Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do specjalnych publikacji współczesnych autorek i autorów wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur.
Theme
Wierzenia
in work
Przygody Sindbada żeglarza
↓ Expand fragment ↓— Chętnie zaspokoję twą ciekawość, kapitanie — odrzekłem, podając mu list — list ten przyniosła mi w pysku...
↑ Hide fragment ↑— Chętnie zaspokoję twą ciekawość, kapitanie — odrzekłem, podając mu list — list ten przyniosła mi w pysku Ryba Latająca, gdy siedziałem przy otwartym oknie mojego pałacu.
Kapitan przeczytał list i zawołał jednego z najstarszych marynarzy.
— Mam w ręku list Diabła Morskiego — rzekł do marynarza. — Ponieważ jesteś doświadczony, więc powiedz, czy obecność takiego listu na okręcie przynosi szczęście czy też nieszczęście?
— Nieszczęście — odparł stary marynarz głosem poważnym i ponurym.
— Cóż wtedy mam uczynić z tym listem? — spytał kapitan.
— Wrzuć co prędzej do morza! — powiedział marynarz.
— Sindbadzie! — zawołał kapitan. — Musisz się zgodzić na to, że cię pozbawię tego listu.
— Zgadzam się na to, kapitanie! — odrzekłem natychmiast. — Miałbym przez całe życie wyrzuty sumienia, gdybym był nieświadomym sprawcą czyjegokolwiek nieszczęścia.
Kapitan wrzucił list do morza. List, zamiast płynąć po wodzie, zaczął się kurczyć, prężyć, przeskakiwać z fali na falę, aż wreszcie sam się złożył w dwoje, potem w troje, potem w czworo i nagle zaszumiał, zaszeleścił, zamienił się w pianę morską i rozpłynął się w nic na powierzchni fali.
Marynarz spojrzał spode łba na mnie i rzekł ponuro:
— Gdybyś ten list zachował przy sobie, zginąłbyś po kilku godzinach podróży wraz z całą załogą. Teraz, po wrzuceniu listu do morza, czekają cię przygody, nieszczęścia, niespodziane przypadki i nieprzewidziane niebezpieczeństwa. Bardzo mi się nie podoba, że otrzymujesz listy od Diabła Morskiego, ale przypuszczam, że jesteś niedoświadczony i nie znasz się na Diabłach Morskich, ani na ich listach.