Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 474 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Henryk Sienkiewicz, Diokles

Spis treści

      Henryk SienkiewiczDioklesBaśń ateńska

      1

      Boski Sen[1] ukoił Ateny i w ciszy głuchej można było nieledwie usłyszeć oddech śpiącego miasta. Blask księżyca pogrążył jakby w rozlewnej, srebrnej i sennej kąpieli wzgórza. Akropol, świątynie, lasy oliwne i kępy czarnych cyprysów. Ucichły fontanny, zasnęły straże scytyjskie przy bramach, zasnęło miasto, zasnęła okolica.

      2

      Wśród głębokiej nocy czuwał tylko młody Diokles — i wsparłszy czoło na stopach posągu Pallady[2], bielejącego w ogrodach Akademii[3], objął ramionami nogi bogini i wołał:

      3

      — Ateno, Ateno! Ty, która niegdyś zjawiałaś się widomie oczom ludzkim, usłysz mnie! Zmiłuj się nade mną! Wysłuchaj mojej modlitwy!

      4

      I oderwawszy czoło od marmurowych nóg Dziewicy, wzniósł oczy ku jej twarzy, którą rozświecał w tej chwili wąski promień księżyca, lecz odpowiedziało mu milczenie. Nawet zwykły w godzinach nocnych lekki powiew od morza ucichł i żaden liść nie poruszał się na drzewach.

      5

      Więc serce wezbrało w chłopcu żalem niezmiernym, a żal ów począł mu spływać łzami po cudnej twarzy.

      6

      — Ciebie jedną chcę czcić i wysławiać nad wszystkie bogi — błagał dalej — ciebie jedną, patronko moja! Aleś ty sama wlała mi w duszę tę tęsknotę i tę żądzę, która mnie pali jak ogień. Zgaś ją albo ją nasyć, o boska! Daj mi poznać Prawdę najwyższą, Prawdę prawd, duszę wszechrzeczy, a ja w ofierze złożę jej życie i wszelkie jego rozkosze. Zrzeknę się bogactw, oddam młodość, piękność, miłość, szczęście i nawet sławę, którą ludzie poczytują za największe dobro i największe błogosławieństwo bogów.

      7

      I znów bił czołem w marmur, a modlitwa płynęła mu tak z głębin duszy, jak dym ofiarny płynie z kadzielnicy. Cała jego istność zmieniła się w siłę błagalną. Zapamiętał się u stóp bogini, zapomniał, gdzie jest, co się z nim dzieje, ogarnął go niby półsen, w którym została mu jedna jedyna świadoma a zarazem nieprzeparta myśl, że na takie zaklęcie odpowiedź nadejść powinna.


      8

      Jakoż nadeszła. Gałęzie oliwek i wierzchołki cyprysów zachwiały się nagle i poczęły się pochylać, jakby zerwał się w tej chwili wiatr nocny, a szum liści i cyprysowych igieł zmienił się w ludzki głos, który zabrzmiał w górze i po całym ogrodzie, jakby wielu ludzi wolało naraz ze wszystkich stron:

      9

      — Dioklesie! Dioklesie!…

      10

      Chłopiec drgnął, rozbudził się i jął rozglądać się dokoła w mniemaniu, że może towarzysze szukają go po nocy.

      11

      — Kto mnie woła? — zapytał.

      12

      A wtem marmurowa dłoń oparła się na jego ramieniu.

      13

      — To ty wołałeś — rzekła bogini — więc wysłuchałam cię i otom jest[4] przy tobie.

      14

      Boska trwoga podniosła włosy na głowie młodzieńca, padł na kolana i począł powtarzać zarazem w przerażeniu i zachwycie:

      15

      — Tyś przy mnie? niepojęta, straszna, niewysłowiona!…

      16

      Lecz ona kazała mu powstać i rzekła:

      17

      — Chcesz poznać Prawdę Najwyższą, jedyną, która jest duszą świata i istotą wszechrzeczy. Wiedz jednak, że nikt z potomków Deukaliona[5] nie widział jej dotychczas bez osłon, które dla oczu ludzkich zakrywają ją i będą zakrywały na zawsze. Drogo ci może przyjdzie okupić zuchwałą twą żądzę, ale żeś mnie przez życie własne zaklął, przetom gotowa[6] ci dopomóc, jeśli dla niej wyrzekniesz się bogactw, władzy, miłości i sławy, która, jako rzekłeś, jest największym błogosławieństwem bogów.

