5648 free readings you have right to
Naprzeciwko cukrówki, pod którą leżały porozstrzaskiwane gruszki lepkie od soku, w cieniu zdziczałych malin spała...
Naprzeciwko cukrówki, pod którą leżały porozstrzaskiwane gruszki lepkie od soku, w cieniu zdziczałych malin spała Marynka — ogromna i wspaniała — z wyrazem słodyczy na różowym obliczu. Naokoło były porozrzucane ogryzki cukrówek.W skwarnej ciszy dawał się słyszeć z drugiej alei szewiecki młoteczek sadowego, a młody chłopak sadowych krążył podejrzliwie w pobliżu. Niekiedy mówił do swego psa: — Na tu, na… — co słychać było cienko i blado w piekących blaskach gorąca.Pani na razie stała w milczeniu, zaskoczona pięknością śpiącej dziewczyny. Była to piękność niesforna, jasnowłosa i mimo woli potężna.Lecz co ma być w gospodarstwie zrobione — zrobione być musi — i Marynkę trzeba było przebudzić.
Naprzeciwko cukrówki, pod którą leżały porozstrzaskiwane gruszki lepkie od soku, w cieniu zdziczałych malin spała Marynka — ogromna i wspaniała — z wyrazem słodyczy na różowym obliczu. Naokoło były porozrzucane ogryzki cukrówek.
W skwarnej ciszy dawał się słyszeć z drugiej alei szewiecki młoteczek sadowego, a młody chłopak sadowych krążył podejrzliwie w pobliżu. Niekiedy mówił do swego psa: — Na tu, na… — co słychać było cienko i blado w piekących blaskach gorąca.
Pani na razie stała w milczeniu, zaskoczona pięknością śpiącej dziewczyny. Była to piękność niesforna, jasnowłosa i mimo woli potężna.
Lecz co ma być w gospodarstwie zrobione — zrobione być musi — i Marynkę trzeba było przebudzić.
Maria Dąbrowska, Dzikie ziele
Loading