Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część pierwsza - Jesień
— I cóż, do urzędu pójdzie?…
— Co? Mój Jaś do urzędu, na pisarka? Nie po tom...
— I cóż, do urzędu pójdzie?…
— Co? Mój Jaś do urzędu, na pisarka? Nie po tom...
Jakoż i sąd wszedł; najpierw gruby, wysoki dziedzic z Raciborowic, a za nim dwóch ławników...
— Przeciek pan Jacek dał mu dziesięć chojarów.
— Dał mu? Powiadali mi coś o tym, ale...
— Wójt także powinien z nami iść! — zauważył któryś, ostrugując kij.
— Do powiatu wezwał go naczelnik...
Rozumiejąc te trzy powody, to jest: 1. poszanowanie pracy, 2. brak zbyt wybitnych różnic w...
Dalej, owo poszanowanie pracy, o którym poprzednio wspominałem, pozwala, aby ludzie zajmowali się wszelką pracą...
Doprawdy, wobec tego, gdyby mnie kto zapytał: które społeczeństwo wyrobiło doskonalszą cywilizację? — wyższość bez wahania...
I powiedz waćpan, o co tym złodziejom chodzi? Nie siedziałby to każdy psubrat lepiej w...
— Ale ja was znam, zdrajcy! — huknął. — Chcecie krewniaczkę chłopu oddać, byle was tylko w zagarniętej...
Wiele wypowiedzi w tekstach literackich może służyć zdobyciu wiedzy na temat tego, jakie w różnych czasach były wyznaczniki wysokiej lub niskiej pozycji społecznej, co służyło jej zachowaniu (taką moc utwierdzającą miało często np. odpowiednie małżeństwo), jakie były możliwości zmiany tej pozycji — a jeśli takie możliwości w ogóle istniały, jakimi sposobami tego dokonywano. Hasło to wprowadziliśmy na naszą listę, aby umożliwić wskazanie fragmentów pozwalających czynić takie archeologiczno-antropologiczne obserwacje.