      18

      — Wyrzekam się świata całego i nawet słońca! — zawołał z zapałem Diokles.

      19

      Cyprysy i oliwki schylały wciąż wierzchołki przed potężną córą Diosa[7]. Zdawało się, że bogini rozmyśla nad przysięgą młodzieńca.

      20

      — Lecz — rzekła po chwili — i ty nie ujrzysz jej od razu. Co rok tylko poniosę cię ku Prawdzie w noc podobną, a ty odwiniesz jedną zasłonę i rzucisz ją za siebie. Mocą zaś moją nieśmiertelną sprawię, że nie umrzesz, póki nie odwiniesz ostatniej. Czy zgadzasz się na to, Dioklesie?

      21

      — Niech się spełni i spełnia zawsze twa wola, o Pani mądra! — odpowiedział młodzieniec.

      22

      Wówczas bogini, zzuwszy[8] marmurową odzież, zmieniła się w kształt promienny jak światło, po czym, chwyciwszy Dioklesa na ręce, wzbiła się w górę i poczęła przecinać chybkim lotem boski eter, podobna do jednej z tych gwiazd, które w noce letnie przelatują tak często nad uśpionym Archipelagiem.

      23

      Lecieli wartko[9] jak myśl, aż zatrzymali się w nieznanej krainie, na niebotycznej górze, wyższej niż Olimp[10], Ida[11], Pelion[12] i Ossa[13]. Tam, na stromym szczycie, ujrzał Diokles coś jakby postać niewieścią, owiniętą tak szczelnie w liczne zasłony, że prawdziwych jej kształtów niepodobna było rozpoznać. Naokół owej postaci drgało jakieś dziwne, tajemnicze światło, odmienne od wszystkich świateł ziemskich.

      24

      — Oto jest Prawda — rzekła Atena. — Widzisz, jak promienie jej, chociaż przyćmione przez zasłony, przenikają je jednak i świecą. Gdyby nie słaby ich odblask, który pada na ziemię i który chwytają źrenice mędrców, ludzie, jak mieszkańcy krain cymeryjskich, brodziliby w ustawicznym mroku i nocy.

      25

      — Przewodniczko niebieska — odpowiedział Diokles — gdy zerwę pierwszą zasłonę, Prawda mi jaśniej zaświeci.

      26

      — Zerwij! — rzekła bogini.

      27

      Więc Diokles chwycił za tkaninę i ściągnął ją z Prawdy. Żywsze światło zajaśniało mu zaraz w oczach i cały zapatrzony w promienną postać nie zauważył nawet, że zasłona, gdy ją wypuścił z rąk, zmieniła się w białego łabędzia i uleciała w dal mroczną.

      28

      I stał długo przed Prawdą — znów jakby w półśnie — oderwany od życia, wyniesion[14] w zaświatowe przestwory, próżen[15] ziemskich myśli, z nieznanej istności nieznaną moc czerpiący i uciszony w sobie.

      29

      — O jasna! — mówił — o wieczysta! o duszo świata!…

      30

      Dotrzymał złożonej przed bóstwem przysięgi. Był bogaty, więc gdy nieraz przechadzał się z rówieśnikami czy to w ogrodzie Akademosa[16], czy po drodze wiodącej na Akropol, czy wśród lasów oliwnych między miastem a portem, przyjaciele zwracali się ku niemu ze zdziwieniem i wyrzutami.

      31

      — Dioklesie! — mówili — ojciec twój nagromadził skarbów bez miary, a ty rządzisz nimi dowolnie. Czemu to nie wyprawisz nam uczt wspaniałych, takich, jakie dla młodych Ateńczyków wyprawiał bogom podobny Alcybiades[17]? Dlaczego gardzisz biesiadną rozmową, tańcem, głosem formingi i cytry[18]? Czyś się do cyników[19] zapisał, że nie dbasz nawet o dom własny i komnat nie zdobisz, jak taki pan zdobić je powinien? Rozważ, że bogactwo jest darem bogów, którego nie wolno odrzucać.

      32

      A Diokles odpowiadał im pytaniem:

      33

      — Powiedzcie mi, zali[20] Prawdę można kupić nawet za wszystkie skarby króla perskiego?

