5647 free readings you have right to
— O urodę ta nie tak idzie, jak o to, czy porzonno… dobro… gospodarno…Słupecki poznał...
— O urodę ta nie tak idzie, jak o to, czy porzonno… dobro… gospodarno…
Słupecki poznał...
— O urodę ta nie tak idzie, jak o to, czy porzonno… dobro… gospodarno…Słupecki poznał po wszystkim, co mówiła, że ich miłość rozległa służyć im będzie do nowych rzeczy, do budowania domu i gospodarzenia.— Tak mi lekuchno na sercu — rzekł gwałtownie, a gdy schyliła się, aby przeleźć żywopłot, pociągnął ją wstecz na wonne szmerające listowie, gdzie sobie sprawili zawsze tak samo pożądane wesele.To zaś, które nakazywały obyczaje, a Bóg uświęcał, zbliżało się też nieleniwie. Tak jest. Wesele miało być w Rusocinie jeszcze przed zimą.
Słupecki poznał po wszystkim, co mówiła, że ich miłość rozległa służyć im będzie do nowych rzeczy, do budowania domu i gospodarzenia.
— Tak mi lekuchno na sercu — rzekł gwałtownie, a gdy schyliła się, aby przeleźć żywopłot, pociągnął ją wstecz na wonne szmerające listowie, gdzie sobie sprawili zawsze tak samo pożądane wesele.
To zaś, które nakazywały obyczaje, a Bóg uświęcał, zbliżało się też nieleniwie. Tak jest. Wesele miało być w Rusocinie jeszcze przed zimą.
Maria Dąbrowska, Dzikie ziele
Loading