Bruno Jasieński
Palę Paryż
Pierwszą karetkę pogotowia spostrzeżono o dziesiątej wieczór na placu Hôtel de Ville. Tłum, roztrącany i...
Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ
Pierwszą karetkę pogotowia spostrzeżono o dziesiątej wieczór na placu Hôtel de Ville. Tłum, roztrącany i...
Psychoza religijna ogarniała powoli, lecz systematycznie, coraz szersze kręgi ludności.
Głuche, jękliwe dzwony nad miastem...
Stali teraz razem w mrocznym przedpokoju, gdzie miało być wyrzeczone słowo wyroku śmierci. Ściskało ją...
— Antku, powiedz kochanie, co ci było? — spytała drżącym ze wzruszenia głosem i nachyliła się nad...
— Doktorze, powiedz prawdę nareszcie, bo sprzykrzyło mi się widzieć zawsze i wszędzie sztuczny uśmiech na...
A i matka jakoś nie miała wskórania.
— Już ja będę umierać, Filipie… — mówiła takim cichuchnym...
Tym razem wszakże wymowa pana nadzorcy nie znalazła odpowiedniego zastosowania. Cygan bowiem zaraz po egzekucji...
Cholera jest w Bazylei, według tego, co dziś mówią. Jeden skok, a wpadnie obiema nogami...
Chory ze względu na niebezpieczeństwo rozszerzenia zarazy został izolowany i umieszczony w osobnym lokalu kancelarii...
Śmierć stanowi najistotniejszy problem egzystencjalny, określa kondycję ludzką. Jest wyzwaniem dla dumy z osiągnięć człowieka w opanowywaniu i poznawaniu świata oraz siebie samego dzięki rozumowi, nauce i coraz doskonalszej technice. Śmierć niweczy wszystkie usiłowania i wszystkie nadzieje. Zagraża w każdej chwili i właściwie przez cały czas podgryza życie człowieka jak robak drążący pień drzewa, by na końcu je powalić. „Bo na tym świecie Śmierć wszystko zmiecie, / Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie” — pisał Antoni Malczewski (Maria). Upływ czasu, przemijanie przypomina o tym, że w końcu przeminie wszystko. Nic na świecie nie daje — wobec świadomości nieuchronnej śmierci – trwałego oparcia; stąd rodzi się myślenie o marności wszystkiego. Postawa taka: patrzenia na świat w perspektywie zagrożenia zniszczeniem i śmiercią rodzi melancholię, która do surowego vanitas dodaje tęsknotę za tym, co było (stąd pewna predylekcja do ruin). Zajęciem melancholika jest wspominanie i nieukojona żałoba; (zob. też: trup, grób, gotycyzm, pogrzeb, nieśmiertelność).