      34

      Więc niektórzy nie szczędzili mu przygan, ale byli i tacy, którzy mniemali, że wyrośnie z niego mędrzec wielki, większy może od wzniosłego Platona[21].

      35

      On zaś trwał w ubóstwie.

      36

      Ale za to pewnej jasnej nocy druga zasłona uleciała mu znów łabędziem z rąk w ciemne przestworze i Prawda prawd zajaśniała mu jeszcze silniej przed oczyma.


      37

      Był ślicznym młodzieńcem. Pierwsi dostojnicy w Atenach, filozofowie, sofiści i poeci błagali go o przyjaźń, aby przez wpatrywanie się w jego piękność zbliżyć się do piękna przedwiecznych idei[22].

      38

      Ale on odrzucał ich dary, zabiegi i przyjaźń…

      39

      Dziewczęta, które zbierały się przy fontannach na Stoa[23] i na Ceramiku[24], oplątywały go warkoczami i zamykały w kołach tanecznych. Przecudne, do nimf podobne, hetery[25] rzucały mu nieraz pod nogi poświęcone Adonisowi[26] gałązki kopru lub próbowały szeptać mu do ucha przez kielichy rozkwitłych lilij i powojów słowa pieściwe i słodkie jak muzyka fletów arkadyjskich.

      40

      Wszystko na próżno!

      41

      — Pójdź — mówiła mu raz najpiękniejsza z dziewczyn ateńskich, prawdziwa wcielona Charyta[27] — oczy moje jak gwiazdy świecące, włosy jak wonne hiacynty, a łono jak łono Heleny[28]. Pójdź, Dioklesie, albowiem nawet bogowie w niebie nie znają większej rozkoszy nad miłość.

      42

      Lecz Diokles uśmiechnął się tylko smutnie i odrzekł:

      43

      — I ten ptak, o boska, odleciał już daleko ode mnie.

      44

      Jakoż trzeci łabędź rzeczywiście odleciał od niego trzeciej czarownej nocy.


      45

      Poczęły płynąć lata jak obłoki, które nad Atenami burzliwy Boreasz[29] pędzi zimą od przepaścistych Gór Trackich[30] ku morzu. Diokles z młodzieńca stał się mężem dojrzałym. Rzadko brał udział w dysputach filozofów, rzadko zabierał głos w sprawach publicznych, jednakże w mieście poczęto podziwiać jego wymowę i mądrość. Niejednokrotnie obywatele ofiarowywali mu wysokie urzędy, a znajomi i przyjaciele namawiali go, aby chwycił ster nawy[31] ojczystej i wyprowadził ją z odmiałów[32] i wirów na spokojne wody. Ale on widział, jak już w Atenach rozprzęga się żywot społeczny, jak wśród nienawiści i walk stronniczych ginie miłość ojczyzny, jak jego przestrogi, niby ziarna skazane na zatratę, na płonną i zdziczałą padają rolę, więc tym bardziej odpychał od siebie tę władzę, której się ślubem wyprzysiągł. I raz, gdy tłumy chciały go niemal zmusić, aby stanął na ich czele, rzekł im:

      46

      — O Ateńczycy! sami sobie jesteście nieprzyjaciółmi. Jako człowiek, mam dla was łzy, ale gdybym był nawet bogiem, rządzić bym wami nie potrafił.


      47

      Wszelako po wybuchu wojny poszedł wespół z innymi bronić ojczystego grodu i wrócił okryty ranami. Gdy jednak najmężniejszym rozdawano wieńce na Akropolu, nie było go w orszaku wojowników i nie pozwolił wyryć swego imienia na desce miedzianej, którą zawieszono w świątyni.


      48

      Wzgardził wreszcie większą jeszcze sławą, którą mógł na igrzyskach[33] uzyskać. Pod starość sklecił z gałęzi wierzbowych chatę koło kamieniołomów Pentelikonu[34] i porzuciwszy miasto usunął się z dala od ludzi. Z wolna zapomniano też o nim w Atenach, a gdy przychodził czasem na rynek, aby kupić chleba i oliwy, znajomi przestali go w końcu poznawać.

      49

      I tak żył długo samotny, wyniosły, zamknięty w sobie i w jakimś ogromnym, choć cichym i łagodnym, smutku pogrążony.

