Potrzebujemy Twojej pomocy!
Na stałe wspiera nas 440 czytelników i czytelniczek.
Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 1000 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?
Motyw
Broń
w utworze
Sprawca Gwiazd
↓ Rozwiń fragment ↓„Kluczowe” umysły po każdej ze stron, oświecone przez „boskich posłańców”, bohatersko nawoływały do pokoju. I...
↑ Zwiń fragment ↑„Kluczowe” umysły po każdej ze stron, oświecone przez „boskich posłańców”, bohatersko nawoływały do pokoju. I choć wiele z nich poniosło męczeńską śmierć, ich sprawa zwyciężyła. Rasy zawarły pokój między sobą — wszystkie poza dwiema, walecznymi i dość zacofanymi kulturowo. Tych nie udało się nam przekonać, jako że wyspecjalizowały się w wojnie i stanowiły poważne zagrożenie. Uważały nowego ducha pokoju za słabość wroga, którą zamierzały ją wykorzystać, by podbić resztę świata.
Byliśmy teraz jednak świadkami dramatu, który dla ziemskich ludzi musiałby wydawać się niesamowity. Możliwy był na tym świecie jedynie dzięki wysokiemu poziomowi trzeźwości umysłu, który osiągnięto wewnątrz każdej z ras. Pokojowe rasy miały dość odwagi, by dokonać rozbrojenia. W spektakularny sposób zniszczyły broń i fabryki zbrojeniowe. Dopilnowały też, aby świadkami tego były wzięte do niewoli wrogie roje. Jeńców następnie uwolniono, nakazując im zdać raport dowódcom. W odpowiedzi wróg najechał na najbliższy z rozbrojonych krajów i zaczął bezlitośnie narzucać mu swoją militarystyczną kulturę za pomocą propagandy i prześladowań. Ale mimo masowych egzekucji i tortur skutek był nieoczekiwany. Chociaż rasy tyranów nie były szczególnie bardziej rozwinięte społecznie niż Homo sapiens, ich ofiary znacznie je przewyższały. Represje wzmocniły jedynie ducha biernego oporu. Krok po kroku tyrania zaczęła chwiać się w posadach i ostatecznie załamała się. Najeźdźcy wycofali się, zabierając ze sobą zaraźliwy pacyfizm. W zaskakująco krótkim czasie świat ten stał się federacją różnych gatunków.
Ze smutkiem zdałem sobie sprawę, że na Ziemi, choć wszystkie cywilizowane istoty należały do jednego biologicznego gatunku, tak szczęśliwe zakończenie konfliktów jest niemożliwe, jako że wpływ społeczności na poszczególne umysły jest nadal zbyt słaby. Zastanawiałem się też, czy rasy owadzich tyranów nie narzuciłyby skuteczniej swojej kulturze podbitym krajom, gdyby istniało osobne pokolenie młodych, podatnych na wpływy rojów, które mogliby odpowiednio wychować.
Gdy ten owadzi świat rozwiązał swój kryzys, zaczął czynić tak szybkie postępy w rozwoju struktury społecznej i poszczególnych umysłów, że z coraz większym trudem utrzymywaliśmy kontakt, aż w końcu go utraciliśmy. Później jednak, gdy sami osiągnęliśmy wyższy poziom, udało nam się odwiedzić ten świat ponownie.