Dajżeż raz pokój! To szalona głowa!
Cóż to, chcesz, bym ja nie dotrzymał słowa?
Wszekżem ci życie zaręczył; więc muszę
Wbrew tobie, bronić własną twoją duszę.
do Podkomorzego
Miałem ja małpę, pięknego pawiana:
Umarł; została klatka wyzłacana.
Weźcież i wsadźcie tam tego wietrznika
I sztuk wyuczcie jego poprzednika.
Ten człek rzadkością jest w swoim rodzaju,
Godnym oględzin będzie w naszym kraju.
Bo on jedyny pochwalić się może.
Iż rękę podnieść śmiał na moją głowę,
A jednak obie unosi stąd zdrowe.
Precz! Ja go muszę pokazać na dworze.