Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do specjalnych publikacji współczesnych autorek i autorów wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur.
Theme
Polityka
in work
Listy wybrane
↓ Expand fragment ↓Geniusze będą wygnani lub zmiażdżeni, serca zmrożone, złamane przez prześladowanie, nie gwałtowne, nie rozgłośne, lecz...
↑ Hide fragment ↑Geniusze będą wygnani lub zmiażdżeni, serca zmrożone, złamane przez prześladowanie, nie gwałtowne, nie rozgłośne, lecz kryjome, głuche prześladowanie dnia każdego, każdego ranka, każdego wieczora, zniewagi każdego rodzaju, przeciwności każdej chwili. Potem pierwszego miesiąca przyznają konstytucję, którą będą się starali zniszczyć w następnych, wykreślić z niej artykuł po artykule, usunąć zewsząd myśl, zostawiając słowo. Prawa okaleczą, instytucje obalą, szkolnictwu położą tamy, zmniejszą liczbę nauczycieli, albo też wybiorą uniżonych i nieuków, będą popierać zepsucie obyczajów, a ze świętej religii uczynią postrach, by do niej wzbudzić wstręt w sercach szlachetnych. Wynagradzać będą uniżoną podłość, krzyżami i zaszczytami okryją nędzników i zdrajców, lud ogłupią wódką, szlachtę za pomocą urzędów i epoletów, a na tych, którzy się nie ugną, naznaczą cenę albo pozbędą się ich w odpowiedniem miejscu i czasie.
↓ Expand fragment ↓Na tej granicy, na której niegdyś ojcowie nasi chwytali z szczęsnem uczuciem rodzinne powietrze w...
↑ Hide fragment ↑Na tej granicy, na której niegdyś ojcowie nasi chwytali z szczęsnem uczuciem rodzinne powietrze w piersi, na której klęknąwszy dziękowali Bogu, że im pozwolił wrócić z dalekich wędrówek, dziś my, stając, musim się żegnać z najdroższemi uczuciami i osobami. Dziś domem nam cudze ziemie, własna stała się gorszą, niż obca, niż daleka, bo więzieniem. W tej naszej ziemi, prócz ojca, żadnego przyjaciela, prawie żadnego znajomego nie liczę. Co dzień dochodzą mnie wieści o stanie społeczeństwa warszawskiego, które mnie przenikają zgrozą: podłość doszła nieprzebranej miary, nie ma prawie człowieka, który by umiał nawet powierzchowną godność zachować; dobry byt pieniężny i gospodarski ukołysał serca zranione, burakami i pszenicą grób polski zasypali, na wyścigi się uniżają i liżą. Mojem zdaniem roztropnością się zowie z motyką na słońce się nie porywać, ale z drugiej strony podły ten, kto plwa na motykę za to, że słońca z niebios strącić nie potrafi.
↓ Expand fragment ↓Przypomnij sobie prawo Solona, skazujące na śmierć tych, którzy pozostawali bierni. Rzuć się w objęcia...
↑ Hide fragment ↑Przypomnij sobie prawo Solona, skazujące na śmierć tych, którzy pozostawali bierni. Rzuć się w objęcia arystokracji lub ludu. Co do mnie, skłaniam się ku pierwszej, gdyż wielka jest wspomnieniami, gdyż, choć zaślepiona, mieści w sobie całą starą Anglię, gdyż więcej poezji jest w jednym z jej członków, niż we wszystkich warsztatach Johna Bulla, gdyż jest pełna energii, choć się myli i kroczy na drodze, prowadzącej do zguby. Co do ludu, widzę dlań tylko jeden środek dojścia do celu: krew. A Ty, Ty nie zmaczasz we krwi swoich białych dłoni. Zresztą, kto wie, czy nie znajdzie się część arystokracji, która kroczyć będzie przed ludem na czele rosnącego ruchu, rozwijając nad głową swe stare, sławne sztandary? Zresztą, ja nie chcę, nie mogę wydać o tem sądu. Rozstrzygnąć tę sprawę, znaczy zadecydować o losie człowieka, a więcej jeszcze, o losie przyjaciela. Radzę Ci jedynie: nie pozostań bierny! Sumienie Twoje w Twojem jest łonie; masz matkę przy swoim boku; a wreszcie, wierz mi, że dni przełomowe i rewolucje, ponieważ są wielką poezją życia, mają również chwile natchnienia.
↑ Hide fragment ↑Pisałem Ci, że świat, o którym Ci mówiłem, jest od tego świata różny i miałem słuszność. Nie osiągnęliśmy tego stopnia cywilizacji, co Francja i Anglia, istnieją jeszcze u nas poetyczne uczucia honoru, wiary, niepodległości narodowej, podczas kiedy tu myśli się tylko o dobrobycie, o wolności wewnętrznej, o instytucjach, mających zapewnić szczęście materialne, o wielkiej rewolucji nie politycznej, lecz społecznej, która odbierze z rąk ludzi, wygodnie śpiących, dobrze jedzących i dobrze ogrzanych, własność, ziemię i bogactwa, to jest dobre łóżko, dobre obiady i kominki, by je oddać tym, którzy czuwają, drżą z zimna i głód cierpią. I zwróć uwagę na tę prawdę wieczystą, że, im człowiek jest szczęśliwszy, tem niżej upada. W nieszczęściu tylko jest się naprawdę wielkim.
