Dzisiaj aż 13,496 dzieciaków dzięki wsparciu osób takich jak Ty znajdzie darmowe książki na Wolnych Lekturach.
Dołącz do Przyjaciół Wolnych Lektur i zapewnij darmowy dostęp do książek milionom uczennic i uczniów dzisiaj i każdego dnia!

Wesprzyj!
Szacowany czas do końca: -
Adam Asnyk, Myśli ulotne

Spis treści

    I
  1. II
  2. III
  3. IV
  4. V
  5. VI
  6. VII
  7. VIII
  8. IX
  9. X
  10. XI
  11. XII
  12. XIII
  13. XIV
  14. XV
  15. XVI
  16. XVII
  17. XVIII

    Adam AsnykMyśli ulotne

    I

    1
    Bellerofon, gdy Meduzy głowę
    Odciął jednym zamachem żelaza,
    Ujrzał z krwi jej powstające nowe
    Dwa zjawiska: lotnego Pegaza
    5
    I Chimerę, która w pierwszym skoku
    Ani chwili nie dotknęła ziemi,
    Lecz w różowym zniknęła obłoku,
    Ziejąc w koło ogniami złotemi.
    Odtąd służy ten rumak skrzydlaty
    10
    Do wycieczek w ponadziemskie światy,
    A Chimerę w nieskończonej toni
    Serce ludzkie zawsze jeszcze goni[1].

    II

    Jeżeli życia twojego ścieżka
    Zawiedzie ciebie w gaje kwieciste,
    15
    Jeżeli szczęście z tobą zamieszka
    Niosąc ci wszystkie rozkosze czyste;
    Jeśli nie doznasz nigdy zawodów
    W tem, co najdroższem dla siebie zwiesz,
    Korzystaj z życia weselnych godów,
    20
    Patrz w jasne niebo, kochaj i wierz.
    Lecz pomnij, że ta szczęśliwość cała
    Snem będzie tylko, co zmysły pieści,
    Jeśli nie będzie z ciebie spływała
    Na cudze smutki, łzy i boleści.

    III

    25
    Ten jest prawdziwie samotnym na ziemi,
    Kto nawet współczuć nie umie z drugiemi.

    IV

    Kto się waha, z obawy, że myśl, co w nim drzemie,
    Straci na swej piękności, zstąpiwszy na ziemię,
    Przejść przez wszystkich walk ludzkich i zawodów stopnie,
    30
    Ten zwiędnie w pożądaniach, niczego nie dopnie.

    V

    Nie rozumiemy z ludzi nikogo
    I właśnie dla tej przyczyny,
    Swych bliźnich zawsze sądzimy wrogo
    Myśli, uczucia i czyny.
    35
    I siebie samych pojąć nam trudno,
    Więc znowu z tej samej racyi
    Nad swoją rolą, choćby obłudną,
    Jesteśmy wciąż w admiracyi.

    VI

    Skoro kto rzuci myśl nową
    40
    Opinia kręci swą głową;
    Zaraz podnoszą się krzyki:
    «Jakiż paradoks to dziki!
    Dla ludzi i dla społeczeństw
    Kryjący zbiór niebezpieczeństw».
    45
    Lecz z czasem, gdy coraz dalej
    Z tą myślą się spoufali,
    Woła opinii trybunał:
    «Ależ to prosty komunał!»

    VII

    Wszystko przemija! Nawet ból i smutki.
    50
    I kiedy człowiek swego kresu blisko,
    Spokojniej patrzy z swojej wątłej łódki
    Na wściekłość burzy i fali igrzysko,
    Inaczej sądzi sen żywota krótki
    I walk namiętnych niknące zjawisko…
    55
    Serca nie szarpie rozpaczy mu żmija,
    Bo już do brzegu cichego dobija.

    VIII

    Czasami kult równości jest ukrytą chętką,
    By się wynieść nad innych skutecznie a prędko,
    I hasła wyrównania służą za piedestał
    60
    Temu, co w duszy równym tłumowi być przestał.

