Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do specjalnych publikacji współczesnych autorek i autorów wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur.
Theme
Zazdrość
in work
Przygody Tomka Sawyera
↓ Expand fragment ↓— To jest bardzo fajne. Gdy ja i Amy Lawrence…
Wielkie oczy Becky powiedziały mu, że...
↑ Hide fragment ↑— To jest bardzo fajne. Gdy ja i Amy Lawrence…
Wielkie oczy Becky powiedziały mu, że palnął głupstwo. Urwał zmieszany.
— Och, Tomku! Więc ja nie jestem pierwszą? Miałeś już narzeczoną!
Zaczęła płakać.
— Nie płacz, Becky — uspokajał ją Tomek. — Ona mnie już nic a nic nie obchodzi.
— Nie, nie, ty sam najlepiej wiesz, że tak nie jest!
Tomek chciał objąć dziewczynkę za szyję, ale odepchnęła go, odwróciła się do ściany i płakała dalej. Tomek przysunął się do niej i ze wszystkich sił starał się ją pocieszyć, ale ponownie został odepchnięty. Wtedy obudziła się w nim duma, odwrócił się i wyszedł. Przez chwilę stał przed szkołą niezdecydowany, ciągle spoglądając ku drzwiom. Miał nadzieję, że Becky pożałuje swojej szorstkości i wyjdzie go szukać. Ale nie przychodziła. Zrobiło mu się bardzo przykro, bo czuł, że wina leży po jego stronie. Stoczył ze sobą ciężką walkę, aby jeszcze raz wrócić do niej. Wszedł do klasy. Becky stała ciągle w kącie twarzą do ściany i pochlipywała. Tomkowi serce omal nie pękło. Podszedł do niej i stał chwilę, nie wiedząc co robić, wreszcie powiedział nieśmiało:
— Becky, naprawdę zależy mi tylko na tobie. Poza tobą nikt mnie nie obchodzi.
Brak odpowiedzi — słychać tylko płacz.
— Becky! — błagał — Becky! Odezwij się do mnie.
Znowu płacz.
Tomek wydobył swój największy skarb, mosiężną gałkę od jakiegoś mebla, podsunął jej pod oczy, żeby zobaczyła, i powiedział:
— Becky, proszę, weź to!
Becky strąciła gałkę na ziemię. Wówczas Tomek opuścił klasę i poszedł, gdzie go oczy poniosły, by tego dnia już do szkoły nie wrócić.
Becky tknęło złe przeczucie. Wybiegła, ale nigdzie nie było go widać. Zajrzała na dziedziniec szkolny. Tomka nie było. Zaczęła wołać:
— Tomku, wróć! Tomku!
↓ Expand fragment ↓Tomek, nie przestając opowiadać, odwrócił się obojętnie i pociągnął Amy za sobą. Usta Becky zadrżały...
↑ Hide fragment ↑Tomek, nie przestając opowiadać, odwrócił się obojętnie i pociągnął Amy za sobą. Usta Becky zadrżały i łzy stanęły jej w oczach. Pokryła to wymuszoną wesołością. Dalej rozmawiała z koleżankami, ale piknik stracił dla niej wszelki urok, a świat pociemniał dokoła. Szybko odeszła na bok, aby się ukryć i porządnie „wybeczeć”. Siedziała w kącie zła, ze zranioną dumą, aż do samego dzwonka na lekcję. Zerwała się z mściwym błyskiem w oczach, zdecydowanie postrząsnęła warkoczami — wiedziała, co ma teraz zrobić.
Podczas kolejnej przerwy Tomek dalej flirtował z Amy, pełen radosnego zadowolenia z siebie. Naumyślnie kręcił się po podwórku tuż przed oczami Becky, aby dręczyć ją tym widokiem. Jednak za którymś razem nie mógł jej odnaleźć; wreszcie natknął się na nią za budynkiem szkolnym i — temperatura dobrego nastroju spadła mu do zera. Becky siedziała na ławeczce i wraz z Alfredem Temple oglądała książkę z obrazkami. Byli całkowicie pochłonięci tym zajęciem. Głowy ich niemal stykały się ze sobą, z takim zainteresowaniem pochylili się nad książką. Wyglądali jakby zapomnieli o całym bożym świecie. W Tomku krew zagotowała się z zazdrości, zapiekło go jak rozpalonym żelazem. Znienawidził się za to, że tak lekkomyślnie odtrącił rękę Becky, którą sama ofiarowała mu do zgody. W duchu wymyślał sobie od skończonych osłów i obrzucał się najgorszymi wyzwiskami, jakie tylko przyszły mu do głowy. Najchętniej sam siebie by sprał za własną głupotę. Amy szczebiotała u jego boku, bo serce rozśpiewało się w niej ze szczęścia, ale Tomkowi język stanął kołkiem. Nie słyszał zupełnie, co do niego mówiła, a gdy urywała, czekając na jego odpowiedź, bąkał tylko tak lub nie, najczęściej od rzeczy. Raz po raz coś go ciągnęło za szkołę i szedł tam, by paść oczy nienawistnym widokiem. Nie mógł się oprzeć tej pokusie samoudręczenia. Doprowadzało go do szaleństwa, że Becky zachowuje się tak, jakby zupełnie zapomniała o jego istnieniu na świecie. Oczywiście widziała go i wiedziała, że wygrywa. Cieszyła się, że Tomek cierpi teraz tak samo, jak ona cierpiała.
↓ Expand fragment ↓Becky znowu zabrała się z Alfredem do przeglądania książki z obrazkami, ale czas mijał, a...
↑ Hide fragment ↑Becky znowu zabrała się z Alfredem do przeglądania książki z obrazkami, ale czas mijał, a Tomek nie nadchodził, by dalej cierpieć. Chmury powlokły niebo jej zwycięstwa. Książka przestała ją interesować. Spoważniała, potem przyszło roztargnienie, a po nim prawdziwy smutek. Na odgłos kroków kilka razy nadstawiała uszu, ale nadzieje okazały się płonne. Tomek nie nadchodził. Poczuła się bardzo nieszczęśliwa i zaczęła żałować, że posunęła się za daleko. Biedny Alfred, widząc, że traci jej zainteresowanie, a nie mając pojęcia dlaczego, wołał raz po raz: „O, coś pięknego, popatrz!”. Straciła wreszcie cierpliwość i wykrzyknęła:
— Och, przestań mnie w końcu dręczyć! Nic mnie to nie obchodzi! — wybuchnęła płaczem, zerwała się z ławki i uciekła.
Alfred pobiegł za nią, żeby ją pocieszyć, ale rzuciła mu w twarz:
— Idź sobie! Zostaw mnie w spokoju! Nie znoszę cię!
Chłopak przystanął i usiłował zrozumieć o co jej chodzi i co takiego jej zrobił. Przecież sama mu powiedziała, że przez całą popołudniową przerwę będzie z nim oglądać obrazki, a teraz uciekła z płaczem. Zamyślony wrócił do pustej szkoły. Czuł się upokorzony i był wściekły. Łatwo odgadł prawdę: dziewczyna użyła go po prostu jako narzędzie zemsty na Tomku. Już wcześniej nienawidził go z całego serca, a teraz poczuł, że musi mu za wszystko odpłacić. Postanowił solidnie dokuczyć Tomkowi, samemu zbytnio się nie narażając. Nagle wpadł mu w oko zeszyt Tomka. To była znakomita okazja. Uradowany otworzył go w miejscu, gdzie było odrobione zadanie domowe i zalał je atramentem.