Theme
Naród
in work
Listy wybrane
↓ Expand fragment ↓Szlachta była szczęśliwa i syta zwierzęcem używaniem; padła u nóg stanu trzeciego, który cierpiał i...
↑ Hide fragment ↑Szlachta była szczęśliwa i syta zwierzęcem używaniem; padła u nóg stanu trzeciego, który cierpiał i pełen był bólu. Dziś stan trzeci rozkłada się gnuśnie na jedwabistych kanapach, a lud zrzuci go w dół, gdyż on to ma siłę i moc męczarni. U nas przeciwnie, nieszczęście następuje po nieszczęściu. Dlatego też nie dążymy do materialnego użycia, lecz do sławy duchowej, nie dążymy do wewnętrznego zadowolenia, lecz do niezależności narodowej. Gdyż, jeśli się nie mylę, dążenie do dobrobytu właściwe jest ciasnemu sercu, a myśl o wolności narodowej właściwa jest duszy szlachetnej. Lecz wszystkie te szlachetne uczucia zanikły dziś w Europie. Ojczyzna już nie odgrywa roli. Materialne szczęście jest wszystkiem; ci, którzy je posiadają, pragną spokoju, ci, którzy go nie mają, pragną walki, by je zdobyć, a ponieważ wszędzie tam, gdzie jest walka, jest i postęp, ci ostatni są silniejsi w ludzkiem znaczeniu tego słowa, mają przynajmniej wielkość pogańską, lecz ni jedni ni drudzy nie mają wielkości chrześcijańskiej. Dlatego też wierzę w ogromne spustoszenia. Trzeba, by się wszystko rozpadło w ruinę i stało się cmentarzyskiem, i wtedy tylko, a nie przedtem, spodziewam się odrodzenia. My zaś w innem jesteśmy położeniu. Jakkolwiek uciskani, okuci w kajdany, więcej mamy pierwiastków życia od Francji i Anglii; ośmielam się to twierdzić wobec całej ruiny, wobec szalejącej Francji i pysznej Anglii, gdyż w wielkich lasach naszych są jeszcze schroniska dla duchów, tradycji, objawień, gdyż wierzymy jeszcze silnie w prawdę bożą i niewiele trzeba, bym uwierzył, że jesteśmy ludem wybranym z czasów nowożytnych, że od nas przyjdzie odrodzenie, z nas wytryśnie życie nowe i silne ponad grobowcami Zachodu i Południa, gdy już wszystko w Europie będzie tylko milczeniem i gruzami. Niewola nasza jest tylko przypadkiem chwilowym. A jeśli przez tyle przechodzimy prób, to dlatego, że Bóg chciał czegoś od nas. Karci nas przez cierpienie, a gdy nas oczyści, my tylko sami moc mieć będziemy i siłę, by powstać i iść dalej, pośród tych wszystkich starych narodów, które wtedy osiągną już wiek zgrzybiałości i ostatnich drgawek. Lecz, gdy tak mówię, staję na stanowisku wieczności i nie biorę pod uwagę życia jednego pokolenia ludzkiego, naszego pokolenia, naznaczonego piętnem boskiego gniewu. Gdyż, co do nas, ujrzymy coraz bardziej niszczejący świat Zachodu, a może jednak ujrzeć nie będziemy mogli polskiego świata Północy, wstającego z grobu i zaczynającego sił nabierać.