Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do specjalnych publikacji współczesnych autorek i autorów wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur.
5643 free readings you have right to
Ale tak jakoś samo z siebie się stało, że kotlet wpadł mu sam w zęby...
Ale tak jakoś samo z siebie się stało, że kotlet wpadł mu sam w zęby. Nawinął się jakoś— Puc, opamiętaj się — powiedział sobie pies.Ale już było po kotlecie!Drugi kotlet też jakoś dziwnie sam spadł na ziemię. Też jakoś nie wiadomo, dlaczego.
Ale tak jakoś samo z siebie się stało, że kotlet wpadł mu sam w zęby. Nawinął się jakoś
— Puc, opamiętaj się — powiedział sobie pies.
Ale już było po kotlecie!
Drugi kotlet też jakoś dziwnie sam spadł na ziemię. Też jakoś nie wiadomo, dlaczego.
Jan Grabowski, Puc, Bursztyn i goście
Katarzyna zsypywała kurze jadło do miski. Tłuczone kartofle z osypką dla kaczek. Nalała wody do...
Katarzyna zsypywała kurze jadło do miski. Tłuczone kartofle z osypką dla kaczek. Nalała wody do ceberka, do poideł i poszła.Puc słyszał szczęk zamykanej furtki.— O, toś wpadł — powiedział do Bursztyńsia. — Widzisz, jakże się teraz wydostaniesz?Bursztyn jednak wcale nie uważał na to, co mu Puc mówił. Dopadł do kaczego jadła. I ćpał kartofle z osypką, nie odrywając łba od koryta.I kto to się tak objadał kaczymi smakołykami? Bursztyńsio! Ten gagatek, którego kłuły w zęby marchew i pietruszka z rosołu. Który się krzywił, kiedy mu dano kromkę chleba!
Katarzyna zsypywała kurze jadło do miski. Tłuczone kartofle z osypką dla kaczek. Nalała wody do ceberka, do poideł i poszła.
Puc słyszał szczęk zamykanej furtki.
— O, toś wpadł — powiedział do Bursztyńsia. — Widzisz, jakże się teraz wydostaniesz?
Bursztyn jednak wcale nie uważał na to, co mu Puc mówił. Dopadł do kaczego jadła. I ćpał kartofle z osypką, nie odrywając łba od koryta.
I kto to się tak objadał kaczymi smakołykami? Bursztyńsio! Ten gagatek, którego kłuły w zęby marchew i pietruszka z rosołu. Który się krzywił, kiedy mu dano kromkę chleba!
— Szkoda, że wczoraj nie zjadłem wszystkich kotletów — pomyślał z żalem. — Na dziś nie zostawili ani...
— Szkoda, że wczoraj nie zjadłem wszystkich kotletów — pomyślał z żalem. — Na dziś nie zostawili ani okruszynki.
Puc i Bursztyn obrabiają Tiuzdeja!Odgryzał im się wcale nieźle. Nawet bym się tego po...
Puc i Bursztyn obrabiają Tiuzdeja!
Odgryzał im się wcale nieźle. Nawet bym się tego po...
Puc i Bursztyn obrabiają Tiuzdeja!Odgryzał im się wcale nieźle. Nawet bym się tego po takim niedojdzie nie spodziewał.I o co to bitwa? O wątrobę.Musiał ją Tiuzdej zwęszyć, zabrać, wywlec z ogrodu na pole. No i fetował się tym smakołykiem!Że sobie nie żałował, tośmy mieli sposobność stwierdzić. Byłem pewien, że po tej uczcie ducha wyzionie!
Odgryzał im się wcale nieźle. Nawet bym się tego po takim niedojdzie nie spodziewał.
I o co to bitwa? O wątrobę.
Musiał ją Tiuzdej zwęszyć, zabrać, wywlec z ogrodu na pole. No i fetował się tym smakołykiem!
Że sobie nie żałował, tośmy mieli sposobność stwierdzić. Byłem pewien, że po tej uczcie ducha wyzionie!
Loading