Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 472 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Krzysztof Kamil Baczyński, 1942, 1943, 1944, Warszawa
[Byłeś jak wielkie, stare drzewo...] → ← [Oddycha miasto ciemne długimi wiekami...]

Spis treści

    1. Cierpienie: 1
    2. Miasto: 1
    3. Odrodzenie: 1
    4. Ruiny: 1
    5. Śmierć: 1
    6. Warszawa: 1

    Krzysztof Kamil Baczyński1942, 1943, 1944Warszawa

    1
    poczerniałe twarze pokoleń,
    niedotknięte miłości chmury,
    przeorane cierpienia role.
    5
    Miasto groźne jak obryw trumny.
    Czasem głuchym jak burz maczugą
    zawalone w przepaść i dumne
    jak lew czarny, co kona długo.
    Wparło łapy ludzkich rojowisk
    10
    w głuchych ulic rowy wygasłe,
    warcząc czeka i węszy groby
    w nocach krwawych i w gromach jasnych.
    Jeszcze przez nie najeźdźców lawa
    jako dym się duszny przewlecze,
    15
    zetnie głowy, posieje trawy
    na miłości, krzywdzie człowieczej.
    Jeszcze z wieku w wiek tak się spieni
    krew z ciemnością, a ciemność z brukiem,
    że odrośnie jak grom od ziemi
    20
    i rozewrze niebiosa z hukiem.
    Bryła ciemna, miasto pożarne,
    jak lew stary, co kona długo,
    posąg rozwiany w dymy czarne,
    roztrzaskany czasów maczugą.
    25
    I znów ująć dłuto i rydel,
    ciąć w przestrzeni i w ziemi szukać,
    wznosić wieki i pnącze żywe
    na pilastrach, formach i łukach.
    I w sztandary dąć, i bić w kamień,
    30
    aż się lew spod dłoni wykuje,
    aż wykrzesze znużone ramię
    taki głaz, co jak serce czuje.

    10 II 43 r.

    x