Dzieciaki korzystające z Wolnych Lektur potrzebują Twojej pomocy!
Na stałe wspiera nas jedynie 433 osób.
Aby działać, potrzebujemy 1000 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?
Motyw
Duch
w utworze
Namiętność
↓ Rozwiń fragment ↓Nagle Bellotti chwycił za pędzel i paletę i zaczął malować. Na palcach podeszliśmy do sztalugi...
↑ Zwiń fragment ↑Nagle Bellotti chwycił za pędzel i paletę i zaczął malować. Na palcach podeszliśmy do sztalugi, by śledzić przebieg pracy. Postępowała w tempie nadzwyczaj szybkim, tak że wkrótce można było zorientować się w treści obrazu.
W poprzek płótna rozwinęła się stalowobłękitna szarfa wzburzonej rzeki. Na prawym jej brzegu rozsiadło się jakieś wielkie miasto, na lewym nieprzejrzane morze mgieł. Pomiędzy oboma brzegami rozpiął się łuk mostu. Dziwny to był most! Lewe jego przęsło wypadające z wężowiska mgły i oparów zdało się być ich widmowym przedłużeniem: było jak one, mgliste i zatarte; prawe, od miasta kwitnącego biegnące, tchnęło tężyzną i wyrazistością określonych kształtów.
Na tym moście spotkało się dwoje ludzi: z morza mgieł wyszedł mężczyzna, ze strony przeciwnej kobieta. Poznaliśmy ich. To widmo don Antonia de Orpega i obłąkana Rotonda zeszli się na rubieży dwóch światów. Stanęli na środku mostu i podali sobie dłonie, jakby na znak przymierza…
Obraz był skończony. Malarz odłożył pędzel i zaczął mówić monotonnie i sennie:
— Słyszę głos z lewej: „Zawarliśmy pakt, siostro w cierpieniu. Związani braterstwem bólu, oboje ofiary wielkich namiętności, schodzimy się tu, na pograniczu życia i śmierci, dziś po raz ostatni. Bo godzina twoja już się zbliża, siostro. Człowiek, który ma się stać łącznikiem między nią a tobą, już nadszedł. Pamiętaj, siostro, pamiętaj!…”
↓ Rozwiń fragment ↓— Jest to fenomenalne medium, które w transie z zawiązanymi oczyma maluje obrazy naśladujące do złudzenia...
↑ Zwiń fragment ↑— Jest to fenomenalne medium, które w transie z zawiązanymi oczyma maluje obrazy naśladujące do złudzenia manierę starych włoskich mistrzów. Czytałam o nim niedawno ciekawy artykuł w „La Tribuna”.
— Jeszcze nie widzę związku z naszą rozmową.
— Zaraz go pan ujrzy. Otóż Bellotti podobno pozostaje też w kontakcie z zaświatem i jak sam utrzymuje, słyszy od czasu do czasu głosy zmarłych.
Spojrzałem z odcieniem ironii:
— Pani wierzy w te bajeczki z „duchami”?
— Więc nazwijmy to usymbolizowaniem podświadomej jaźni samego medium, jeśli pan woli. W każdym razie po przeczytaniu artykułu w „La Tribuna” postanowiłam odwiedzić p. Bellottiego. Spodziewam się, że mi coś powie o mojej przyszłości za pośrednictwem swych „głosów”.