Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 474 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Juliusz Słowacki, Do pani Joanny Bobrowej

Spis treści

    1. Anioł: 1
    2. Grób: 1
    3. Kobieta: 1 2 3 4
    4. Łzy: 1
    5. Mężczyzna: 1
    6. Ojczyzna: 1 2
    7. Otchłań: 1
    8. Patriota: 1
    9. Polska: 1
    10. Serce: 1 2 3
    11. Sumienie: 1
    12. Śmierć: 1 2
    13. Woda: 1 2

    Juliusz SłowackiDo pani Joanny Bobrowej

    1
    Kobieta, WodaO! gdybym ja wiódł Panią do kaskady!
    To tak jak ludzie przyjaciołom wierni,
    Aż tam bym zawiódł, gdzie pył leci blady
    Śród leszczyn w Gisbach — a śród laurów w Terni.
    5
    Dzikie bym zrywał na murawie kwiaty,
    A Pani w skałach siadłabyś myśląca,
    Jak anioł skrzydłem kaskady skrzydlaty —
    Czekając znad skał śpiewu — i miesiąca.
    Gdybym ja Panią do kaskady woził,
    10
    Może bym wieczną tam zatrzymał siłą —
    Śpiewem skamienił i lodem zamroził,
    I kazał tęczom świecić nad mogiłą.
    Lecz nie powiodę do takiego zdroja,
    Bo teraz straszna jest ducha kaskada;
    15
    To cały duch mój i cała krew moja,
    Która na Polskę chce upaść — i spada.
    Raz ty, porwana tym strumieniem gminnym,
    Byłabyś nigdy nie wrócona światu;
    Dlatego poszłaś gdzie indziej — z kim innym;
    20
    Ręki się bojąc dać dawnemu bratu.
    Kobieta, Ojczyzna, Patriota, PolskaBo dzisiaj Polka ciekawość pokona,
    A jej nie karmi to, co tłum paryski,
    Gdy w sercu Polska duchem urodzona
    Jak nimfa wstaje z perłowej kołyski.
    25
    Grób, Łzy, Serce, SumienieDzisiaj siedzącej przed kaskadą w koczu
    Sumnienie Pani powie samo głuche…
    Że niegdyś łzy się tak sączyły z oczu!
    A dzisiaj! oczy patrzą — takie suche!
    Czyś tym przeklęta, czy błogosławiona,
    30
    Że serce zimne — oczy łez nie leją?
    Powie ci kiedyś mogił druga strona,
    Gdzie serca pękną — albo się rozgrzeją.
    Anioł, Kobieta, Serce, ŚmierćCo do mnie — wiem ja, jak to praca pusta
    Serce kobiece na czas prze-anielić!
    35
    Dlatego odtąd — wiecznie zamknę usta
    I wolę nie być z Panią — niż zgon dzielić.
    Ojczyzna, Serce, ŚmierćBo to okropnie! rany pozamykać,
    Zagoić wszystkie dawne serca blizny!
    Iść — i aniołów już nie napotykać!
    40
    Już nie mieć ani serca! — ni ojczyzny!
    Kobieta, Mężczyzna, Otchłań, WodaGdybym był duchem wersalskiej natury,
    A taką Ciebie między tłumem zoczył,
    Zleciałbym na cię jak kaskada z góry,
    Porwał — i rzucił w przepaść — i sam skoczył.

    1842 r. 14 maja.

    x