↓ Expand fragment ↓Odgadłeś: saint-simoniści są antychrystami naszego wieku. Weź pisma ich: topią w nich rzeczy tego świata...
↑ Hide fragment ↑Odgadłeś: saint-simoniści są antychrystami naszego wieku. Weź pisma ich: topią w nich rzeczy tego świata w oceanie piękna, doskonałości i rozkoszy, a jednocześnie dążą do hierarchii surowej i niewzruszonej; chcą urobić niewolników, obdarzonych wszystkiemi możliwemi doskonałościami. Niebo jest słowem, które nie ma już u nich powodzenia, i tak bywa zawsze, gdy zbliżają się ostatnie dnie jakiegoś społeczeństwa. Są przedstawicielami upadku naszej społeczności, ostatniem słowem naszego rozwoju; na wpół przebiegli, na wpół fantastyczni, najszlachetniejsze, najwyższe uczucia układają w formułki matematyczne. Na próżno zamykaliśmy ich świątynie: nie zginą, nie dlatego, by byli prawdą, lecz dlatego, że są kłamstwem. A bywają niekiedy epoki, w których kłamstwo życia samoistnego nabiera i dochodzi do swego kresu. Lecz, gdy to następuje, bądź pewien, że światu tylko lat kilka jeszcze pozostało, że otwiera się gdzieś wielka przepaść, która pochłonie stare społeczeństwo, i że nowe zarodki, niespostrzeżenie wprawdzie, poruszają się już i znajdują na świecie, by utworzyć nową społeczność. Któż wybierać zdoła między despotyzmem, a demokracją? Zadam Ci pytanie: czy nie czujesz pogardy i czasami współczucia dla biednej ludzkości, zakneblowanej w Rosji, a wyjącej we Francji i Anglii słowa, których nie rozumie? A później spójrz na Włochów, którzy nie umieją umierać w dniu bitwy i którym za całą sławę służy nazwa spiskowca. U nich teoria i praktyka są to dwie różne rzeczy. Oni mogą mówić o rzeziach: nie bój się, w dniu walki będą w bilard grali. Lecz są inni ludzie, którzy ich słyszą, którzy ich podziwiają i z ich pomysłów wytworzą rzeczywistość. Ach! Niech mi nie mówią, że cnoty rycerskie nie są z naszego czasu: poezja, muzyka, sztuka, wszystko zmieni się może — cnota nigdy. A jeśli Nemrod, polując dnia pewnego w lesie, zdobył się na akt łaski, to Mikołaj mógłby dziś czyn ten powtórzyć, i byłoby to równie dobre, jak było dobre niegdyś. Lecz utrzymuję i wierzę w to, że społeczeństwo nasze znika i zginiemy wszyscy w okropnych wstrząśnieniach. To wiara moja; szczycę się nią, gdyż walka, którą będziemy musieli stoczyć, doda sił memu sercu. Wiem — zginę, lecz cóż to znaczy? Przysięgam Ci, Henryku, że na tym świecie dotychczas widziałem tyle podłości. Był to traf szczęśliwy, że spotkałem Ciebie na swojej drodze. Ty masz duszę nie z materii; lecz oni wszyscy — Mikołaj, jak i Saint-Simon, to błoto, błoto, mój przyjacielu! Spójrz na świat, w rozmowach wielkich czy małych, na salon czy na salę obrad, na pojedynek między dwoma wrogami czy na wielkie bitwy — wszędzie to samo. Na ziemi pięknem jest jedynie to, co Bóg stworzył. Daj mi szalupę w dzień burzy, zaprowadź mię na morze lodowe w noc letnią, pokaż pośród zabawy dziewczę, które jeszcze nie zwiędło pod oddechem mężczyzn. W tem tkwi piękno, ale reszta — reszta jest błotem.
↓ Expand fragment ↓Ślamazarny był los nasz. Zabierało się na coś w początkach. Zdawało się, że my Słowiańszczyznę...
↑ Hide fragment ↑Ślamazarny był los nasz. Zabierało się na coś w początkach. Zdawało się, że my Słowiańszczyznę spoim i urządzim. Garnęły się do nas narody i korony, ale z niczego korzystać nie umieliśmy, nic w czas zrobić. Gdzie kiedy jaki Polak był genialnym politykiem? Gdzie kiedy Polska wpływ na Europę, reakcję choćby, wywarła? Dobrze gadać obcym o Turkach, ale w rzeczy samej wojny tureckie nie były u nas owocem rozmysłu i przewidywania, tylko dziełem chwilowem nieodbitej konieczności.
↓ Expand fragment ↓Jakem przed laty czteroma właśnie tu przyjechał na pogrzeb Reichstadta tak dziś trafiłem na pogrzeb...
↑ Hide fragment ↑Jakem przed laty czteroma właśnie tu przyjechał na pogrzeb Reichstadta tak dziś trafiłem na pogrzeb Karola X., który za godzinę odbędzie się u augustianów. Patrzaj, w jednem mieście i ostatni z Napoleonidów, i ostatni z Burbonów śpią w trumnie gościnnej, nie własnej, orzeł młody i lilia stara, pobratani snem śmierci, pojednani przeciwnością i zapomnieniem.