Dzisiaj aż 15 770 dzieciaków dzięki wsparciu osób takich jak Ty znajdzie darmowe książki na Wolnych Lekturach.
Dołącz do Przyjaciół Wolnych Lektur i zapewnij darmowy dostęp do książek milionom uczennic i uczniów dzisiaj i każdego dnia!
↓ Rozwiń fragment ↓Usłyszała niegłośny okrzyk młodej, ale nie był to krzyk ani rozpaczy, ani strachu, ani wielkiego...
↑ Zwiń fragment ↑Usłyszała niegłośny okrzyk młodej, ale nie był to krzyk ani rozpaczy, ani strachu, ani wielkiego wysilenia. Położna, pochylona nad łóżkiem, podtrzymywała dłonią maleńką, czarnowłosą główkę, która właśnie wydostała się z brzucha matki. Delikatnymi ruchami dłoni przekręciła główkę w bok.
Teraz za główką ukazało się ramię. Jeszcze jeden moment i urodzone dziecko leżało między nogami kobiety.
Mały, skurczony, czerwonoskóry krasnal z zafrasowaną miną staruszka.
Z samego środka brzucha wyrastała brunatna łodyżka, którą, jak owoc gałęzią, przyczepiony był do matki.
Noworodek poruszył rączkami, otworzył buzię i zakrzyczał.
— No i witaj na tym świecie! — wyrzekła położna głosem pełnym radosnej powagi.
„Jeśli popatrzysz do wnętrza białego strąka młodziutkiej fasoli, jeśli otworzysz młodą kulkę kasztana, w której tkwi niedojrzały jeszcze owoc — niezbrązowiały, z łatkami bieli, jeśli zajrzysz do pąka makowego kwiatu, co nie zdążył jeszcze rozwinąć się sam, i zobaczysz jego stulone ciasno, pokurczone na razie płatki, które nie miały czasu wyprostować się i rozprężyć…
Jeśli pomnożysz to, co wtedy czujesz przez tysiąc i stokroć tysięcy — możesz sobie wyobrazić to, co ja czuję teraz”.
Tak myślała Agnieszka, przyglądając się w cichym podziwie.
— Córka? — odezwała się młoda kobieta z nadzieją w głosie.
— Córkę masz, Joaśka! Piękną zdrową jak orzech! — odrzekła położna i uniosła dziecko na rękach w górę, aby matka mogła je zobaczyć.
Dała też Agnieszce znak, i ta pochyliła się nad Joaśką, aby kawałkiem chłodnej waty zetrzeć strugi potu z jej czoła.
Kobieta uśmiechnęła się radośnie.
— To dobrze, że córka — powiedziała — to dobrze.
Agnieszka widziała nieraz w telewizji twarze zawodników, którzy wyprzedziwszy groźnych rywali, pierwsi wpadli na metę. I takich, którym udało się skoczyć najwyżej albo najdalej ze wszystkich. Widziała uczonych, którzy opowiadali o swym nadzwyczajnym odkryciu… Żeglarza, który zwycięsko przepłynął przez wszystkie morza w samotnej łódce…
Ale takiej twarzy, tak pełnej szczęścia, tak radosnej, promiennej — nie widziała jeszcze nigdy.
Sama zresztą także czuła w środku wielką i spokojną radość, która grzała jak elektryczna poduszka.