Johann Wolfgang von Goethe
Cierpienia młodego Wertera
Daremnie wyciągam ku niej ramiona rankiem, kiedy budzę się z gnębiących, przykrych marzeń, daremnie nocą...
Daremnie wyciągam ku niej ramiona rankiem, kiedy budzę się z gnębiących, przykrych marzeń, daremnie nocą...
Nieszczęsny! Jesteś naiwny, oszukujesz samego siebie. Do czegóż doprowadzić cię może owa nieposkromiona, nieustanna namiętność...
O, jakże straszna jest pustka, którą czuję w piersiach! Myślę często: — Gdybyś mógł ją bodaj...
Ileż razy już chciałem jej się rzucić na szyję? Bóg jeden wie chyba, co czuje...
Nie wiem, co to znaczy mój drogi, ale zaczynam się bać samego siebie! Wszakże miłość...
Gotowym jest, Loto. Bez drżenia ujmuję w rękę ten kielich, z którego napiję się śmierci...
Pozornie jest to odmiana motywu kochanka, jednak w romantyzmie przyjęcie tej roli łączyło się nie tylko z pewnym zestawem zachowań miłosnych, ale określało postawę buntowniczą wobec społecznych konwenansów i zakazów, krępujących swobodne kierowanie się uczuciami.