Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 461 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Szacowany czas do końca: -
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, Kamień pełen pokarmu, Młodzieniec o wzorowych obyczajach, LVII. Piosenka utracjusza
LVIII. Piosenka o jarmarcznym kogutku → ← LVI. Piosenka dla Funi Bełskiej

Spis treści

      Eugeniusz Tkaczyszyn-DyckiLVII. Piosenka utracjusza

      1
      powiadają iż teraz sprzedaje chryzantemy
      i świeczki pod murami lubelskich cmentarzy
      wieczorem przepija wszystko co zmarli
      wytargowali dla jego handryczących się chłopców
      5
      więc przepuszcza wszystko co zmarli wyciągnęli
      od przechodniów (przechodniu nie daj się prosić)
      dla jego pewnie zmarłych chłopców choć tylko nieliczni
      wierzą dzisiaj w światło które zostawiamy po sobie
      wtedy też śpiewa piosenkę na Placu Litewskim
      10
      którą tutaj zechcę powtórzyć: „o Leonardo o Leonardo
      nie wstydziłeś się chodzić z czerwoną kokardą
      we włosach i bawić się ze mną jak z pieskiem”
      x