Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do specjalnych publikacji współczesnych autorek i autorów wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur.
Theme
Wesele
in work
Dzikie ziele
↓ Expand fragment ↓Gdziekolwiek przyszli, wszędzie tak samo jednym głosem mówili:
— Przechodzą nasze nogi przez wasze progi, abyśmy...
↑ Hide fragment ↑Gdziekolwiek przyszli, wszędzie tak samo jednym głosem mówili:
— Przechodzą nasze nogi przez wasze progi, abyśmy wos prosili na ten akt weselny, na wesele, na wesele, to jest nie tak na wiele i na czas krótki, na sądek wódki, na beczkę piwa i na chleba trzy pieczywa, na dwa rżanego, jedno pszennego, na kapłona warzonego, na parę kuropatw, żeby młody pon młode panne dopad…
Zapraszająca mowa przedłużała się, a gospodarze dworu słuchali w milczeniu, cierpliwie aż do końca. Oprócz młodzianów do dworu poszła jeszcze matka prosić, czyby wesele nie mogło przyjść potańczyć do stancji koło kuchni, tam gdzie Marynka spała, kiedy służyła. U nich w mieszkaniu za bardzo ciasno. Pan pozwolił. Ma się rozumieć — wszystkie wesela tam tańcowały.
— Ładnej żeście się panny młodej dochowali. Ani tańcować pewno nie będzie mogła — zażartował niedbale.
Stara wyprostowała się, duża i siwa, i rzekła surowo:
— Panu Bogu o czas nie idzie, bo je wieczny, ino o rzecz. A rzecz jest — jak być powinna.
Tak też myśleli wszyscy i ludzi naschodziło się na to wesele, jak rzadko bywa na które.
Prawą miłość dziewczyny i młodzieńca święcił tu ksiądz i nad prawą tą miłością zabrzmiały odwieczne pieśni, których nie poważy się nikt zaśpiewać w żadnym zwyczajnym czasie.
Marynka śpiewająca — milczała teraz pogodnie i płakała, jak płakać powinna każda, gdy o północy kobiety zajęczały nad nią jej ostatni panieński śpiew:
Wy, stążeczki, stwijejcie się,ty, czepyszku, ostwijej się…i gdy wysoki głos skrzypiec zabrzmiał z drugiej izby starą pieśnią, niemającą początku ni końca:
O chmielu, chmielu — ty bujne ziele…A gdy pieśń ta minęła — nadeszła po niej późna jesień i oto siedzieli po robocie razem z matką w jej komorniczej izbie, myśląc cierpliwie o latach, które przyjdą.