      50

      Upłynęło jeszcze kilka olimpiad. Włosy zbielały na głowie Dioklesa, postać pochyliła się ku ziemi, oczy zapadły w głąb czaszki i starość wyssała mu siły. Krzepił się tylko myślą, że jeśli wkrótce przyjdzie mu porzucić podsłoneczną krainę[35], to przedtem jeszcze zobaczy Prawdę najwyższą, przedwieczną Macierz wszystkich prawd w świecie.

      51

      A czasem myślał także, że jeśli Parka[36] nie przetnie zaraz potem nici jego życia, to może wróci do miasta, do ludzi i przyniesie im więcej, niż przyniósł ongi Prometeusz[37].


      52

      Aż na koniec nadeszła wielka mistyczna noc, w której bogini chwyciła go znów w ramiona i zaniósłszy na niebotyczną górę postawiła go przed Prawdą.

      53

      — Patrz — jak ona pała już i świeci. Ale nim wyciągniesz ku niej dłonie po raz ostatni, wysłuchaj pierwej słów moich. Owe zasłony, które w ciągu długich lat odlatywały od ciebie jako łabędzie, to były złudzenia twojego żywota. Jeśli ci żal ostatniego lub jeśli obawa napełnia ci serce, to cofnij się, póki czas jeszcze, a ja cię zniosę z tych wyżyn, abyś jak inni ludzie domierzył w padole dni swoich.

      54

      — Życiem poświęcił dla tej jednej chwili — zawołał Diokles.

      55

      Po czym zbliżył się z biciem serca ku pałającemu posągowi, mrużąc powieki chwycił drżącymi rękoma ostatnią zasłonę, zerwał ją i rzucił za siebie.

      56

      Lecz nagle stało się coś strasznego.

      57

      W tej samej chwili w oczy jego uderzył jakby grom — i ogarnęła go ciemność tak okropna, że najczarniejsza noc Hadesu[38] wydać się mogła przy niej dniem białym.

      58

      A wśród takiej nocy rozległ się pełen niewysłowionej trwogi i bezbrzeżnego bólu głos Dioklesa:

      59

      — Ateno! Ateno! nic nie ma pod zasłoną i nic nie widzę!!!

      60

      Lecz na ów krzyk rozpaczy odpowiedziały mu surowe słowa bogini:

      61

      — Oślepły od blasku Prawdy twoje źrenice i uleciało ostatnie złudzenie, że śmiertelnik może ją ujrzeć bez osłon.

      62

      Zapadło milczenie.


      63

      — Zwodzisz zawsze tych, którzy ci ufają — jęknął Diokles — więc zwiodłaś i mnie, bóstwo okrutne i kłamliwe. Ale skoro nie ujrzę już nigdy Prawdy Najwyższej, to ześlij mi choć śmierć-wybawicielkę.

      64

      I taki żal nadludzki drgał w jego słowach, że wzruszył nawet Atenę. Więc, położywszy mu dłoń na nieszczęsnej głowie, rzekła łagodnie:

      65

      — Oto ci ją zsyłam, Dioklesie, a z nią i tę ostatnią pociechę, że gdy cię ona ukoi, wówczas ujrzysz tę jasność, od której za życia oślepły twoje oczy.


      66

      Noc bladła i mdlała, ale świt wstawał szary, zimny, smutny. Z chmur nagromadzonych na niebie poczęły padać obficie gęste białe płatki śniegu i zasypywać śmiertelne szczątki Dioklesa.

      Przypisy

      [1]

      Boski Sen (mit.gr.) — Hypnos, bóg i uosobienie snu, syn bogini nocy, Nyks, i boga otchłani Tartara (a. Ereba), brat-bliźniak boga śmierci, Tanatosa, ojciec boga marzeń sennych, Morfeusza. [przypis edytorski]

      [2]

      Pallada (mit.gr.) — Atena, bogini mądrości i sprawiedliwej wojny, opiekunka miast. [przypis edytorski]

      [3]

      Akademia — szkoła w Atenach założona ok. 387 p.n.e. przez Platona w gaju poświęconym herosowi ateńskiemu Akademosowi (stąd nazwa); w 529 r. n.e. zlikwidowana przez cesarza bizantyjskiego Justyniana. [przypis edytorski]

      [4]

      otom jest — oto jestem. [przypis edytorski]

