Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 474 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Krzysztof Kamil Baczyński, 1942, 1943, 1944, [Nie to, co mi się śniło...]
Westchnienie → ← [Których nam nikt nie wynagrodzi...]

Spis treści

    1. Grób: 1
    2. Krew: 1
    3. Los: 1
    4. Łzy: 1
    5. Młodość: 1
    6. Obraz świata: 1 2
    7. Sen: 1
    8. Wiara: 1
    9. Wizja: 1

    Krzysztof Kamil Baczyński1942, 1943, 1944[Nie to, co mi się śniło…]

    1
    Wizja, Grób, Los, Łzy, KrewNie to, co mi się śniło,
    ale com krwią przepłakał,
    to widzę, gdy się schylę
    nad wodą, w której ptaki
    5
    kreślą węzły daremne,
    które nie zwiążą bólu
    ani mi świat utulą,
    ale się plączą ciemne,
    ale mi grób rozwiną
    10
    i rozwijając — miną.
    Obraz świata, SenTen świat, gdzie widzieć chciałem
    roślinnych linii mądrość,
    gdzie kształty ukochałem
    i duchy wszystkich rzeczy,
    15
    ten świat, co miażdżąc leczy,
    a ginie razem z ciałem,
    ten świat czy mi się wyśnił
    jak biała gałąź wiśni,
    jak tylko wiew anioła,
    20
    a potem krwią się polał?
    Czym ja rycerzy widział
    tam tylko, gdzie się buta
    jak chmura ciężka toczy,
    czym ja miłości patrzył
    25
    przez snem zasnute oczy?
    Obraz świata, MłodośćA teraz świat-pokuta
    wystąpił rzeką z brzegów
    i czy tak znów nauczę
    mądrości albo chłodu
    30
    niewypaloną młodość?
    WiaraTrzeba było miłości
    po jednej tak odrywać,
    pragnienia krwią nazywać,
    przywykać tak do rzeczy,
    35
    jak mi je Bóg zaprzeczył.
    Aby się stała żywa
    ziemia ciężka jak zwierzę,
    w którą już teraz wierzę,
    której bólem nie przegnę,
    40
    miłością ledwo sięgnę.
    Trzeba mi było w ludziach
    znajdować głaz po głazie,
    aby mnie trzykroć raził
    blask niebiosów ogromnych,
    45
    abym się w nocy budził,
    w powietrzu szukał, wołał
    płonących ust anioła.
    Trzeba mi było jeszcze,
    żem wierzył w ludzkie czyny,
    50
    aby opadły deszcze
    od noży bardziej ostre,
    aby porosły winy
    jak suche, gorzkie osty,
    abym jak wiór ognisty
    55
    spłonął w oddechu nocy,
    bym teraz rozwarł oczy,
    bym teraz wierzyć umiał
    w to, co lżejsze niż ziemia,
    w to, co się nie przemienia.

    23 kwietnia 1944

    x