5647 free readings you have right to
Nie cierpię niedziel. Są nudne, jednostajne i bezbarwne. A przy tym swoją wyjątkowością zakłócają normalny...
Nie cierpię niedziel. Są nudne, jednostajne i bezbarwne. A przy tym swoją wyjątkowością zakłócają normalny bieg życia. Nagle przypomina człowiek sobie, że nie może pójść do miary, że nie może kupić różnych rzeczy dlatego tylko, że ludzie świętują. Poza tym wszyscy krewni uważają niedzielę za najlepszy dzień do odwiedzin i telefonów. To straszne, jak wielu człowiek ma krewnych. Właściwie mówiąc, krewni są prawdziwą udręką. Zastanawiałam się nad tym, jak by wyglądał świat, gdyby jakoś ograniczyć pokrewieństwa. Na przykład zostawić tylko ojca i matkę. No i oczywiście dzieci.
Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Pamiętnik pani Hanki
Loading