      [5]

      potomkowie Deukaliona — ludzie; Deukalion (mit. gr.): syn Prometeusza, król Tesalii, wraz z żoną Pyrrą zostali jako jedyni sprawiedliwi ocaleni w czasie potopu zesłanego przez Zeusa, aby wytępić plemię ludzkie stworzone przez Prometeusza z ziemi; po potopie Deukalion i Pyrra, niby zasiewając pole, rzucali za siebie kamienie, z których powstało nowe plemię ludzi. [przypis edytorski]

      [6]

      przetom gotowa — skrót od: przeto jestem gotowa; więc jestem gotowa. [przypis edytorski]

      [7]

      Dios — bóg, Dzeus; Atena narodziła się z głowy Zeusa, władcy bogów. [przypis edytorski]

      [8]

      zzuć — zdjąć. [przypis edytorski]

      [9]

      wartko — szybko; dziś: gł. o biegu nurtu rzeki. [przypis edytorski]

      [10]

      Olimp — najwyższy masyw górski w Grecji (szczyt Mitikas 2918 m n.p.m.), położony w płn.-wsch. części kraju, Tesalię od Macedonii; w mit. gr. siedziba bogów. [przypis edytorski]

      [11]

      Ida — nazwa dwóch gór związanych z kultem Bogini-Matki; pierwsza, położona we Frygii, poświęcona była bogini Kybele, zwanej Matką Bogów; druga, stanowiąca najwyższy szczyt na Krecie, poświęcona była bogini Rei, w mit. gr. na jej zboczu wychował się Zeus, ukryty przez matkę przed obawiającym się utraty swej władzy Kronosem. [przypis edytorski]

      [12]

      Pelion — góra na półwyspie o tej samej nazwie, w płd.-wsch. Tesalii, nad brzegiem Morza Egejskiego; w mit. gr. miejsce starcia bogów greckich z Gigantami, a także siedziba centaura Chirona. [przypis edytorski]

      [13]

      Ossa — masyw górski we wsch. Tesalii, w Grecji, na płd. od Olimpu, od którego oddziela go dolina Tempe. [przypis edytorski]

      [14]

      wyniesion — dziś: wyniesiony. [przypis edytorski]

      [15]

      próżen — dziś: próżny, opróżniony. [przypis edytorski]

      [16]

      ogród Akademosa — gaj w Atenach poświęcony herosowi Akademosowi; tam Platon założył w 387 r. p.n.e. swoją Akademię. [przypis edytorski]

      [17]

      Alcybiades a. Alkibiades (450–404 p.n.e.) — ateński polityk i wódz, w młodości uczeń Sokratesa, znany był ze skłonności do rozpustnego, wystawnego życia. [przypis edytorski]

      [18]

      cytra (z gr. kitara) — instrument muzyczny strunowy szarpany; forminga była antyczną wielostrunową odmianą kitary a. liry i jest wspominana w dziełach Homera. [przypis edytorski]

      [19]

      cynik — w starożytności: osoba podzielająca poglądy szkoły filozoficznej powst. w V w. p.n.e., reprezentowanej przez Antystenesa, Diogenesa z Synopy i in., propagującej odrzucenie powszechnych norm i wartości, w tym dążenia do sławy i zamożności, w celu osiągnięcia indywidualnej cnoty; dziś: osoba nieuznająca norm i wartości obowiązujących w społeczności, w której żyje, zaprzeczająca istnieniu „wyższych wartości”, postrzegająca człowieka jako istotę kierującą się egoistycznymi interesami, maskowanymi często za pomocą wzniosłych haseł i altruistycznych ideałów. [przypis edytorski]

      [20]

      zali (daw.) — czy. [przypis edytorski]

      [21]

      Platon (427–347 p.n.e.) — gr. filozof, uczeń Sokratesa, twórca idealizmu, założyciel ateńskiej Akademii. [przypis edytorski]

      [22]

      aby przez wpatrywanie się w jego piękność zbliżyć się do piękna przedwiecznych idei — por: Platon, Fajdros. [przypis edytorski]

      [23]

      stoa — w architekturze gr. zadaszona kolumnada, zamknięta ścianą, często ozdobioną malowidłami; budowle te służyły zebraniom publicznym, osłaniając zgromadzonych przed skwarem i deszczem; w Atenach niedaleko agory znajdowała się tzw. barwna stoa (gr. stoa poikile), ozdobiona kolorowymi obrazami scen bitewnych, powst. ok. 450 r. p.n.e., w której zbierano się m.in., by słuchać nauk Zenona z Kition, twórcy stoicyzmu (nazwa nurtu filoz. pochodzi właśnie od nazwy budowli). [przypis edytorski]

