Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 474 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Juliusz Słowacki, Paryż

Spis treści

    1. Bóg: 1
    2. Emigrant: 1
    3. Grzech: 1
    4. Kara: 1
    5. Król: 1
    6. Kwiaty: 1
    7. Miasto: 1 2
    8. Potwór: 1
    9. Wygnanie: 1
    10. Żałoba: 1

    Julisz SłowackiParyż

    1
    Miasto, PotwórPatrz! przy zachodzie, jak z Sekwany łona
    Powstają gmachy połamanym składem,
    Jak jedne drugim wchodzą na ramiona,
    Gdzieniegdzie ulic przeświecone śladem.
    5
    Gmachy skręconym wydają się gadem,
    Zębatą dachów łuską się najeża.
    A tam — czy żądło oślinione jadem?
    Czy słońca promień? czy spisa rycerza?
    Wysoko — strzela blaskiem ozłocona wieża.
    10
    Miasto, Grzech, Kara, BógNowa Sodomo[1]! pośród twych kamieni
    Mnoży się zbrodnia bezwstydna widomie[2]
    I kiedyś na cię spadnie deszcz płomieni,
    Lecz nie deszcz boży, nie zamknięty w gromie,
    Sto dział go poszle[3]… A na każdym domie[4]
    15
    Kula wyryje straszny wyrok Boga;
    Kula te mury przepali, przełomie[5],
    I wielka na cię spadnie kiedyś trwoga,
    I większa jeszcze rozpacz — bo to kula wroga…
    I już nad miastem wisi ta dział chmura,
    20
    Dlatego ludu zasępione tłumy,
    Dlatego ciemność ulic tak ponura,
    Przeczuciem nieszczęść zbłąkane rozumy;
    Bez echa kona słowo próżnej dumy,
    O wrogach ciągłe toczą się rozmowy…
    25
    A straż ich przednia, już północne dżumy
    Obrońców ludu pozwiewały głowy,
    I po ulicach ciągły brzmi dzwon pogrzebowy.
    Czy wrócą czasy tych świętych tajemnic,
    Kiedy tu ludzie zbytkiem życia wściekli,
    30
    Jedni pod katem, drudzy w głębi ciemnic,
    Inni ponurzy, bladzi, krwią ociekli,
    Co kiedy śmieli pomyśleć — wyrzekli?
    Lud cały kona, katy i obrońce[6],
    Dnia im nie stało[7], aby się wysiekli;
    35
    I przeczuwając krwawej zorzy końce,
    Jak Jozue wołali: Dnia trzeba — stój, słońce!
    I nie stanęło — pomarli — przedwcześnie,
    Lecz zostawili pamiątki po sobie:
    Kraj po rozlewie krwi tonący we śnie
    40
    I lud, nie po nich ubrany w żałobie,
    Krwi trójcę w jednej wcieloną osobie[8].
    Ten jak rodyjski posąg świecznik trzyma
    I jedną nogę wsparł na martwych grobie,
    Drugą na zamku królów… Gdzie oczyma
    45
    Sięgnął — tam wnet i ręką dostawał olbrzyma.
    A kiedy posąg walił się z podstawy,
    Tysiące ludu sławą się dzieliło,
    Każdy się okrył łachmanem tej sławy,
    Każdemu było dosyć — nadto było…
    50
    Marzą o dawnej sławie nad mogiłą
    I pod kolumną spiżu wszyscy posną[9];
    Choć cięcie kata głowę z niej strąciło,
    Choć na niej może jak na gruzach z wiosną
    Chwasty i z lilijami Burbonów porosną.
    55
    Emigrant, WygnanieTu dzisiaj Polak błąka się wygnany,
    W nędzy — i brat już nie pomaga bratu.
    Wierzby płaczące na brzegach Sekwany
    Smutne są dla nas jak wierzby Eufratu.
    I całej nędzy nie wyjawię światu…
    60
    Twarze z marmuru — serca marmurowe,
    Drzewo nadziei bez liścia i kwiatu
    Schnie, gdy wygnaniec złożył pod nim głowę,
    Jak nad prorokiem Judy schło drzewo figowe.
    Z dala od miasta szukajmy napisów,
    65
    Gdzie wielki cmentarz zalega na górze[10].
    O! jak tu smutno, kędy wśród cyprysów
    Pobladłe w cieniu chowają się róże.
    A pod stopami — dalej — miasto w chmurze
    Topi się we mgłach gasnących opalu…
    70
    Żałoba, KwiatyA dla żałobnych rodzin przy tym murze
    Przedają wianki z płótna lub z perkalu,
    Aby dłużej świadczyły o kupionym żalu.
    Patrz znów w mgłę miejską — oto wież ostatki,
    Gotyckim kunsztem ukształcona ściana[11];
    75
    Rzekłbyś — że zmarła matka twojej matki,
    W czarne, brabanckie korónki ubrana,
    Z chmur się wychyla jak duch Ossyjana…
    Ludzi nie dojrzysz… Lecz nad mgłami fali
    Stoją posągi (gdzie płynie Sekwana)[12],
    80
    Jakby się w Styksu łodzi zatrzymali
    Przed piekła bramami we mgłach stoją biali…
    KrólTam gmachy Luwru, gdzie tron Baltazara,
    A na nim siedział wyrobnik umarły…
    Przez dnie lipcowe panowała mara,
    85
    U nóg jej ludzie snuli się jak karły;
    Bo nad nią cienie śmierci rozpostarły
    Wielkość olbrzymią — był to król narodu.
    I aksamity krew mu z czoła starły,
    Lecz jego dzieci umierały z głodu,
    90
    Zaczął dynastią trupów, był ostatnim z rodu[13].

    Przypisy

    [1]

    Sodoma — wg Biblii miasto, które wraz z drugim, Gomorą, zostało unicestwione z powodu nieposłuszeństwa wobec Boga, rozpusty, pychy i nieprzestrzegania prawa przez jej mieszkańców, spośród których nie udało się znaleźć nawet dziesięciu sprawiedliwych; aniołowie boży ocalili jedynie Lota i jego córki. [przypis edytorski]

    [2]

    widomie (daw.) — dziś popr.: widocznie; w sposób dostrzegalny. [przypis edytorski]

    [3]

    poszle — dziś popr.: pośle. [przypis edytorski]

    [4]

    domie — dziś popr. forma Ms lp: domu. [przypis edytorski]

    [5]

    przełomie — dziś popr. przełamie. [przypis edytorski]

    [6]

    obrońce — dziś popr. M. lm: obrońcy. [przypis edytorski]

    [7]

    dnia (…) nie stało — brakuje dnia. [przypis edytorski]

    [8]

    Krwi trójcę w jednej wcieloną osobie — Napoleon. [przypis autorski]

    [9]

    I pod kolumną spiżu wszyscy posną — Kolumna Vendôme. [przypis autorski]

    [10]

    Gdzie wielki cmentarz zalega na górze — Cmentarz Père la Chaise. [przypis autorski]

    [11]

    Gotyckim kunsztem ukształcona ściana — Kościół katedralny Notre-Dame. [przypis autorski]

    [12]

    Stoją posągi gdzie płynie Sekwana — Most Zgody albo Ludwika XVI z białymi posągami. [przypis autorski]

    [13]

    Zaczął dynastią trupów, był ostatnim z rodu — Po wzięciu Luwru na królewskim tronie lud położył trupa. [przypis autorski]

    x