    IX

    Wierzaj w serc ludzkich piękność idealną,
    I tą pięknością karm się i napawaj
    I rosę uczuć zbieraj niewidzialną;
    Lecz swego szczęścia na próbę nie dawaj,
    65
    I nie doświadczaj tych uczuć trwałości,
    Które ci sączą słodki sen miłości.

    X

    Zranionym sercom potrzeba
    Błękitów nieba,
    Skrzydlatej modlitwy gońca,
    70
    Pogodnych uśmiechów słońca
    Ciszy bez końca…
    Lub burzy, która przygłuszy
    Żrący ból duszy,
    I czarnej, wyjącej nocy,
    75
    Co będzie osłonić w mocy
    Ich płacz sierocy.

    XI

    Ruszając w drogę w życia poranek
    Widzimy w dali,
    W mgle, co się pali,
    80
    Zwodnicze szczęścia obrazy,
    Kwiatów oazy,
    Cudne postaci niebianek.
    Gdy dochodzimy do kresu drogi,
    Cień spotykamy tylko złowrogi.
    85
    Za to za nami
    Lśni się tęczami
    Początek przebytej drogi.

    14 stycznia 1896[2]

    XII

    Kto nie umie z piersi własnej
    Wysnuć uczuć tęczy jasnej
    90
    I miłością świat obdzielić;
    Kto nie umie raju stworzyć
    I w nim szczęściem drugich ożyć
    I w ich losy swoje wcielić,
    Ten, choć duszy swej nie splami,
    95
    Nie wyprosi niebios łzami
    Jałowemi.
    Odkąd z raju nas wygnano,
    Trzeba kochać i kochaną
    Być na ziemi.[3]

    XIII

    100
    Nie baw się w bohatera!
    Nadludzką nie błyszcz cnotą:
    Kto w górę wciąż spoziera,
    Ten łatwo wejdzie w błoto.

    XIV

    Ten ma największe hojności porywy,
    105
    Komu fortuna odmówiła mienia;
    A ten najbardziej bywa gadatliwy,
    Co nie ma właśnie nic do powiedzenia.

    XV

    Antysemityzm dziś już prowadzą handlarze,
    Z których każdy dla siebie pewien zysk w nim widzi;
    110
    Skoro się interesem korzystnym pokaże,
    Niezawodnie go ujmą w swoje ręce Żydzi.

    XVI

    Dla serc szlachetnych najwyższą rozkoszą,
    Gdy drugim radość w niedoli przynoszą.

    XVII

    Na własne mroki najlepszą pociechą,
    115
    Zapalać światło pod ubogą strzechą.

    XVIII

    Najczystszą dumą: gdy sami w potrzebie
    Nic nie żądamy od świata dla siebie.

    Przypisy

    [1]

    A Chimerę w nieskończonej toni/ Serce ludzkie zawsze jeszcze goni — Zob. Sfinks, 1908. IV. Józefowa Kotarbińska, Ze wspomnień o Adamie Asnyku. [przypis redakcyjny]

    [2]

    … 14 stycznia 1896 — autograf w posiadaniu Lucyny Kotarbińskiej w Warszawie. [przypis redakcyjny]

    [3]

    Kto nie umie (…) Być na ziemi. — jest to jeden z wierszy, pisanych na tekturowych paletkach dla protektorek balu na szkołę polską w Białej im. Asnyka. [przypis redakcyjny]

    15 zł

    tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

    35 zł

    tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

    55 zł

    tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

    200 zł

    tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

    500 zł

    Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

    20 zł /mies.

    Dziękujemy, że jesteś z nami!

    35 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

    55 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

    100 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

    Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

    Dane do przelewu tradycyjnego:

    nazwa odbiorcy

    Fundacja Wolne Lektury

    adres odbiorcy

    ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

    numer konta

    75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

    tytuł przelewu

    Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

    wpłaty w EUR

    PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

    Wpłaty w USD

    PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

    SWIFT

    WBKPPLPP

    x
    Skopiuj link Skopiuj cytat
    Zakładka Istniejąca zakładka Notka
    Słuchaj od tego miejsca