Ale ten samofruw? To ma być ważne i pilne?
— Bezwarunkowo, babciu! Fruwanie jest bardzo ważne! Człowiek się nie uspokoi, dopóki nie zacznie fruwać! — wykrzykiwał Antek.
— No a samoloty, helikoptery, balony i szybowce? — pytała babcia.
— Ach, to są zupełnie nieprawidłowe rozwiązania! W tych wszystkich wynalazkach człowiek jest noszony w powietrzu, wcale nie fruwa! To ma tyle wspólnego z lataniem, co chodzenie albo bieganie z jazdą samochodem, rozumiesz? A człowiek chce fruwać jak ptak!
— Przecież to jest niemożliwe — spierała się babcia.
— Jak to, jak to niemożliwe! To jest tylko jeszcze niewymyślone i niewynalezione! Jeśli woda może unieść człowieka, to i powietrze też musi móc! Oczywiście trzeba do tego jakichś urządzeń! Skrzydła lub śmigło i jakiś silniczek, który zwiększa siłę ludzkich mięśni — rozumiesz?
Zerwał się z krzesła i zaczął krążyć po pokoiku, machając ramionami jak nietoperz.
— Mówię ci, babciu, że ja to wymyślę! Zobaczysz!
— Nie ma co ukrywać, sama bym sobie chętnie pofruwała — powiedziała babcia marząco.