Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 462 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Szacowany czas do końca: -
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, Kamień pełen pokarmu, Młodzieniec o wzorowych obyczajach, LIX
LX. Nosiciele na schodach katedry → ← LVIII. Piosenka o jarmarcznym kogutku

Spis treści

      Eugeniusz Tkaczyszyn-DyckiLIX

      1
      niechaj będzie przeklęty
      który do naszych wnętrzności
      rzucił ogień choroby i piach
      i wypełnił nas czym chciał
      5
      po stokroć przeklęty który nazajutrz
      ognia nie stłumił swoim oddechem
      ani się nas nie pozbył i znowu cisnął garść
      piachu lecz nie na ugaszenie owych chorób
      po stokroć przeklęty który zwał się
      10
      chłopcem a prowadził jak rozdziapisko
      tenże to rzucił do naszych wnętrzności kilka szmat
      gorejących lecz nie na ugaszenie owych chorób
      x