 
      
    
    
  Henryk Sienkiewicz
Pan Wołodyjowski
Spojrzawszy teraz w twarz męża i widząc w niej głębokie strapienie rzekła zaraz:
— Co to...
 
      
    
    
  Spojrzawszy teraz w twarz męża i widząc w niej głębokie strapienie rzekła zaraz:
— Co to...
 
      
    
    
  — Wołodyjowskiego spotkałem takoż w Częstochowie, gdzie oboje spoczynek umyślili, bo się tam po drodze ofiarowali...
 
      
    
    
   
      
    
    
  — Moja mościwa dobrodziejko — rzekł. — Wiem ja to dobrze, jako bakalie tureckie są wyborne, bom długie...
 
      
    
    
  — To z Kurlandii wracasz?
— Tak jest. Przybrany rodzic mój zmarł i tamże mi majętność drugą...
 
      
    
    
  „Przeciw woli boskiej nie poradzę… tu już zamrę…”
I zmrużyła oczy, tak dawniej jasne i...
 
      
    
    
  Na majdanie począł się zwykły ruch, słychać było wśród poświstów wichru tupot koński po stajennych...
 
      
    
    
  Na śmierć posyłał najsławniejszego żołnierza i nie żal mu go było. Hetman myślał to zawsze...
 
      
    
    
  Jednego dnia stracił ojca, siostrę i narzeczoną, którą kochał ze wszystkich sił swej bujnej duszy...
 
      
    
    
  — Bo prawdę rzekłszy, okrutnie nam dobrze ze sobą i tak myślę, że gdyby jedno z...
Śmierć stanowi najistotniejszy problem egzystencjalny, określa kondycję ludzką. Jest wyzwaniem dla dumy z osiągnięć człowieka w opanowywaniu i poznawaniu świata oraz siebie samego dzięki rozumowi, nauce i coraz doskonalszej technice. Śmierć niweczy wszystkie usiłowania i wszystkie nadzieje. Zagraża w każdej chwili i właściwie przez cały czas podgryza życie człowieka jak robak drążący pień drzewa, by na końcu je powalić. „Bo na tym świecie Śmierć wszystko zmiecie, / Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie” — pisał Antoni Malczewski (Maria). Upływ czasu, przemijanie przypomina o tym, że w końcu przeminie wszystko. Nic na świecie nie daje — wobec świadomości nieuchronnej śmierci – trwałego oparcia; stąd rodzi się myślenie o marności wszystkiego. Postawa taka: patrzenia na świat w perspektywie zagrożenia zniszczeniem i śmiercią rodzi melancholię, która do surowego vanitas dodaje tęsknotę za tym, co było (stąd pewna predylekcja do ruin). Zajęciem melancholika jest wspominanie i nieukojona żałoba; (zob. też: trup, grób, gotycyzm, pogrzeb, nieśmiertelność).