Ej zimne ludziska, Germany, Brytany,
Sklecili parowóz z żelaza kowany,
Popchnęli go siłą ukropu i węgli,
I myślą, że wielkiéj mądrości dosięgli.
I jeszcze się jakieś Niemczysko mozoli,
I jeszcze złorzeczy, że jedzie powoli.
Nas tutaj na Litwie odległość nie nuży,
Odkryliśmy sposób pośpiesznej podróży
Bez pary, jesienią, przez drogi popsute,
Przelecieć trzy mile za jedną minutę,
Nie ważneż odkrycie?
O zimni wy ludzie!
Odkryję wam sposób, opowiem o cudzie:
Gdy chcecie mieć podróż i prędką, i słodką,
Usiądźcie ze młodą i kraśną szczebiotką,
Niech zginą z pamięci kłopoty i cele,
A wpuśćcie do serca niewinne wesele,
I dumkę niewinną — nieznacznie… nieznacznie…
Oblicze skraśnieje i tętno bić zacznie,
A oddech swobodny tak pierśmi poruszy,
Jak gdyby wam anioł zestąpił do duszy;
Wzrok strzeli iskrami… od słowa do słowa,
Popłynie serdeczna i żwawa rozmowa:
Więc gwarzcie, szczebioczcie, niewinni jak dzieci,
A mila i chwila piorunem uleci.