      [24]

      Ceramik — właśc. Keramikos, dzielnica Aten zamieszkała przez garncarzy; dziś sławna również z zachowanego staroż. cmentarza. [przypis edytorski]

      [25]

      hetera (gr. hetaíra: towarzyszka) — w staroż. Grecji zawodowe kurtyzany, posiadające społ. niezależność i wysoką pozycję; heterami były bogate, wykształcone kobiety, związane z ważnymi osobistościami: wodzami, politykami, filozofami; jedną z najbardziej znanych jest towarzyszka Peryklesa, Aspazja. [przypis edytorski]

      [26]

      Adonis (mit. gr.; z hebr. Adonai: Pan) — piękny młodzieniec, ulubieniec Afrodyty; w staroż. Grecji obdarzany czcią boską, stał się obiektem kultu religijnego. [przypis edytorski]

      [27]

      Charyty (mit. gr.) — boginie wdzięku, piękna i radości: Aglaja tj. Promienna, Eufrozyna tj. Rozumna i Taleja czyli Kwitnąca; towarzyszki Afrodyty, ale również Dionizosa, gustowały w wesołej zabawie, opiekowały się szczególnie piękną młodzieżą; w mit. rzym. ich odpowiednikiem są Gracje. [przypis edytorski]

      [28]

      Helena — żona Menelaosa, królowa Sparty; najpiękniejsza kobieta swoich czasów, bohaterka Iliady Homera, zw. Heleną Trojańską. [przypis edytorski]

      [29]

      Boreasz (mit. gr.) — bóg i uosobienie wiatru północnego. [przypis edytorski]

      [30]

      Góry Trackie — góry w Tracji, krainie na południe od Dunaju (dzisiejsza Bułgaria). [przypis edytorski]

      [31]

      nawa — okręt. [przypis edytorski]

      [32]

      odmiał — płytkie miejsce na rzece a. morzu; łacha. [przypis edytorski]

      [33]

      igrzyska — zawody sportowe w staroż. Grecji odbywające się w Olimpii, począwszy od 776 r. p.n.e. co cztery lata; ten okres przerwy między igrzyskami nazywano olimpiadami; podczas igrzysk przez 2 miesiące zawieszano wszelkie wojny; igrzyska były zarazem uroczystością poświęconą Zeusowi. [przypis edytorski]

      [34]

      Pentelikon — góra w Grecji, w płn.-wsch. części Wielkich Aten, na której płn. zboczu istniał w starożytności kamieniołom i kopalnia marmuru; czerpał z niej m.in. Perykles przy odbudowie Aten po zniszczeniu miasta przez Persów. [przypis edytorski]

      [35]

      podsłoneczna kraina — ziemia. [przypis edytorski]

      [36]

      Parka — prządka losu w mit. rzym.; w mit. gr. Mojra; były trzy siostry, córki Zeusa i Temidy, bogini sprawiedliwości: Kloto, która przędła nić życia ludzkiego, Lachesis, która czuwała nad nicią oraz Atropos, która nić przecinała; tu: chodzi zapewne o ostatnią z wymienionych. [przypis edytorski]

      [37]

      Prometeusz — jeden z tytanów, dobroczyńca ludzi (w niektórych wersjach mit. gr. także twórca ludzkości, który ulepił człowieka z gliny pomieszanej ze łzami, dając mu duszę z iskier pochodzących z wozu Heliosa); wykradł ogień z Olimpu, by ludzie mogli się przy nim ogrzać i przyrządzać pieczone potrawy; nauczył również ludzi metalurgii, uprawy roli, kowalstwa, budownictwa, ujarzmiania sił przyrody oraz czytania i pisania, a także podstępnie sprawił, że władca bogów wybrał na ofiarę dla bogów niejadalne części zwierząt: tłuszcz i kości; Zeus ukarał Prometeusza za kradzież ognia i zuchwalstwo przykuwając go do skały na Kaukazie, gdzie codziennie sęp wyjadał wątrobę, odrastającą w ciągu nocy; uwolnił Prometeusza Herakles. [przypis edytorski]

      [38]

      Hades (mit. gr.) — podziemny świat umarłych; również imię władcy tego świata. [przypis edytorski]

      x