Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 474 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, O biskupie fiołkowym

Spis treści

      Maria Pawlikowska-JasnorzewskaO biskupie fiołkowym

      1
      Był raz biskup fiołkowy,
      urodzony w Niedzielę.
      Chodził sobie w fioletach,
      mieszkał w wiejskim kościele.
      5
      Miał usta w bladej twarzy
      na kształt spalonych kłosów:
      nie całował przenigdy
      świętości złotych włosów.
      Miał oczy chore, lśniące
      10
      sponad zgiętego nosa:
      nie widział, jak się oczy
      zamieniają w niebiosa.
      Choć miał serce bijące
      jak i u innych ludzi,
      15
      nie poczuł, jak Bóg w sercu
      przeciąga się i budzi.
      Miał jeszcze księgę starą,
      pisaną mądrze z głupia:
      niechaj radości zamrą —
      20
      czuwaj, duszo biskupia!
      — Słuchał dzwonów w południe,
      później wdychał kadzidło,
      patrzał w złote ołtarze —
      aż mu wszystko obrzydło.
      25
      Więc był smutny i gorzki
      w swym fioletowym sercu —
      klękały przed nim babki
      na dużym pstrym kobiercu.
      Łzy mu z oczu kapały —
      30
      same płatki fijołków!
      Dziwiły się z ołtarzy
      grona głupich aniołków.
      Był raz biskup fiołkowy,
      nie wznosił nigdy czoła,
      35
      gęsto porosły fiołki
      w cieniu murów kościoła.
      Był raz biskup fiołkowy.
      A może go nie było?
      A może się to fiołkom
      40
      pod murami przyśniło?
      x