Potrzebujemy Twojej pomocy!Na stałe wspiera nas 427 czytelników i czytelniczek. Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 1000 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?
Dzisiaj aż 15 770 dzieciaków dzięki wsparciu osób takich jak Ty znajdzie darmowe książki na Wolnych Lekturach — dołącz do Przyjaciół Wolnych Lektur i zapewnij darmowy dostęp do książek milionom uczennic i uczniów dzisiaj i każdego dnia [kliknij, by dowiedzieć się więcej]
6537 darmowych utworów do których masz prawo
Im wyżej się wznosimy po krętym nasypie kolejowym, palmy stają się rzadsze, mniejsze, a ponad...
Im wyżej się wznosimy po krętym nasypie kolejowym, palmy stają się rzadsze, mniejsze, a ponad wszystkimi drzewami wznosi swój dziwaczny wierzchołek sosna brazylijska (Araucaria brasiliensis), wysokości 30–40 metrów, z pniem gładkim, równym, a dopiero u wierzchołka wypuszcza konary długie, nagie, zakończone kiścią zielonkawoszarych igieł. Robi wrażenie źle naśladowanej, zmarniałej palmy królewskiej: i tu, i tam pień nagi, równy, gonny, tylko tam u wierzchołka liść pełny, zielony, błyszczący, a tu skarłowaciały do kosmyka igieł szarawych, a i te z biegiem czasu odpadają i tylko nagie konary, zwrócone ku górze, zostają u wierzchołka. I stoi wysoka, naga, szara, smutna, istny trup wśród przepychu zieleni i barw niższych drzew i krzów.
Artur Gruszecki, W kraju palm i słońca
Spojrzałem wokoło: co za przepych, bogactwo, rozrzutność form i barw i jaka szalona, przerażająca swą...
Spojrzałem wokoło: co za przepych, bogactwo, rozrzutność form i barw i jaka szalona, przerażająca swą bezwzględnością walka o byt, o każdą piędź ziemi, o każdy promyczek światła, jak wyzyskana każda podpora! Tuż przy mnie zdobi swój wierzchołek, na wzór palm, drzewiasta paproć, obok osypana kwiatami barwnymi wysoka fuksja, głębiej w drzewo urosłe rozłożyste mirty, bogate rycynusy, wspaniałe oleandry i tysiące roślin, kwiatów, prawie wszystkie bez zapachu, bo tu, w tym słońcu, zaledwie cień zapachu posiadają róże i magnolie, reszta oddała swą duszę gorącym promieniom słońca.Pod nogą mam drzewo do dwunastu cali obwodu, z korą spękaną, szarą; śledzę je i o kilka kroków ujrzałem je owinięte o wspaniały pień cedru: to liana, przez kolonistów powrozem zwana, już dosięgła połowy pnia żywego i spuszcza na dół mocne, chociaż wiotkie ramiona, czyhające, by oplątać nową ofiarę.
Spojrzałem wokoło: co za przepych, bogactwo, rozrzutność form i barw i jaka szalona, przerażająca swą bezwzględnością walka o byt, o każdą piędź ziemi, o każdy promyczek światła, jak wyzyskana każda podpora! Tuż przy mnie zdobi swój wierzchołek, na wzór palm, drzewiasta paproć, obok osypana kwiatami barwnymi wysoka fuksja, głębiej w drzewo urosłe rozłożyste mirty, bogate rycynusy, wspaniałe oleandry i tysiące roślin, kwiatów, prawie wszystkie bez zapachu, bo tu, w tym słońcu, zaledwie cień zapachu posiadają róże i magnolie, reszta oddała swą duszę gorącym promieniom słońca.
Pod nogą mam drzewo do dwunastu cali obwodu, z korą spękaną, szarą; śledzę je i o kilka kroków ujrzałem je owinięte o wspaniały pień cedru: to liana, przez kolonistów powrozem zwana, już dosięgła połowy pnia żywego i spuszcza na dół mocne, chociaż wiotkie ramiona, czyhające, by oplątać nową ofiarę.
Ładowanie