechodziły otaczające mnie rzeczy prawie we mnie samego. Jak błogo mi było, gdym wykonywał pierwszy rysunek u mego nauczyciela rysunków, Hardinga. Ogród, dzionek jesienny, za furtką stała dziewczynka. Zdawało mi się, że furtka, którą namalowałem, musi się otworzyć, skoro tylko narysuję dziewczynkę. Całe to uczucie żyje jeszcze we mnie, ale jak je wyrazić! Także noc, kiedy razem z synem malarza do późna czytaliśmy Lenorę Bürgera. Rozkosz, rzewność, życie, śmierć, wszystko naraz prauczucie! — Jak mój ojciec zmiął pożyczony mi przez Hardinga rysunek (winogrona), bo gniewał go czas na to użyty; i jak się wstydziłem powiedzieć malarzowi, że to ojciec zrobił, i od niego burę dostałem za nieuwagę.
Życzyć sobie powrotu do lat dziecięcych? Nie! To znaczyłoby zamienić pewność: to i tamto ci...
Życzyć sobie powrotu do lat dziecięcych? Nie! To znaczyłoby zamienić pewność: to i tamto ci się udało! na mękę: czy ci się co uda? Biada temu, kto może żywić takie życzenie; jest to największy dowód nicości jego życia i charakteru.
Loading