Była pierwszą, która rzuciła hasło zawodowej pracy inteligentek.
Nie nauczycielstwo, nie biuro, ale warsztat.
Mając za sobą szkołę średnią i kursy tzw. „Uniwersytetu Latającego” — jedynej w swoim rodzaju tajnej organizacji oświatowej w Polsce, gromadzącej najwybitniejszych pedagogów i uczonych, którzy w coraz to innych punktach Warszawy prowadzili wykłady z dziedziny przyrody, ekonomii, humanistyki — Bojanowska dla przykładu otworzyła pierwszą introligatornię kobiecą w Warszawie (a zapewne i w całej Polsce), dając pracę i przygotowanie fachowe licznym grupom dziewcząt.
Poszły za nią, choć w innym kierunku, zastępy inteligentek. Powstały pracownie sukien, kapeluszy, gorsetów, pończoch, kołder, bielizny, prowadzone przez „panie z towarzystwa”, obce do niedawna takiej „podrzędnej”, przemysłowej robocie. Zapisywały się te pierwsze demokratki licznie do Koła Pracy Kobiet, które było właściwie zalegalizowaną Unią, aby przejść następnie do założonego przez Paulinę Kuczalską w 1907 r. Związku Równouprawnienia Kobiet Polskich.