Dzieciaki korzystające z Wolnych Lektur potrzebują Twojej pomocy!
Na stałe wspiera nas jedynie 442 osób.
Aby działać, potrzebujemy 1000 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?
↓ Rozwiń fragment ↓Wszedł, spojrzał bystro: «Blanko! Blanko droga!Po co ten ubiór? Te pióra? Ta zbroja?Czemu...
↑ Zwiń fragment ↑Wszedł, spojrzał bystro: «Blanko! Blanko droga!Po co ten ubiór? Te pióra? Ta zbroja?Czemu tak milczysz? Ach! Na miłość BogaOdpowiedz słowo? Droga! Luba moja,Odpowiedz słowo! Przebóg twarz jak sina?Jej dłoń jak zimna! I szklisty blask oka!I sztylet w piersiach! Więc biła godzina!On był tu!…» Zamilkł, tak boleść głębokaI żal tak ciężki jego serce ścisnął!Piersi pracują jak wzburzone fale;Na chwilę w oczach płomień zemsty błysnął,Lecz go zgasiły nowe łzy i żale.«Może myślała Blanka nieszczęśliwa,Że mnie swym zgonem od zgonu zachowa?Nie, kiedy szczęścia zerwane ogniwa,Ja mam żyć? Luba, bądź zdrowa, bądź zdrowa!»Księżyc nad rankiem srebrzył zamku wieże,Niech on nam powie dalszy los Hugona.Zbójeccy sądów zniknęli rycerze,A strasznym losem pana przerażonaCała się służba rozbiegła z wieczora…Hugo już nigdy nie postał w zakonie.Gdzież się więc podział? Niech powiedzą tonie!Niech mówią Nimfy Trockiego Jeziora!Płakały po nim, a gdy z nocy końcemSłońce promienną ukazało głowę,Długo w dzień jeszcze ich łzy brylantoweNa srebrnych liliach lśniły się przed słońcem.