Dzieciaki korzystające z Wolnych Lektur potrzebują Twojej pomocy!Na stałe wspiera nas jedynie 444 osób. Aby działać, potrzebujemy 1000 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?
Dzisiaj aż 15 770 dzieciaków dzięki wsparciu osób takich jak Ty znajdzie darmowe książki na Wolnych Lekturach — dołącz do Przyjaciół Wolnych Lektur i zapewnij darmowy dostęp do książek milionom uczennic i uczniów dzisiaj i każdego dnia [kliknij, by dowiedzieć się więcej]
6413 darmowych utworów do których masz prawo
Ba, ba, ba! Nie musiałaby chyba być kobietą, Zeby się nie umiała wykradać do gacha...
Ba, ba, ba! Nie musiałaby chyba być kobietą, Zeby się nie umiała wykradać do gacha. Ale jak zręcnie skace, jak koza, ha! Ha! Ha! Mówią, ze nie tsa wiezyć po miastach niewieście. Diabła prawda, i nase to zrobią, co w mieście.
Wojciech Bogusławski, Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale
Ach, Stasieńku miły! Tyś moją dusą, tyś jest mojem zdrowiem! Jus cię od świtu sukam...
Ach, Stasieńku miły! Tyś moją dusą, tyś jest mojem zdrowiem! Jus cię od świtu sukam, pewnie cię zwabiły Dziewuchy, wej, do karcmy — a ja bes cie konam!
Zosiu, ach! Jus cię traciemy, Jutro cię panią ujzemy, Zblednie kolor twój rumiany, Stracis wianecek...
Zosiu, ach! Jus cię traciemy, Jutro cię panią ujzemy, Zblednie kolor twój rumiany, Stracis wianecek ruciany.1. CHŁOPCYNie uwazaj, miła Zosiu, lepsy chłopak świezy Nis kwiatecek w pustym polu, co odłogiem lezy. I wianecek, kiedy zwiędnie, nic nie będzie płacić, A wy, co go załujecie, radybyście stracić.
Więc i tę Zazdrość uprzątnąć trzeba, bo kiedy w małżeństwie Podejrzenie i zawiść poduszcza kobietę...
Więc i tę Zazdrość uprzątnąć trzeba, bo kiedy w małżeństwie Podejrzenie i zawiść poduszcza kobietę, Często mężowska głowa jest w niebezpieczeństwie.JONEKOj! Prawda, prawda.BARDOSAle powiedz, jeno szczerze, Czy też Stach dla swej Basi wierny jest w tej mierze, Czy nie przyjmuje czasem Doroty karesów?JONEK Juści on teras wierny, póki kocha Basię, Ale jak męzem będzie, kto wie, cy nie da się Uwieść, bo te kobiety gorse są od biesów. A najbardziej te młode męzatki, co starych Męzów mają, takie, wej, lubią straśnie chłopców jarych. I choć się cłowiek broni, ony, wej, tak musą Onacyć i onacyć, ze chłopaka skusą. BARDOSTo więc ty tak o Stachu sądzisz?JONEK Ja, mój Panie, Nie myślę, ze on chultaj, jeno ze kochanie Jest to sidło na ptaski, a wędka na ryby; Kto go tylko skostuje, zginie bez ochyby.Moja ciotka, co męza tes starego miała, Słuchaj, Waspan, jak sobie cęsto śpiewywała.PIOSNKA
Ja, mój Panie, Nie myślę, ze on chultaj, jeno ze kochanie Jest to sidło na...
Ja, mój Panie, Nie myślę, ze on chultaj, jeno ze kochanie Jest to sidło na ptaski, a wędka na ryby; Kto go tylko skostuje, zginie bez ochyby.Moja ciotka, co męza tes starego miała, Słuchaj, Waspan, jak sobie cęsto śpiewywała.PIOSNKA Kiej się kobieta usadzi, Choćby był chłopak ze skały, Taki ci węgiel podsadzi, Ze się cłek rospali cały. Węgiel ten natura daje, Pses niego wsytko się rodzi. On cęsto swazy i godzi, Z niego cały świat powstaje. Taką to, wejcie, broń mają Wsystkie kobiety na świecie. Prózno ich, chłopcy, nie chcecie, Gdy na was ockiem zucają. Choćby najtęsse chłopaki Nigdy im w boju nie starcą, Bo ony mają, wej, tarcą, Co wsystkie zmoze junaki.
Jus ja nie zgorsę sie z tego, Ze zadko widzieć w świecie męza poćciwego.ŚPIEWKA...
ŚPIEWKA...
Jus ja nie zgorsę sie z tego, Ze zadko widzieć w świecie męza poćciwego.ŚPIEWKANie tajnoć to jest nikomu, Jak męzowie zony zwodzą. Tej nie lubią, co jest w domu, I cęsto do innych chodzą. Ale tes za swoje mają, Bo pobocne marmuziele Tak im głowy psystrajają, Ze chodzą kieby daniele. Tak zazwycaj bywa w świecie, Wet za wet, darmo nic nie ma, Zrób jeden figiel kobiecie, Ona ci odpłaci dwiema. Ja więc nie chcę zdradzać zonę, Bo chcę, aby mnie kochała, Aby mnie jednego miała, A ja tylko jedną onę.
ŚPIEWKA
Nie uciekajze, Stasiu! Nie bądźze tak srogi.STACHMoja Pani Doroto, puscie wy mnie, prose...
Nie uciekajze, Stasiu! Nie bądźze tak srogi.STACHMoja Pani Doroto, puscie wy mnie, prose.DOROTAGdybyś ty ucuł w sercu tak srogie pozogi, Takie męki, jakie ja, niescęsna, ponose, Nie byłbyś tak okrutnym; nie chciejze uciekać, Pójdź do chaty.STACHNie mogę.DOROTAWsakze nie ma Basi.STACHAle psyjdzie.Na stronie.Tu skubent kazał na się cekać.DOROTAOna tu nie powróci, nie puscą jej nasi. No, to psynajmniej choć mnie ras pocałuj.STACHNie mogę.DOROTADlacego?STACHMam zdradzać Basię moją drogę? Moja Pani Doroto, zućcie te jamory, Zyjmy lepiej w psyjaźni, bo, jakby nas który Sąsiad kiedy wypatsył, a doniósł Bartkowi, Biada mnie i wasemu byłaby gzbietowi. Ja tes mam młodą zonkę, którą z dusy kocham.DOROTAJa tes to sama cuje, ze ja trochę płocham. Ale cós, kieś mi serce tak zranił, niebodze, Ze cyli śpie cy cuwam, cy siedze, cy chodze, Tyś mi psytomny, zawse za tobą się bidze, Więc choć ostatni ras ściśnij mnie.
Ładowanie