Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 466 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Szacowany czas do końca: -
Adam Asnyk, Nad głębiami, VI (Na falach swoich toczy słońc miliony...)
VII (Rzucone w przestrzeń złotych gwiazd kagańce...) → ← V (Gdy nas ciemności otaczają wszędzie...)

Spis treści

      Adam AsnykNad głębiamiVI

      1
      Na falach swoich toczy słońc miliony
      Wieczny Ocean bez dna i wybrzeży,
      Którego nawet goniec uskrzydlony
      Przestrzeni, promień świetlany nie zmierzy;
      5
      Ani fantazyi młodej polot świeży,
      Ani błysk myśli, na zwiady rzucony,
      Do krańców jego nigdzie nie dobieży
      I tajemniczej nie przedrze zasłony.
      Nieskończoności łańcuch wyciągnięty,
      10
      Biegnąc przez mroczne przestrzeni odmęty,
      Wśród bezbrzeżnego znika nam ogromu,
      Niemocą myśli przedwcześnie ucięty.
      A z drugiej strony ginie pokryjomu
      Gdzieś w nieskończonej małości atomu.
      x