Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do specjalnych publikacji współczesnych autorek i autorów wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur.
↓ Expand fragment ↓Patrz, Rinieri, skarb Kalbolich domu,Spadek cnót jego nie dany nikomu.Przebóg! Nie tylko ich...
↑ Hide fragment ↑Patrz, Rinieri, skarb Kalbolich domu,Spadek cnót jego nie dany nikomu.Przebóg! Nie tylko ich następcy samiPomiędzy morzem a ApeninamiTak znikczemnieli, że tam ziemia dzika,Pasożytnymi pokryta chwastami,Dziś by zawiodła nadzieje rolnika.Gdzież jest Arigo, gdzie Piotr Trawersaro?Romański szczepie! jak twą szlachtę starąTy znikczemniłeś; gdzie jej blask obaczę?Kowal w Bolonii, a Fosko w Faency,Wykluty z ziarka drobnego, nic więcej,Z pniów swych puszczają gałęzie rodowe.O Toskańczyku! nie dziw się, że płaczę,Gdy przypominam sławne rody owe.Gwidona z Prato, Ugolina d'Azzo,Co żyli z nami: o rodowa skazo!Ich potomkowie bodajby nie byliDziedzictwo cnót ich tak marnie strwonili.Płaczę, gdy wspomnę rycerze i damy,Ich gry, turnieje, jakich dziś nie mamy:W piersi, gdzie wrzała miłość i zalotność,Dziś tylko chłodna gnieździ się przewrotność.Czemuś nie runął, zamku Brettinaro,Odkąd twe pany bez skazy poległy,By się nie zbrukać jak ścian twoich cegły!W Bagnokawallo gmach stoi bezdzietny,Nikczemnych hrabiów płodzi Kastokaro.Dziś Ugolina z Fantoli ród świetnyBezpiecznie może świecić na cześć ziomków,Bo już zepsutych nie wyda potomków