Co mi przynosisz?» «Twoją śmierć, Hugonie!»
Czoło komtura okryło się chmurą,
I rzekł do siebie: «Wybadać go muszę»…
«Twa mowa, bracie, śmiercią mi zagraża?
Czyliś gdzie widział Bodelszwingu gruszę?
Czyli z Saudkirchen powracasz cmentarza?»
Na te nazwiska rycerz spuścił dłonie,
I milcząc, tylko dwakroć głowę skłonił…
Pielęgnowany troskliwie w wazonie
W oknach zamkowych kwiat róży się płonił.
Zerwał go Hugo i rycerza bada;
A rycerz milczy, milcząc wziął kwiat róży,
Do piersi niesie i do ust przykłada.
Czoło Hugona posępniej się chmurzy,
Zgasły na licu rumieńca szkarłaty;
Ale dowodów jeszcze nowych szuka.
«Powiedz, rycerzu, czyliś jest bogaty?
Gdzie twoi bracia? Gdzie twoja rodzina?»
«Bogactwem moim jedna złota sztuka,
Bogactwem moim są trzy miary wina;
A brat mój tutaj na mieczu wyryty;
W jednej ma ręce wieniec z róż uwity,
A w drugiej sztylet, co w krwi wroga tonie.
Tacy rycerze są braćmi moimi,
Taka rodzina jest w Czerwonej ziemi,
Czy dosyć na tym? Czy znasz mnie, Hugonie?